To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Ratowanie małżeństwa

Anonymous - 2014-07-20, 22:50

Mam takie pytanie. Czy bardzo gorąco modląc się za żonę mogę uratować ją przed pójściem do piekła po zakończeniu ziemskiej wędrówki ? Bo widzę ,że bardzo inteesywnie się tam wybiera.
Anonymous - 2014-07-23, 19:23

polak napisał/a:
Mam takie pytanie. Czy bardzo gorąco modląc się za żonę mogę uratować ją przed pójściem do piekła po zakończeniu ziemskiej wędrówki ? Bo widzę ,że bardzo inteesywnie się tam wybiera.

"Niech każdy pozamiata przed własnymi drzwiami i cały świat będzie czysty". Johann Wolfgang von Goethe (poeta, dramaturg, prozaik, uczony, polityk)

Każdy ma w życiu swoją drogę. Ja przebyłem 19 lat nadużywania alkoholu i znalazłem się w Psychiatryku po zapiciu antydepresantów. To mnie przekonało, że zabrnąłem w ślepą uliczkę i teraz muszę się z niej wygrzebać. Moja żona mi w tym pomogła, gdy tego potrzebowałem.
Teraz mam postanowienie, aby zachować gotowość do wyciągnięcia jej pomocnej dłoni, gdy to będzie konieczne.... ale nic na siłę....Na siłę jej nie zmienię.... Zmieniam siebie i oddaję resztę Bogu.

Anonymous - 2014-07-23, 21:25

Przeczytałam dwukrotnie i ten wątek, i ten linkowany z innego forum jakiś czas temu.
Nie dziwię się Twojej żonie, że bezpieczniej czuje się u rodziców:
- tyle lat życia w komunie (4 czy 5 gospodyń w jednym domu?)
- zamiast wsparcia po poronieniach, podejrzenia o zdrady i aborcje
- jej niepełnosprawność + zagrożona ciąża - jak ją wspierałeś?
- mąż, który trzyma front z mamą, taty się boi (remont poddasza) - a gdzie jedność z żoną ?
- łaskawie pozwala jej zrezygnować z pracy

Zastanawiające, że na konkretne pytania i rady ze strony forumowiczów, nie ma z Twojej strony odpowiedzi.

Anonymous - 2014-07-23, 22:43

Lawendowa -jeżeli nawet jest tyle za kołnierzem polaka (co napisałaś )
to człowiek jakiemu zależy na czymkolwiek-patrz zona.
Rozmawia,załatwia,szuka rozwiązań.
Problemy i zarzuty każdy chce widzieć-pytanie tylko co z siebie??
Polak choć to smutne to widze to tak-zona postawiła już kreche,zatem co nie zrobisz to i tak będzie żle.
Zatem jesteś skreślony,zostało pozamiatane-a teraz jedynie będą poszukiwane
atuty jak udowodnić że małżeństwo z tobą było złe i nie ma sensu.

pozdrawiam

Anonymous - 2014-07-23, 23:06

Norbert
A czytałeś wątek Polaka?
Jego pogląd na role żony w związku?
Nie krytykuję go, ale po prostu ma taki pogląd na relacje
mąż-żona, który cieżko w XXI wieku kobiecie zaakceptować.

Anonymous - 2014-07-24, 06:09

Cytat:
Norbert

A czytałeś wątek Polaka?

Jego pogląd na role żony w związku?

Nie krytykuję go, ale po prostu ma taki pogląd na relacje

mąż-żona, który cieżko w XXI wieku kobiecie zaakceptować.

Tu na forum czytałem, tego drugiego nie czytałem.
Grzechu a czy polak to jedyny facet z forum jaki ma poglądy nie wchodzące w 21 wiek???
Myslę że jest ich więcej.
Co do poglądów mawia się że tylko ś... a (zwana szyneczką)..... ich nie zmienia.
Na temat poglądów można rozmawiać,zmieniac je ,dyskutować,szukać rozwiązań,przedłozyc swoje agurgumenty,wyciagać wnioski-jest multum alternatyw na temat :
jak rozwiązać problem związku i małżeństwa,jak pojąc i zrozumieć role każdego w związku.
Dyskusja,rozmowa,rozwiązywanie problemów-TO SA ALTERNATYWY I METODY-
Grzechu.

A nie poziom jaki prezentuje współmałzonka,poziom urazonego ma zycie dziecka.
Zatem z jednej dziecko urazone przez życie na traktowanie-a z drugiej dziecko jakie widzi niesubordynację wspólmałzonka(bo ma poglądy-jakie ma).
Róznica jest prosta polak jest i szuka alternatyw,polak cos stara się z tym zrobić,polak buntuje się na to.
Zatem polaka wcześniej -czy później da się wyprostować.
A gdzie i co robi wspólmałżonka,jakie ona ma plany???
Jest pozew -zatem wiadomo konkretnie i to chyba dość proste w odpowiedzi gdzie ma związek.
A skoro tak jest to nie róbmy z niej BIEDACTWA....
i tyle z mojej strony

pozdrawiam

Anonymous - 2014-07-26, 00:26

Dzięki za odpowiedzi. Nie znacie mnie ani mojej żony , a skrytykowaliście mnie. Wiem , że nie jestem aniołem i popełniłem błędy w swoim życiu. Rzeczywiście na początku na początku małżeństwa za bardzo brałem stronę mojej rodziny, nie stawiając żony na pierwszym miejscu po Bogu, ale chciałem te błędy naprawić, miałem zamiar zrobić dla nas oddzielne mieszkanie i odkupić od brata jego połowę domu, ale jako, że moja żona jest tak wielką egoistką, która myśli, że wszystko jej się należy bez najmniejszego wysiłku i obraziła się na mnie , to na razie zarzuciłem te plany. Rozwód jeżeli zostanie orzeczony to między nami nie wiele zmieni. Będzie tylko skutkował cywilnie. Przed Panem Bogiem i tak będziemy małżeństwem i nic tego nie zmieni. Będę się za nią modlił, może kiedyś Pan Bóg ją oświeci i przejrzy na oczy. W zrozumieniu naszej sytuacji bardzo pomagają mi Audycje Dla Małżonków i Rodziców w Radio Maryja, a także rekolekcje ks. Marka Dziewieckiego z Proszewic z 2013r.. Pobrałem na komputer archiwalne audycje od 2010 r. , wgrałem na kartę pamięci do telefonu i słucham podczas pracy. Bardzo dużo mądrych rzeczy tam mówią i wiele się nauczyłem i dowiedziałem stamtąd. Jeżeli nie słuchaliście to bardzo zachęcam. Pozdrawiam i proszę o odpowiedź.
Anonymous - 2014-08-06, 10:06

polak napisał/a:
Będę się za nią modlił, może kiedyś Pan Bóg ją oświeci i przejrzy na oczy.

Jak tak przy pracy na programie 12 Kroków wchodziłem w buty żony i zastanaiałem się nad tymi naszymi różnymi .... sprzeczkami i nieporozumieniami, to na dziś muszę przyznać, że nie zachowałbym się wiele inaczej i było wiele słuszności i prawdy w tym co mi przekazywała. I chodzi mi o okres, kiedy przestałem pić...i o okres, kiedy zacząłem pracować nad sobą.....Bo jak piłem, to nie było żadnego porozumienia. Na pierwszym miejscu był alkohol ;(
Modlę się aby Bóg użyczył mi siły, wiary i natchnienia do spełniania jego woli....
Bo ja tak kaleczę proste rzeczy, że aż wstyd zbiera....
A już moja pycha i zarozumiałość totalnie przesłaniają mi widok na rzeczywistość.....
I gdy czytam takie posty widzę, co sam robiłem i robię...
Jak to się mówi Bóg przemawia do mnie przez innych ludzi. No a mnie pozostaje tylko zwiesić z pokorą głowę.... Bo nadal się uważam za ideał... i moja droga jest jedynie słuszna... no ręce opadają.
Pozdrawiam

Anonymous - 2014-08-19, 00:23

Już wiem dlaczego dzieje się tak źle w naszym małżeństwie. Mianowicie Szatan ma dostęp do mojej żony poprzez grzechy jakie popełniliśmy. A są to grzechy bardzo ciężkie, bo jest to pycha , którą zgrzeszyłem ja , ale moja żona także ciągle wywyższając się i stawiając ponad wszystkimi; chciwość, która jest widoczna szczególnie u żony, bo zawsze chciała mieć wiele nie wkładając w to najmniejszego wysiłku; nieczystość, bo współżyliśmy przed ślubem i stosowaliśmy pigułki antykoncepcyjne, o czym nie wiedziałem, że jest to aż tak wielkie zło; zazdrość, bo to żona zawsze zazdrościła każdemu, kto miał trochę inną sytuację , łub trochę lepiej od nas; gniew, który żona zawsze pod każdym najmniejszym pretekstem mi okazuje, chociaż ja jestem spokojny i staram się panować nad emocjami i traktuję ją z szacunkiem; lenistwo u żony i acedja u nas obojga ponieważ nigdy w małżeństwie się razem nie modliliśmy, a wynikało to ze zwykłego lenistwa. Prawdziwy problem polega więc na tym, iż stawką w tej grze są nasze dusze i tu właśnie nie wiem jak można odpokutować tak ciężkie grzechy , bo jestem gotów odpokutować sam za nas oboje , aby zakończyć ten kryzys, który nie musi być wcale końcem naszego małżeństwa, a początkiem nowego lepszego, bo Pan zmartwychwstał i nasze małżeństwo tż może zmartwychwstać, ale w tym może pomóc nam tylko Pan Jezus.
Anonymous - 2014-08-19, 09:25

Polak

Zamiast doszukiwać sie działań szatana, krytykować lenistwo i chciwość żony
zastanów się jaka normalna kobieta wytrwałaby w takim układzie rodzinno-mieszkaniowym, który stworzyłeś (mieszkanie z teściową i rodzeństwem i brak swojego kąta).
Są oczywiście sytuację, gdy potulna synowa wchodzi do rodziny męża i dostosowuje się, ale ile takich przypadków jest?

Anonymous - 2014-08-19, 16:02

Polak - szatan nawet Pana Jezusa kusił... A teraz to uważaj, bo w sercu jesteś przekonany o 'swojej świętości' i 'potępieniu żony' czyli idziesz drogą szatana i to się skończy gorzej dla CIebie niż Twojej żóny... Przemyśl to! Nie Tobie sądzić o losach żony i o jej sercu - módl się za nią, ale to myślenie jakie zalęgło się w Twym sercu to bardzo wielkie zło i wyzbądź się go co prędzej! Kościól w całej sowjej świętości nigdy nikogo nie potępił (owszem czyny tak, ale nigdy człowika) a mógłby - więc i Ty się tego strzeż! Chrystusem nie jesteś - innych nie zbawisz... więc pokutuj za siebie samego i proś abyś sam nie ulegał pokusie :)
Anonymous - 2014-08-20, 01:17

Dziękuję Mrówka za takie postawienie sprawy, nigdy o tym tak nie myślałem . Dowodzi to tylko tego iż mam rację , że stawką są nasze dusze i może zaprowadzić nas oboje to co robimy do piekła. Ale wytłumacz mi co mam myśleć gdy ze strony żony płynie do mnie bezinteresowna nienawiść. Zilustruje to przykładem. Żona na początku sierpnia zaprowadziła mnie do psychologa dziecięcego na rozmowę w sprawie naszej córki. Na koniec rozmowy pani psycholog powiedziała, że gdy będziemy chcieli porozmawiać z nią to bardzo chętnie zaprasza. W niedzielę gdy byłem u córki chciałem dowiedzieć się o nazwisko pani psycholog aby się umówić na rozmowę. Żona powiedziała, że nie pamięta jej nazwiska, na moje prośby aby sprawdziła w swoich notatkach, powiedziała abym przestał ją męczyć , bo chce odpocząć. Inny przykład. Na badaniu w RODK umówiliśmy się ,że będę odwiedzał córkę w niedzielę 4 godz. i w środę 2 godz.. Po mnw. 2 tyg. żona chciała abym w niedzielę odwiedzał córkę przez 3 godz. , a w środy tak jak było ustalone przez 2 godz. . Ja więc chciałem tę godzinę z niedzieli przenieść na środę , ale żona się nie zgodziła. Wywiązała się z tego awantura i w końcu zostało tak jak było ustalone. A co powiesz o tym iż moja żona o rozwodzie zaczęła mówić już 2 tyg. po ślubie ? Kto normalny tuż po ślubie rozważa takie możliwości ? Sam teść gdy zapytałem go dlaczego jego córka tak robi powiedział mi kiedyś iż cyt. '' bo ma za dobrze '' . Po którejś naszej kłótni, gdy żona stwierdziła iż jej nie pomagam, sam córkę objechał za to iż tak mówi, bo przecież pracuję sam w swoim gosp. , a mam 30 ha i inwentarz żywy, na utrzymanie rodziny , utrzymuję ją i córkę , a żona wtedy nie pracowała . Sam nie dawno powiedział mi podczas rozmowy w cztery oczy iż oboje z matką tłumaczą jej iż gdy zaniedbam gosp. i nie będę miał pieniędzy bo moje gosp. zbankrutuje to po prostu nic ode mnie nie dostanie bo najzwyczajniej w świecie nie będę miał jej czym pomóc w utrzymaniu córki. Więc to nie jest tak iż uwziąłem się na nią . Po prostu zależy mi na niej i to bardzo boli kiedy tak robi, a modlić się za nią modlę codziennie. Zamówiłem 30 mszy Gregoriańskich, Dałem kilka razy na msze w Licheniu i na Jasnej Górze, gdzie trzykrotnie zawierzyłem naszą rodzinę Maryj i wpisałem intencję do Wielkiej Księgi Apelowej . Pozdrawiam i proszę Cię Mrówka o odpowiedź.
Anonymous - 2014-08-20, 08:19

polak napisał/a:
W niedzielę gdy byłem u córki chciałem dowiedzieć się o nazwisko pani psycholog aby się umówić na rozmowę. Żona powiedziała, że nie pamięta jej nazwiska, na moje prośby aby sprawdziła w swoich notatkach, powiedziała abym przestał ją męczyć , bo chce odpocząć. Inny przykład. Na badaniu w RODK umówiliśmy się ,że będę odwiedzał córkę w niedzielę 4 godz. i w środę 2 godz.. Po mnw. 2 tyg. żona chciała abym w niedzielę odwiedzał córkę przez 3 godz. , a w środy tak jak było ustalone przez 2 godz. . Ja więc chciałem tę godzinę z niedzieli przenieść na środę , ale żona się nie zgodziła


Polak a co w tych dwóch przykładach według ciebie dowodzi złej intencji i szkodliwości działań zony??

No wybacz ja nic takiego tu nie widzię.
pytasz i masz prosta odpowiedź -nie pamięta,pytasz dalej i masz prosbe a zarazem jasny komunikat abys przestał ja meczyć.
Przestałeś???
jestem przekonany że nie

Druga sytuacja z jakiś sobie znanych powodów zona chce zmienić godziny wizyt
przedstawia własna wersje godzin -tobie nie pasuje.
To przedstawiasz ty swoja wersje-jaka nie pasuje żonie.
Zatem każde ma włąsna koncepcje -jaka się rózni(normalne ludzkie prawa).
Wytłumacz mi tylko dlaczego ty nie potrafisz przyjąć tego że żona ma prawo do włąsnej wersji -a urażasz się że żona nie przyjmuje twojej.
Polak jak dla mnie masz chory wzgląd w sytuacje,oceniasz to chorym spojrzeniem i do tego wszystkiego plączesz jeszcze Boga.
Wypisujesz na forum wizje dotyków szatana,opetania ,grzechów itd. itp.
No nie jest to nijak coś co jest włąściwe.

A ja zamiast zajmowac sie zdrowśkami i ewidencja tego ile i gdzie dałem.
Jako pierwsze pobiegł bym do psychologa(jeno ze sobą) -by wysłuchał mnie i moich wizji a także odczuć -a potem fachowym okiem może im zaradził.

A potem pędem do naprawdę dobrego ksiądza(dobry w sensie jasnego spojrzenia nie fanatyka ksiąg średniowiecznych) niech może ci wytłumaczy jak to naprawdę jest z tą wiarą i jak można zrozumieć to co chce nieraz od nas Bóg,i czy grzech jest faktycznie grzechem.
Bo jak do tej pory (nie gniewaj się za porównanie )
jawisz mi się jak to nieraz ukazane jest w amerykańskich filmach -dotyczących katastrofy i końca świata
..zawsze stoi taki facet(niezbyt wyglądający ok)
i ma tabliczke z napisem
...ludzie padajcie na kolana..Pan nadchodzi ..idzie kara dla nas wszystkich.......

Wiesz czemu to pokazuja w filmach????

By pokazać że żle pojeta wiara staje się choroba umysłu
I jeszcze jedno nadmierna apatia zewnętrzna nie dowodzi niczego w racjonalnych zachowaniach (jak to wypisujesz twojego opanowania)
Bo to co z pozoru na zewnątrz apatyczne -rozgrywa się inaczej w twoim umyśle jako burza :
wizji,ocen,wrogich działn i piorun wie jeszcze czego.
Zatem nie dziw się veto że strony żony.
A raczej na początek zastanów się czy potrafisz zatrzymać te swoje wizje,czy potrafisz spokojnie przyjmować to co mówi lub chce zona.

A kiedy ty będziesz to wszystko ze spokojem i zrozumieniem przyjmował na klatę,będziesz szedł na ustępstwa(tak trudne do przyjęcia przez ciebie)
To dopiero będziesz mógł pisać JAKA TA ŻONA WREDNA I JAKIE TO Z NIEJ ZIÓLKO I ZŁO.

Póki co to sam niezbyt dobrze się prezentujesz...

to tyle

Anonymous - 2014-08-20, 09:48

DHL1 napisał/a:
Polak jak dla mnie masz chory wzgląd w sytuacje,oceniasz to chorym spojrzeniem i do tego wszystkiego plączesz jeszcze Boga.

DHL1 napisał/a:
A ja zamiast zajmowac sie zdrowśkami i ewidencja tego ile i gdzie dałem.

Jako pierwsze pobiegł bym do psychologa(jeno ze sobą) -by wysłuchał mnie i moich wizji a także odczuć -a potem fachowym okiem może im zaradził.

Otóż to - masz Polak prosta odpowiedź.

Przeczytałam cąły Twój wątek na netkobiety i tutaj. I tylko dwie rzeczy dodam:
a) czy Ty zaglądasz na to forum aby wyżalić się na żonę czy po to by ratowac małżeństwo? Bo wygląda na to pierwsze, jeszcze podszyte wybielaniem się - co może oznaczać, że gdzies tam w sercu są jakieś wyrzuty sumienia co do Twojego postepowania, ale próbujesz je zagłuszać wyliczankami o żonie.
b) czy Ty chcesz ratowac małżeństwo czy też chcesz znaleźć cudowny sposób jak sprawić by żona zachowywała się tak jak Ty sam tego chcesz? Wygląda na to drugie - nei słuchasz w ogóle udzielanych Ci przez forumowiczów rad (wierzmi, ze warto bo CI ludzie mają to za sobą, oni już wiedzą co przynosi efekty co nie, każde ich zdanie to bardzo cenna informacja). Na każdy wytknięty Tobie błąd jest z twojej storny cała litania wykroczeń żony.

O teściowej piszesz, że klepie różaniec a popiera cókę w myslach o rozwodzie, ale Polak - czy Twoja religijność jest prawdziwsza/lepsza? Tylko się nie zasłaniaj fałszywa pokorą ale sam sobie w sercu odpowiedz.

polak napisał/a:
Pozdrawiam i proszę Cię Mrówka o odpowiedź

Też CIępozdrawiam i życze jak najlepiej :) A teraz pomyśl sobie sam jaką odpowiedź chciałbys ode mnie usłyszeć - czy aby nie taką: ' o tak masz rację, Twoją żona to wstrętna baba- jakmozna sie tak zachowywac. Napewno pójdzie do piekła, dobrze, ze ma tak wspaniałego męża który walczy o jej zbawienie'. Zastanów się dobrze co własnie chciałbyś na tym forum w odpowiedzi od nas usłyszeć - to pomoże CI ruszyć do przodu :)

I na koniec: drugiego clzowieka się nie zmieni, ale można zmienić siebie i wtedy pod wpłwem tych zmian ta druga osoba ma szansę na przemianę - jeśłi chccesz być świętym mężem to właśnie taką drogę obierz - Panu Bogu się to napewno spodoba :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group