To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - jak dalej żyć?

Anonymous - 2014-01-19, 00:25

Mare czy mam sobie coś do zarzucenia to w tej chwili to że tak długo nic z tym nie robiłam że moje dzieci powielą taką rodzinę, bo przecież brak decyzji to też decyzja. Mam swoje wady i zdaję sobie z tego sprawę staram się nad nimi pracować. Pewnie gdy pójdę na dwanaście kroków oczy bardziej mi się otworzą.

Jeśli chodzi o zarzuty które napisałam to wierzchołek góry, nie potrafię jeszcze mówić o wszystkim bo to zbyt bolesne i trudne dla mnie.

Nirwanna Miodzio wyrzucając męża powiedziałam mu dlaczego, wymieniłam spokojnie bez poniżania by zostawić mu furtkę.

W czwartek gdy był u dzieci jego zajmowanie polegało na oglądaniu telewizji,ogoleniu sie zajrzeniu do lodówki i zostawieniu brudnych rzeczy do prania.
dziś gdy przyjechał postanowiłam że może lepszy będzie spacer ale po 1.5 godz. gdy była pora snu maluchów mój mąż zrobił mi awanturę ponieważ chce pobawić się jezcze z dziećmi w domu nie biorąc pod uwagę potrzeb dzieci.
Nie wiem co zrobić oznajmił mi że w niedziela zabiera dzieci do siebie. Boję się że coś się stanie z dziećm albo po prostu ich nie przywiezie( często się tak odgrażał ). Co powiedzieć policji kiedy wezwie i powie że zabraniam mu kontaktów?

Anonymous - 2014-01-19, 00:35

Nie rozumiem tego pokrętnego myślenia jakie się czasami na forum pojawia.
Jeśli ktoś zdradzi to wszyscy są zgodni (i słusznie), że jest ostatnim ....synem, bo łamie przysięgę małżeńska.
Jak ktoś latami łamie przysięgę małżeńska poprzez nieszanowanie małżonka, przemoc, nie dbanie o rodzinę, wpędzanie dzieci i małżonka w stres, depresję to.....ma widocznie jakiś problem, bo może DDA, bo może biedny żuczek miał trudne dzieciństwo, bo może nerwy go ponoszą....
Takie myślenie jest chore !

Nie rozumiem też sytuacji
gdy ktoś latami niszczy małżeństwo, a gdy małżonek/ka się w końcu uwolni i chce ratować
to wyciąga argument,....ale przecież mi przysięgałaś.
Chciałoby się powiedzieć "a ty człowieku przez 5 czy 10 lat czemu nie pamietałeś o przysiędze, o tym, że trzeba kochać, szanować, dbac..."

Anonymous - 2014-01-19, 06:38

wow, Grzegorz, chyba za duży galop????


grzegorz_ napisał/a:
Jeśli ktoś zdradzi to wszyscy są zgodni (i słusznie), że jest ostatnim ....synem, bo łamie przysięgę małżeńska.


Czy ktoś mi dał do tego prawo, aby tak ocenić drugiego człowieka?????

Ok, zdradził, ale co to dla mnie oznacza? Ano może tyle, ze mam znaleźć swój udział w kryzysie, zmienić siebie i pofdjąc próby ratowania małżeństwa....
Czy w takim przypadku, też lecząc siebie i uznając swój udział w kryzysie nie odkrywam przy okazji, że mąż/żona są DDA????


grzegorz_ napisał/a:
Jak ktoś latami łamie przysięgę małżeńska poprzez nieszanowanie małżonka, przemoc, nie dbanie o rodzinę, wpędzanie dzieci i małżonka w stres, depresję to.....ma widocznie jakiś problem, bo może DDA, bo może biedny żuczek miał trudne dzieciństwo, bo może nerwy go ponoszą....


Tu nie chodzi o bniednego żuczka tylko o mądre postawienie granic... Mary Key chce bronić siebie i swoje dzieci przed znęcamiem sie męża, czy mądre granice nie są przypadkiem na miejscu,
a czy odkrycie że mąż kjest DDa nie ułatwi postawienia takich właśnie mądrych granic????

Nie sądźcie, byście nie byli sądzeni!

Pozdrawiam
Mary Kay wspomnę w modlitwie

Anonymous - 2014-01-19, 08:07

Mary Key przede wszystkim czy ktoś z twojego otoczenia, rodziny wie o tym wszystkim? Nie bój się o tym mówić, to naprawdę wiele pomaga ,gdy wiesz,,że nie jesteś sama. W ośrodku opieki społecznej, powinien być punkt interwencji kryzysowej. Jeśli masz taką możliwość, to idź tam, nie bój się.Mówię to na swoim przykładzie. Tam doradzą Ci co masz robic, pomogą.
Anonymous - 2014-01-19, 08:29

grzegorz_ napisał/a:
Jak ktoś latami łamie przysięgę małżeńska poprzez nieszanowanie małżonka, przemoc, nie dbanie o rodzinę, wpędzanie dzieci i małżonka w stres, depresję to.....ma widocznie jakiś problem, bo może DDA, bo może biedny żuczek miał trudne dzieciństwo, bo może nerwy go ponoszą....

Takie myślenie jest chore !

A co proponujesz Grzegorzu???

ośrodki odosobnienia i utylizacji???
czy przeprowadzanie czystości rasy???(wszak już była w historii)

Grzegorz nie czytasz artykułów, nie czytasz o problemie, nie zapoznałeś się z tym co proponują dane ośrodki zajmujące się problemem-a jedynie działasz emocją
zwaną oburzenie, a ta nie daje możliwości na rozsądne spojrzenie na problem bo jest ograniczona własnie spontaniczną reakcją.

Zgadzam się że jest grupa zaliczana do kategorii zwyrodnienia-są to socjopaci, psychopaci.
Ale nawet i w tej grupie badania prowadzone latami wykazały że za takie a nie inne zachowania tych ludzi odpowiada błąd konstrukcyjny w mózgu.
Nie od dziś wiadomo że większość naszych zachowań, wzorców na życie wynosimy z domu, to jest kolebka naszych zachowań-i gdy nie mamy jako młodzi ludzie propozycji wyborów między tym właściwym zachowaniem, a niewłaściwym-bierzemy to co jest.
Czy rozmawiałeś kiedyś z kimś kto wyszedł z tego problemu???
zakładam że nie-bo jakbys przeprowadził tą rozmowę to byś wiedział jedno że ktoś taki działał przez lata dokładnie tak jak Grzegorz ,ze swoimi przyzwyczajeniami, reakcjami, zapotrzebowaniem itd..itp.
Działał w przekonaniu że to jest prawidłowe ba naturalne
-i zapewniam że długo ci ludzie nie przyjmują do wiadomości że zachowania ich sa zle,zreszta tak samo jak alkoholik nie przyjmuje do wiadomości że alkohol powoduje w nim to i to.
I nikt nie pisze że ktos taki to jest biedny zuczek-a jedynie okazuje się zrozumienie problemu
a takiego-że ten człek musi się nauczyć innych zachowań, nauczyć Grzechu bo dokładnie tak to wygląda.
Wiesz co pierwszego czują przemocowcy-jak już otrzymają świadomośc, po tym jak zaczna terapie???

Ogrom krzywd jakie dokonali-i zazwyczaj nie wiedza co z tym zrobić i jak naprawić ten świat.
mary key napisał/a:
W czwartek gdy był u dzieci jego zajmowanie polegało na oglądaniu telewizji,ogoleniu sie zajrzeniu do lodówki i zostawieniu brudnych rzeczy do prania.

A czemu masz prać jego rzeczy??
Mary K musisz dokładnie wskazać i określić mu sytuacje-to że w danej sytuacji jest bo zachowania jego niszczą was jako rodzinę, że ma możliwości wyboru
1.zbagatelizowania jego problemu i dalsze zycie poza domem
2.podjęcie skutecznych kroków w rozwiązaniu własnego problemu i stopniowa asymilacja ze środowiskiem rodzinnym.
Nie ma prania gaci, ciągania go za rączke-czy chcesz czy nie musza powstać surowe warunki by uczył się żyć sam ,a dzięki temu wyciągała wnioski czemu tak się dzieje.
mary key napisał/a:
Co powiedzieć policji kiedy wezwie i powie że zabraniam mu kontaktów?

A czego obawiasz się przy policji???
ma niebieska kartę ??-ma,
czy problem był w rodzinie??-jest
Mary K ..gdzieś wyczytałem o 12 krokach, to fajnie ale same 12 k-bez terapii jaka jest tobie potrzebna ,nie wyjdziesz z własnego bagienka.
Obawy jakie w tobie tkwią to zapewne wynik wieloletniego systemu zastraszania, terapia pozwoli ci stanąć mocno na nogi a przede wszystkim wyzbycie się lęku i starchu.
To jest pierwszy i podstawowy aspekt jaki powoduje w osobach stosujących przemoc ,czyli rozwalenie ich schematu
-usłyszenie slów
JUZ SIĘ CIEBIE NIE BOJĘ,JUZ MNIE NIE ZASTRASZYSZ,JUZ MNIE NIE SKRZYWDZISZ......
pierwszą ich reakcja na to...jest coraz dalsze zastraszanie , a kiedy dostrzegą że nie przynosi to skutków.. rozwala się ich dotychczasowy wewnętrzny świat....
i zaczyna się już dobrze dziać.... ;-)

pozdrawiam

Anonymous - 2014-01-19, 09:33

mary key napisał/a:
W czwartek gdy był u dzieci jego zajmowanie polegało na oglądaniu telewizji,ogoleniu sie zajrzeniu do lodówki i zostawieniu brudnych rzeczy do prania.
dziś gdy przyjechał postanowiłam że może lepszy będzie spacer ale po 1.5 godz. gdy była pora snu maluchów mój mąż zrobił mi awanturę ponieważ chce pobawić się jezcze z dziećmi w domu nie biorąc pod uwagę potrzeb dzieci.
Nie wiem co zrobić oznajmił mi że w niedziela zabiera dzieci do siebie. Boję się że coś się stanie z dziećm albo po prostu ich nie przywiezie( często się tak odgrażał ). Co powiedzieć policji kiedy wezwie i powie że zabraniam mu kontaktów?

Mary key - to jest właśnie ta manipulacja (np. nie przywiezie dzieci, pobawi się z nimi kiedy muszą iść spać), o której pisałam, i Twoje współuzależnienie. MUSISZ mieć grupę wsparcia u siebie na miejscu, forum jest przydatne, ale w drugiej kolejności.
MUSISZ mieć opracowane scenariusze np. na taką niedzielę, czysty i klarowny system granic, konsekwentnie przestrzegany! Musisz mieć scenariusze i gotowość ich realizacji, kiedy np. będzie konieczność wezwania policji, lub mąż ich wezwie.
W niedzielę zabiera dzieci.... czy pokazał swoim postępowaniem, że można mu zaufać? Granice!

Anonymous - 2014-01-19, 10:16

Mary podąż za radą Nirwanny proszę- nie dasz sobie rady bez grupy wsparcia. Ewidentnie wykazujesz cechy współuzależnienia. Teraz jest ważny moment Twojego "budzenia się ze snu". Uwierz mi, że dzieci będą miały kiedyś do Ciebie pretensje że nie byłaś im oparciem i nie broniłaś przed przemocą jeśłi nie podejmiesz stosownych kroków. To nie znaczy, że męża masz wyautować na wieki, to znaczy że Twoje działania mają przywrócić mu zdrowy rozsądek i być pierwszym krokiem do jego przemiany na lepsze a co za tym idzie do zmiany jakości Waszego życia jako rodziny.

miodzio-sorry, nie traktuj tego osobiście. Chciałam raczej ukazać, że rzeczy należy nazwać dosadniej by oddać dogłębnie ich wpływ na losy rodziny. Być może, że terapeuci określają podobne zachowania jako niewłaściwe a nie patologiczne. Owszem jest wielce prawdopodobne, że przyczyną takich niewłaściwych zachowań są wzorce wyniesione z rodzin, lecz jakie ma to znaczenia dla dzieci, które wzrastaja w atmosferze pozbawiającej je godności, czy ten fakt coś zmienia w ich życiu? W ten sposób tworzy się przyszłe pokolenia wychowane na takim samym wzorcu i błędne koło się zamyka a należałoby je przerwać, tak myślę. Niewłaściwe może być podniesienie głosu kiedy należałoby zwrócić uwagę spokojnie, ukazane przez Mary zachownia męża kojarzą mi się z czymś gorszym, ale to mój osobisty odbiór.
Patologia to nie tylko zachowania głęboko psychopatyczne. Czyż trzeba dziecko zbić na kwaśne jabłko, dokonać na nim przemocy seksualnej by dopiero nazwać to patologią?



Filomena pisze:

Cytat:
A pytanie ostateczne - dlaczego czyny, które by oburzały, jeśli popełnione w stosunku do osoby obcej, podlegają interpretacji i ogólnemu rozmyciu w ocenie, jeżeli mają miejsce w rodzinie?


OTÓŻ TO!!!
To istotne pytanie na które KAŻDY absolutnie rodzic powinien sobie odpowiedzieć. Zadać sobie pytanie, zrobić rachunek sumienia : czy aby i ja nie mam na sumieniu przemocy wobec moich dzieci w jakiejkolwiek formie?
Ta przemoc może przybierać różne, nawet subtelne formy. Wyśmiewanie dziecka, umniejszanie jego osiągnięć, brak pochwał a za to częste ganienie, wyładowywanie swoich osobistych frustracji na dzieci, są jak trucizna którą dozuje sie systematycznie małemu człowiekowi. Dorośli często traktują swoje dzieci jak swoją własność, dobytek, coś co się posiada i odnośnie czego można podejmować każdą decyzję.
To wielki błąd - dzieci przychodzą na świat przez nas ale do nas nie należą.
Często niestety się zdarza, że największa destrukcja człowieka odbywa się na wstępie jego życia, w jego rodzinie. Dlatego też podkreślanie jakoby małżonek zawsze i wszędzie był po Bogu sprzyja takiej patologii.
TAk się dzieje kiedy mąż i ojciec dzieci dopuszcza się czynów moralnie nagannych wobec potomstwa a MATKA I ŻONA mając w pamięci zakodowaną kolejność ważności nie jest zdolna do koniecznych działań lub przygląda się im biernie - wszak małżonek zaraz po Bogu się plasuje.

Anonymous - 2014-01-19, 10:53

miodzio63 napisał/a:

A co proponujesz Grzegorzu???
ośrodki odosobnienia i utylizacji???


Samotne życie, do czasu aż przemocowiec się ze swojej "choroby" nie wyleczy.
Ważne jest to co napisała Filomena.
Jeśli oburza nas przemoc wyrządzana przez łobuza wobec jakieś obcej osoby, to podwójnie powinna nas oburzac przemoc wobec bliskiej osoby (małżonka, dzieci)

Anonymous - 2014-01-19, 11:47

Mary , tak się zastanawiam
dlaczego Ty w ogóle wyszłaś za takiego typa ? :roll:

Cytat:
Mam swoje wady i zdaję sobie z tego sprawę staram się nad nimi pracować. Pewnie gdy pójdę na dwanaście kroków oczy bardziej mi się otworzą.


Idź .

Cytat:
Jeśli chodzi o zarzuty które napisałam to wierzchołek góry, nie potrafię jeszcze mówić o wszystkim bo to zbyt bolesne i trudne dla mnie.


Moim zdaniem , wyciaga się kilka najcięższych konkretnych sytuacji
opisanych rzeczowo , bez emocji i własnych interpretacji owych zajść ,
bez "malowania uczuciami" .
Na taką relację - konieczne jest wysłuchanie drugiej strony .

Przykład :
Pani w szkole postawiła dziecku +4 .
Dziecko zawsze dostawało tylko piątki .
Poczuło się głęboko zranione , bardzo to przeżywało .
Czuło , że to niesprawiedliwe , że zostało skrzywdzone itd.
Płakało , dla niego świat się kończył , prawdziwy dramat .
Reakcje , przeżycia dziecka są prawdziwe ......... ale
no właśnie


Mary , możesz powiedzieć o mężu coś dobrego ?


____________________________________________________________________

Kenya
Cytat:
TAk się dzieje kiedy mąż i ojciec dzieci dopuszcza się czynów moralnie nagannych wobec potomstwa a MATKA I ŻONA mając w pamięci zakodowaną kolejność ważności nie jest zdolna do koniecznych działań lub przygląda się im biernie - wszak małżonek zaraz po Bogu się plasuje.


mąż i ojciec ....................... MATKA I ŻONA


Cytat:
To istotne pytanie na które KAŻDY absolutnie rodzic powinien sobie odpowiedzieć. Zadać sobie pytanie, zrobić rachunek sumienia : czy aby i ja nie mam na sumieniu przemocy wobec moich dzieci w jakiejkolwiek formie?


Jeżeli tak zdefiniujemy przemoc , to absolutnie KAŻDY rodzic ją stosuje .
I dojdziemy do czego ?
Do absurdu .

Rodzic ma całkiem naturalną przewagę nad dzieckiem .
Może czegoś zabronić , nakazać itd .............. stosuje przemoc ?
Jezus zrobił rozróbę w światyni - cały katalog zachowań przemocowych .

Cytat:
Ta przemoc może przybierać różne, nawet subtelne formy.

Przyjmuje się ( chyba nie zawsze słusznie )
że subtelniejsze są kobiety .
Odbierają ale i potrafią zadawać przemoc
bardziej subtelnie , słowem właśnie .
A po słowach nie ma śladu na ciele ,
ale w duszy są .
Kobiety mają skłonność do skrajności , trudniej im zachować obiektywizm ,
bo trudniej odciąć się od uczuć .


Cytat:
Dorośli często traktują swoje dzieci jak swoją własność, dobytek, coś co się posiada i odnośnie czego można podejmować każdą decyzję.
To wielki błąd - dzieci przychodzą na świat przez nas ale do nas nie należą.


Tu pełna zgoda .



Kolejny przykład :
We wszystkich "prymitywnych ludach"
istnieje rodzaj inicjacji "na meżczyznę" .
Dziecko jest "brutalnie wydzierane" spod troskliwych ramion MATKI
i "wysoce nieodpowiedzialnie" pozostawiane przez przemocowców ojców
w ciemnym lesie
narażone na ataki dzikich zwięrząt .
Dziecko doznaje poważnych cierpień psychicznych , strachu itd.
Więcej , ojcowie zmusząją je do upolowania "groźnej zwierzyny" .
Wszystkim "niebieska karta" .


A może tak odrobina zdrowego rozsądku ?

Anonymous - 2014-01-19, 12:39

Mare, nie każdy w każdym temacie powinien pomagać. Czy jesteś pewny, że w tym temacie umiesz mądrze pomagać? Albo przynajmniej nie szkodzić? Nikt nie namawia tu nikogo do pochopnych, krzywdzących oskarżeń o przemoc. Nikt nie namawia, aby odtrącić drugą osobę i jej nie rozumieć. Czy Ciebie kiedyś ktoś oskarżył o zachowania przemocowe i nie mogłeś tego zaakceptować? Może tego kogoś kochałeś bardzo, tak jak umiałeś? Czy czułeś się zagrożony, niezrozumiany, skrzywdzony? Nie wiem, to są pytania retoryczne. Nie mam oczywiście bladozielonego pojęcia. Nie jest to też chwyt ad personam, raczej troska o potencjalne szkody. Może otworzysz swój wątek na ten temat. Albo przynajmniej dyskusyjny wątek. Swój dyskusyjny wątek. Bo aby pomagać w czyimś wątku trzeba wyczucia, wrażliwości, nieustannego przepracowania siebie, świadomości co rzutujemy na daną sytuację itd.
Anonymous - 2014-01-19, 12:56

mare1966 napisał/a:

Kobiety mają skłonność do skrajności , trudniej im zachować obiektywizm ,
bo trudniej odciąć się od uczuć .


Stereotypizacja poprzedza użycie rozumu, Walter Lippman, Opinia publiczna

Teraz kwestia interpretacji: kobietom trudniej zachować obiektywizm? Jeżeli obiektywizmem nazwiemy osąd, który najlepiej odzwierciedla rzeczywistość, a emocje ludzkie wpływają na rzeczoną rzeczywistość, czy tego chcemy, czy nie (np. ujęcie fenomenologiczne, czy też prosta zasada akcji-reakcji), to branie pod uwagę warstwy emocjonalnej obok rozumowej daje pełniejszy obraz rzeczywistości. Ergo - to mężczyźni są mniej obiektywni, bo wykluczają z analizy istotną dawkę danych.

Powyższe nie odzwierciedla mojej osobistej opinii, chciałam tylko pokazać, że można dowolną tezę udowodnić, wychodząc z odpowiednich założeń.



mare1966 napisał/a:

Kolejny przykład :
We wszystkich "prymitywnych ludach"
istnieje rodzaj inicjacji "na meżczyznę" .
Dziecko jest "brutalnie wydzierane" spod troskliwych ramion MATKI
i "wysoce nieodpowiedzialnie" pozostawiane przez przemocowców ojców
w ciemnym lesie
narażone na ataki dzikich zwięrząt .
Dziecko doznaje poważnych cierpień psychicznych , strachu itd.
Więcej , ojcowie zmusząją je do upolowania "groźnej zwierzyny" .
Wszystkim "niebieska karta" .


Czy osoby rozmawiające na forum są członkami prymitywnego plemienia? Bo jeśli tak, to argument na miejscu, jeśli nie, to wybacz, ale tania erystyka.

Członkowie prymitywnego plemienia, wyprowadzając dziecko 7 -9 letnie do puszczy - niech będzie, że Białowieża po stronie białoruskiej- i pozostawiając je tam samo, popełniliby przestępstwo związane z nieodpowiednim nadzorem i pozostawieniem dziecka bez opieki oraz narażeniem go na uszczerbek na zdrowiu i życiu. Ponadto nakaz upolowania zwierza można by było interpretować w świetle prawa łowieckiego, ale też w świetle wykorzystywania pracy dzieci, założywszy, że łowiectwo traktujemy w tymże prymitywnym społeczeństwie, jako rodzaj pracy służącej utrzymaniu rodziny przy życiu.

Pewne zachowania, które były normą kilka tysięcy lat temu, teraz są uznawane za przejaw barbarzyństwa. Pierwszy przykład z brzegu: Księga Rodzaju 19, 4-8: Lot proponuje tłuszczy, iżby zabawiła się z jego dwiema córkami, aby wywiązać się z obyczaju gościnności wobec dwójki aniołów, którzy przybyli do niego jako wędrowcy.

Przykład całkiem nie tak stary: komentarz do angielskiego prawa zwyczajowego z końca XVIII w.: luźne tłumaczenie - "skoro męża uczyniono odpowiedzialnym za postępowanie żony, rozsądnym jest, aby prawo dopuszczało jej poskromienie w formie chłosty z zachowaniem umiaru, podobnie jak ma to miejsce w stosunku do dzieci i służby."

Zanim wyciągniemy argument spoza naszego kontekstu kulturowego i historycznego, lepiej się zastanowić.

Anonymous - 2014-01-19, 13:11

Filomena
Cytat:
Zanim wyciągniemy argument spoza naszego kontekstu kulturowego i historycznego, lepiej się zastanowić.


Ok. "Nasz" krąg kulturowy .
Kulturalne Niemcy , druga wojna światowa , obozy koncentracyjne .
Związek Radzecki , drugi wielki naród europejski i skrajne barbarzyństwo i ludobójstwo .
Mam pisać o szczegółach ?
Wiek XX .

........ reszta potem

Anonymous - 2014-01-19, 13:13

Ale czy my tu dyskutujemy o ludobójstwie i totalitaryzmach, czy o przemocy domowej?

Widać, że nie ja jedna mam wrażenie, że Twój punkt widzenia jest wypadkową być może doświadczeń indywidualnych.


Cytat:
Od 30 czerwca 1933 roku, kiedy uchwalono specjalne prawo, w III Rzeszy rozpoczął się proces usuwania kobiet ze służby państwowej, później zabroniono im być adwokatkami i sędzinami. 25 kwietnia 1933 roku przyjęto prawo o „przepełnieniu szkół i uniwersytetów”, zgodnie z którym kwotę dla kobiet na wstęp do wyższych zakładów naukowych ustanowiono na poziomie 10%. Dobrego wykształcenia dla kobiet nie uważano za główny priorytet polityki państwowej, przyczyniała się ona do swoistego rodzaju „epidemii głupoty” w nazistowskich Niemczech. Istniał nawet projekt „oświatowy” usunięcia algebry, geometrii i literatury, jako niepotrzebnych przedmiotów szkolnych dla dziewcząt.

http://www.istpravda.com....10/12/29/11244/ tłum. Dariusz Wierzchoś




W przypadku Rosji Stalinowskiej nie istniało nawet prawne pojęcie przemocy domowej, wprowadzono je dopiero w 1990, ciekawe, czy nie było to spowodowane staraniami o przyjęcie do Rady Europy. Kulturowo natomiast przedstawiało się to tak: Domostroj z XVIw.: „Jeżeli zaś żona, syn czy córka słowa nie usłucha i lekce je sobie waży, nie boi się i nie czyni tego, czego naucza mąż lub ojciec lub matka wychłostać kańczugiem wedle winy; oćwiczyć zaś nie przy ludziach, lecz na samotności: pouczyć, rzec dobre słowo i pożałować; a żona niech się bynajmniej nie gniewa na męża ani mąż na żonę. A za żadną winę nie bić ani po uchu, ani po oczach, nie uderzać pod serce kułakiem, nie szturchać kijem, nie bić niczym żelaznym ani drewnianym /…/ a bić należy ostrożnie kańczugiem: rozważnie i boleśnie, straszno i zdrowo. A jeno za winę wielką i sprawę poważną, straszliwe nieposłuszeństwo i lekceważenie, zdjąwszy koszulę uczciwie według winy oćwiczyć za ręce trzymając i rzec dobre słowo aby gniewu nie było.” We współczesnej Rosji 43% Rosjan uważa, że przemoc domowa jest prywatną sprawą.

http://www2.rosjoznawstwo.uj.edu.pl/studzesz4.pdf

Anonymous - 2014-01-19, 14:52

kenya napisał/a:
sorry, nie traktuj tego osobiście.

Nie traktuje Kenya -mimo że sam zostałem dopisany do tej społeczności
i z perspektywy czasu mogę napisać tylko to......nic miłego.
grzegorz_ napisał/a:
Samotne życie, do czasu aż przemocowiec się ze swojej "choroby" nie wyleczy

Grzechu a o czym pisza wszyscy inni-co??
o czym pisze ja sam-czyż nie dokładnie to
grzegorz_ napisał/a:
Jeśli oburza nas przemoc wyrządzana przez łobuza wobec jakieś obcej osoby, to podwójnie powinna nas oburzac przemoc wobec bliskiej osoby (małżonka, dzieci)


Grzesiek oburza nas ludzi wiele spraw i rzeczy w życiu......
a mimo to: zmuszeni jesteśmy z rozsądkiem do nich podchodzić.....

Bez napięcia emocjonalnego....

dlatego i w takim przypadku trzeba mieć zdrowy rozsądek....
Mery K -wskazywać poprawna drogę do obrony siebie i rodziny.......do zrozumienia własnych praw....do wzrostu własnej wartości.....i do tego by spojrzała rozsądnie na przypadłośc męża....nie usprawiedliwiała jej ,a jedynie starała się temu zaradzić
Oddzielamy Grzechu człowieka od czynów
bo przyjmujemy że mąż to człowiek-jaki być może nie jest do końca świadom tego co robi(można to założyć??)
z drugiej oceniamy jego czyny jakie są złe, raniące, krzywdzące, szkodzące.
Zrozumienie tego Grzechu to bardzo ważna sprawa
może po to -by przyszedł czas że chłop zechce sam ten problem w sobie uleczyć...

A tak na marginesie -niewiele jest kobiet jakie podejmują wyzwanie na wyleczenie tego problemu w rodzinie, niewiele jest kobiet jakie potrafią oddzielić męża od czynów.

Ja wiem tylko jedno o czym mogę z ręką na sercu napisać Mary K(zresztą wspomniał to Mare -choć niezręcznie).

Mery K
jak poczytasz większość wypowiedzi na forach odnośnie przemocy to wyczytasz jedno........

od tych typowych zwyrodnialców ucieka się w popłochu samemu, niekiedy nawet nie da się przed nimi skryć bo odnajdą wszędzie....
ja uważam ze skoro twój mąz dał się wyrzucić i usunąć ...to będą jeszcze z niego ludzie....potrzebny jest tylko czas na oszlifowanie jego i dobra szlifierka :-o



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group