To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Chyba nie wytrwał - a jednak walczy dalej, chwała Panu

Anonymous - 2014-06-04, 19:47

aatka napisał/a:
Czy mogłabyś jednak od czasu do czasu coś napisać? Może nie o tym co się u Ciebie dzieje w temacie, skoro panna ciekawska doszła już do ściany i musi stosować wszystkie żałosne chwyty, ale o Twoim wzrastaniu w wierze? O tym jak sobie pięknie radzisz? Podziwiam Cię niezmiennie, nie ja jedna zresztą, więc może potraktuj te wpisy jak ewangelizację tych mniej zdolnych i wytrwałych? Takie niesienie dobrej nowiny, której mi bardzo brakuje? Wiesz jak działają dobre przykłady.

Popieram i podobnie upraszam :mrgreen:

Anonymous - 2014-06-04, 19:50

Nirwanna, idealna synchronizacja ;-)
zajrzyj post wcześniej

Anonymous - 2014-06-04, 19:52

Widziałam :mrgreen:
Anonymous - 2014-06-04, 20:45

moc nadziei
PIĘKNY NICK :-)
podziwiam
pozdrawiam

Anonymous - 2014-06-04, 20:57

Moc Nadziei :mrgreen:
Anonymous - 2014-06-04, 23:44

Banda niewiernych Tomaszów.. :roll: :evil: :evil:
Nic nie mow, skad, za ile ani gdzie to dostac. :lol: :lol: e
ele tak po cichu i w tajeemnicy forum to bys cos podpowiedziala ;-)
Na budowie sie mowi , ze poto ma czlowiek dwoje oczu, zeby potrafil jedno przymknac.

Anonymous - 2014-06-05, 07:33

Moc Nadziei :-) pisałam to już na pw, ale napiszę i tutaj, niech inni też wiedzą, a co - dajesz mi swoją postawą wzór do naśladowania, dzięki Twoim postom po kilkudniowym dołku wzięłam się w garść bo zrobiło mi się głupio, że Ty taka silna i dzielna po tym wszystkim co przeszłaś, a jaka taki cienias, choć rozpad mojego małżeństwa, dzięki Bogu był w wersji "soft". To ja też tak mogę, też mogę i chcę być silna. A wtedy i Bóg się do mnie uśmiechnął i zabrał "to", rozdzierający smutek i ból. Pewnie tylko na chwilę, ale zawsze to chwila wytchnienia na złapanie oddechu, bo już zaczynałam mieć ciemno przed oczami.

A tu piękne Słowo Boże na dziś, tak mi się idealnie z Tobą skojarzyło:
http://pierzchalski.eccle...age=00&id=00-03

Anonymous - 2014-06-05, 07:43

Momentami sama nie dowierzam... ;-)

Wczoraj przejrzałam swoje wpisy od września (tak, dla ogarnięcia co ja w zasadzie pisałam, bo tyle tego jest) - i uświadomiłam sobie pewną namacalną różnicę.
W radzeniu sobie z emocjami.

We wrześniu 2013 była taka noc, gdy wypełniły mnie emocje - ból, niepewność, strach, rozpacz, wściekłość, bezradność, omalże zwierzęce przerażenie. Była to noc oczekiwania na pewną informację. Tylko informację, nie fakt. Bałam się co usłyszę.
Bałam się tak strasznie, że po bezsennej poprzedniej nocy, po dniu wypełnionym jakąś oszalałą pracą aby zająć głowę, przy tym kompletnie na czczo od 24 h - otóż po takim dniu przyszedł ten wieczór i ta przerażająca mnie noc oczekiwania. Wracałam autem do domu, po iluś spotkaniach, na resztce rezerwy psychicznej i fizycznej. Na stacji kilometr przed domem kupiłam ćwiartkę wódki (Sobieski antonówka pamiętam). Wlałam ją w siebie jak tylko zaparkowałam pod domem. Po pół godzinie moja świadomość została kompletnie wyłączona.. zdołałam tylko doczołgać się do łóżka. A od 7 lat, od pojawienia się dzieci, piję b. rzadko jedynie piwko czy winko.
Rano doszła wiadomość, nie ta której się bałam (ale ta doszła i tak, tylko później).

I porównuję to z ostatnimi dniami.
To już nie potencjalne złe wiadomości, tylko po prostu fakty, dziejące się w realu, i dotykające mnie prosto w środek.

I moje sposoby walki z emocjami są zupełnie inne... Mniej nowoczesne :-P
Uderzam na kolana i błagam Pana by pomógł mi to przejść. Leżę krzyżem w nocy na podłodze i oddaję to co czuję Jezusowi, prosząc Go aby przyjął to moje cierpienie i aby ono ulżyło Jemu choć odrobinkę. Rano wstaję o świcie i jak po pomoc biegnę po Eucharystię, po której wychodzę jakby w zbroi.
Do kościoła tak samo się spieszyłam jak przedtem do tego nocnego na stacji.

"Z głębokości wołam do Ciebie, Panie,
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl swe ucho
na głos mego błagania.
Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie,
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia,
aby Ci ze czcią służono.
Pokładam nadzieję w Panu,
dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie,
dusza moja oczekuje Pana.
Bardziej niż strażnicy poranka,
niech Izrael wygląda Pana.
U Pana jest bowiem łaska,
u Niego obfite odkupienie.
On odkupi Izraela
ze wszystkich jego grzechów.

Ps 130, 1-8"

----
majola, jeśli jakieś słowo z tej mojej pisaniny może komuś choć odrobinę pomóc, to cudownie. Cieszę się bardzo, chwała Panu!

Edit: dopiszę, bo tu zbyt wiele pochwał na mój temat.
Ja jestem przecież tylko narzędziem w ręku Pana! Niczym innym jak łaską jest to o co otrzymałam. Jedyne co moje w tym, to decyzja otwarcia się na nią.
I tak jak ktoś czerpie z moich słów, tak i ja ja bez przerwy dostaję słowa i wskazówki, ciągle, także od Was. Dziękuję!

Anonymous - 2014-06-05, 08:58

moc nadziei - niezwykłe, prawda? Napisałaś tez o mnie, wiesz?

Mam wrażenie, że od listopada przeszłam kawał drogi... emocjonalnej, duchowej, każdej... informacje do mnie docierają, ale już nie zabijają, jedynei szczypią. Jakby mały piesek chwycił zębami :)

Ostatnia msza o uzdrowienia dała mi bardzo wyraźną wskazówkę - kupiłam książkę MOC UWIELBIENIA - http://www.wydawnictwopom...wielbienia.html niezwykłą rzecz. Niezwykła.

Czułam, jak opadło ze mnei wszystko. ZOstałam wreszcie ja. Ja sama. Taka, jaką stworzył mnie Bóg. I z jakiej będzie mnei lepił od nowa. Bardzo polecam.

Anonymous - 2014-06-05, 09:06

kazzia napisał/a:
Ostatnia msza o uzdrowienia dała mi bardzo wyraźną wskazówkę - kupiłam książkę MOC UWIELBIENIA - http://www.wydawnictwopom...wielbienia.html niezwykłą rzecz. Niezwykła.
- potwierdzam ,rzeczywiście niezwykła,przeczytałam jednym tchem i od tej chwili wiernie sie do niej stosuje. :lol:
Anonymous - 2014-06-05, 09:40

gogol - ja tez :) Zadziałało od pierwszej chwili!!!! Dla Boga nei ma rzeczy niemożliwych ! Zadziałało przede wszystkim na mnei samą. Taki spokój i równowaga, jaką poczułam - rzeczy nieprawdopodobne. DO tego poszłam do spowiedzi, takiej generalnej, z całego życia. Łał, powiem, łał!
Anonymous - 2014-06-05, 11:32

Moc nadz

pojawila sie pewnie szansa ze byc moze wroci wiec i ty odzylas, nsdzieja odzyla. Nie ma w tym nic badzwyczajnego. Praca nad soba, zmiany to nie kwestia kilku modlitw czy kilku tygodni.

Anonymous - 2014-06-05, 12:54

Grzegorzu i tak coś łagodnie mnie potraktowałeś ;) spodziewałam sie od Ciebie niższej oceny :-P

ale tak serio, to dziękuję
bo jeśli coś takiego jak uzależnienie moich działań od tego co robi mąż wciąż jest we mnie widoczne, to mam nad czym pracować

cofnij się proszę stronę wstecz i przeczytaj mój cel: Jer 17, 5-10
Pokładać nadzieję w Bogu, nie w człowieku. W człowieku już pokładałam nadzieję, i czegoś mnie to nauczyło.

bym napisała więcej, ale z powodu szerokiego grona nie chcę.
ale pomodliłam się za Ciebie grzegorzu, i będę to dalej robić .

ps. między wrześniem a czerwcem jest przeważnie więcej niż kilka tygodni.
a moje nawrócenie do wiary KK jest wciąż niepełne i nędzne, aczkolwiek stwierdzam, że jest czymś więcej niż paroma modlitwami :mrgreen:

poza tym skąd wiesz, ile dokładnie potrzebuje Bóg, by przemienić kogoś? Nie wiem czy są jakieś statystyki ;-)

Anonymous - 2014-06-05, 19:21

MN

Najbardziej człowieka odmienia miłość,w miłości wrasta.
Życzę abyś zmieniła po raz drugi nick.
np na Moc Spełnienia:) (bez tych nadziei)

G



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group