Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Stwierdzenie nieważności małżeństwa-ratowanie
Anonymous - 2014-03-12, 22:16
Dziękuję Jakubek,
jak masz jakieś cenne wskazówki,to i proszę pisz, ponieważ Ty mi dajesz wiarę że da się ,,walczyć" o prawdę i sakrament.A jak wyglądało 1 przesłuchanie, ciężkie?
Anonymous - 2014-03-13, 11:18
Moje przesluchanie nie bylo CIEZKIE... bylo ZASKAKUJACE poniewaz odbylo sie w formule: wypelniania formularza z pytaniami, na ktore najczesciej mozna bylo odpowiadac tylko: TAK lub NIE!
Zaprzysiężono mnie i poinformowano, ze pytania sa identyczne dla mnie oraz mojej Żony. To przesluchanie trudno jest nazwac nawet moim monologiem poniewaz nie bylo czasu na "rozwiniecie" odpowiedzi czy zadawanie pytan... Trwalo okolo 40 minut.
Na koncu zapytano mnie czy bede powolywal SWIADKOW i poproszono bym przygotowal ich liste pisemnie.
Wyszedlem z poczuciem, ze niestety nikt nie byl zainteresowany moja opinia na temat mojego ŚLUBU, ale przyznaje, ze mimo wszystko udalo mi sie zadac kilka pytan na temat samego procesu, bo naciskalem!
Mam nadzieje, ze w Twoim przypadku bedzie INACZEJ
Pogody DUCHA!
Anonymous - 2014-03-13, 12:04
Jakubek nasze procesu bardzo się różnią.... co Sąd to inaczej chyba to wygląda
moje przesłuchanie trwało prawie 4 godziny, w trakcie zaproponowano nawet przerwę z której nie skorzystałam
z pamięci musiałam wygrzebać najmniejsze szczegóły, każda twierdząca odp musiała zostać rozwinięta
na koniec padło pytanie czy widzę szansę na zejście, musiałam też tu rozwinąć temat
o treści pytań nie mogę pisać bo składa się przysięgę że nie będzie się o nich opowiadać-przynajmniej ja miałam coś w ten deseń
[ Dodano: 2014-03-13, 12:15 ]
JakubekKaz napisał/a: | udalo mi sie zadac kilka pytan na temat samego procesu, bo naciskalem! |
mnie się o to sami pytali, czy wszystko rozumiem, czy coś mają mi wytłumaczyć, ale byłam w takim stresie że nie wiele bym raczej zrozumiała, pod koniec byłam wręcz wyczerpana psychicznie -takie było akurat moje odczucie
na początku tylko pamiętam że tłumaczono czemu skarga jest z takich kanonów a nie innych (u mnie Sąd nadawał kanony) że mąż odpowiedział na skargę, że będę mogła ją przeczytać na publikacji, określili też czasowo mniej więcej ile to wszystko potrwa itp pamiętam że pytali czy mam adwokata, później było przesłuchanie
ostatnio dzwoniłam do Sądu i też miło mnie poinformowali, dowiedziałam się tego co chciałam
więc u mnie chyba nie jest tak źle, oprócz tego że wszystko bardzo długo idzie- ale chyba tak musi być...
Anonymous - 2014-03-13, 17:11
Odnośnie stwierdzenia nieważności... Jaki jest pierwszy krok?
Anonymous - 2014-03-13, 19:56
Monika, najpierw rozeznanie duchowe, takie w swoim wnętrzu, z Bogiem, i np. ze spowiednikiem. Potem zwykła rozmowa w sądzie biskupim, gdzie ksiądz tam pracujący po takiej rozmowie powie, czy widzi przesłanki, czy też nie. Można się umówić w kurii telefonicznie. Przed taką rozmową warto się mocno pomodlić o światło Ducha Świętego dla siebie i dla tego, kto będzie z Tobą rozmawiał.
Anonymous - 2014-03-15, 22:56
http://www.lublin.bernardyni.pl/index.html Polecam o małżeństwie dr.Guzewicza. a ja coraz bliżej tego dnia , kurcze boję się strasznie,lęk wewnętrzny mnie zaczyna, mam nadzieję że będę w stanie aby wszystko powiedzieć.Widziałam męża wczoraj , serce waliło jak szalone, ależ ja go kocham...
|
|
|