To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Stwierdzenie nieważności małżeństwa-ratowanie

Anonymous - 2014-01-27, 11:00
Temat postu: Stwierdzenie nieważności małżeństwa-ratowanie
Szukam pomocy od osób , które przeszłył unieważnienie małożeństwa, jak ten proces wygląda bo wszędzie tylko teoria:( jak bronić małżeństwa aby go nieunieważnili .
Mąż mnie nie kocha obecnie jak będzie dalej nie wie sam..ja jestem załamana 10lat związku i 5 miesięcy po ślubie... bo zdradzał, oszukiweł , i nie chciał małże :-( ństwa i nie mam męża .Proszę o porady jak ten proces wygląda jak bronić sakramentu

Anonymous - 2014-01-27, 11:09

Witaj, Jolu na forum :-)
Czytaj i zagłębiaj się w nasze forum, również w temacie stwierdzania nieważności małżeństwa. Takie jest bowiem prawidłowe sformułowanie: "stwierdzenie nieważności małżeństwa". Nie ma w kościele unieważniania małżeństw, jest stwierdzenie że małżeństwo od początku było nieważnie zawarte, choć zewnętrzne oznaki zawarcia małżeństwa - były.

Ponadto proszę Cię, zwróć się do administratora o zmianę nicka, nasz regulamin mówi bowiem, że nie możemy wybierać nicków które wskazują na dane osobowe.

Anonymous - 2014-01-27, 11:35

Pozwoliłam sobie zmienić tytuł Twojego wątku, aby lepiej oddawał prawdę.
Anonymous - 2014-01-27, 11:40
Temat postu: Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa-ratowanie
jolatwardowska napisał/a:
Szukam pomocy od osób , które przeszłył unieważnienie małożeństwa, jak ten proces wygląda bo wszędzie tylko teoria:( jak bronić małżeństwa aby go nieunieważnili .
Mąż mnie nie kocha obecnie jak będzie dalej nie wie sam..ja jestem załamana 10lat związku i 5 miesięcy po ślubie... bo zdradzał, oszukiweł , i nie chciał małże :-( ństwa i nie mam męża .Proszę o porady jak ten proces wygląda jak bronić sakramentu




Kan. 1060 Kodeks prawa kanonicznego:


„Małżeństwo cieszy się przychylnością prawa, dlatego w wątpliwości należy uważać je za ważne, dopóki nie udowodni się czegoś przeciwnego”

Anonymous - 2014-01-27, 11:41

witam,
Dziękuję za poprawę,ale jestem ,,naładowna" złymi emocjami związymi z tym problemem.Nazwisko nieaktualne.I mam nadzieję że znajdą się dobre dusze , które mi pomogą jak bronić sakramentu.Mąż kontaktował się już z adwokatem kościelnym i pisze skargę obecnie, i niestety ,,wyszkolił " go adwokat jak ma postępować.., oczywiście negatywnie w stosunku do mnie ..

[ Dodano: 2014-01-27, 11:45 ]
Po moim spotkaniu w sądzie metropolitalnym , ks. stwierdził iż mam duże szanse na uratowanie małoż,gdyż wszyscy świadkowie i wszyscy wiedzą to co ja czyli wszystko było dobrze.I ja jestem pokrzywdzona tak naprawdę a , ja chcę ratować i bronić sakramentu. Aż do czasu wykrycia zdrady po ślubie.Ale widzę iż p.adwokat szuka innym głupich powodów próby unieważnienia.

Anonymous - 2014-01-27, 13:11

Jesteśmy po to, by bronić sakramentu małżeństwa i nie do zdrady, tylko w ogóle, mimo zdrady. Nawet nie walczyć, a z mężem czy z żoną mimo wszystko się pojednać. Nie daj się wytrącać z równowagi poczynaniami męża, przygotuj się na ciosy poniżej pasa. Ci, którzy są winni, na ogół winę chcą przypisać tym drugim. Bronią swe marne skórki atakując. Spokojnie... takich spraw nie załatwia się od tak od razu, trzeba czasu i ten czas staraj się najlepiej wykorzystać dla siebie, dla Boga, a po ludzku zbieraj informacje, ucz się, przyglądaj, bądź z nami. Może ognisko SYCHAR w okolicy? Przyjdź, posłuchaj, nie jesteś sama... I jest z Tobą Bóg!
Anonymous - 2014-01-27, 13:13

Jolu, czy ja dobrze zrozumiałam? 10 lat związku, 5 miesięcy po ślubie , mąż już nie kocha, zdradzał, oszukiwał , nie chciał ślubu?

Czy możesz napisać coś więcej? Co rozumiesz przez : 10 lat związku? Czy to było mieszkanie ze sobą, czy tylko randki przez 10 lat? Czy była czystość przed ślubem.... A przez 10 lat kochał czy nie? Kiedy zdradzał i oszukiwał: w ciągu tych 10 lat , czy tych 5 miesięcy? Wykrycie po ślubie ( czytałam ), ale czy wcześniej nie miał z tym problemów? Kiedy Ci powiedział, że nie chciał ślubu i o co poszło? Czy go zmusiłaś do tego ślubu, naciskałaś, szantażowałaś ( choćby emocjonalnie)? Czy sam się oświadczył? Jaki jest Twój udział w tym wszystkim?

Przepraszam za te pytania, ale może z jednej strony będzie lepiej widać sytuację, a z drugiej strony może komuś kto to przeczyta pomoże to rozeznać własne problemy.

W moim pojęciu jeśli ktoś przez 10 lat nie może podjąć decyzji o ślubie, to jest to jakiś sygnał niepokojący ( oczywiście jeśli nie ma bardzo obiektywnych przeszkód). Różnie może być, ale czasem jest to toksyczne uzależnienie od rodziców, czasem jakieś echa z dzieciństwa ( problem z podejmowaniem odpowiedzialności za cokolwiek), może jakaś totalna niedojrzałość- chęć "bawienia się" w życiu itd. Trzeba to dobrze rozeznać, bo ratować małżeństwo jak najbardziej, ale czy ono rzeczywiście zaistniało. Wiem, że rozmawiałaś z księdzem, ale jeśli mąż zdradza od razu po ślubie i mówi, że nie kocha, to coś tu nie gra. Paradoksalnie może to stwierdzenie nieważności uratowałoby Ciebie od dalszych problemów? Może on naprawdę oszukał, że kocha i przysięgał wbrew sobie?

Anonymous - 2014-01-27, 13:25

hej ja jestem w trakcie tego procesu, co chciałabyś konkretnie wiedzieć ?
myślę że najwięcej inf uzyskasz w samym Sądzie Biskupim, ja także byłam na takich rozmowach

[ Dodano: 2014-01-27, 13:27 ]
jolatwardowska napisał/a:
pisze skargę obecnie, i niestety ,,wyszkolił " go adwokat jak ma postępować..

kiedy Sąd wezwie Cie na przesłuchanie to będziesz odp na pytania odnośnie tej skargi, Twój maż na poparcie tego co napisał będzie musiał wezwać świadków - więc same jego słowa nie wystarczą
bądź dobrej myśli

Anonymous - 2014-01-27, 13:43

8lat bycia razem, 2 lata narzeczenstwa i mieszkania razem, dobrze się dogadywaliśmy.Wszystko w czystości.ja niemam rodziców wszystko razem przygotowaliśmy na slub, razem od 14 roku życia dochodziliśmy czy szkoła czy pracy.On zrobił mi niespodziankę zaręczynami na wakacjacj przy zachodzie słońca- cudne.Miał inną kobietę około 1 rok przed , i po slubie i tylko ją, albo aż .ja mu tą zdradę wybaczyłam , od osądzania jest Bóg, nie ja .Oczywiście żle zrobiła ale...Teraz 5 miesięcy po slubie się wyprowadził i zostałam sama, nie kocha mnie obecnie, a nie wie jak dalej będzie.Wszystko przebiegało bez zarzutów, oprócz jego hooby- rowera tzn . spotkań z kochankę.Teraz nie chce być ani z kochanką ani ze mną ,sam...po prostu był nie szczery podczas slubu jak twierdzi..tylko niema świadtków żadnych , rodzina jego za mną,mnie przez ten okres kochanki normalnie traktował,ja go kocham i chce walczyć , tylko boję się za p.adwokat go tak nakieruje że ja nie mam szans,maż twierdzi iż nie jest wykluczone że my po tym będziemy razem, tylko chce od nowa zacząć ,i mieć nadzieję czy nie....na razie mi jej nie daje... a ja mam dopiero 25 lat , miałam nadzieję ze w końcu mi się ułoży, bedzę miała swoją normalną rodzinę o której zawsze marzyłam i jej nie miałam, a teraz .......ból i niechęć do życia
Anonymous - 2014-01-27, 15:02

Jolu, Ty bądź blisko Boga, módl się codziennie, aby wypełniła się wola Boża w Twoim życiu. Módl się o spokój wewnętrzny, o światło Ducha św. Tak jak pisze Landis stwierdzanie nieważności małżeństwa to długi proces i nie o to chodzi, aby tak się zachować, żeby sąd go nie orzekł. Chodzi o prawdę. Więc jeśli mąż wniesie sprawę, to Ty mów całą prawdę, wszystko co wiesz i módl się pozostawiając to Bogu. Nie kombinuj, nawet jeśli mąż będzie kombinował.

Jeśli maż zdradzał Cię w czasie narzeczeństwa i zaraz po ślubie to nie jest to dobra perspektywa dla małżeństwa. Jeśli raz kocha, a raz nie kocha to znaczy, że nie wie co to jest prawdziwa miłość. Na tym etapie myślę, że to nie o to chodzi, żeby nagle stwierdził, że jednak chce być z Tobą, a Ty z zachwytem przystaniesz na jego powrót. On musi dojrzeć, wiele się dowiedzieć i nauczyć, żeby mógł być prawdziwym mężem i ojcem. Teraz on się po prostu nie nadaje. Możesz mu zaproponować, żeby poczytał stronę Sychar (choć pewnie nie zechce).

Niemniej teraz jest czas dla Ciebie, żeby zająć się sobą, uwierzyć w siebie, stanąć na nogi. Wykorzystaj to. Czytaj jak najwięcej z tej strony o małżeństwie i rodzinie, może zapisz się na warsztaty 12 kroków, może rekolekcje (odnów swoją relację z Bogiem). Zdobądź wiedzę o rodzinie, o tym jak być dobrą żoną, to na pewno jest Ci potrzebne ( zwłaszcza skoro nie miałaś rodziny) i spokojnie z modlitwą czekaj.

Zachowaj godność, nie płaszcz się przed mężem, nie błagaj, skrzywdził Cię, trzeba to przepracować ( może jakieś spotkanie z katolickim psychologiem), żeby Cię nie niszczyło, żebyś umiała stawiać mężowi wymagania i stosować twardą miłość.

Anonymous - 2014-01-27, 15:52

Dziękuję za wszystkie dobre słowa, ja po prostu jestem młoda choć przykro przez los doświadczona, ale nie posiadam takiej wiedzy jak osoby z Sycharu, ponieważ są mądre życiowo. I wszystkie rady są dla mnie niezwykle cenne.Mam obecnie taki okres gdzie piszę pracę mag ale nie mogę wogóle się skupić, myślę tylko o mężu,mało jem aby się modlę , gdyż bo mi dodaje siły ,bo ciężko samej żyć jeszcze na wsi.Pracuję w przedszkolu i jak widzę te cudne dzieciaki żałuję że nie mamy.Może nie będzie mi dane , nie wiem .... Najgorsze że ja czuję się jak by mąż zmarł, szukam go wzrokiem przez okno, brak mi go rozmów z nim, przytulenia, wszystkiego..On nie kontaktuje się z mną aby w kościele się widzimy na niedzielnej mszy, staje obok mnie i tyle...,a był taki kochany i mi pomagał we wszystkim stąd dej mój brak.... Mąż otrzymał nawrócenie do Boga, tylko z małż. nie bardzo... Myślicie że może to całe cierpienie wyjść na dobre...
Anonymous - 2014-01-27, 16:03

Tak myślimy...
Jeśli mąż się nawrócił do Boga, pojednał się z nim, to i z żoną powinien, bo taka wola boska, która Was połączyła, i z łaski sakramentu będzie płynąć moc. My ludzie tylko tę boską wolę próbujemy po swojemu interpretować. Spokojnie Jolu... wszystkie te odruchy są jak najbardziej na miejscu - że tęsknisz, że szukasz, że czekasz... Mój mąż stojąc ze mną na Mszy też podaje mi rękę na "pokój z Tobą" i tą samą pisze prośby o rozwód. Nie umiem zaakceptować, że chce szanować sakrament eucharystii, a depcze sakrament małżeństwa - tak jakbyśmy my ludzie stanowili jakieś prawo, który sakrament jest ważniejszy, a który można pominąć, rozwiązać... Jak słyszę: "takie rzeczy się zdarzają", to mnie aż....
Panie Jezu - łączymy nasze cierpienia z Twoim cierpieniem, Cały nasz ból fizyczny i udrękę duchową składamy w Twoich ranach. W ranach swoich ukryj nas i naszych małżonków Panie !

Anonymous - 2014-01-27, 16:07

A może facet jest bardziej ok niż niejeden z nas. Może sam we własnym sumieniu znalazł ubytki, braki i niedociagnięcia i uznał że musi je naprawić od podstaw. Raczej mało kto porywa się na proces kościelny ot tak. Kiedy komuś zależy na fajnej zabawie z kimś innym, to raczej w poważaniu ma sprawy kościelne i bliżej mu do rozwodu czy separacji.
??????????????????????????????????????????????????????????????????/

Anonymous - 2014-01-27, 16:17

Dabo pisze:

Cytat:
Raczej mało kto porywa się na proces kościelny ot tak. Kiedy komuś zależy na fajnej zabawie z kimś innym, to raczej w poważaniu ma sprawy kościelne i bliżej mu do rozwodu czy separacji.


Słuszna uwaga, zwykle tak bywa, co nie znaczy że zawsze.
Wyjątkiem może być sytuacja kiedy kochanka, czekając z niecierpliwością na abdykajcę prawowitej żony, pragnąc ją zastąpić, oczekuje ślubu kościelnego a nie tylko świeckiego.
Wiele kobiet marzy o ślubie kościelnym, nawet kochanki ;-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group