To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Wyprowadzic sie?

Anonymous - 2014-02-20, 21:45

Dabo

Pociesz się, że u nas facetów odwrotnie niż u kobiet.
Z każdym rokiem krzywa w dół i tak koło 70 to juz luzik z "tymi" sprawami.

Anonymous - 2014-02-20, 21:54

Ale wtedy już wrócą do Was żony, nie będzie trzeba płacić alimentów, to na Viagrę kasy styknie. Przecież to wszystko dla wspólnego dobra... i przyjemności!!!
Anonymous - 2014-02-20, 22:03

Ale Viagra to grzech.
Bo to przeciw naturze :mrgreen:

Anonymous - 2014-02-20, 22:08

grzegorz_ napisał/a:
Z każdym rokiem krzywa w dół i tak koło 70 to już luzik z "tymi" sprawami.

KPP 34,5-7 "W chwili śmierci miał Mojżesz sto dwadzieścia lat, a wzrok jego nie był przyćmiony i siły go nie opuściły"
Czyli matematycznie zostało mi dalej 50 lat. Ale wtedy to chyba można jakiejś babci pomóc zakupy wieźć na swoim balkoniku? Tak bez zobowiązań???
cytat Grzegorza:
Samotna kobieta z dziećmi nie jest aż takim super kąskiem na rynku łowców romansów.
Co innego meżatka z dziećmi, bo dzieci można z mężem zostawić, bo jest kasa na stroje, perfumy, wypady..
Zgadzam się z kolegom w 100 procentach. Pomyśl sam, ładował byś się w jakieś poważne zobowiązania z inną ot tak. Tak poszaleć za czyjeś i na czyimś garbie wygodniej.
Chyba nikt nie lubi płacic przy kasie, i nie mówię tylko o pieniądzach , bo są inne stawki i ceny które niestety trzeba pokryć własnym życiem i zdrowiem za zdradę.

Anonymous - 2014-02-20, 22:13

Panowie, trochę szacunku dla gospodarza wątku, proponuję się najpierw spytać czy gospodarz lubi grubsze i przaśne dowcipy, i dopiero potem robić scenę kabaretową.
Kabarety nie są złe, też lubię, ale znaj proporcjum mocium panie ;-)

Anonymous - 2014-02-20, 22:17

...
Anonymous - 2014-02-20, 22:26

Doczytałem sobie że Mojżesz i Żydzi przeszli tę eskapadę przez pustynię bo ciągle rozmawiali z Bogiem i Jego pomoc i aniołów bożych. Z Bogiem rozmawiam często, anioła jeszcze nie spotkałem. A może tymi aniołami jest te forum???? Ponoć Aniołowie są bezpłciowi i my na tym forum tez tak jakoś bezosobowo - coś w tym jest.
Tag więc JRG obyś miał czas i ochotę na rozmowy z Bogiem i "aniołami" a leci ciekawiej.

Anonymous - 2014-02-20, 23:13

Dabo napisał/a:
Doczytałem sobie że Mojżesz i Żydzi przeszli tę eskapadę przez pustynię bo ciągle rozmawiali z Bogiem i Jego pomoc i aniołów bożych.


Może za dużo rozmawiali, a za mało szli, bo żeby przejść 100-200 km szli 40 lat, czyli cos koło 2,5- 5 km rocznie.

Anonymous - 2014-02-21, 06:29

Znowu Grzegorz masz rację.
Chyba coś w tym jest że wielu z nas , zbyt dużo mówi "O" a za mało zrobiło "DLA" malżeństwa.
Co zrobić kiedy nogi zapadają się w piasku, żar sie leje , i jeszcze po oczach sypie piaskiem, łatwiej pogadać (dobrze że jest z kim i o czym).
Nirwanna napisał/a:
Panowie, trochę szacunku dla gospodarza wątku

Mam nadzieję że się gospodarz nie złości. Chciałem w inny sposób powiedzieć ,co może inny by powiedział że potrzebna jest mu gotowość do trwania mimo i przeciw trudnościom. Że potrzebna jest decyzja i postawa. I niekoniecznie będzie wymażony hepy end. I może jak sugeruje Grzegorz "więcej robić , mniej gadać" to chłop przyśpieszy te 40 lat.
Choć mimo wielu takich sugestii czy rozkazów, ja jakoś nie mam w sobie żadnej super mocnej decyzji, którą bym wbijał codziennie. Raz kiedyś decyzję podjąłem , słowo się rzekło , wiem już jak ciężko samemu dotrzymać słowa, rozumiem też innych a dziś staram się tylko trzymać tamtych słów, żadne więcej przysięgi ,śluby i obietnice chyba nie sa potrzebne.

Anonymous - 2014-02-21, 08:26

Dabo napisał/a:
ja jakoś nie mam w sobie żadnej super mocnej decyzji, którą bym wbijał codziennie. Raz kiedyś decyzję podjąłem , słowo się rzekło , wiem już jak ciężko samemu dotrzymać słowa, rozumiem też innych a dziś staram się tylko trzymać tamtych słów, żadne więcej przysięgi ,śluby i obietnice chyba nie sa potrzebne.

Szacun! :-D

Jeśli chodzi o te 40 lat na pustyni, to interpretację czytałam taką iż, szli zygzakami i w kółĸo po to, aby właśnie minęły dwa pokolenia, zanim wejdą do Ziemi Obiecanej. Chodziło o to, aby wymarły pokolenia znające tylko niewolę, a Ziemię Obiecaną zagospodarowały pokolenia w wolności urodzone.

... musi w nas umrzeć stary człowiek.... :-)

Anonymous - 2014-03-06, 13:00

Dowcipy - nie mam nic przeciwko, pozwalaja znalezc choc chwile usmiechu w rysujacej sie coraz bardziej szaro rzeczywistosci.
Dabo napisał/a:
Nirwanna napisał/a:
Wam obojgu post od seksu
Ano najcześciej obojgu, bo trochę gul skacze że jedno ma a drugie nie.
Nirwanna napisał/a:
Zaraz się zaczyna Wielki Post

A no post w trakcie, z seksem wychodzi z sytuacji, wlasnie wyglada na to ze jednostronny. Wlasnie ze wzgledu na to i na kolejne klamstwa powiedzialem dosc, NIE AKCEPTUJE TEGO, nie chce wpasc w akcpetacje takiego stanu. Nie jest lekko rezygnowac z czegos na czym zależy, gdybym tylko nie mial swiadomosci tych klamst to pewnie bym nawet nie wiedzial ze cos sie dzieje, tak sie zonka stara. Ale kiedy juz jest swiadomosc, ze dalej jest brak szczerosci, kochanek i lekkie podejscie to zaczyna sie wazyc czy nie lepiej odpuscic, niz zyc pozornie wygodnie i lepiej dla dzieci zagryzajac zeby, razem a w swiadomosci ze wystarczy ze mnie nie ma w okolicy a jest ktos inny i z nim czas i zabawa. Tak jak bym byl tylko wygodna baza wypadowa. Konsekwencje trudne do ogarniecia od powaznych - wpływ na dzieci (napieta sytuacja juz widac sie odbija), finanse po codziennosc - brak bliskiej osoby, czy seksu. Czy zostane przy niej czy sie odsune bedzie dla mnie bolesnie, happy endu nie ma, zona mimo deklaracji checi naprawy, nawet na rekolekcje powoli dawala sie namowic nie zrezygnowala z kontaktow i klamstwa, wiec narazie bardziej mysle o ratowaniu wlasnego poczucia godnosci niz sztucznym ratowaniu małżenstwa. Po okresie buntu - chce byc wolna i robic co chce, chce lepszego faceta, pozornie przeszla do ratowania zwiazku, jednak faktycznie chyba do sytuacji - stabilny dom, a zabawa i przyjemnosci na zewnatrz, uklad prawie ze "idealny" chyba dlatego tak czesto sie powtarza w historiach.
Powiedzialem ze nie chce z nia byc w takim ukladzie jaki jest teraz, zaczela atakowac ze zmienaim zdanie a ona sie przeciez tak stara, odpwoiedzialem, ze nie zmienaim, tylko ustalilem zasady ktore nie sa spelnione i takie sa konsekwencje. Nie moge miec do niej zaufania teraz. Proboje krecic manipulowac ale sie nie otworzyc. Oczywiscie zaczely sie usprawiedliwienia i ataki "a jak ty zdradziles to juz zapomniales", "zmieniasz zdanie", "teraz to ty nie chcesz", "oczywiscie to ja jestem wszystkiemu winna a ty taki niewinny i idealny" - wtedy odpowiadam, tak czuje sie winny i odpowiedzialny za rozpad naszego zwiazku, ale nie za to jakich rozwiazan zaczelasz szukac (zdrada), za to musisz sama odpowiedzialnosc wziac.
Nie mam jak dac upustu swojej wscieklosci, nosi mnie, mysle zeby odwiedzic takiego typa, ale tak mysle ze problemem tkwi w jej latwosci wpadania w takie relacjie. Oni korzystaja, moze upomnienie sie przyda, ale nie sadze zeby skutek przynioslo jakikolwiek. raz jakis czas temu odwiedzilem ich w pracy, probowal mnie pobic, w koncu sam oberwal, niby to jej chwilowo zaimponowalo ze chce o nia walczyc, ale ja bym walczyl o nia ale nie przeciwko niej. Nie mialem zludzen ze sie zakocha w kilka dni i bedzie pieknie, ale oczekiwalem prawdziwego zaangazowania bez utrzymywnia klamstw i relacji z kochankami.

Anonymous - 2014-03-06, 13:30

Mam dokladnie taki sam dylemat...
Anonymous - 2014-03-06, 13:58

jrg pisze:

Cytat:
Żona od kilku lat ma kolejne romanse z "przyjacielami" z pracy[roznich miejscach] o narastajacych z kazdym pozimach zazylosci (od sms i czułuch słówek po kontakty fizyczne )


jrg, biedaku.....

Powiem wprost, otrzep się z niepotrzebnych złudzeń inaczej droga przez mękę CIę czeka.
Recydywistka chce mieć zaplecze finansowe w postaci męża łosia, któremu zależy na małżeństwie, rodzinie, poczuciu bliskości podczas gdy jej wcale.
Wszak bardzo niewielu mężczyzn jest chętnych by wziąć odpowiedzialność za czyjąś żonę i jej dzieci, zdecydowana większość łowczych lapie to co im się w ręce pcha i na tacy samo podaje, zatem dobrze główkujesz że kochanek jest tylko "skromnym" elementem tej układanki. Nie będzie on, będzie ktoś inny. ;-)
Obawiam się jrg, że oczekujesz od żony tego czego ona dać CI nie potrafi i myślę, że nie tylko Tobie ale żadnemu mężczyźnie, któremu zależy na pełniejszej relacji.

Anonymous - 2014-03-06, 22:32

Koleżanka Kenya ma świętą racje, mimo że kobieta.
Małżeństwo zeby obalic , potrzebny jest brak związków emocjonalnych, i finansowych.
Powiem jak szowinistyczna męska świnia potrząsnij portfelem a zobaczysz jak szybko obrus ze stołu spadnie. Brutalne ale prawdziwe, pieniądze łaczą i dzielą.
Brak kaasy i dzieci na głowie szybko wyprostują myślenie twojej żony, nie koniecznie na twoją korzyść , ale bynajmniej będziesz wiedział co, kto, komu, i w imię czego?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group