To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - jak rozmawiać z rodzicami

Anonymous - 2014-03-25, 09:51

W zupełności zgadzam się z krasnobarem.
Anonymous - 2014-03-25, 10:10

W moim mieszkaniu a w zasadzie rodziców nie może mieszkać. Z jednej strony sam ma instynkt samozachowawczy i wie, ze nie jest mile widziany i to nie nie wchodzi w grę. Dlatego tak prze do zakupu czegoś. Męczy go, że trwoni kasę na wynajęcie mieszkanie w którym obecnie mieszka. Też ciągle się zastanawiam nad ruchami prawnymi. Z jednej strony gdy kredyt będzie na niego to przynajmniej nie będę musiała go spłacać. Z drugiej strony rozdzielność i jego wolność finansowa. Dla mnie to też totalnie bez sensu wszystkie umowy. I we mnie powoduje usztywnienie i brak zaufania. Bo skoro chcesz rozdzielności to mi nie ufasz. Skoro mi nie ufasz to jak ja tobie mam zaufać. Trudne jest to wszystko. On twierdzi, że poczucie bezpieczeństwa dają mu pieniądze. pochodzi z rodziny, która nie dała mu takiego poczucia. Ojciec go porzucił, a jego mama stale walczyła z ojcem o alimenty. Więc może z tego wynika ta jego chęć posiadania czegoś własnego. Tylko w końcu jesteśmy rodziną. On ma sporo do przepracowania z terapeutą, do którego chodzi od paru miesięcy. Głównie poczucia bezpieczeństwa, które sobie musi zapewnić pozbawiając jednocześnie mnie tego bezpieczeństwa. jakiś skomplikowany egzemplarz mi się trafił. Mocno pokiereszowany przez swoją rodzinę, ale i zamknięty w sobie. Zyjący jakimiś dziecięcymi fatazjami. Myślę, że stąd był romans, znalazła się jakaś kobieta która była wpatrzona w niego jak w obraz, nie widząc jego wad i tego jakim jest egoistą.
Ciagle szukam najlepszego rozwiązania, ale takiego nie ma

[ Dodano: 2014-03-25, 10:17 ]
płacić określoną kwotę na mnie i dziecko jeszcze zanim sprawa trafi do sądu

Apropos tego, chodziło o to zanim nie wystąpię o alimenty do sądu. W razie czego, on dobrowolnie zobowiązuje się do poniesienia takich kosztów. Rozmawiałam z prawnikiem gdyby podpisał takie zobowiązanie, nawet jeśli nie będzie płacił dla sądu jest to podstawą wymierzenia alimentów, na pewną nie będą niższe niż sam się zobowiązał dobrowolnie.
Dlatego się zastanawiam czy nie podpisać rozdzielności jeszcze przed zakupem aby on cały ciężar kredytu wziął na siebie. Jeśli zdarzyło by się to co mówiłeś Krasnobar, że mu się odwidzi to wierzyciel nie mnie będzie ścigać za kredyt. A przy tym jak mi podaruje 50% udziału w domu zawsze będzie musiał mnie jeszcze spłacić.

Anonymous - 2014-03-25, 11:05

Joannat napisał/a:
Z jednej strony gdy kredyt będzie na niego to przynajmniej nie będę musiała go spłacać.


Bez rozdzielności majątkowej kredyt będzie Wasz wspólny a nie wyłącznie jego. Konsekwencje ewentualnego niespłacania go w terminie - również wspólne.

Joannat napisał/a:
On twierdzi, że poczucie bezpieczeństwa dają mu pieniądze.


A powinna rodzina. Dla niego pieniądze są ważniejsze niż rodzina.
Celowo nie postawiłem na końcu zdania znaku zapytania. To jest stwierdzenie faktów na podstawie jego postępowania.

Joannat napisał/a:
Skoro mi nie ufasz to jak ja tobie mam zaufać.


Dokładnie.
To on powinien stawać na głowie, byś mu ponownie zaufała, a on niczego takiego nie robi. Mało tego, on zabezpiecza sobie przyszłość finansową w razie gdybyście nie byłi razem. Absolutnie nie zgadzaj się na rozdzielność majątkową. W małżeństwie nie ma przeważnie do tego powodów.
Podczas spraw rozwodowych sądy ustalają czy między małżonkami ustała więź emocjonalna, fizyczna i finansowa. Rozdzielność majątkowa powoduje już jeden z tych warunków niezbędnych do orzeczenia rozwodu będzie już spełniony.
I to dzięki Tobie, bo wyrazisz na to zgodę.
Co natomiast zyskujesz mając rozdzielność majątkową? Zastanów się. Wg mnie tylko tracisz. Pamiętaj, że od dnia orzeczenia rozdzielności majątkowej Twój mąż nie będzie miał już obowiązku dawać Ci pieniędzy na Twoje utrzymanie.

Joannat napisał/a:
Ojciec go porzucił, a jego mama stale walczyła z ojcem o alimenty. Więc może z tego wynika ta jego chęć posiadania czegoś własnego.


On Ci po prostu nie ufa lub zabezpiecza się w razie gdyby mu się znudziło jednak z Tobą być.

Joannat napisał/a:
Tylko w końcu jesteśmy rodziną.


No właśnie! Słuszna uwaga.

Joannat napisał/a:
Ciagle szukam najlepszego rozwiązania, ale takiego nie ma


Niestety - nie ma. Dlatego daj czas czasowi, niech wszystko toczy się swoim tempem. Terapia to nie zajęcie na kilka miesięcy ale na długi czas.


I jeszcze napiszę Ci coś z własnego doświadczenia. Z żoną umówiliśmy się, że po jej wyprowadzce będę jej dawał pieniądze na życie i nie tylko. Żona podpisała zobowiązanie, że pieniądze które otrzyma ode mnie przed ewentualnym rozwodem będą zaliczone w ramach spłaty majątku jaką będę miał jej płacić po sądowym podziale majątku. Pismo było napisane precyzyjnie, sprawdzone przez adwokata.
Żona go podpisała, a w sądzie podczas sprawy o podział majątku jej prawniczka powiedziała, że ponieważ nie mieliśmy wtedy rozdzielności majątkowej, to jeżeli dawałem żonie pieniądze to widocznie tak chciałem. W ten sposób spłacam żonę w pewnej części drugi raz.
Nie popełnij takiego błędu jak ja.

Anonymous - 2014-03-25, 11:59

Prawnikiem nie jestem, ale wydaje mi się, że
jeśli mąż chce wziąć kredyt hipoteczny tylko "na siebie"
to wcześniej musicie zrobić rozdzielność majątkową.
Teoretycznie może być tak:
- podpiszecie rozdzielność
50% domu mąż może ci przepisać dopiero jak ten dom kupi (na siebie)
- mąż weźmie kredyt i kupi dom
- mąż powie - chce rozwodu
Nim poustalasz te rzeczy skonsultuj się z prawnikiem

Anonymous - 2014-03-25, 12:02

Własnie chce rozdzielności aby nie mieć udziału w kredycie. Jak chce mnie wyrolować finansowo i tak to zrobi z rozdzielnością czy bez. Własnie z tym dobrowolnym rozkładem finansowym to też dziwna sprawa. Adwokatka mówiła mi, że faktycznie na rozdzielność sąd tak może patrzyć, że zgodziłam się t jeden aspekt wytrąca mi z ręki, ale znowu z drugiej strony rozmawiałam z notariuszem i prosiłam o sprawdzenie orzecznictwa w tej sprawie i nigdzie nie znalazł zapisu tudzież przypadku, ze podpisanie rozdzielności wyciągało argument o orzeczeniu winy po drugiej stronie. Wręcz przeciwnie, dla sądu będzie to kolejny dowód, że próbowałam ratować małżeństwo i zgodziłąm się na coś takiego. Pewnie osoby, które przez to przechodziły wiedzą lepiej co sędziowie orzekają. Szczerze mówiąc, może jestem naiwna, ale jeśli będzie chciał mnie oszukać i tak to zrobi wtedy nie będę już chciała być z takim człowiekiem bo udowodni jakim jest mężem i ojcem. Szczerze może się udławić swoją kasą. Najwyżej zostanie z domem i kredytem, a ja wrócę do mieszkania rodziców. To że do tej pory płacił dobrowolnie quazi alimenty o określonej sumie też mi dają gwarancję na alimenty na pewno nie mniejsze, a nie są to małe pieniądze.
Nie robiąc nic mogę przez następne kilkanaście lat tkwić w stanie który teraz mamy. Może to jest sprawdzian jego szczerych intencji. jeśli się przejadę będę miała nauczkę swojej naiwności, ale dowód czy warto było na niego czekać. Oddaję to Bogu, niech mnie prowadzi.

[ Dodano: 2014-03-25, 12:06 ]
Tak Grzegorz tak jest jak piszesz. Aby mieć "gwarancję", że on kupi ten dom może teraz podpisać przedwstępną bez rozdzielności a potem podpiszemy rozdzielność i on weźmie kredyt. Dla mnie będzie to jakieś zabezpieczenie, ze faktycznie chce kupić ten dom, bo zaliczka w postaci kilkudziesięciu tysięcy mu przepadnie, a myślę, że tego by nie "przeżył", chyba że się mylę. Ale jak mam się przekonać o tym jak nie zaryzykować. Rozdzielność majątkowa nie zwalnia go od łożenia finansowego na potrzeby rodziny czyli moje i dziecka

Anonymous - 2014-03-25, 12:14

Joannat napisał/a:

[ Dodano: 2014-03-25, 12:06 ]
Tak Grzegorz tak jest jak piszesz. Aby mieć "gwarancję", że on kupi ten dom może teraz podpisać przedwstępną bez rozdzielności a potem podpiszemy rozdzielność i on weźmie kredyt. Dla mnie będzie to jakieś zabezpieczenie, ze faktycznie chce kupić ten dom, bo zaliczka w postaci kilkudziesięciu tysięcy mu przepadnie, a myślę, że tego by nie "przeżył", chyba że się mylę. Ale jak mam się przekonać o tym jak nie zaryzykować. Rozdzielność majątkowa nie zwalnia go od łożenia finansowego na potrzeby rodziny czyli moje i dziecka


Joanna
Po co toczyć takie gierki i podchody?
Ustalcie z mężem te sprawy finansowe, a potem razem podejdźcie do notariusza
i ustalcie jak to zrealizować, aby obydwie strony były bezpieczne w tej transakcji.
Możesz wstępnie zaproponować takie rozwiązanie mężowi, jak powie ok, super...to będziesz wiedziała, że nie chce cię "wyrolować".
Jak zacznie kręcić...że sam to załatwi to ...wiadomo

Anonymous - 2014-03-25, 12:14

Joanno, wątek finansowy zdaje się być najważniejszy, jak czyta się Twoją historię. Czy nie ma możliwości, abyś, nawet skromniej niż byłoby to możliwe w Twojej sytuacji (zarobki męża) stanęła samodzielnie finansowo na nogi i przestała wiązać naprawę swojego małżeństwa z finansami? Piszesz, że jest dziecko, nie wiem, jak duże i czy w związku z tym możesz iść do pracy? Plus alimenty na dziecko, może byłoby to dla Ciebie bardziej komfortowe-psychicznie?
Po prostu chodzi o to, że te rozgrywki finansowe bardzo skupiają Twoją uwagę i odwracają ją od tego, co ważniejsze- naprawa relacji z mężem, spokój dla siebie, pogodę ducha. Mąż gdyby wrócił, to ze względu na Ciebie a nie na straty/korzyści finansowe.
Myślenie uwiązane finansami dobrze jest porzucić. To da Ci wolność.
Takie mam refleksje.

Anonymous - 2014-03-25, 12:16

Joanno, ja wiem jedno - małżonek, który chce ratować małżeństwo nie proponuje rozdzielności majątkowej.

Joannat napisał/a:
To że do tej pory płacił dobrowolnie quazi alimenty o określonej sumie też mi dają gwarancję na alimenty na pewno nie mniejsze


Dlaczego uważasz, że daje Ci to jakąkolwiek gwarancje?
Fakt, że teraz płaci nie daje żadnej gwarancji, że będzie płacił w tej samej wysokości.

Joannat napisał/a:
Nie robiąc nic mogę przez następne kilkanaście lat tkwić w stanie który teraz mamy.


Spieszy Ci się gdzieś? Planujesz ułożyć sobie życie z kimś innym? Chyba nie, więc po co na siłę dzielić małżeństwo zaczynając od finansów?
Nic nie robiąc, nie zgadzając się na podział majątku, szybko przekonasz się jakie są prawdziwe intencje Twojego męża. Sam Ci to pokaże.

Anonymous - 2014-03-25, 12:18

Ale ja jestem niezalezna finansowo od męża. Pracuję, zarabiam. Mam własne mieszkanie. To mąż uzależnia swój powrót od podpisania rozdzielności. Nie jestem od niego zależna, gdyby przestał płacić to stać mnie aby utrzymać i siebie i dziecko
Anonymous - 2014-03-25, 12:57

Joannat,
W obecnej sytuacji najlepiej jest odejść od spraw finansowych, bo jeśli macie odbudować małżeństwo to przy spięciu się i oczywiście pozbyciu się tej kobiety od razu zajmie Wam to około kilku miesięcy do kilkunastu, jeśli faktycznie mąż wykaże skruchę. Teraz nie jest najlepszy moment na jakiekolwiek dedyzję wiążące. Bezpieczniej będzie podjąć je potem, jak już się upewnisz, że faktycznie mąż chce naprawy i jest gotowy ponieść wszelkie konsekwencje swoich czynów. Formalnie rzecz biorąc nie masz nawet pewności, czy ich romans się zakończył. Przeżywasz katorgę za każdym razem, gdy on tam jest z nią...wiem, o czym mówię, byłam tam. Jeżeli mężowi zależy na Tobię, powinien uwzględnić Twoje uczucia.
Z tego co piszesz oboje jesteście finansowo w miarę poukładani, jeśli nie wiecie gdzie zamieszkać, wynajmijcie sobie coś, żadna kasa nie powinna być argumentem, tu chodzi o Wasze małżeństwo. Kasę się zarobi, a jak Wy nie przetrwacie, to żadna kasa Wam tego nie wynagrodzi. A nie przetrwacie, jak ona tam będzie i będziecie sie szarpać o finanse, a decyzję będą się opierać o strach.
Zastanów się co Ci jest potrzebne, aby dać mężowi jeszcze jedną szansę i powiedz mu to.
Jak to mówią, krótka piłka.

Anonymous - 2014-03-25, 13:41

Zapisałam się na to forum, żeby pomóz koledze, który był w kryzysie. Niesty doszło jednak do rozwodu, więc już pozamiatane, ale myślę, że tę historię warto tu przytoczyć:
Żona mojego kolegi prowadziła własną małą firmę. Od pewnego czasu narzekała i żaliła się, że nie jest w stanie spłacać kredytu, że ktoś jej nie zapłacił na czas itd. Oprócz tego mieli wielkie mieszkanie na kredyt. Sytuacja zaczęła robić się dramatyczna, bali się że komornik wejdzie im na mieszkanie. Ale hurraaa! znalazło się rozwiązanie - ona wymyśliła, że uratuje ich intercyza, bo w ten sposób ona będzie odpowiedzialna za swoje kredyty na swoją firmę a jego to nie dotknie. Jak wspaniałomyślnie prawda??? On się zgodził, a kilka miesięcy później dostał pozew o rozwód. Okazało się, że ona nie miała żadnych problemów w firmie, wprost przeciwnie szło jej coraz lepiej, więc żeby w trakcie rozwodu oszczędzić sobie kłopotów z podziałem majątku załatwiła sobie wcześniej intercyzę. Rozwód miała w głowie już od dawna, a przed nim zgrywała niewiniątko.
Pytanie retoryczne: kto próbuje wymusić na mężu/ żonie intercyzę, jesli go/ją kocha nad życie i planuje wspólną przyszłość aż do śmierci??? Rozdzielność majątkowa znacznie ułatwia rozwód, można uniknąć wielu kłótni o majątek w sądzie. A nawet jeśli nie będzie rozwodu to mając rozdzielność majątkową ma się o wiele większą niezależność, np. można wziąć kredyt, żeby kupić kochance mieszkanie a żona w życiu się o tym nie dowie.
Są sytuacje, w których doradzałabym rozdzielność. Np. zdradzana żona może się w ten sposób ochronić na wypadek gdyby kochanka męża urodziła mu dziecko, on by stracił pracę, a komornik obciążyłby za alimenty ich wspólne konto. Trudno więc coś radzic jednoznacznie, ale jestem pewna, że jesli OSOBA ZDRADZAJĄCA a nie zdradzana proponuje rozdzielność to nie zanosi się na nic dobrego.

Anonymous - 2014-03-25, 14:29

Czuję się jak w potrzasku. Wiem, że jak nic nie zrobię to się nic nie zmieni. On będzie przystawał przy swoim ja będę broniła swoich racji i dalej będziemy żyć tak jak żyjemy. Cierpi na tym wszystkim nasza córa, która zaczyna rozumieć coraz więcej spraw, a nie rozumie dlaczego jej tatuś nie mieszka z nami. Nieraz się zastanawiam czy warto jeszcze to małżeństwo ciągnąć, bo dosyć mam tego szarpania, zastanawiania się czy to co on mówi jest prawdą i co on naprawdę kombinuje.
Anonymous - 2014-03-25, 15:04

Joannat napisał/a:
Cierpi na tym wszystkim nasza córa, która zaczyna rozumieć coraz więcej spraw, a nie rozumie dlaczego jej tatuś nie mieszka z nami.


A Ty rozumiesz?

Anonymous - 2014-03-25, 15:15

Zdecydowanie tak. Ale jak rozpoznać szczerość intencji?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group