Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Małżeństwo z przemocowcem... ratować czy nie?
Anonymous - 2014-02-09, 10:39
Karohl
Zamiast posłuchać księdza i głosu rozsądku , pobądź jeszcze trochę na forum,
stwierdzisz za chwilę, że to Twoja wina (bo nie kochałaś męża dostatecznie mocno)
i dasz mężowi kolejną (którą to już ) "ostatnią szansę"
Anonymous - 2014-02-09, 10:50
Grzegorz, a wg Ciebie co znaczy kochać w takiej trudnej sytuacji? Jak byś to określił czyli co trzeba robić?
Anonymous - 2014-02-09, 10:55
Teresa,
czy rozróżniasz uzależnienie od miłości?
Anonymous - 2014-02-09, 10:55
Odpowiedz na pytanie
Anonymous - 2014-02-09, 10:56
grzegorz_ napisał/a: | Zamiast posłuchać księdza i głosu rozsądku , pobądź jeszcze trochę na forum, stwierdzisz za chwilę, że to Twoja wina (bo nie kochałaś męża dostatecznie mocno) i dasz mężowi kolejną (którą to już ) "ostatnią szansę" |
Grzegorz, mówisz z własnego doświadczenia?
Anonymous - 2014-02-09, 11:02
grzegorz_ napisał/a: | Zamiast posłuchać księdza i głosu rozsądku , pobądź jeszcze trochę na forum, |
Wiemy, że znów sugerujesz "coś" ...
Przypominam Tobie cel tego konkretnego forum:
Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki.
Wobec założenia forum - podważasz założenia tego forum (sugerując nie przebywanie na tym forum), na którym chętnie bywasz...
Anonymous - 2014-02-09, 11:23
sugeruję, aby autorka wątku
uwolniła się od przemocy męża
Czy to źle?
Czy słuchanię księży spowiedników, którzy znacznie lepiej znają sytuacje
niż anonimowi ludzie na forum też jest złe?
Zatem czy w tych stwierdzenia jest moja opinia czy rada dot cywilnego rozwodu?
Anonymous - 2014-02-09, 11:32
grzegorz_ napisał/a: | sugeruję, aby autorka wątku
uwolniła się od przemocy męża
Czy to źle? |
I to jest miłośc, nie dać siebie krzywdzic, i nie pozwolic by maż miała okazje ją krzywdzieć. Ale, żeby się uwolnić od przemocy męża, nie potrzeba rozwodu.
Anonymous - 2014-02-09, 11:41
Teresa
Chodziło mi jedynie o to, że zadawanie ofierze przemocy pytania
"A z Twojej strony była to miłość, czy przysięgałaś , że ślubuje |ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską, aż do śmierci, o ile Ty będziesz mnie kochał? Chyba nie"
może powodować, że ta ofiara się zacznie znowu zastanawiać....
- a może rzeczywiście go nie kochałam i on jest taki zły dla mnie przez ten brak miłości?
- a może nie dałam mu wystarczająco dużo szans?
...
W przypadku przemocy priorytetem jest chyba odseparowanie się od przemocowca (nie wnikam jak, niech to bedzie ta promowana tutaj separacja), prawda? bo nikt nie powinien pozwalać się krzywdzić !
Po uspokojeniu się, złapaniu powietrza w płuca można się zastanowić dlaczego się tak działo, ale szukanie przyczyn przemocy w sobie w momencie ratowania się, to nie ta droga. Kościoł o ile wiem już nie promuje postawy św Rity, znoszenia przemocy w milczeniu i z pokorą?
Anonymous - 2014-02-09, 12:57
popieram Grzegorz,
popieram
zresztą przemocowiec tez potrzebuje normalnosci, tylko nie wie jak ona wygląda
niezgoda ofiary na przemoc jest tez dobrem dla samego przemocowca
kwestia, w jaki sposób sie uwolnimy od tej przemocy- to juz sprawa naszego wyboru
ja naprawde nie widziałam wyjscia ze swojej sytuacji: odmówiłam wiec w dej desperacji Nowenne Pomejanską i sprawa sie rozwiazała
nie można a wrecz nie wolno tkwic w takich układach: na tym cierpi cała rodzina
ale tez dążenie do rozwodu jest złem
mamy inne mozliwości- warto z nich skorzystac, chocazby po to aby w przysżłości (kiedy emocje opadną, przyjdzie inny ogląd na sprawę) móc powiedziec: nie chciałam rozwodu, ale tez zyc w takim "chorym" małżenstwie nie mogę
nie wolno sie godzic na cos, co nas niszczy (przemocowca tez)
Anonymous - 2014-02-09, 15:39
grzegorz_ napisał/a: | sugeruję, aby autorka wątku
uwolniła się od przemocy męża
Czy to źle? |
Oczywiście....ale rozwód ??
Więc czym jest przysięga małżeńska, która była ....na dobre i na złe ??
Czyli...trwamy w małzeństwie jak są motyle w brzuchu?...a potem, to już nie ??
Kurcze....Karolh.....a moze to próba...jaka jesteś ??....w dobrym trwasz...w złym - uciekasz ?? Gdzie tu miłość ???...MIŁOŚĆ ??....czyżby tylko wyrachowanie ??
A kto komu kazał wyjść za przemocowca ?? a kak Go widziałaś przed ślubem ??
Nooo a jak się zdemaskował po ślubie....i trafiło na Ciebie....więc...co by miała oznaczać ta sytuacja ??
A może Karolh to Ty masz być tą, która wskaże, pokaże, zdemaskuje chorą osobowość męża....może masz być tą, która ma zażądać leczenia męża ...a może masz być tą, która przytarga Go do Boga ??
Karolh....w zyciu nie ma przypadków...a zwłaszcza w życiu ludzi wierzących....Ty być może masz być narzędziem Boga w drodze do prawdy i MIłości.
Od przemocowca się izoluje....nie porzuca i wyrzuca. To też człowiek....tyle, ze ....chory .
Bety napisał/a: | nie można a wrecz nie wolno tkwic w takich układach: na tym cierpi cała rodzina |
i jest wiele sposobów aby leczyć, pomóc zdrowieć....całej rodzinie. EL.
Anonymous - 2014-02-09, 15:40
... Po dwóch latach uciekłaś. Ja byłam w takim związku 23 lata. Mąż znęcał się psychicznie nad całą naszą trójką tzn. nade mną i synami, nie było wyjątków. Dziś jestem 4 lata po rozwodzie. I ... Cały czas żałowałam, że tak późno zdecydowałam się na rozwód. Żyję w poczuciu winy w stosunku do synów, że nie potrafiłam ich obronić Nie powinno byc takich zachowań. Przeczytałam książkę "Ile warta jest twoja obrączka". Nie wiem, czy postapiłabym inaczej, ale na wiele spraw spojrzałam inaczej. Bardzo dobra pozycja. Polecam
Anonymous - 2014-02-09, 15:52
Od przemocowca należy się separować.....Rozwód nie jest tu konieczny.
Hm...przemocowiec potrzebuje specjalistycznej pomocy.....a nie zgody i ulegania jego niewłaściwym zachowaniom.
Trzeba też być uwaznym na siebie....jakie jest moje zachowanie wobec przemocowca ??...bo częśtonasze zachowania sa niewłaściwe !
Rozwód ??? czy tylko w ten sposób można zatrzymać przemocowca ??
Hm....przecież jest tyle instytucji zatrzymujących to działanie....dlaczego sie nie korzysta ?? EL.
Anonymous - 2014-02-09, 16:40
EL. napisał/a: |
Hm....przecież jest tyle instytucji zatrzymujących to działanie....dlaczego sie nie korzysta ?? EL. |
EL
"tyle"?
Poza separacją jakie to inne instytucje zatrzymują działanie takiego przemocowca?
Modlitwa? Błaganie aby się zmienił? Nowenna?
"Trzeba też być uwaznym na siebie....jakie jest moje zachowanie wobec przemocowca ??...bo częśtonasze zachowania sa niewłaściwe ! "
Od takiego pisania już krok od stierdzenia "może prowokujesz meżą swoim zachowaniem"
"Czyli...trwamy w małzeństwie jak są motyle w brzuchu?...a potem, to już nie ?? "
Nie, ale ale tolerowanie przemocy fizycznej i psychicznej, czyli rola ofiary to nie jest brak jak to piszesz motylków w brzuchu, tylko pozwalanie aby maż niszczył życie , nie tylko żony, ale najczęściej także i dzieci.
Czy matka ma prawo skazywać swoje dzieci na życie w przemocy? Czy koszty źle pojętej przysięgi "i że cię nie opuszczę" mają płacić dzieci?
|
|
|