To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - jak dalej żyć?

Anonymous - 2014-01-02, 20:03

Dyskusja dosyc ciekawa. Sama wiem, co znaczy przemoc psychiczna a i raz mój mąz mnie uderzył. Ale teraz wiem, że na to nie pozwole. Inna kwestia, że ja sama prowokowałam meża do awantur kilkugodzinnym :oops: monologiem o jego nieudacznictwie, więc nic dziwnego, że facet się wściekał.
Nie usprawiedliwiam przemocy, zeby było jasne. teraz kiedy mąz zaczyna wyjezdzacz z wyzwiskami, mója odpowiedz jest jedna: wiesz, ze tego nie lubie. Skończ tak do mnie mówic, bo wyjdę. Nie powiem, że działa zawsze i idealnie, ale działa.
Mysle, ze Twój mąz Mary widzi się w sytuacji uprzywilejowanej. On Żywiciel, pan i władca, ty pokorna słuzka, bo nie pracujesz. Tak byc nie może. Łatwo mi pisac, bo pracuję i nie jestem finansowo zalezna od męża. I dobrze, bo gdybym jeszcze od niego zależała, byłoby podobnie jak u Was Mary.
Mary Ty po prostu szukaj pomocy, ale nie rozsierdzaj męza. jak będziesz już wszystkiego pewna, działaj.

Anonymous - 2014-01-02, 20:28

Cytat:
mare1966 - 2012-06-09, 23:28
Aniu , Twój ostatni post
"potwierdził" poniekąd moje wątpliwości .
Chodziło mi konkretnie o to - "może ja przesadzam " , sama to napisałaś ?

To co napiszę poniżej wynika jedynie z mojej ostrożności
w postawieniu takiej "jednoznacznej diagnozy dla Twojej sytuacji" .
Zdaję sobie sprawę , że może się Tobie czy komuś nie spodobać .
Niby wszystko "oczywiste" - mąż znęca się nad rodziną , potrzebna jakaś forma separacji , stop przemocy itd.
....... ale mi tu nie wszystko pasuje

Niewątpliwie pewne fakty na pewno miały miejsce .
Piszesz o przemocy psychicznej , klapsach , karach
....... ale też o "POBICIU" 4 latka .
Pobicie takiego małego dziecka to byłaby naprawdę poważna sprawa .
Powiem szczerze - ja w POBICIE nie wierzę !
Zapewne było tak , że dziecko swoją przekorą ( a to taki wiek , czego zapewne ojciec nie wiedział ) "wkurzyło" go do tego stopnia ,
że dał mu parę klapsów w pupę .
To było 8 lat temu Aniu , ile było tych siniaków na plecach ?
Klapsy a POBICIE to kolosalna różnica .
Oczywiście i tak nie pochwalam zachowania ojca , oględnie mówiąc . Patrz Krasnobar :!: ( W oryginale bez wytłuszczenia oczywiście . )


O ile dobrze pamiętam , a raczej dobrze wymieniłem również
conajmniej kilka postów z Anią39 prywatnie,
dopytując w tej i innej jeszcze kwestii
( Pisała "rąbał siekierą" zdaje się - co ostatecznie okazało się przenośnią ,
jej prywatnym odczuciem )
Gdyby te słowa "o rąbaniu" padły w sadzie było by to potraktowane
jako składanie fałszywych zeznań .

Dla zainteresowanych , cóż
kontekstem jest CAŁY watek .

Anonymous - 2014-01-02, 20:39
Temat postu: wyjaśnienia Ani
http://www.kryzys.org/arc...p=192836#192836
Anonymous - 2014-01-02, 20:52

mary key napisał/a:
Przykro mi że mój post tak was poróżnił nie miałam takiego zamiaru,
chciałam tylko porozmawiać z ludźmi którzy są blisko Boga.

Mary bez obaw ile ludzi tyle głosów....

odpowiedz natomiast na pytanie...

Czy robiłaś już coś w sprawie własnej terapii????

to bardzo ważne!!!!

Anonymous - 2014-01-02, 21:04

Miodzio nie, mieszkam w malej miejscowosci 30 km do terapelty ,kiepski dojazd,brak auta i opieki do dzieci dawno juz o tym myslalam.

[ Dodano: 2014-01-02, 21:09 ]
Cos drgnelo dzis odwiedzila nas pani przewodniczaca zespolu interdyscyplinarnego z zapytaniem co u nas.Dobrze ze maz byl przy rozmowie strasznie krzyczal wiec zaprosila nas do siebie na rozmowe i dalsze kroki.Prosze o modlitwe.

Anonymous - 2014-01-02, 21:21

Chwala Panu !!!!!!!!!!!!
Anonymous - 2014-01-02, 21:52

mary key napisał/a:
Miodzio nie, mieszkam w malej miejscowosci 30 km do terapelty ,kiepski dojazd,brak auta i opieki do dzieci dawno juz o tym myslalam.

To żle...
a próbowałaś na niebieskiej linii ustalić czy istnieje możliwość dojazdu psychologa???
gdzieś kiedyś czytałem że sa takie możliwości w specyficznych warunkach.
mary key napisał/a:
Cos drgnelo dzis odwiedzila nas pani przewodniczaca zespolu interdyscyplinarnego z zapytaniem co u nas.Dobrze ze maz byl przy rozmowie strasznie krzyczal wiec zaprosila nas do siebie na rozmowe i dalsze kroki.Prosze o modlitwe.


To dobrze może wkońcu coś obudzi męża.



p.s
Mare nie czuję się wielbłądem
...bo bez względu na to co się o sobie dowiedziałem, bez względu na to że testy nie wykryły nic, bez względu na pozytywną diagnozę psychiatry, bez względu na decyzje komendy policji o umorzeniu sprawy z powodu:
braku podstaw do wszczęcia postępowania...

Mając wiedzę taka jak dziś, gdybym mógł cofnąć czas nigdy bym nie naraził żony na zachowania takie jakie miały miejsce.
I nieważne że brak we mnie symptomów agresji, ale zachowania jakie wówczas były
z kontrolowaniem, nękaniem rozmowami, ze sprawdzaniem poczty, telefonów, notesów, wymuszaniem, straszeniem-miały prawo być odebrane jako przemoc psychiczna.

Nic mnie Mare nie tłumaczy bo faktem jest że miały one miejsce i nie istotne także warunki i okoliczności w jakich to się działo.
Miałem wybory :
mogłem spokojniej,
wybrałem nerwy i emocje.
A żona mogła widzieć to- jak widziała.
Ubolewam dziś tylko nad jednym
- ze mając dziś razem tak wielką świadomość i tyle za sobą
NIE ROBIMY Z TYM NIC

ale jak wiecie mogę tylko odpowiadać za siebie

pozdrawiam

Anonymous - 2014-01-02, 22:10

Miodzio ,
nie odnosiłem się przecież do realnej Twojej sytuacji
( tego co się u was wydarzyło )
.......... bo przecież jej nie znam ( jedynie to , że żona nie chce )

Chodziło wyłącznie o zasadę , udowadnianie czegoś co trudno "udowodnić" ,
a co potocznie określamy jako "udowodnij , ze nie jesteś wielbłądem" ,
albo bardziej w temacie
"Czy przestał pan już bić żonę ? "

Anonymous - 2014-01-02, 22:37

mare1966 napisał/a:
jedynie to , że żona nie chce

Nic to aby nie zaśmiecać tematu autorce.
krótko..............
Myślałem na koniec roku w tym temacie
wnioski:
zawiodłem żonę jako mąż-zatem rozumiem brak zaufania
Wydarzyły się sprawy jakie nie powinny- zatem rozumiem problem jaki powstał w żonie.

Do tego oddaliliśmy się od siebie-mowa o sławetnej przepaści.

Reasumując w okolicznościach jakie powstały zona zmuszona była zorganizować swój własny świat.

Nie dziwię się zatem :
że trudno jej go zmienić-gdy czuje się w nim dobrze.

Anonymous - 2014-01-03, 11:51

Mary key, jesteś wspaniałą mamą, otwartą na dar życia, troszczącą się o swoje dzieci i stąd Twoja próba szukania pomocy na tym forum. Podziwiam Cię i chylę czoła, mogę sobie z trudem wyobrazić ile wysiłku potrzeba do prowadzenia domu z piątką dzieci, gdy szóste w drodze, ja mam troje i wiem ile samozaparcia wymaga bycie mamą, ile wyrzeczeń i ofiarności. Dobrze, że jesteś! Dobrze, że są takie mamy, które nie boją się mieć dzieci, które poświęcają się dla rodziny. Bądź pewna, że każde z Twoich dzieci jest umiłowane przez Boga i każde ma tu jakieś zadanie na ziemi do wypełnienia,a w Niebie przygotowane miejsce blisko Boga. Twój trud zostanie sowicie wynagrodzony, będziesz miała ( już masz) gromadkę osób, które Ciebie kochają i które możesz kochać.
Jest to duży problem , jeśli mąż nie jest dla Ciebie wsparciem i stosuje przemoc. Przede wszystkim chroń siebie i dzieci przed złymi zachowaniami, jak pisali już inni. Dowartościowuj swoje dzieci, bądź dla nich ostoją bezpieczeństwa, nazywaj te złe domowe sytuacje po imieniu. Dzieci muszą mieć właściwy obraz , co jest dobre, a co złe. Absolutnie nie pozwalaj mężowi na złe , poniżające słowa, na przemoc fizyczną.
Otocz się przyjaznymi osobami, które będą wiedziały, co się dzieje i będą dla Ciebie i dzieci wsparciem. Dobrze, gdyby dzieci ( nie wiem w jakim są wieku) miały możliwość zwrócić się o pomoc do życzliwych osób, może sąsiadów , jeśli trzeba i np. pójść do nich, schronić się przed jakąś awanturą. Może naprawdę będzie konieczna separacja, na pewno zabezpieczenie finansowe da się uzyskać.
I modlitwa, mocna modlitwa ( niekoniecznie długie odmawiania, na które pewnie brak Ci czasu), modlitwa sercem o pomoc w tej sytuacji. Może też rozmowa z ks proboszczem, może jest w stanie jakoś Ci pomóc, zorganizować pomoc wśród parafian.
Z drugiej strony dla Twojego męża to jest na pewno wielkie wyzwanie, poradzić sobie z dużą rodziną. Ze swojej strony zrób , co możliwe, żeby mąż czuł się doceniony i szanowany za każde dobro , które zrobi. "Zło dobrem zwyciężaj", ale postaw stanowcze granice dla przemocy.
Jeśli chodzi o interwencje "państwa" w sprawy rodziny, na pewno może to pomóc, niemniej z drugiej strony patrząc niepokoją mnie nagłośnione ostatnio sytuacje, w których z powodu przemocy , czy złej sytuacji materialnej dzieci są bezsensownie odbierane rodzicom. Tu trzeba kogoś mądrego, żeby poradził, jak to roztropnie rozegrać, żeby nie było jeszcze gorzej.

Anonymous - 2014-01-03, 15:37

Dzieci to największa łaska jaką dał mi Bóg
Kari też obawiam się interwencji państwa bo rodziny wielodzietne w oczach władz to patologia(w moim odczuciu)
Tak sobie myślę, że terapia dobrowolna bez przymusu była by bezpieczna,ale mąż nie wyraża zgody. Czy postanowienie ultimatum terapia albo odejście było by słuszne?

"Musisz zdać sobie sprawę, że twój wróg, szatan oraz jego siły mają za cel zniszczenie twojej rodziny. Wykorzystując okoliczności i ludzi."

Przeczytałam właśnie Małżeński Poradnik Pierwszej Pomocy świetny artykuł.

Anonymous - 2014-01-03, 16:09

Kari napisał/a:

Jeśli chodzi o interwencje "państwa" w sprawy rodziny, na pewno może to pomóc, niemniej z drugiej strony patrząc niepokoją mnie nagłośnione ostatnio sytuacje, w których z powodu przemocy , czy złej sytuacji materialnej dzieci są bezsensownie odbierane rodzicom.


Akurat w przypadku przemocy dzieci , przynajmiej czasowo powinny być odseparowane od ojca. Kto ma sie tym zając, gdy matka nie potrafi?
Czasami takie zagrożenie utraty dzieci działa otrzeźwiająco na szanownych małzonków zajętych sobą.
(nie mam na mysli autorki wątku)

Anonymous - 2014-01-17, 23:22

Witajcie chcę z Wami podzielić się tym,iż od siódmego stycznia nie mieszkam z mężem, zrobiłam to wbrew jego woli wystawiając jego rzeczy za drzwi.Mąż szantażuje mnie odebraniem dzieci.Domaga się codziennych wizyt z dziećmi.Uważa że znęcam się nad nim bo nie ma gdzie mieszkać, mówi że śpi pod mostem.Nie chce chodzić po sądach chciała bym załatwić to ugodowo nie chcę zamykać mu furtki.Co otym myślicie? Czy to wystarcz by zrozumiał że nas krzywdził?
Anonymous - 2014-01-18, 01:08

Co myślimy?
Ze jesteś dzielną kobietą.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group