To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - uzależnienie emocjonalne

Anonymous - 2014-06-09, 14:34

grzegorz_ napisał/a:
Nie ma sensu się oszukiwać, że pragnienia (naturalne) nie istnieją i że
relacja z Bogiem zastąpi relacje z żywym człowiekiem.


Annezcka chyba nie planuje się oszukiwać. Oczywiście, że pragnienia czysto ludzkie są i będą. Dowcip cały polega na tym, że relacja z Bogiem pomaga radzić sobie z tymi pragnieniami czysto ludzkimi w sposób moralnie dopuszczalny i w zgodzie z sumieniem, bez potrzeby oszukiwania się czy tłumienia pragnień. Te pragnienia cały czas są, ale nie są bolesne, ani nie domagają się natychmiastowego zaspokojenia. Trochę tak jak noszone od lat okulary na nosie ;-)

Grzegorz, od pewnego czasu piszesz posty, które gdzieś tam między wierszami sugerują że rozwód to nic takiego, i "ułożenie sobie życia po ludzku" też jest całkiem normalne, naturalne i dopuszczalne. Zaczynasz w ten sposób pomalutku wpuszczać treści zaprzeczające charyzmatowi Sycharu, taka krecia robota i metoda "gotowania żaby".
Zatem weź pod uwagę, że moderatorzy i admin to widzą, a kolejne ostrzeżenie (trzecie) oznacza u Ciebie zakaz pisania. Upomnienie masz już drugie (sprawdź, proszę w regulaminie, co to znaczy).

Anonymous - 2014-06-09, 15:33

zły chyba działa.....po wczorajszej wiadomosci dzisiaj muszę jechac do tesciow po corkę bo nie poszła do przedszkola. Nie chciała więc tatus pozwolił zostac....nie nabrałam jeszcze dystansu do tego, muszę wytrzymac nie komentując ....będzie ciężko. Nie chcę już jezdzic do domu w ktorym wspolnie mieszkalismy a teraz bywa tam kochanka.....oj ciężko z tymi emocjami dzisiaj
Anonymous - 2014-06-09, 16:22

Nie napisałem ani słowa o rozwodzie i nie sugerowałem nikomu rozwodu.
Proszę nie czytac miedzy wierszami tego czego tam nie ma.

Jeśli ktoś chce żyć zgodnie z nauką KK to powinien to robić świadomie.
Zamiast oszukiwać się w stylu "Jezus zastąpi mi męża", powiedzieć sobie "mimo potrzeb wybieram świadomie życie w celibacie".

Anonymous - 2014-06-09, 18:17

grzegorz_ napisał/a:
Nie napisałem ani słowa o rozwodzie i nie sugerowałem nikomu rozwodu.

Grzegorzu, tutaj faktycznie nie napisałeś ani słowa o rozwodzie, ale tydzień temu, tutaj: http://www.kryzys.org/vie...ghlight=#356068 - owszem. Natomiast dziś słowa "nie ma sensu się oszukiwać... " można naprawdę zrozumieć wieloznacznie.

grzegorz_ napisał/a:
Jeśli ktoś chce żyć zgodnie z nauką KK to powinien to robić świadomie.
Zamiast oszukiwać się w stylu "Jezus zastąpi mi męża", powiedzieć sobie "mimo potrzeb wybieram świadomie życie w celibacie"

To powyżej jest jednoznacznie, czytelne i sycharowskie. Da się :mrgreen:

Chociaż osobiście "celibat" zastąpiłabym "wiernością" ;-) Ale to szczegół :-)

Anonymous - 2014-08-10, 09:00

Dzisiaj dostałam ostatni worek swoich rzeczy z naszego domu, m.in pamiątki slubne, zdjęcia. Nowa pani gosci się w nim już na dobre pod okiem teściowej. Teściowa tak bardzo się zarzekała, że dotąd aż ona żyje żadna inna kobieta nie będzie w tym domu mieszkać. Czas szybko pokazał jak słowa niewiele znaczą.....kolejny raz czuję się oszukana, boli to życie bardzo.
Anonymous - 2014-08-10, 12:00

Znalazłam nowe miejsce na stare rzeczy. Płyty zostawiłam, pamiątki schowałam głęboko w szafie, część rzeczy zbędnych wyrzuciłam. Przeczytałam od początku swój wątek, poszłam na mszę, oddalam to wszystko Bogu i od razu lepiej. Dzisiejsze czytania tak bardzo do mnie trafiły, "nie lękaj się, jestem przy tobie" tego mi było trzeba. Ciągle mam chwile zwątpienia, moje emocje mną targają po każdym spotkaniu z mężem....nie wiem jak sobie z tym poradzic. Jak go nie widzę, nie rozmawiamy jest mi dobrze, jestem spokojna, poukładana......potem wszystko się wywraca i znowu muszę wracać do pionu.
Ciężko uporać mi się z myślą że dzieci lubią tą kobietę i jej dziecko.....jak się od tego oderwać?

Anonymous - 2014-08-10, 16:05

Anezcko,jak ja Cię rozumiem w tej chwili...Ja od piątku nie mam kontaktu z córcią, mąż twierdzi ,że ona nie chce ze mną rozmawiać i świetnie się bawi...to ciekawe czemu nie da jej do telefonu...Pewnie są razem z panią do towarzystwa i udają ,że wszystko jest normalnie.....Nie umiem sobie miejsca znaleźć ,nie potrafię nic zrobić...nie wiem jak wyjść z tego myślenia
Anonymous - 2014-08-10, 19:26

Chciałybyśmy by dzieci były po naszej stronie. Ale dzieci są tylko dziećmi, otwarte i ufne, nie rozumiejące podziałów dorosłych i ich walki ze sobą. Mąż manipuluje dziećmi, ale wy nie musicie tego robić, nawet nie powinniście. Z kim dziecko jest i kiedy, to są sprawy do ustalenia między dorosłymi i trzeba te zasady ustalić z mężem omijając starannie dziecko by je przed walką dorosłych chronić. To co robi mąż z dzieckiem jest bolesne, ale można o tym tu na forum te uczucia wyrazić, ale chronić dziecko trzeba przed obciążaniem naszymi uczuciami.
Anonymous - 2014-08-10, 20:06

Bosa pisze:
Cytat:
Nie umiem sobie miejsca znaleźć ,nie potrafię nic zrobić...nie wiem jak wyjść z tego myślenia


Bosa, nie służy ani Tobie ani nikomu takie myślenie.
Nie jest twórcze, nie rozwiązuje problemów a tylko je mnoży.
Kiedy zdasz sobie sprawę z istoty takiego myślenia, dostrzeżesz bezcelowość przeżuwania takich destrukcyjnych myśli i zrozumiesz że siebie samą ranisz - a dlaczego? Wybrałaś to - niestety.

Taki rodzaj myślenia jest produktem uwarunkowanego umysłu, jednak TY, jesteś czymś więcej niż tylko umysłem. Masz nad nim władzę - tylko o tym nie wiesz.

Kiedy dziecko jest u taty, zaplanuj coś, co potrafi odciągnąć Cię od rozpamiętywania tej sytuacji. Spotkaj się z życzliwymi Ci ludźmi, spędź czas w radosnej atmosferze, zrób coś co sprawia Ci przyjemność. Wariantów jest wiele, zatem czemu skupiasz się na destrukcyjnym myśleniu?
Czy to myślenie przybliżyło Cię gdzieś, rozwiązało jakąś "niewygodną" dla Ciebie okoliczność?
Czemu sobie to robisz? Przecież możesz wybrać coś innego zamiast siedzenia w domu i analizowania. Wolność wyboru dotyczy także myślenia. Spróbuj a przekonasz się :-)

Anonymous - 2014-08-10, 21:12

No właśnie tak nie do końca do ustalenia między dorosłymi......jeśli pytam meża czy ma z dziećmi jakieś plany to zazwyczaj mówi że jeszcze nie ma...a potem okazuje się że jedzie z dziećmi do rodziców kochanki i córka mówi że może do nich mówic babciu i dziadku. I taki maluch 5 letni dostaje sprzeczne informacje bo dwoje dorosłych ludzi ma inne patrzenie na całą sprawę
Anonymous - 2014-08-24, 12:51

Czy możecie mi wskazać gdzie jest słynna lista czego powinno się nie robic w kryzysie. Nie udaje mi się jej odszukać a chętnie ją sobie przypomne i wyryję bo jestem chyba mistrzem kręcenia się w kółko i czekania na zmiany
Anonymous - 2014-08-24, 13:16

Tadam: ;-)
lista zerty
Czego nie robić w kryzysie.

1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń często.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów małżeństwa.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proś o wsparcie duchowe.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj żony. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
11. Nie mów “Kocham Cię”.
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14. Nie siedź i nie czekaj na żonę – bądź aktywny, rób coś, idź do kościoła, wyjdź z przyjaciółmi, itp.
15. Będąc w domu z żoną (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła w ciągu dnia twoja żona, PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwy czy oziębły – po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj żonie jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących małżeństwa do chwili, gdy żona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwy.
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie żona.
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silny i pewny siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiony.
31. Rozmawiając z żoną, nie koncentruj się na sobie.
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. żona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i przestraszona.
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group