Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 31 Dołączył: 22 Mar 2006 Posty: 345 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-04-30, 02:07 Zagrożenie dobra duchowego dzieci
Wydawany przez Wydawnictwo Sióstr Loretanek - www.loretanki.pl - miesięcznik dla rodziców "Sygnały troski" w styczniowym numerze porusza sprawy zagrożeń duchowych ze strony magii, okultyzmu, New Age na jakie narażone są dzieci i dorośli.
Za pozwoleniem Wydawnictwa zamieszczam ten interesujący materiał w postaci pliku mp3 skopiowany z płyty CD dołączonej do tego wydania miesięcznika.
Na płycie znajdują się następujące nagrania:
1. Wstęp [2:22]
2. Zaczarowanie i potteromania rozmowa z Małgorzatą Nawrocką [25:30]
3. "Czarownicy" - fragment książki "Anhar" Małgorzaty Nawrockiej [3:40]
4. Co z tymi czarodziejami? Wypowiedzi dzieci [6:26]
5. Nowa religia czy kocioł czarownic? Rozmowa z Robertem Tekielim [10:18]
6. Z kim przeciw czarom? [4:18]
_________________ "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
"Przysięga małżeńska i jej konsekwencje" - ks. dr Marek Dziewiecki www.sychar.org ::: www.skype.sychar.org ::: www.rws.sychar.org
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-01, 22:59
to co sugerujesz?
Mam spalić wszystkie tomy Harego Pottera?
Jako odpowiedzialna mamuska- wszystkie przeczytałam- podobaja mi sie i młodym pozwoliłam. Pana Kleksa też mam spalić?
On podobny w stylu był.
To co- patologiczna jestem?
Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 31 Dołączył: 22 Mar 2006 Posty: 345 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-02, 09:42 Papież Benedykt XVI ostrzega przed Harrym Potterem
W liście z 7 marca 2003 roku obecny papież Benedykt XVI jeszcze przed wyborem na Stolicę Piotrową, jako kardynał Joseph Ratzinger tak pisał do autorki książki "Harry Potter – dobry czy zły?” - niemki Gabriele Kuby:
„Dziękuję bardzo za pouczającą książkę. Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry’ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć”.
Na wielu katolickich portalach (nie tylko na katoliku) m.in. na największym portalu katolickim prowadzonym przez fundację powołaną przez Konferencję Episkopatu Polski www.opoka.org.pl są zamieszczone artykuły ostrzegające przed Harrym Potterem:
Można przeczytać niektóre rozdziały tej książki, zapoznać z krytycznym osądem Harrego Pottera przez autorkę, z którym to osądem zgadza się papież Benedykt XVI:
Bajki i baśnie same z siebie nie są szkodliwe. Znamy Andersena, braci Grimm, Tolkiena itd. Wiele z nich przepełnionych jest okrucieństwem, krzywdą itp. Jednak te treści podporządkowane były dotychczas wychowaniu, nabywaniu umiejętności rozróżniania dobra i zła, służyły przestrodze - zło było pokonane, a dobro triumfowało.
Czy z bajkami Rawling jest tak samo?
Okazuje się, że zawierają niejedno dno; czy to w tym celu by czytelnik wreszcie się pogubił i za dobro uznał zło, a zło za dobro?
Chyba nikt nie zaprzeczy, że młody człowiek, jeszcze bez ugruntowanych wartości, bez życiowego doświadczenia, jest podatniejszy na “pogubienie się”?
_________________ "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
"Przysięga małżeńska i jej konsekwencje" - ks. dr Marek Dziewiecki www.sychar.org ::: www.skype.sychar.org ::: www.rws.sychar.org
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-02, 15:24
Każda rzecz na tym Bożym świecie może być zagrożeniem dla dziecka.
Wszystko zależy od tego, jak rodzice się zachowają... Rzucą dziecku to coś jak ochłap na zasadzie: masz, tylko daj nam święty spokój, czy mądrze wytłumaczą.
Ongiś opluwano bajki - Czerwone Kapturki, Kopciuszki i inne. Teraz pora na Harrego.
Moje dzieci przeczytały, ja też i wiedzą, że to... bajka, fajna bajka i nic ponadto. W domu nie ma jakiejś nadmiernej Potteromanii. Już bardziej dzieciaki oplakatowywały pokoje Kubusiem Puchatkiem i Kłapołuchym, bluzeczki też z Kubusiem nosiły i kredki, zeszyty, maskotki...
Ups, ale może Kubuś też zakazany, a ja jak zwykle w nieświadomości żyję, jak z tym de Mello.
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-02, 20:58
Olusia.
Wyjątkowo zgodzę się z Andrzejem. Ale z Tobą również.
Ta literatura może być zła. Chyba nawet jest zła, pozostawia jakieś piętno w duszy małego dziecka. Bo nie ukrywam, HP czytają matki dzieciom i cztero-pięcioletnim. Chociaż, w rozmowie z matką takiego dziecka usłyszłam, iż przestało się podobać, bo .... nudne. Teraz syn jest na etapie "Tomka w krainie kangurów".
Ponoć książka HP jest mniej drastyczna, film bardziej wpływa na psychikę. Nie wiem, nie mam małych dzieci. Wydaje mi się, iż zabranianie prowadzi do gorszych skutów, rodzi niezdrową ciekawość: "co tam jest, że mi zabraniają".
I jak pisałaś, zależy od tego, jak się rodzice zachowują.
Ola2 napisał/a:
Ups, ale może Kubuś też zakazany, a ja jak zwykle w nieświadomości żyję, jak z tym de Mello.
Olusia, ponoć są takie zakusy
W końcu Krzyś zachowywał się jak sadysta, ciągał Kubusia po schodach za nogę i obijał mu głowę o podłogę
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-02, 21:09
No i masz babo placek. Nieświadomie wypaczyłam swym dzieciom psychikę. Hm, Krzyś sadysta - w życiu bym nie wpadła na to, a tym bardziej me dzieci. Dzięki, Eluś za uświadomienie, żem patologiczna matka, bo od kołyski bajki mym pisklętom czytałam.
Na swą obronę mogę tylko podać, że ma dziatwa nie ciąga misiów łbem do dołu po schodach i nie próbuje na miotle wyskakiwać z pierwszego piętra. No to może nie jest aż tak źle.
[ Dodano: 2008-05-02, 21:10 ]
P.S. Acha przypomniałam sobie - jednak się wypaczyliśmy. Wczoraj jadłam z dziećmi żeliki o kształtach misiów
Ostatnio zmieniony przez zuza 2008-05-03, 06:11, w całości zmieniany 1 raz
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-02, 23:29
Zuza. Dla mnie sprawy ważne, dla Ciebie nie.
Każdy może mieć własne zdanie.
Ostatnio zmieniony przez elzd1 2008-05-03, 09:57, w całości zmieniany 1 raz
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-03, 06:12
to wywaliłam.
[ Dodano: 2008-05-03, 12:45 ]
Ela- czy przeczytałaś choć jeden tom Harego Pottera?
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-03, 15:15
Nie dajmy się zwariować !
Moje nastoletnie dzieci przeczytały HP i ja też, a potem całą rodzina oglądaliśmy filmy.
Wiem, że mamy być ostrożni....to my -rodzice wiemy i pilnujemy....a zakaząc sie i tak nie da ! Lepiej przerobić i odłożyć na półkę. Dzieci rosną w tempie zawrotnym, po raz kolejny HP nie przeczytają , bo sa juz na innym poziomie ...maluchy maja gorzej.
Trudno mi kontrolowac każdą książke przeczytaną przez moje dzieci...ale myślę sobie, że we wszystkich książkach dla młodzieży ( i nie tylko) ktoś świadomie bądź nie wciska kit, zlo, nieprawdę i agresję itp.....jak obronić, ochronić nasze dzieci ?? Ano byc z nimi jak tylko długo się da ! Aż do momentu, gdy mój syn powiedział - mamo, nie przesadzaj, do lekarza idę sam, bo jestem dorosły i czytać będę co mi sie podoba, bo jestem dorosły...i pogadamy mamo o tej książce, gdy ja będę chciał - bo jestem dorosły ! Ło Matko....ale mnie spotkało !!...hahahahhha A do ojca syn mówi, tato napijemy sie piwa.....a mnie włosy dęba stają.....bo piwo też be , a syn dorosły nastolatek !!
Tylko bez paniki !! HP przeczytany i My dzieci z dworca Zoo też.....przegadane ale nie wgłębiane...odłożone na półkę....spalic nie mogę!
Bez paniki...ile się to byc w pobliżu swoich dzieci....czasem czymś zainteresować...a czasem uwagę odwrócić....a najlepiej oddawać swoje dzieci pod opiekę Bożą w codziennej modlitwie ! Polecam www.rozaniecrodzicow.pl Pozdro!! EL.
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-03, 16:14
Zuza, obejrzałam, czytać mi się nie chciało, szkoda było czasu na taką lekturę. Ale po tej dyskusji przeczytam, choćby jedną część.
Mnie fim nie zaszkodził, bo już stara jestem, bo inaczej patrzę na te sprawy. Ale kiedyś, może byłby zły? Bo wiesz, lubiłam uciekać w krainę fantazji, nawet tej mrocznej. I utożsamiałam się z bohaterami.
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2008-05-03, 17:49
Mam wszystkie tomy i na płytach też.
Jakby co- krzycz.
Jest zabawny, zadzwiwiający- szczególnie ekranizacje- a dodatki jak tresowano dziesiątki sów na przykład - aby mogły jednakowe ruchy wykonywać- zadziwiające wprost.
Jest to przykład doskonałości ludzi, oraz wyraz ludzkiej fantazji- zupełnie nieszkodliwej.
A ...........- nie zadające sobie trudu aby podczas czytania lub oglądania - albo co gorsza- nieznające treści i krytykujące - to niestety też się trafiają.
Politycznie poprawni tacy he he he .
Dyskutuje się o czyms co się widziało i/lub czytało.
Stąd wnisek- że nie toleruję ludzi którzy nie spróbowali a gadają że nie smakuje.
ps wykropkowałam- dla ciebie ELZD1- ich..... sprawa.
Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 31 Dołączył: 22 Mar 2006 Posty: 345 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-06, 11:29 Papież Benedykt XVI ostrzega przed Harrym Potterem
W liście z 7 marca 2003 roku obecny papież Benedykt XVI jeszcze przed wyborem na Stolicę Piotrową, jako kardynał Joseph Ratzinger tak pisał do autorki książki "Harry Potter – dobry czy zły?” - niemki Gabriele Kuby:
„Dziękuję bardzo za pouczającą książkę. Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry’ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć”.
Na wielu katolickich portalach (nie tylko na katoliku) m.in. na największym portalu katolickim prowadzonym przez fundację powołaną przez Konferencję Episkopatu Polski www.opoka.org.pl są zamieszczone artykuły ostrzegające przed Harrym Potterem:
Można przeczytać niektóre rozdziały tej książki, zapoznać z krytycznym osądem Harrego Pottera przez autorkę, z którym to osądem zgadza się papież Benedykt XVI:
Bajki i baśnie same z siebie nie są szkodliwe. Znamy Andersena, braci Grimm, Tolkiena, Lewisa, itd. Wiele z nich przepełnionych jest okrucieństwem, krzywdą itp. Jednak te treści podporządkowane były dotychczas wychowaniu, nabywaniu umiejętności rozróżniania dobra i zła, służyły przestrodze - zło było pokonane, a dobro triumfowało.
Czy z bajkami Rawling jest tak samo?
Okazuje się, że zawierają niejedno dno; czy to w tym celu by czytelnik wreszcie się pogubił i za dobro uznał zło, a zło za dobro?
Chyba nikt nie zaprzeczy, że młody człowiek, jeszcze bez ugruntowanych wartości, bez życiowego doświadczenia, jest podatniejszy na “pogubienie się”?
_________________ "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
"Przysięga małżeńska i jej konsekwencje" - ks. dr Marek Dziewiecki www.sychar.org ::: www.skype.sychar.org ::: www.rws.sychar.org
Elżbieta [Usunięty]
Wysłany: 2008-08-12, 10:22
EL. napisał/a:
Nie dajmy się zwariować !
Moje nastoletnie dzieci przeczytały HP i ja też, a potem całą rodzina oglądaliśmy filmy.
Wiem, że mamy być ostrożni....to my -rodzice wiemy i pilnujemy....a zakaząc sie i tak nie da ! Lepiej przerobić i odłożyć na półkę. Dzieci rosną w tempie zawrotnym, po raz kolejny HP nie przeczytają , bo sa juz na innym poziomie ...maluchy maja gorzej.
Trudno mi kontrolowac każdą książke przeczytaną przez moje dzieci...ale myślę sobie, że we wszystkich książkach dla młodzieży ( i nie tylko) ktoś świadomie bądź nie wciska kit, zlo, nieprawdę i agresję itp.....jak obronić, ochronić nasze dzieci ?? Ano byc z nimi jak tylko długo się da ! Aż do momentu, gdy mój syn powiedział - mamo, nie przesadzaj, do lekarza idę sam, bo jestem dorosły i czytać będę co mi sie podoba, bo jestem dorosły...i pogadamy mamo o tej książce, gdy ja będę chciał - bo jestem dorosły ! Ło Matko....ale mnie spotkało !!...hahahahhha A do ojca syn mówi, tato napijemy sie piwa.....a mnie włosy dęba stają.....bo piwo też be , a syn dorosły nastolatek !!
Tylko bez paniki !! HP przeczytany i My dzieci z dworca Zoo też.....przegadane ale nie wgłębiane...odłożone na półkę....spalic nie mogę!
Bez paniki...ile się to byc w pobliżu swoich dzieci....czasem czymś zainteresować...a czasem uwagę odwrócić....a najlepiej oddawać swoje dzieci pod opiekę Bożą w codziennej modlitwie ! Polecam www.rozaniecrodzicow.pl Pozdro!! EL.
El., nie podobają mi się Twoje słowa: "Nie dajmy się zwariować!"
Czy kwestionujesz przestrzeganie słów kardynała Ratzingera?
cytat:
"Joseph Ratzinger napisał do mnie 7 marca 2003 roku:
„Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry'ego Pottera, ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć”.
jeszcze raz:
"jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć"
na czym polega uwiedzenie?
"Zanalizujmy nieco dokładniej słowa kardynała Josepha Ratzingera.
W książkach o Harrym Potterze chodzi o uwiedzenie. Jak funkcjonuje uwiedzenie? Mamy kogoś, kto uwodzi, i kogoś, kto zostaje uwiedziony. Uwodzący sprowadza uwodzonego na złą drogę. Jednocześnie poprzez odpowiednie „sztuczki” ukazuje mu, że może osiągnąć coś, czego właśnie pragnie. Uwiedziony orientuje się, że „połknął przynętę”, kiedy jest już za późno. Wówczas stwierdza, że został wykorzystany — nie wiedząc, że poświęcił znacznie więcej, niż zyskał — aby uwodzący mógł osiągnąć wymierne korzyści.
Adam i Ewa poczuli wstyd dopiero wtedy, gdy skosztowali jabłka. Przemożne pragnienie spróbowania wybornego owocu wywołało zaślepienie. Nie byli w stanie przejrzeć kłamstwa węża: „będziecie nieśmiertelni”, i obietnicy: „będziecie jak Bóg rozpoznawać dobro i zło”. Harry Potter jest więc uwodzicielem, szczególnie tych, którzy są odpowiedzialni za rozwój kultury i nagradzani za to finansowo....(...)"
Ostatnie słowa Pana Jezusa do Apostołów przed Męką:
"czuwajcie i módlcie się"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6) "To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b) "Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)
To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!
Jan Paweł II:
Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.
Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy
W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.
UZASADNIENIE
Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.
Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).
Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.
Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.
Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.
Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.
Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.
Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny
Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>
Wszechświat na miarę człowieka
Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)
Musicie zawsze powstawać!
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i próbować dzielić to, co było dla dwojga. Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.
Nie jest umeblowana mieszkaniem, ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.
Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.
Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.
Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...
„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".
Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.
"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23) "Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)
Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)
Modlitwa o odrodzenie małżeństwa
Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:
- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.
Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..
Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!
Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego
Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:
1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.
Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi
Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.