Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Do kiedy można trwać?
Anonymous - 2014-12-13, 21:09
Bety, a jak by tak wasi mezowie teraz zanucili: " do domu ,wrocimy, w piecu napalimy""
To czy oby byscie nie wymiekly i powiedzialy im "chodź tu chodź " i zgasily swiatlo.
Czego wszystkim nam zycze w ten SPOKOJNY sobotni wieczór
Anonymous - 2014-12-13, 21:58
Darek - ale jakby mąż wrócił - z wyzwiskami, brakiem szacunku, egocentryzmem, przemocą i kochanką .... to też miałoby być " chodź tu chodź, zgasimy światło"?
A jakby Twoja żona z tym chciała do Ciebie wrócić - to co?
Ja chcę wciąż małżeństwa ze swoim mężem, tylko nie takiego jak było, bo w tym co było nie było Fundamentu- Jezusa Chrystusa.
Anonymous - 2014-12-13, 22:20
Pierwsze to zona ma na tyle tupetu i szacunku dla siebie , ze tak by nie wrocila..
A jezeli by ja zle moce opentaly i chciala by zaryzykowac takiego powrotu , to ja bym rozpetal 4 wojne swiatowa..
Hubcia , przecierz jak mówi motto tego forum, kazde malzenstwo jest do uratowanie, no i ze nasze modlitwy nie ida na marne , a sa wysluchiwane. To ja wierze ze bedzie dobrze.
Musi byc dobrze bo sie z kumplem zalozylem, czas leci, on juz rece zaciera ze popije za moje, a ja nie mam zamiaru mu stawiac.
Anonymous - 2014-12-13, 22:31
To znaczy, że wyznaczyłeś Panu Bogu jakąś datę?
I na tą datę ma być po Twojemu?
Anonymous - 2014-12-13, 22:58
To tylko znaczy, że musi upłynąć dużo czasu w separacji.
W przypadku Dabo to chyba ze dwa lata.
A i to pod warunkiem, że obie strony dokonają dużej pracy nad sobą. Bo po drodze dostaną ostro w cztery litery.
I spotkają się dwie dojrzałe osoby, a nie wyrośnięte dzieci.
Ja sama sobie wyznaczyłam przynajmniej pół roku w samotności. A pewnie i dłużej. A może i na stałe, jak mi się to życie spodoba. Sobie - nie Bogu.
I chyba zaczynam dostrzegać na plus, że nie mam małżeństwa sakramentalnego.
A będzie co Bóg da. I przyjmę, mam nadzieję, z dobrodziejstwem inwentarza.
Anonymous - 2014-12-13, 23:17
Renta , oby zdrowe byly!!!!!!!
Z tym zakladem to troche bajka , bo terminu nie ma. Ale mam cos takiego ze sie zawziolem i tym kolesiom niedowiarka, wlasnie po Bozemu, wlasnie uczciwie, wlasnie w cierpieniu, własnie modlitwa, własnie naprawa siebie nie reszty wplyne na to zeby byc szczesliwym mezem jednej zony..
Po to zeby widzielina wlasne oczy ze mozna.
I kiedys to mowilem, ja nie chce wiecej ot tak na sztuke zeby bylo z kim pogadac , czy zeby cos szturnac. Teraz to ma byc normalnie , uczciwie z obu stron, bez sciemy i klamstw. A wychodzi ze zeby tak bylo to musi byc po bozemu,
Anonymous - 2014-12-13, 23:43
O ja pierdziu.
Jak mój mąż ma się jeszcze rozmnożyć, to koniecznie trojaczki.
Freud by się uśmiał.
Bardzo fajne jest to, co piszesz Dabo. Po bożemu,dojrzale, po prostu pięknie. Fajne będziesz miał Święta. I bardzo mnie to cieszy.
Anonymous - 2014-12-14, 09:41
Dabo napisał/a: | Silverado zadam ci bezczelne pytanie,. Sam je kiedys dostalem od kuzyna A co masz do zaoferowania swojej zonie????
Ale tak serio, odchodze od modlitw i sycharu i kosciola i mszy i rosołu po niej, CO??
Jak nas widza tak nas pisza..
Konkretnie sobie odpowiedz, Bog - tam gdzie trzeba -ok; ogolony, uczesany, ładny, pachnacy-ok; praca, kasa.... ma nie ma , umie ogarnac , czy szaleje-ok . Inne laski , zaglada - nie zaglada,-okk
Kobitki sa w sumie proste do obslugi, tylko cos namataczyles. |
Taka jedna doradczyni życia rodzinnego podpowiedziałą w sumie coś podobnego:
- co takiego Twoja żona zobaczyła w Tobie, że nie chciała innego? Może warto spróbować sobie przypomnieć co to takiego było? Czy to teraz też zadziała? Nie wiem ale spóbować chyba warto? Trzeba popytać znajomych z tamtych czasów, jeżeli samemu ciężko sobie przypomnieć.
No chyba, że imponowało jej czarne BeeMWe i złoty łańcuch na szyji, plus 0,5m w bicepsie ... , choć w sumie jeżeli takie coś przyszło przez ciężką i uczciwą pracę, to co z tego że mi się nie podoba - jej się ma podobać
Anonymous - 2014-12-14, 10:01
Dabo napisał/a: | Renta , oby zdrowe byly!!!!!!!
Z tym zakladem to troche bajka , bo terminu nie ma. Ale mam cos takiego ze sie zawziolem i tym kolesiom niedowiarka, wlasnie po Bozemu, wlasnie uczciwie, wlasnie w cierpieniu, własnie modlitwa, własnie naprawa siebie nie reszty wplyne na to zeby byc szczesliwym mezem jednej zony..
Po to zeby widzielina wlasne oczy ze mozna.
I kiedys to mowilem, ja nie chce wiecej ot tak na sztuke zeby bylo z kim pogadac , czy zeby cos szturnac. Teraz to ma byc normalnie , uczciwie z obu stron, bez sciemy i klamstw. A wychodzi ze zeby tak bylo to musi byc po bozemu, |
No to idziesz na przekór tryndom nowoczesnej popkultury , zresztą pewnie to wiesz, zresztą każdy tu taką świadomość ma.
Problem, żeby mieć wystarczająco siły i nie odpuszczać, w sensie nie dać sobie wmówić, otoczeniu, że nie warto i trzeba iść z "postępem" a nie jakąś katolską ciemnotę praktykować, bo o ile nikt może tak wprost tego w oczy nie powie (trzeba być tolerancyjnym wobec innego światopoglądu ) tu już w zaciszu domowym mogą się dziwić jak można być takim nawiedzonym dewotom.
Mnie też ostatnio naszła taka myśl:
- Modlę się o uratowanie mojego małżeństwa, tylko o to? Przecież chcę żeby było tak jak pisałeś
" ... ja nie chce wiecej ot tak na sztuke zeby bylo z kim pogadac , czy zeby cos szturnac. Teraz to ma byc normalnie , uczciwie z obu stron, bez sciemy i klamstw."
"Proście a będzie wam dane". Czyż nie?
Pewnie że On nie poda wszystkiego na tacy ale gdzieś przeczytałem, że nie można odpuszczać bo może się okazać, że brakowało jeszcze tylko jednego dnia, jednego gestu, itp. A siła na ten codzienny "rzut na taśmę" to może właśnie to jest o co prosimy?
Anonymous - 2014-12-14, 11:38
4xAS napisał/a: |
Taka jedna doradczyni życia rodzinnego podpowiedziałą w sumie coś podobnego:
- co takiego Twoja żona zobaczyła w Tobie, że nie chciała innego? Może warto spróbować sobie przypomnieć co to takiego było? Czy to teraz też zadziała? Nie wiem ale spóbować chyba warto? Trzeba popytać znajomych z tamtych czasów, jeżeli samemu ciężko sobie przypomnieć. |
To chyba jest jedna z lepszych porad, które słyszałam. Ja od męża usłyszałam, że nie widzi we mnie tej samodzielnej osoby, którą poznał i którą byłam na początku małżeństwa . I to prawda, bo z wielu powodów zrezygnowałam z samodzielności i decyzyjności zrzucając wszystko na męża:-( Teraz wiem, że była jedna z przyczyn, która spowodowała, że nasze małżeństwo dopadł kryzys.
Także może faktycznie warto się zastanowić, jacy byliśmy zanim w małżeństwie osiedliśmy na laurach, dopadła nas rutyna i codzienne życie. Może warto popracować aby to nasze, dobre "ja" powróciło... Nie koniecznie dla małżonków, ale dla nas samych także. Przecież wtedy byliśmy szczęśliwi, zadowoleni z życia. Przynajmniej ze mną tak było:-)
Anonymous - 2014-12-14, 13:57
Kochani
Dyskutowaliśmy niedawno nad zmianą siebie, a ostatnio AS zaproponował, żeby spróbować przypomnieć sobie, co ta druga połówka widziała nas przed ślubem. W tym temacie chciałbym Wam zaproponować dwa cytaty, który zostały mi z wczorajszej lektury:
O. Józef Augustyn SJ, "O miłości, małżeństwie i rodzinie. Poradnik. Pytania i odpowiedzi", Wydawnictwo M, Kraków 2014, str. 67:
"Dlaczego po spotkaniu z ludźmi pełnymi niepokoju sami czujemy wewnętrzny niepokój?
Jest to ważna obserwacja. Święty Augustyn mówi, iż każdy z nas karmi innych tym, czym sam żyje. Jeżeli człowiek jest pełen wewnętrznego niepokoju, będzie spontanicznie karmił nim innych. Cudze obawy budzą nasze własne. Dzieje się to najczęściej w sposób nieświadomy. Niepokój wywołuje niepokój.
Wzajemna komunikacja międzyludzka dokonuje się nie tylko na poziomie świadomości, ale także na płaszczyźnie nieświadomej. Im mniejsza jest u człowieka świadomość samego siebie, tym większą rolę odgrywa podświadomość. Dojrzewanie ludzkie i duchowe polega między innymi na nieustannym poszerzaniu pola świadomości, aby w ten sposób ograniczyć wpływ nieświadomości na nasze reagowanie, myślenie i działanie"
oraz Aleksander Bańka, Gość Niedzielny, nr 49 (poprzedni tydzień, rozważania z dnia 10 grudnia z dodatku telewizyjnego:
"Postawa pokory i duchowego uciszenia może zaowocować doświadczeniem ukojenia i lekkości"
Pozdrawiam
Anonymous - 2014-12-14, 15:10
Cytat: | Dojrzewanie ludzkie i duchowe polega między innymi na nieustannym poszerzaniu pola świadomości, aby w ten sposób ograniczyć wpływ nieświadomości na nasze reagowanie, myślenie i działanie" |
Jestem przekonana, że tak jest.
Zatem, skoro nasze reagowanie, w postaci myślenia i działania jest naszą ODPOWIEDZIĄ, która jest zawsze zgodna ze stanem świadomości jaki prezentujemy w ogóle lub w danej chwili ( wszak raz upadamy a raz się wznosimy), to cytat poniżej wskazuje na to, co można by było rozpoznać jako wolną wolę.
Cytat: | Pomiędzy bodźcem a reakcją jest przestrzeń. W tej przestrzeni leży WOLNOŚĆ I MOC WYBORU naszej odpowiedzi.
Viktor E. Frankl |
Anonymous - 2014-12-14, 15:49
As na poczatku tej drogi wlasnie tak myslalem, ze bede nawiedzonym dewota..
Nie jestem czlowiekiem ktory manifestuje wiare, nie wybieram sie na zadne marsze z jakimkolwiek radiem, nie chodze i nie nawracam. Raczej sam szukam w zaciszu pokoju.
A system zycia zgodnego z dekalogiem i nauczniem kosciola uznaje za bezpieczny system polityczny..
Postepujac zgodnie z nim jest ograniczone ryzyko popadniecia w nieprzyjemnosci tego swiata..
Patrz jakie to zwykle ,ludzkie i przecietne::
1Nie bedziesz mial Bogów cudzych przedemna - wiec nie dam sie zakrakac rodzicom, nie dam sie wkrecic kumplom , nie wpade pod pantofel zony, nie bede sie przepracowywal goniac za kasa a tracac zycie i zdrowie..
2Nie bedziesz bral imienia Pana Boga swego nadremnie- bo samemu trzeba dzialac ,liczyc na siebie i swoja uczciwosc a Bog `czy jak wola inni sila wyzsza albo szersza, pomozee
3 Pamietaj aby dzien swiety swiecil- bo fizycznie nie jestesmy stworzeni do ciaglego wysilku, niestety odpoczynek, lenistwo, spotkania z rodzina czy znajomymi jest potrzebne dla dobrej kondycjii
4 Czcij ojca i matke- po pierwsze zasluzyli, po drugie puki sa to zawsze pomoga, a wlasne dzieci widzac moje podejscie ,prawdopodobnie pomoga i mnie w diedolii
5 nie zabijaj- bo pujde siedziec, albo mnie zabija
6 nie cudzoluż - bo ktos bedzie cierpial i moze sie zemscic
7 nie kradnij - bo mnie zamkna albo zabijaa
8 nie zeznawaj falszywie- bo wiekszosc klamstw , plotek wraca jak bumerang na mnie samego, albo zostaje wciagniety w dwuznacze sytuacje..
9 nie pozadaj cudzej zony - bo mozna nalapac, bo zepsuje swoje malzenstwo, bo stane sie niewolnikiem swoich myslii
10 ani zadnej zeczy ktora jego jest - bo wpadne w spirale zazdrosci , pracocholizmu albo pkt 5 i 7 i 8
Wiec chocby ktos byl niewierzacy idac tymi sladami spokojnie i bez stresu z usmiechem dozyje 100..
A czemu mówi sie ze sa to grzechy smiertelne ? Bo w wiekszosci ludzkich swiadomosci za zabujstwo czy zdrade rodzi sie chec zabicia. W innych przypadkach sami wpadzamy sie brakiem odpoczynku, praca ponad sily, ufaniu malzonkom w choroby i w efekcie wczesny zgon
O podobym systemie mówi i budda i mahomet i cala reszta.
Anonymous - 2014-12-14, 21:15
Dabo napisał/a: | O podobym systemie mówi i budda i mahomet i cala reszta. |
Do prawdy?
|
|
|