To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak radzicie sobie z samotnością?

Anonymous - 2014-04-13, 19:46

Cytat:
Tego nie wiesz, czy się doczekasz czy nie. ale wygląda na to, że Ty już założyłeś z góry jako pewne, że się nigdy nie doczekasz. Dlaczego tak zakładasz? Tylko Bóg wie co będzie.


Nie zalozylem... bo ja naprawde dalej czekam na zone. Znajomi czy juz najblizsza rodzina tlumacza mi, abym sobie dal spokoj, ale ja nie potrafie. Jest moja zona i tego nic nie zmieni. Nie chce nikogo innego. Ale tez nie bede czekal sto lat. Zycie nie polega na tym, aby ciagle chodzic zdolowanym, a nikt mi nie powie, ze mozna polubic samotnosc, prawda??

Cytat:
A przyszłość? A co powiesz na taki scenariusz, że w przyszłości pogodzicie się z żoną i będziecie szczęśliwi?


Wcale tego nie wykluczam, bo poki co mysle tylko w ten sposob. Czy ja czasem nie jestem zbyt naiwny? Czasami probuje sobie wybrazic sprawe rozwodowa i jak mam sie zachowac?? Nasze malzenstwo to tylko fikcja... Dla sadu nasze drogi sie rozeszly. Wg naszej wiary i tak bedziemy zlaczeni przed Bogiem. Ale...

Cytat:
Kriss twierdzisz, że kochasz żonę. To tak ją kochasz, że już Ci się kończy cierpliwość do zaistniałej sytuacji?


Kocham, szalenie kocham... Tylko ze to mnie doluje... Bez lekow pewnie by bylo roznie, a napewno nie lepiej...

Cytat:
Myślę, że nie i Twoje myśli, bo co dalej? strach?, samotność? itp...to słowa rozpaczy.
Masz do tego prawo, ale uwierz - z czasem będzie łatwiej.
Pięć lat temu byłem w tym miejscu gdzie Ty jesteś dziś i wiem co mówię.


Wszyscy w kolo mi mowia "Jestes mlody i jeszcze sobie ulozysz zycie", ciezko w to uwierzyc, a z duzo wiekszym trudem myslec ze z kims innym.

Cytat:
Czego chciałbyś się od nich dowiedzieć? Chciałbyś usłyszeć, że fajnie jest w drugim związku?


Moze... Nie wiem do konca. Nie zawracam sobie glowy. Jedno jest pewne - nie jest fajnie patrzec na szczesliwe malzenstwa...

Anonymous - 2014-04-14, 03:44

KrisssBochnia napisał/a:
Wszyscy w kolo mi mowia "Jestes mlody i jeszcze sobie ulozysz zycie"

Bo zadużo seriali oglądają, lub zyją w swiecie swoich fantazji i zludzen że pewnie gdyby mieli innego małżonka to by byli szczęśliwi. Malżeństwo to mąz i żona, jak moze być szczęśliwe malżeństwo kiedy sami w sobie szczęścia nie mają. Przyjdzie czas ze znajdziesz szczęście wewnętrzne, i wtedy bedziesz mówił postawą tym co tak dobrze zyczą jak sobie życie ułożyłes.

Anonymous - 2014-04-14, 11:23

Krisss posłuchaj konferecji o. Adama Szustaka "Życie mija a ja niczyja ."
Tam jest mowa o samotności i małżenstwie,posłuchaj,mi to wiele rozjaśniło.
A jeśli chodzi o Twoje czekanie na powrót żony to wydaje mi się,że najlepiej nie czekaj w ten sposób": już,jutro niech ona wraca bo ja ja tak kocham że nie moge bez niej oddychać",troche mi to pachnie uzależnieniem od niej,a każde uzależnienie jest niezdrowe. Znjadx w swoim świecie radośc poza żoną m. in. po to aby móc byc może ja kiedys kochać w sposób wolny. Puśc ja teraz ,pozwól jej odejść w swojej psychice,przeżyj to,popłacz,daj sobie np pare tygodni a potem postaraj sie żyć i byc szczęśliwym. Czy musisz mieć kogos innegokiedyś? Czy tylko bycie w związku z kims warukuje Twoje szczęście? Czy sam jestes niepełna osobą? A żona może kiedyś zrozumie i wróci,ale to nie musi byc za tydzień,za miesiąc.Chociaż może.Przede wszystkim zaciśnij zęby i nie ścigaj jej teraz deklaracjami miłości bo niestety w ten sposób właśnie ją odepchniesz. wysyłasz jej teraz komunikat niezdrowego uzależnienia i ona od tego m. in. ucieka. O dpuść,zajmij sie innymi sferami życia.

Anonymous - 2014-04-14, 11:53

Nie wiem ........ o co chodzi w watku ( zabładziłem ) :mrgreen:
ale Dabo i Anita ( te 2 posty ostatnie )
pisza dobrze .

Anonymous - 2014-04-14, 12:54

Cytat:
Eeee Pani ekspert?! Mam nadzieje ze porada brzmi "módl się siostro za męża" a nie wchystkie "chłopy to jołopy i na wokande ich"


Pani ekspert mówi co wie na ten temat od strony prawnej a w resztę nie wnika:) Uważam, że każdy ma prawo do własnych wyborów, własnej filozofii, własnej ścieżki w życiu.

Anonymous - 2014-04-14, 13:55

Anita pisze:

Cytat:
A jeśli chodzi o Twoje czekanie na powrót żony to wydaje mi się,że najlepiej nie czekaj w ten sposób": już,jutro niech ona wraca bo ja ja tak kocham że nie moge bez niej oddychać",troche mi to pachnie uzależnieniem od niej,a każde uzależnienie jest niezdrowe


Na całe szczęście, dzięki Bogu instynkt samozachowawczy jest wpisany w egzystencję człowieka, inaczej wielu z opuszczonych rzeczywiście PRZESTAŁOBY ODDYCHAĆ gdyby tak było można, by zademonstrować swoje uzależnienie, które błędnie nazywają miłością.
A tak oddycha się samo i delikwent przy życiu wciąż pozostaje ;-)

Anonymous - 2014-04-14, 13:58

kenya napisał/a:
A tak oddycha się samo i delikwent przy życiu wciąż pozostaje

otoz to!! na cale szczęście :mrgreen:

Anonymous - 2014-04-14, 15:57

KrisssBochnia napisał/a:
a nikt mi nie powie, ze mozna polubic samotnosc, prawda??



wiesz,co......tak naprawdę niewielu ludzi jest naprawdę skazanych na samotność.........najczęściej to ci,którzy fizycznie nie mają tylu szans i możliwości,by być wśród ludzi.......ludzie na wózkach inwalidzkich,przykuci do łóżek...........chcę powiedzieć,że dopóki masz sprawne zmysły,ręce i nogi,to możesz wszystko.............a z doświadczenia Ci powiem,że świat nie zaczyna się i nie kończy na byciu z kobietą........można związać się z grupą,którą łączy wspólne zainteresowanie i pasja, np. żeglowanie po Mazurach, wspinaczka, pomoc w schronisku dla zwierząt, majsterkowanie.............Bóg poza miłością małżeńską dał także przyjaźń,coś równie wartościowego..................można być z mężem/żoną 24 godziny na dobę,a być samotnym jak pień na pustyni................a można być mężem na odległość i mieć ciekawe, barwne i wartościowe życie..........od Ciebie zależy,jak je spędzisz.......wzmacniaj siebie,a samotność nie będzie Ci straszna.......ja powiem tak: można polubić samotność i jestem tego szczęśliwym przykładem.............aha,co jakiś czas zdarza się,że ktoś na priv mnie zapyta:że czemu ja nie szukam nowej żony,a przecież według Kościoła mogę się ożenić............ano z prostego powodu...........za dużo wiem o małżeństwie,o relacjach w nich,żeby naiwnie myśleć,że kolejny związek naprawi jakieś moje bolączki czy zapełni czas,że będę czuł się lepiej............przestawiłem priorytety i jeśli przyjdzie miłość,to przyjdzie........ale nie jestem naiwny.............staram się żyć według jezusowych standardów i trudno mi sobie wyobrazić minę kobiety, której ponad czterdziestoletni facet,ojciec nastolatki mówi,że fajnie,ale ze zbliżeniami poczekajmy do ślubu kościelnego.........wbrew pozorom bardzo trudno spotkać osobę,która kieruje się podobnymi zasadami,może uznać,że jestem dziwakiem albo jest ze mną coś nie tak...........a ja już nie potrafiłbym inaczej........raz wybrałem już kierując się zupełnie czymś innym,drugi raz tego błędu juz nie popełnię..............i zapewniam,da się żyć i da się czuć zadowolenie z każdego mijanego dnia...................jeśli zechcesz, u Ciebie też przyjdzie takie myślenie,bo na początku i ja miałem czarne mysli pt. Bóg daleko,życie blisko...................powodzenia! masz moją modlitwę,Szymon

Anonymous - 2014-04-14, 22:34

krasnobar napisał/a:
a można być mężem na odległość i mieć ciekawe, barwne i wartościowe życie

A potem na wokande z takim :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Anonymous - 2014-04-14, 22:49

Cytat:
Nie zalozylem... bo ja naprawde dalej czekam na zone. Znajomi czy juz najblizsza rodzina tlumacza mi, abym sobie dal spokoj, ale ja nie potrafie. Jest moja zona i tego nic nie zmieni. Nie chce nikogo innego. Ale tez nie bede czekal sto lat. Zycie nie polega na tym, aby ciagle chodzic zdolowanym, a nikt mi nie powie, ze mozna polubic samotnosc, prawda??


Nie tłumacz nic znajomym ani najbliższej rodzinie oni i tak ie zrozumieja,popatrzą co najwyżej jak na naiwnego wariata. Słuchaj głosu swojego serca i..czekaj. nie musi to trwać ,,sto lat" ale daj sobie czas, pół roku, rok , dopiero wtedy decyduj co zrobic dalej.

Cytat:
Wszyscy w kolo mi mowia "Jestes mlody i jeszcze sobie ulozysz zycie", ciezko w to uwierzyc, a z duzo wiekszym trudem myslec ze z kims innym.


Sam widzisz że nie jestes jeszcze gotowy na jakikolwiek związek.
Sama jestem w podobnej sytuacji, co z tego ze kręca się rózni mężczyzni chetni do zaciesnienia znajomości, skoro...mnie od nich odpycha a w głowie dudnią słowa przysięgi:,,i ślubuje ci wierność...." , nie umiem ,nie chcę, nie potrafie byc z kimś innym. Nie wyobrażam sobie że mógł by mnie dotykac inny mężczyzna ...Czekam , nie wiem co bedzie dalej... Jeżeli masz podobne odczucia to niczego nie przyspieszaj, nie szukaj na siłę nowej kobiety, to nic nie da, wywoła jedynie twoja flustrację.

Anonymous - 2014-04-14, 23:30

Krasnobar
Cytat:
aha,co jakiś czas zdarza się,że ktoś na priv mnie zapyta:że czemu ja nie szukam nowej żony,a przecież według Kościoła mogę się ożenić............ano z prostego powodu...........za dużo wiem o małżeństwie,o relacjach w nich,żeby naiwnie myśleć,że kolejny związek naprawi jakieś moje bolączki czy zapełni czas,że będę czuł się lepiej



A nie uważasz , że to egoistyczne podejście ?
Dlaczego Tobie ma być lepiej niż innym ??? :evil:
Albo się ożeń albo zostań księdzem ......... zakonnikiem chociaż .
No nie może tak być , że jeden się miga , jak reszta cierpi . :mrgreen:

Anonymous - 2014-04-14, 23:34

mare1966 napisał/a:
Dlaczego Tobie ma być lepiej niż innym ???

Słuszna racja, czemu masz mieć lepiej jak inni?? :lol:

Anonymous - 2014-04-14, 23:50

On sie urządził jak Jego Eminencja z Seksmisji .
On sobie gada , a inni maja tyrać . :mrgreen:

Cytat:
że kolejny związek naprawi jakieś moje bolączki czy zapełni czas,że będę czuł się lepiej


................... osz , co za egoista :evil:
:mrgreen:

Panny , wdowy , rozwód.. ( no te ostanie odpadają )
napraw Ty ich bolączki i zapełnij czas - miłość bliźniego

Szczerze , to ja nie sądzę żeby tak za nic do nieba przyjmowali . :roll:

Anonymous - 2014-04-15, 00:45

mare1966 napisał/a:
A nie uważasz , że to egoistyczne podejście ?
Dlaczego Tobie ma być lepiej niż innym ???



oż Ty! pewnie,że gdybym miał wybierać szczęśliwe małżeństwo,a stan jaki mam teraz,to wybrałbym małżeństwo,nie jestem hipokrytą

mare1966 napisał/a:
napraw Ty ich bolączki i zapełnij czas - miłość bliźniego


miłość do bliźniego staram się realizować,ale niekoniecznie widzę w tym związek z kobietą...........i sęk w tym,że wątpię bym ich bolączki miał naprawiać i zapełniać czas,czy o to w związku chodzi?może jakbym był młodszy,to inaczej bym na to patrzył,a teraz to....może i masz rację,że za duży egoista...........możesz więc przyjąć,że umartwiam się razem z Wami,tylko Wy w małżeństwie,a ja w odzyskanym kawalerstwie..........i tak źle i tak niedobrze..............znam pewną wdowę,ale tak w sumie niedawno straciła męża,że nie mnie się teraz pchać z zalotami,nie wypada.......a i potem nie wiadomo,toć miłość nie odchodzi razem ze śmiercią.........człowieka nie ma,a miłość do niego i tęsknota jest,więc..........nie to takie proste..................tak jak mówię,za dużo wiem i za dużo widzę rzeczy,które moge popsuć,więc najwidoczniej boję się cokolwiek zaczynać,żeby i siebie i tym bardziej jakiejś niewinnej babeczki nie poranić..........zostawiam to Temu Tam na górze,co ma być to będzie,oczy mam otwarte.;)pozdrawiam i dobrej nocy życzę,Sz.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group