Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Uczę się miłości...już po rozwodzie
Autor Wiadomość
ania4
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-16, 21:38   

Poważne to sprawy o ktorych piszesz i Szatan ma z nimi wiele wspólnego moim zdaniem:
1. konsekwencje przepowiedni??? W przepowiedniach to nie Bóg mówi, słuchając i wierząc przepowiedniotm stajesz po stronie Szatana. To poważne sprawy, warto uderzyć do kogoś kto by się nad Tobą pomodlił, jeśli nie do egzorcysty...
2.
Cytat:
Proszę więc jego Ducha żeby ode mnie odszedł

Nie rozmawiałabym z Duchami.... poważna sprawa, znów pozwalasz Szatanowi działać w Twoim życiu :(

Chyba masz straszliwego doła, zatem przytulam mocno. I daj sobie spokój z tymi Duchami i przepowiedniami, to niebezpieczne.
 
     
nasgul
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-16, 21:44   

Przepowiednia była mojego ojca...a on nie jest Duchem - więc panuje jeszcze nad własnym umysłem...

To ojciec Twierdził - nawet w dniu mojego ślubu że i tak mnie mąż zostawi...
Ciężko mu w tym momencie nie przyznać racji...
 
     
mada27
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-16, 22:14   

Jeśli mogę, to chciałabym spytać czy Twój ojciec był przeciwny Waszemu małżeństwu?

Dlaczego tak mówił?
 
     
nasgul
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-16, 22:25   

Zawsze twierdził że z kimkolwiek się zwiąże i tak mnie zostawi.

Nie był przeciwny małżeństwu. Zawsze miał do mnie olewający stosunek.
 
     
mgła1
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-16, 22:56   

Ojciec, może nieświadomie i niechcący, ale Cię przeklął.
Takie przekleństwa zostawia się pod krzyżem Jezusa.
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-17, 12:46   

nasgul napisał/a:
Zawsze miał do mnie olewający stosunek.

przykro sie czyta takie rzeczy

mam nadzieje ze dzis czujesz sie troche lepiej :)
 
     
Malwina83
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-17, 14:00   

nasgul witam Cię,
cokolwiek złego zdarzyło się w Twoim małżeństwie proszę uwierz, że z Bogiem wszystko jest do naprawienia....z Bogiem nie ma sytuacji bez wyjścia, On jest Panem niemożliwego...On zwycięża w naszym życiu.
Bóg jest ten sam wczoraj dziś i na wieki, pobłogosławił Wasze małżeństwo i zdania nie zmienił, "nie cofnął" błogosławieństwa... dla Niego nadal jesteście jedno....Bóg jest tylko między sakramentalnymi małżonkami i tylko im udziela łask...Bóg działa na mocy sakramentu małżeństwa ...On jest wierny przymierzu, który zawarł z Wami...
Napisałaś "uczę się kochać już po rozwodzie"...więc jest w Tobie jeszcze nadzieja:-)

Czy mogłabyś się modlić tą modlitwą?

PEŁNIA W MAŁŻEŃSTWIE-odmawiać przez 30 dni

W imię Jezusa Chrystusa przeciwstawiam się wszystkim wzorcom braku szczęścia małżeńskiego, głęboko zakorzenionym w moje rodzinie.
Mówię "nie" wszystkiemu, co źle oddziałuję na męża i wszelkim przejawom braku miłości w małżeństwie. Powstrzymuję nienawiść, wszelkie życzenie komuś śmierci, wszystkie złe pożądania i złe intencje w związku małżeńskim.
Kładę kres wszelkiemu przekazywaniu przemocy, jakimkolwiek mściwym i złym zachowaniom, każdej niewierności i kłamstwu.
Powstrzymuję ukryte przekazywanie wszystkiego, co przeszkadza umocnieniu związku.
W imię Jezusa odrzucam wszelkie wzorce napięć w rodzinie, rozwody i zranienia serc. Kładę kres wszystkim głęboko zakorzenionym wzorcom uczucia zamknięcia w pułapce nieszczęśliwego małżeństwa i wszelkiemu poczucia pustki i klęski.
Ojcze, przebacz moim krewnym wszystko, co złe uczynili, znieważając sakrament małżeństwa. Proszę, wzbudź w mojej rodzinie wiele głęboko zaangażowanych małżeństw napełnionych miłością, wiernością, oddaniem i dobrocią

oraz

"Mocą mojego chrztu,bierzmowania i małżeństwa,jak tego chce Niepokalana Maryja,za wstawiennictwem wszystkich świetych Nieba,odpieram wszystkie zatrute pociski,jakie diabeł posyła przeciw mnie i kieruje je z powrotem na tych ,którzy je posłali,nie w duchu zemsty,ale by zaprzestali i sie nawrócili.
Niech błogosławieństwo+ Ojca+ Syna+ i Ducha Swietego+ spocznie na wszystkich,którzy wyrządzili mi lub chcieli wyrządzić zło.Amen"


pozdrawiam Cię serdecznie
 
     
nasgul
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-17, 15:09   

Malwina...
Cokolwiek się wydarzyło...wydarzyło sie wiele złych rzeczy... przeze mnie... ja byłam motorem.
Chce wierzyć w błogosławieństwo Boga... ale mąż chce złożyc papiery o stwierdzenie nieważności... Kiedyś o tym rozmawialiśmy..tyle ze moja wiara się zmieniła...
Tak wciąż mam nadzieję...tyle że boje się, ze miłosiedzie Boga mnie nie dotyczy...jestem zbyt zepsuta...w głowie w sercu.

Dziś mi jest ciezko - choć wiem, ze jest tysiące podobnych osób do mnie - i wiele z nich płacze tak jak ja...
Modle się - oddaje to wszystko i staram się walczyć o siebie, walczyć zeby nie zwariować...
Bo co mi przyjdzie z tego ze po raz kolejny dostane po głowie...
Wierzyłam w ideały, choć sama zrobiłam wiele głupstw..ale wciąż wierzyłam że moje uleczone serce może dac miłość...
Dziś mąż szuka jej w ramionach innej....moze więc powinnam cieszyć sie jego szcześciem.... Ja mu go dać nie umiałam.
Przez kilka lat wmawiałam, ze na pewno mnie nie kocha...a teraz dziwi mnie to kiedy tak rzeczywiście jest...

Dziękuje za modlitwę....

M
 
     
Malwina83
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-17, 15:36   

nasgul napisał/a:
.tyle że boje się, ze miłosiedzie Boga mnie nie dotyczy


Nie ograniczaj miłosierdzia Bożego.
Uwierz w miłość Boga do Ciebie, jesteś Jego ukochaną córeczką :!:
JESTEŚ DLA NIEGO WAŻNA :!:

1932r. włoska zakonnica i mistyczka, Eugenia Elisabetta Ravasio, otrzymała od BOGA OJCA Orędzie dotyczące wezwania do wzrostu kultu Pierwszej Osoby Trójcy Świętej.
Zostało one zatwierdzone przez Kościół i spisane w książce
"Bóg Ojciec mówi do swoich dzieci".

Oto fragmenty:

"Malarz lubuje się w kontemplowaniu obrazu, który namalował. Podobnie Ja znajduję upodobanie i radość w przychodzeniu do ludzi – arcydzieła Mego dzieła Stworzenia! Czas nagli. Chciałbym, żeby człowiek dowiedział się jak najprędzej, że kocham go i doznaję największej radości, przebywając z nim i rozmawiając jak ojciec ze swymi dziećmi."

"O, jakże Moja miłość, miłość Ojcowska została przez ludzi zapomniana! A przecież tak czule was kocham! Czegóż nie uczyniłem w Moim Synu, to jest w Osobie Syna Mojego, który stał się człowiekiem! Bóstwo ukryło się w tej ludzkiej naturze: małej, biednej, upokorzonej. Prowadziłem z Moim Synem Jezusem życie pełne wyrzeczeń i pracy. Przyjmowałem Jego modlitwy, aby wytyczyć człowiekowi drogę, pozwalającą mu zawsze postępować sprawiedliwie, a w końcu bezpiecznie dojść do Mnie!"

"Posłuchajcie, dzieci Moje. Przy pomocy pewnego porównania pragnę zapewnić was o Mojej Miłości. Dla Mnie wasze grzechy są jak żelazo, a wasze akty miłości – jak złoto. Nawet gdybyście dali Mi tysiąc kilogramów żelaza, nie będzie ono znaczyć dla Mnie tyle, ile dziesięć kilogramów złota, które Mi ofiarujecie! To znaczy, że odrobiną miłości można odpokutować za ogromne niegodziwości"

"Dzieło Trzeciej Osoby Mojego Bóstwa dokonuje się bez rozgłosu i człowiek często Go nie dostrzega. Dla Mnie jednak jest to bardzo odpowiedni sposób umożliwiający Mi przebywanie nie tylko w tabernakulum, ale również w duszach wszystkich, którzy znajdują się w stanie łaski. W nich ustawiam Mój Tron i tam zawsze przebywam jak prawdziwy Ojciec, który kocha, chroni i pomaga swemu dziecku. Nikt nie może pojąć radości, jaką odczuwam, kiedy jestem sam na sam z duszą. Nikt jeszcze nie zrozumiał bezmiernych pragnień Mego Serca Boga Ojca: pragnę być znanym, kochanym i czczonym przez wszystkich ludzi, sprawiedliwych i grzeszników. Są to trzy wyrazy hołdu, którego pragnę doznawać od każdego człowieka, jestem bowiem zawsze miłosierny i dobry, nawet wobec największych grzeszników"


modlitwa:
Spójrz, Ojcze, na to, co masz przed Sobą. Widzisz nędze. Przebacz mi, Ojcze, ponieważ nie jestem godzien(a) otrzymania wszystkich tych łask. Na nic nie zasługuję, ponieważ jestem nicością. Pozwól tej nicości, wesprzeć się na Tobie, na Twej nieskończonej Dobroci. Kocham Cię, Ojcze Umiłowany, pomimo nędzy mojej i nicości. Potrzebuję Twej Siły, by pracować i wypełniać wszystko, co z Twej Łaski powinno zostać wypełnione. Amen :!:

[ Dodano: 2012-10-17, 15:40 ]
Poproś proszę Boga by dał Ci ta łaskę byś mogła poczuć Jego miłość jako Ojca....

LITANIA DO BOGA OJCA

Ojcowskie serce Boga - ukryj mnie
Opieko ojcowskiej miłości - otaczaj mnie
Czułe dłonie Ojca - pieśćcie mnie
Światło ojcowskich oczu - rozjaśnij moje ciemności
Dotyku Ojca - uzdrawiaj mnie
Słowo Ojca - stwarzaj mnie na nowo
Ciszo Ojca - obejmij mnie
Duchu Ojca - tchnij na mnie
Synu Ojca - kochaj mnie
Miłosierdzie Ojca - spalaj mnie
Życie Ojca - wskrzeszaj mnie
Miłości Ojca - wyrzeźbij mnie
Ogniu Ojca - ogrzej mnie
Niewinności Ojca - ożyw dziecko we mnie
Pamięci Ojca - czuwaj nade mną
Obecności Ojca - bądź moją otuchą
Słodyczy Ojca - nasyć mnie
Wodo Ojca - wypełnij mnie
Usta Ojca - powiedzcie mi prawdę
Troskliwości Ojca - otwórz mnie na dobroć
Bliskości i bezpieczeństwo Ojca - spłyńcie na mnie
Czystości Ojca - przywróć mi godność
Szlachetności Ojca - bądź moim skarbem
Wrażliwości Ojca - ukaż mi piękno
Delikatności Ojcowska - rozbrajaj mnie
Radości Ojca - stop mój smutek
Łzy Ojca - nawracajcie mnie
Ramiona Ojcowskie - przygarniajcie mnie
Kolana Ojca - bądźcie moim odpoczynkiem
Policzku Ojca - bądź moim portem
Mocy Ojca - bądź moją skałą
Tarczo ojcowskiej mądrości - uwolnij mnie od głupoty
Czasie Ojca - przepływaj we mnie
Wierności Ojca - ugruntuj mnie
Cierpliwości Ojca - bądź moją ostoją
Tkliwości Ojca - stop moją nieczułość
Wolności Ojca - stwórz we mnie przestrzenie
Cierpienie Ojca - zrób we mnie miejsce na krzyż
Stopy Ojca - kierujcie moimi stopami
Pokoro Ojca - łam moją pychę
Ufności ojcowska -złóż mnie w Twoim sercu
Ojcze, Stwórco - ustalaj granice we mnie
Wolo Ojca - stwórz we mnie zgodę na miłość
Chwało Ojca - objawiaj się we mnie
Ty, który jesteś moim Ojcem
Ty, który stwarzasz z miłości
Ty, który jesteś dla dzieci
Ty, który całujesz nasze stopy
Ty, który dajesz nieustannie
bądź uwielbiony
bądź wywyższony
bądź ukochany
Abba, ufam Tobie
Wierzę Ci - Kocham Cię - Amen.
 
     
nasgul
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-17, 16:36   

Kochana...
Są dwie płaszczyzny .... prawa i lewa...
Lewa - jestem po rozwodzie cywilnym, mąż się zakochał i mimo w miare poprawnych relacji dotychczas - nawet kilka miesiecy ostatnich mieszkalismy wspólnie... - obecnie mnie nienawidzi, nie patrzy mi w oczy, nie chce ze mną rozmawiać, z jego strony KONIEC - nie chce mieć ze mną nic wspólnego - na własne życzenie przyznał że bedzie starał się o stwierdzenie nieważności - po ludzku... Kaplica...

Prawa... moja wiara i przekonania, moja nadzieja i miłość...
Walka się toczy w sercu, w duszy. Czy Toczy się też u T?...
Ja spotykam Anioły i wiem że musiała bym się bardzo ppstarać żeby wrócić do dawnego życia - udawanego życia. Dla męża moje nawrócenie i zrozumienie przysięgi nastapiło za późno i nie ma odwrotu od jego decyzji... Tylko cud przemiany w jego sercu...a dzis to po ludzku nie możliwe.

Dziękuje za odpowiedź...dziekuje za promyki...

Pozdrawiam
 
     
Malwina83
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-17, 17:20   

NASGUL

Ty i Jezus stanowicie większość :-)

Rozwód cywilny, to tylko informacja "dla świata"...

nasgul napisał/a:
Walka się toczy w sercu, w duszy. Czy Toczy się też u T?..


pewien kapłan wytłumaczył, że modlitwa żony sprawia, że Bóg nieustannie "puka" do serca męża, obdarza łaskami, daje odpowiednie myśli, ludzi, sytuacje......sprawia to modlitwa żony, polecił zawsze się modlić używając słów "na mocy sakramentu małżeństwa"

nasgul napisał/a:
zrozumienie przysięgi nastapiło za późno


dopóki się żyje jest nadzieja, nie jest za późno...

nasgul napisał/a:
musiała bym się bardzo ppstarać żeby wrócić do dawnego życia - udawanego życia


ale własnie chodzi o to by odmienić swoje życie...by odbudować małżeństwo na Skale-na Jezusie....

Augustyn Pelanowski w "Umieraniu ożywiającym" napisał:

"Bóg bowiem wykorzystuje każdą sytuację, aby tylko dotrzeć do naszego ducha i nie ma takiego wydarzenia, które byłoby dla Niego przeszkodą w obdarowaniu nas miłością, a nawet w nawracaniu tych , którzy nas skrzywdzili"

Maria Vadia w książce "Jak trwać w Duchu Świętym" :

"Czasami nasze marzenia, wizje i projekty muszą "umrzeć" przez to opóźnienie, by sam Pan przywrócił je do życia z większą mocą i chwałą dla swego imienia"

Pan zapewnia nas, że niezależnie od tego, przez co przechodzimy, On nas przez to przeprowadzi, wystarczy poprosić :-)

Ja jestem przed rozprawa, nie widzę i nie słyszę męża od roku, tez ma nową miłość...ale ja czekam i jestem ciekawa jak nas Ojciec z tego wyprowadzi ;-) ...zaufałam Mu....moje życie w Jego rekach, w rekach najdoskonalszej MIŁOŚCI....

Jak mnie dopadają czarne myśli, mówię sobie:

"Ale we wszystkim tym odnosimy (odniosę) pełne zwycięstwo, dzięki Temu, który nas (mnie) umiłował"
(List do Rzymian 8,37 )
 
     
nasgul
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-17, 17:54   

To wszystko sa piękne i pokrzepiające słowa....

Gdzies w Twoich postach jednak znalazłam informację, ze sama stoisz przed decyzją o rozpoczęciu procesu o stwierdzenie nieważności ...
Jak to więc jest?

Dla tzw Świata mój mąz jest po rozwodzie i moze wszystko... mógł tez do naszego mieszkania przyprowadzić nową miłość i pozwolić jej w naszym mieszkaniu być, ...itd... Kiedy ja jeszcze nie byłam do końca wyprowadzona...

Boje sie że sie poddam... że oddam dusze w zamian za to żeby nie czuć samotności...
Boje się że Bóg wcale nie chce zdążyć z ratowaniem nas z tego w jaki sposób siebie zraniliśmy. Nie umielismy ze sobą rozmawiać...
Modle się, próbuje oddychać... próbuje życ i nie stracic tego co mam - pracy, rozumu - ostatnich tchnień rozsądku.

Obiecuje modlitwe... w moim wyobrażeniu Śiwata ludzie powinni sie kochać, szanować, choć jak sama doświadczyłam ze zranieniami - jest to bardzo trudne...
Nie mogę uwierzyć w to że mój Świat musiał tak głośno runąć...
Mój mąż dziś z pewnościa nie słyszy głosu - który choć w najmniejszy sposób przypominał by mu o mnie... Dobry wrazliwy, empatyczny człowiek...obecnie jest zimnym, nieczułym i obojętnym facetem.

A ja oprócz wiernej modlitwy więcej dac mu nie mogę, więcej zrobić nie mogę...

M
 
     
Malwina83
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-17, 18:10   

nasgul napisał/a:
Gdzies w Twoich postach jednak znalazłam informację, ze sama stoisz przed decyzją o rozpoczęciu procesu o stwierdzenie nieważności ...
Jak to więc jest?


nie, tam jest napisane, że to ksiądz mi to na spowiedzi zasugerował...nie podjęłam żadnych kroków w tym kierunku (napisałam,że nie dojrzałam do tej decyzji) ani nawet ta myśl głowy mi nie zaprząta..
 
     
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-17, 19:08   

Cytat:
To co się stało to po pierwsze konsekwencja a po drugie spełnienie przepowiedni...ktoś kiedyś mi powiedział, że zasłużę sobie na to, że choćbym nie wiem co robiła to i tak Ci którzy mówili, że kochają... opuszczą...


Witaj,
postaram się najprościej wytłumaczyć Ci błąd Twojego rozumowania.
To co opisujesz to tzw. samospełniająca się przepowiednia, a to dlatego że uwierzyłaś , że się wypełni i nieświadomie dążyłaś do tego aby tak się stało. Ponieważ pochodziła z ust osoby Ci bliskiej, która miała autorytet w Twoich oczach , to te raniące słowa zrobiły takie spustoszenie w Twoim życiu, co więcej i teraz odbierają Ci siłę aby się im przeciwstawić. To klątwa, która nie musi i nie powinna Ci dalej szkodzić. Pierwszy krok, aby się je pozbyć to zwrócić się do Jezusa i wolności serca i sumienia przebaczyć tej osobie, która wypowiedziała te słowa czyli ojcu. Dalej prosić Jezusa aby usunął skutki przeszłe, teraźniejsze i przyszłe wynikające z tych słów i błogosławić ojcu, a za wszystkich dotkniętych złem wynikłym z tej sytuacji ( ty, ojciec, mąż, jego kochanka-modlić się i prosić Jezusa aby wszystko się wyprostowało ) Drugi krok to absolutnie przeprosić Boga za wiarę w w słowa nie pochodzące od Niego. ( na spowiedzi świętej )
Proroctwo dotyczące człowieka i jego życia -Słowo od Boga- zawsze jest warunkowe- nie determinuje niczego i jest bardziej nadzieją, ostrzeżeniem, wskazówką niż przeznaczeniem czyli np. Czcij ojca swego i matkę swoją, abyś długo żył....
jeżeli się nie poprawicie Bóg ześle karę na ludzkość.... itd.
Przepowiednia to już słowo obejmujące treścią determinację wydarzeń- fatum- od którego nie sposób uciec i zawsze jest sztuczka diabelską. Nie przypadkiem Pismo Święte wyraźnie używa innego słowa na określenie przyszłości odsłanianej przez ludźmi , a okultyści innego. To współcześni ludzie z różnych względów wymieszali i zafałszowali znaczenie pierwotne niektórych słów i dziś powstaje z tego powodu wiele nieporozumień.

A na koniec napisze Ci jeszcze, że kto ma silną wiarę w Boga ten choćby najgorszą rzecz usłyszał o sobie czy bliskich to zwracając się ufnie ku Bogu nie dopuści raniących ostrzy do swojego serca i spokojnie może żyć dalej, bo Bóg zawsze chroni swoje dzieci, a szczególnie te, które Mu ufają. :-D Wiara niczym tarcza odbija zło wszelkie od człowieka i nie pozwala mu niszczyć życia bożym dzieciom.

nasgul napisał/a:
Walka się toczy w sercu, w duszy. Czy Toczy się też u T?...


Walka toczy się w sercach i duszach i nie jest to przenośnia, ale rzeczywistość. Stając do walki duchowej o swojego męża i siebie stajesz przeciw hufcom piekielnym. Nie jesteś sama. Masz ze sobą Jezusa Chrystusa, Maryję i tylu niebieskich wojaków ilu będzie Ci trzeba, aby zwyciężyć, bo tu idzie rzecz o Twoje i męża życie wieczne. Teraz jest chwila decyzji, Twojej decyzji, pozwolisz mężowi staczać się w grzech czy stanowczo opowiesz się po stronie Boga, Jego Miłości, Prawa i Waszego małżeństwa? Kiedy już stoczysz tę najtrudniejszą część duchowej walki o siebie, wtedy będzie czas aby ratować małżeństwo i wtedy będą owoce. :-D
Cokolwiek czynisz u boku Boga to wprowadza Cie w dialog z nim, a to zawsze owocuje zbliżeniem się do Niego. ( poczytaj historię kobiety kananejskiej, która prosiła za swoją córką )A kiedy już jesteś blisko to nie będzie nic niemożliwego dla Ciebie. (M 17:20)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!








Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9