Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Ratowanie małżeństwa
Anonymous - 2014-08-20, 23:49
Widze, że pisanie na jakimkolwiek forum nie ma najmniejszego sensu. Wiem ,że nie jestem doskonały , ale przynajmniej się starałem ratować nasze małżeństwo i szukałem pomocy , i prbowałem coś zrobić , aby nie doszło dom rozwodu, a żona nastawiona była zawsze tylko na branie i chciała abym wszystko zrobił ja i nic nie zrobiła aby nie było rozwodu, a tego co mi radzicie już próbowałem i nic z tego nie wyszło, było wręcz jeszcze gorzej. Widzę ,że jedyny ratunek przychodzi z nieba i dzięki wierze otrząsnąłem się z najgorszego. w naszej sytuacji może nam pomóc tylko Pan Jezus.
Anonymous - 2014-08-21, 10:33
Polak nie zniechęcaj się tak szybko :)
Ciężko Ci tu coś radzić gdy 90% Twoich postów to litania o żonie - a że tak zorbiła, a to powiedziała itd. I co my CI mamy na to poradzić? NIkt CI żony nie odczaruje :) (NIKT - Pan Bóg też bo szanuje jej wolną wolę).
Jeśli jest to możliwe postaraj się te posty inaczej formułować np. żona zmiania godziny moich spotkań z córką - co robić albo 'żóna niedocenia mojej pracy - jak z nią o tym rozmawiać' albo 'zona nie zgadaza sie na cos tam,mowi ze cos tam ,a ja uwazam cos innego -jak mozna by to rozwiazac' czy jakos podobnie, lepiej to zapiszesz - ogólnie tak mniej więcej stawiane pytania w odpowiedzi pokażą Ci konkretne DZIŁANIA. A sprawy zapisane tak:
A co powiesz o tym iż moja żona o rozwodzie zaczęła mówić już 2 tyg. po ślubie ? Kto normalny tuż po ślubie rozważa takie możliwości ?
sugerują, ze oczekujesz od innych jedynie oceny postepowania Twojej żony. Dlatego zapytałam co Ty chcesz usłyszeć w odpowiedzi ? Bo może tylko tego akurat potrzebujesz - by inni Ci napsiali, że żóna to np. jędza - jeśłi o to Ci chodzi to pisz otwarcie, że o to.
Inne moje pytanie to to czy chcesz ratowac małżeństwo czy też chcesz żeby żona się odmieniła i tyle? Bo wbrew pozorom to zupełnie inne rzeczy (akurat ja gdy trafiłam na to forum dopiero to zrozumiałam) - więc jeśłi checsz zorbić krok do przodu to musisz się nad tym zastanowić.
Piszesz:
przynajmniej się starałem ratować nasze małżeństwo i szukałem pomocy , i prbowałem coś zrobić
podaj konretne dizałania jakie TY podjąłeś oprócz oczywiście modlitwy i Mszy Św. - wtedy będzie można się zastanowić tu wspólnie czemu to nie zadziałało itd. Możesz to np wypisac od myślników - zrobiłem to i to, żóna zareagowała tak i tak i wtedy możńa bedzie CI napsiać co mogło źle pójść.
POlak musisz zrozumieć, ze nie ma sposobu by odmienić drugiego człowieka - zmienić możesz siebie i to może wpłynąć na inną osobę - że on też się zmieni i to jestw szystko co możemy zorbić. Więc działajmy :)
Na koniec (ja to lubie konkrety) wypisz jakie to zarzuty ma zona - o co? Czy o to ze nie macie swojego lokum, czy o to, ze za malo czasu znia spedzasz - co ona mówi, czym uzasadnia tę chęć rozwodu? No, to masz co robić :) I postaraj sie nie pisac żona jest taka, owaka bo to zaśmieca temat :)
Anonymous - 2014-08-21, 10:45
Polak
Pan Jezus nie załatwi twoich relacji z rodziną.
Nie urządzi osobnego mieszkania, nie odetnie pępowiny od matki itp
Jeśli pan Jezus miałby już się mieszać w ziemskie sprawy to pewnie w pierwszej kolejności
zakończyłby wojny na świecie, uzdrowiłby chore na raka dzieci, nakarmiłby głodnych w Afryce....
a dopiero gdzieś na końcu zająłby się tym, że się mąż z żoną dogadać nie potrafią.
Anonymous - 2014-08-21, 17:53
Polak, skoro żona ma Tyle wad a Ty mimo to, pragniesz uratować małżeństwo, to mniemam że jest w niej także dobro.
Może byłoby dobrze spróbować znaleźć 10 cech żony, tych które szczególnie cenisz.
Zachęcam Cię gorąco do podjęcia takiej próby i napisanie o tym na forum.
W innym wątku Krasnobar sugerował autorce by spróbowała znaleźć 10 pozytywnych cech w swoim mężu, co finalnie nie okazało się trudne a raczej nieoczekiwanie łatwe, wystarczyło przestawić swoje myślenie z negatywnego na pozytywne.
Nasze nastawienie jest kluczowe. Zwykle przeciętny człowiek jest mieszanką cech różniastych, tylko nasza percepcja decyduje o tym co widzimy.
Nasze postrzeganie jest obarczone błędem - zawsze i Ty Polak na pewno nie jesteś wyjątkiem, jesteś przecież człowiekiem - zatem szukaj tej ZŁOTEJ DZIESIĄTKI. Powodzenia!
Anonymous - 2014-09-10, 22:44
Jeżeli mogę prosić Was o pomoc w zrozumieniu tego co się dzieje w naszym małżeństwie , morze znacie jakiegoś dobrego terapeutę działającego przy kościele w Poznaniu lub Wielkopolsce , może pomoże mi zrozumieć i rozwiązać nasze problemy. Mieszkam koło Konina. Wieżę ,że dzięki Bogu możemy osiągnąć sukces , niezależnie od tego ile czasu nam to zajmie. Pozdrawiam Jarek
Anonymous - 2014-11-27, 21:03
Witam po dłuższej nieobecności. Teraz już wiem, że niema czego ratować . Moja już była żona zachowuje się skandalicznie. W wyroku rozwodowym jest napisane, że moje spotkania z córką mają odbywać się w miejscu jej zamieszkania, bez jej , a co za tym idzie również teściowej i siostry żony. Ale żona nic sobie nic sobie z wyroku nie robi. Choć umożliwia mi kontakty w godzinach wyznaczonych przez Sąd, to nie pozwala mi się bawić z córką tak jak córka tego chce i ciągle się wtrąca Ona , jej matka i siostra. Doradźcie proszę jak mam się temu przeciwstawić , jak zdyscyplinować żonę. Zaczęła już nawet kiełkować w mojej głowie myśl , aby porzucić córkę i mieć święty spokój . Nie potrzebuję przecież tam jeździć , aby się z trzema niemądrymi kobietami kłócić . mam już tego serdecznie dość. Pozdrawiam Jarek.
Anonymous - 2014-12-03, 12:35
Jarku to Twój kontakt z dzieckiem pamiętaj , chcą Cię z zniechęcić Ty rób swoje.
na czas nieobecności żony przy widzeniach Ty jesteś prawnym opiekunem swojej córki.
Jak będą Ci przeszkadzać podczas widzenia , możesz zawsze napisać do Sądu pismo i o tym powiadomić sąd.
Anonymous - 2014-12-13, 20:27
Dziękuję Ci Rebeka za odpowiedź. Bardzo ciężko przeżyłem to co się stało, gdy byłem ostatnio u córki. Nie będę więcej jeździł do tamtego domu. Jestem traktowany tam jak wróg. Ciekawostką jest to, że moje spotkanie z córką przypada akurat w porze kolacji wigilijnej, i pojadę wtedy tam aby dać córce prezenty ode mnie i mojej rodziny, a gdy nie będą chcieli mnie wpuścić do córki to po prostu zadzwonię na Policję. Napisałem już wniosek do sądu o zmianę miejsca spotkań z córką , Tylko teraz chwilowo brak mi gotówki aby skonsultować go z adwokatem. Myślę że krótko przed świętami .,lub zaraz po nowym roku pójdę do adwokata i złoże wniosek w sądzie. Jest tylko taki problem, że nie mam na nic świadków, bo jeżdżę do córki sam i nie wiem czy uda mi się uzyskać zmianę miejsca spotkań. Jeżeli ktoś coś wie na ten temat to byłbym wdzięczny za podpowiedź.
Jarek
Anonymous - 2014-12-13, 23:00
Jarek nie wolno ci dopuscic mysli ze nie bedziesz jexdzil do tego domu.
Rozumiem cie dobrze, bo sam jadac po syna , miewam mieszane uczucia.
Wczesniej kiedy wchodzilem do tego ich zapyzialego m 1/2 siadajac na sofie gdzie moja zona pewnie wczesniej albo pozniej oddawala sie rozkosza . Wierz ze brzydzilo mnie to przeokropnie..
Nieraz realnie jezyk mnie bolal od zagryzania.
Ale ktos mi podpowiedzial ze moze mezem nie jestem , ale od ojcostwa nikt mnie nie zwolni..
Dzieci nie uslysza ani nie zrozumieja o czym sie mówi, one patrza, sluchaja i czuja..
Wiec musisz przelamac siebie dla córki, ona zapamieta ci to jako dobre..
Anonymous - 2014-12-14, 18:58
Dobrze, więc napiszę co zaszło i dlaczego nie chcę tam już jeździć.
Gdy przyjechałem ostatnio do córki to spóźniłem się 10 min. . Na wstępie moja żona zrobiła mi o to awanturę i powiedziała ,że zgłosi to do sądu. odpowiedziałem jej grzecznie, że nie wszystko da się przewidzieć i ,że też pracuję i nic wielkiego się nie stało. Ona na to ,że następnym razem mnie nie wpuści, gdy się spóźnię, to ja na to grzecznie , że musi mnie wpuścić , bo mam do tego prawo, bo sąd tak wyznaczył w wyroku. Żona była już wtedy mocno podenerwowana i widziałem, że szuka tylko pretekstu do awantury. Gdy byłem z córką w pokoju to słyszałem jak jej matka namawiała ją do złożenia doniesienia na mnie do sądu. W całą sytuacje wmieszała się jeszcze siostra żony , zaczęła na mnie krzyczeć. Ja już też podniesionym trochę głosem zażądałem , aby mi nie przeszkadzano. Siostra zony weszła do pokoju, gdzie byłem z córką i nie chciała wyjść. Prosiłem ją o opuszczenie pokoju i nie przeszkadzanie mi ale ona na mnie krzyczała, że śmierdzę potem i nie będę rządził w ich domu i uderzyła mnie w twarz. Międzyczasie jeszcze tańczyłem z córką , bo tak chciała się ze mną bawić , ale żona nie kazała nam tańczyć, dlatego , że śmierdzę potem i ona nie będzie wietrzyła pokoju , a poza tym mała się spoci. Gdy siostra żony uderzyła mnie w twarz , to nie wytrzymałem i oddałem jej też w twarz. Żona niezwłocznie zadzwoniła po Policję . Przyjechała Policja badali mi trzeźwość i powiedzieli , abym nie robił awantur, a żonie zapowiedzieli, że na drugi raz ma nie robić mi problemów, bo mam prawo zadzwonić na Policję , oni przyjadą i i tak będzie musiała mnie wpuścić. Nie dodałem jeszcze, żę przed każdą wizytą u córki się kąpię, bo o tym ,że śmierdzę potem żona mówiła mi już latem , gdy kiedyś przyjechałem do córki a było wtedy 35 st. ciepła.
Więc teraz wiecie już dlaczego nie chcę tam jeździć . Po całym zajściu byłem chory od nerwów 2 tyg. Zona powiedziała Policjantom, że nie utrudnia mi kontaktów z córką . Ale stwarza taką atmosferę ,że nie czuję się wtedy swobodnie i nie mogę się bawić swobodnie z córką tak jak ona tego chce ,bo żonie może się coś nie spodobać . Gdy próbowałem żonę uspokoić i prosiłem , aby na mnie nie krzyczała powiedziała , że będzie krzyczała bo jest u siebie. W całym zajściu brała jeszcze udział moja teściowa więc byłem sam przeciwko trzem kobietom. Bardzo żałuję , że dałem się sprowokować , ale nie wytrzymałem presji i stało się.
Dlatego pojadę do córki we wigilię , tak jak przypada mi wizyta , a później złożę wniosek w sądzie o zmianę miejsca widzeń .
Czytam właśnie książkę " Godzina Szatana" o. Livio Fanzanga i Diego Manetti, pięknie tam jest opisane skąd się to wszystko bierze, polecam każdemu, kto mocno wierzy w Pana Boga.
Dodam jeszcze, że po mimo tego co mnie spotkało w tamtym domu modlę się z żonę i jej rodzinę co dzień.
Pozdrawiam Jarek.
Anonymous - 2014-12-22, 11:16
Ten szatan to pewnie te 3 kobiety opętał, że robią takie problemy. Dlaczego one tak Cię nienawidzą? O co chodzi z tym "potem" - to takie słabe jest. Pewnie dbasz o siebie pod tym kątem (prysznic przed wizytą u córki, zmiana bielizny itd.) ale jak się chce uderzyć to kij się znajdzie a one biją tam gdzie wiedzą, że zaboli.
Twoja relacja potwierdza najgorsze stereotypy o rozstaniach w złości.
Agresją pewnie nic się nie da załatwić i dlatego myślę, że Twój wniosek o zmianę miejsca widzeń z córką jest zasadny a notatka z interwencji Policji będzie na to dowodem.
Bez względu na to co się stanie, musisz podtrzymywać kontakty z córką. Pewnie "nie buntujesz jej" przeciw mamie, babci i ciotce, bo to też byłoby słabe, choć nerwy na wodzy utrzymać jest b. trudno.
Dzieci ponoć myślą b. prosto: Tato nie przychodzi, znaczy nie kocha mnie. Nie trafiają do nich skomplikowane tłumaczenia.
Zmiana miejsca widzeń (Twoje mieszkanie?) na pewno dobrze Ci zrobi i Twojej córce też, bo mała przecież widzi co się dzieje.
Ja sam jestem ojcem 7latki i 16latka i gdyby tak się stało, że żona by utrudniała kontakt z małą (z synem już jest inna sprawa, jemu nie może przeszkodzić - jest za duży), to byłby to drugi cios i pewnie silniejszy niż odrzucenie wspólnego życia.
Wiekszość ojców, uwielbia swoje córki. Ja mam dokładnie tak samo, co nie przeszkadza mi jej "karcić" jak trzeba, inaczej owinęła bym mnie sobie wokół palca a choć ma tylko 7 lat tu już próbuje takich sztuczek z "tatikiem" .
Spokojnie i z rozwagą bo inaczej się nie da.
Będę śledził uważnie Twoje perypetie, bo kto wie jak potoczą się moje sprawy.
Trzymaj się i Wesołych Świąt.
P.S.
Przypomniała mi się historia brata mojego szwagra. Jego żona chcąc mu utrudnić kontakty z córką, w stosownym wniosku, zarzuciła mu molestowanie ale jakoś to chyba sąd odrzucił.
Anonymous - 2014-12-22, 21:56
Dziękuję za odpowiedź i zrozumienie 4xAS. Moje spotkanie z córką przypada akurat w czasie kolacji Wigilijnej, ciekawe co żona zrobi, czy mnie wpuści ? Napiszę co mnie tam spotkało. Ale powiedz co mam o tym wszystkim powiedzieć , gdy nie można się z nimi w żaden sposób porozumieć ? A taka ciekawostka. Moja teściowa należy do koła różańcowego w swojej parafii
Anonymous - 2014-12-22, 22:27
Nie wiem co można powiedzieć. To tak jak w sytuacji gdy Ty chcesz naprawiać małżeństwo a Twoja żona położyła na wszystkim "laske".
Chyba tylko można czekać, robić coś ze sobą i kto wie może Najwyższy coś pozytywnego "namota".
A czy te kobiety mają rozwodowe doświadczenia? A może, którąś z nich zostawił kiedyś facet i teraz już wszystkich mierzą tą samą miarką a Tobie się dostaje bo jesteś pod ręką?
Ja chce wierzyć, że z perspektywy czasu wszytko będzie wyglądało inaczej. Emocje opadną i trzeźwy ogląd będzie możliwy.
A jeżeli chodzi o teściową to może spróbuj, zagadnąć do opiekuna tego kółka różańcowego, że masz taki problem, delikatnie, grzecznie, nawet w formie pytania o radę co robić. Kto wie jeżeli ma autorytet to na jakiejś spowiedzi, może poprowadzi Twoją teściową tak, że zrozumie, co złego robi swojej wnusi. To przecież nic złego zapytać o radę. Spróbować warto.
Mojej matce, wdowie, ksiądz nagadał, właśnie na spowiedzi, że nie może tak sobie żyć z facetem bez ślubu pod jednym dachem i "przyjaciel" się ewakuował po kilku dniach.
Trzymaj się i Wesołych Świąt.
P.S.
Żonie może też kup coś pod choinkę, nawet jakby to miała wyrzucić do kosza. Ja tak właśnie zrobię, a jak on się zachowa, to już jej wola.
Anonymous - 2014-12-23, 08:51
zanim wejdziesz na spotkanie z córką modlitwa do Ducha św.:
"Przyjdź Duchu św.
przemień nasze wewnętrzne napięcie- w świete odprężenie
przemień nasz niepokój- w kojącą ciszę
przemień nasze zatroskanie- w spokojną ufność
przemień nasz lęk- w nieugiętą wiarę
przemień nasza gorycz- w słodycz Twej Łaski
przemień mrok naszych serc - w delikatne swiatło
Wyprostuj nasze krzywe drogi,
oczyść nas z pychy,
rozpal w nas miłość
Spraw, abyśmy widzieli siebie, jak Ty nas widzisz"
i tak "uzbrojony" idziesz sobie spokojnie na wizytę
raczej jest pewne, że będzie spokój
|
|
|