Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - kilka słów
Anonymous - 2014-01-11, 18:53
Jasmina
Tu można do woli posmęcić i dobrze.
W normalnym życiu trzeba się jednak miarkować, bo inaczej
wszyscy omijają dużym łukiem.
Anonymous - 2014-01-11, 18:55
wiem grzegorz wiem:) ja w sumie juz bardzo rzadko smęce na zewnatrz:)
ale chodze na terapie i to mi duzo daje, poza tym mam przyjaciółkę i przejaciela z którymi zawsze jakby co moge pogadac tak od serca i zawsze wysłuchaja:)
Anonymous - 2014-01-11, 19:30
Czeeeeeeeeeeee, czeeeeeeeeeee ,czeeeeeeeeekaj przyjaciela???????????////
A może jednak wymienimy sie nr. tel.?
Cie zrypie jak młodą , popatrz się , już przyjaciela ma. I co tak latami będziecie smędzić o złym mężu i paskudnej pogodzie?????????????? Ty mi tu nie....
Anonymous - 2014-01-11, 19:43
Dabo napisał/a: | Czeeeeeeeeeeee, czeeeeeeeeeee ,czeeeeeeeeekaj przyjaciela???????????////
A może jednak wymienimy sie nr. tel.?
Cie zrypie jak młodą , popatrz się , już przyjaciela ma. I co tak latami będziecie smędzić o złym mężu i paskudnej pogodzie?????????????? Ty mi tu nie.... |
Jedziemy po bandzie
Anonymous - 2014-01-11, 19:55
przyjaciela:) właśnie tak, właściwie to prawie jak mój młodszy brat jest, a ze ja jedynaczka to fajnie miec takiego przyszywanego:) on młody leszcz jest ma 20 lat :) ale sie dobrze w miare rozumiemy:)
Anonymous - 2014-01-11, 20:02
silverado napisał/a: | Jedziemy po bandzie |
Nie wszyscy są tacy rózowi. Kiedyś do mnie dotarło że na tym forum potrzebny jest taki kmiot jak ja, żeby niektórym przypomnieć o garbie na plecach.
Na stacjach paliw goście nalewają paliwo,tak i ja się czepiam tych co ich zabardzo ponosi.
[ Dodano: 2014-01-11, 20:37 ]
Teeeee jaśmin taka pewna jesteś siebie, to dawaj sie spotkamy, pogadamy o Bogu i w ogóle.
A co ci tam, przecież stary w kulki leci, ja też prawie wolny, Ty taka fajna, ja taki biedny i nieszczęsliwy , razem na wzajem się będziemy pocieszać. Może sobie unieważnimy małżeństwa i będziemy żyli długo i szczęśliwie???????????
Ty młoda i pewnie piękna ja w sile wieku, damy rady, Co myślisz??? nawet nas forum
moze nie przeklnie. A może pobłogosławi????
Jak coś to pw. zapraszam
Ani się waż
Anonymous - 2014-01-11, 20:47
Dabo napisał/a: |
Teeeee jaśmin taka pewna jesteś siebie, to dawaj sie spotkamy, pogadamy o Bogu i w ogóle.
A co ci tam, przecież stary w kulki leci, ja też prawie wolny, Ty taka fajna, ja taki biedny i nieszczęsliwy , razem na wzajem się będziemy pocieszać. Może sobie unieważnimy małżeństwa i będziemy żyli długo i szczęśliwie???????????
Ty młoda i pewnie piękna ja w sile wieku, damy rady, Co myślisz??? nawet nas forum
moze nie przeklnie. A może pobłogosławi????
Jak coś to pw. zapraszam
Ani się waż |
hahaha Dabo a to ______ ani sie waz ______ umiesciles jak kruczki w umowie kredytowej drobnym druczkiem zeby przypadkiem zainteresowany nie doczytal :)))
Anonymous - 2014-01-11, 20:50
Dabo ja rozumiem że to taki Twój sposób bycia i wyrażania siebie:)
ale ja nie zainteresowana jestem... wiesz ja sie sprawdzac nie musze, ani Ciebie też nie :)
gdybym chciałą tego oc zym piszesz to już miałam taka możliwosc ale nei skorzystałam, wiesz sama sie zdziwiłam ze w takich sytuacjach na parwde ktoś chce "wyrwac" kogos na pocieszyciela...
ja juz nie ten etap jestem zeby mnie pocieszac, ani ten etap zebym potrzebowała narzekac na męża :) a gdybym nawet potrzebowała to wole u terapeuty:)
Anonymous - 2014-01-11, 21:04
jasmina44 napisał/a: | Dabo ja rozumiem że to taki Twój sposób bycia i wyrażania siebie:)
ale ja nie zainteresowana jestem... wiesz ja sie sprawdzac nie musze, ani Ciebie też nie :)
gdybym chciałą tego oczym piszesz to już miałam taka możliwosc ale nei skorzystałam, wiesz sama sie zdziwiłam ze w takich sytuacjach na parwde ktoś chce "wyrwac" kogos na pocieszyciela... |
To była prowokacja.
Ale cofnij się i poczytaj samą siebie. Ty wcale nie chcesz tego o czym pisałaś. Wcale nie chcesz odejść od męza, od Boga, od nas. Ty tak, jak nas wielu masz słabszy tydzień. Jesteś wściekła, znużona,( nieusatysfakcjonowana ) więc Cię kuszę , ale ty jakoś zaprzeczasz temu co rano pisałaś. Rano wydawało się że nieważne potwór bo potwór ważny...............
Oj nasza Ty ,nasza...........
Anonymous - 2014-01-11, 21:05
nie:) ja pisałam ze sie na rozwód godze a nie ze sobie faceta szukać zaczęłam, to dwie rózne sprawy
Anonymous - 2014-01-11, 21:06
jasmina44 napisał/a: | sie na rozwód godze |
a jesteś świadoma na co się godzisz?
Anonymous - 2014-01-11, 21:09
tak.
Anonymous - 2014-01-11, 21:14
Rozwód to nie kwestia słów wypowiedzianych przez sędziego.......
[ Dodano: 2014-01-11, 21:15 ]
ani powiedzenie sobie a teraz będziemy żyli długo i szczęśliwie ale oddzielnie...
[ Dodano: 2014-01-11, 21:16 ]
to przekaz, że od tej pory nic dla mnie nie znaczysz.....chcę wymazać przeszłość z Tobą....chwile, które miały miejsce......chcę o Tobie zapomnieć
[ Dodano: 2014-01-11, 21:17 ]
zgadzanie się na rozwód to przyznanie przed samą sobą, że twoje słowa - przysięga nic nie znaczą....to pogubienie własnej tożsamości...bo kim ja teraz jestem....
[ Dodano: 2014-01-11, 21:19 ]
kim Ty będziesz....."byłą żoną"....żoną sakramentalną.....przyjaciółką własnego męża czy jego wrogiem......tą trzecią......
[ Dodano: 2014-01-11, 21:21 ]
tego chcesz.....na to chcesz się zgodzić....Chcesz aby jakiś sędzia decydował o wartości Twego małżeństwa....a czy Ty przy nim składałaś przysięgę.....Gdyby tak było może sędziowie inaczej podchodziliby do rozwodów......
[ Dodano: 2014-01-11, 21:24 ]
Przeszłam przez "piekło" tego normalnego rozwodu i nikt na świecie mnie nie przekona, że to tylko formalność.
Dabo może mówi trochę ostro ale wie co mówi...bo on w Ciebie wierzy......a to co przeżywasz nie jest mu obce....ale ma racje.....pozwól im dojść do Twojego serca
Anonymous - 2014-01-11, 21:30
Nie chcesz sie spotkać na w realu , rozumiem, też nie chcę- już cie nie lubie, be jesteś.
A czego nie pójdziesz w separacje???
Mi się udało postawić sprawę na ostrzu, że jak rozwód, to wszystkie możliwe konsekwencje z wnioskiem o sprawdzenie ważności sakramentu. Czyli cała rodzina targana do legnicy do biskupa, i wiesz że moje kochanie się trochę przejeło.
Chyba dotarło że ja sobie jaj nie robię.
Mamy separację na jej wniosek, przy mojej pełnej akceptacji, bez orzekania o winie.
W normalnym łapczywym życiu niczego człowiek nie potrzebuje więcej , pełne skutki jak przy rozwodzie. I tak mało kto teraz przy drugim rozdaniu decyduje się na formalności ,żyje się na kocią łapę.
Jak cię interesuje zycie na kocią łapę to przepraszam za propozycję. Ja tylko Mickiewicza chciałem poczytać
|
|
|