Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
proszę niech to ktoś przeczyta
Autor Wiadomość
zyggy
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 10:10   proszę niech to ktoś przeczyta

Ci którzy mieli to przeczytać pewnie to zrobili. Usuwam treść bo tak będzie lepiej. Dziękuję tym wszystkim, którzy się zainteresowali moim problemem. Jeśli ktoś chce proszę pisać na PW.

pzdr
ZZ
Ostatnio zmieniony przez 2013-10-19, 05:22, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 10:27   

Witaj na forum - napisałam Ci na pw. co do spraw tech.

......................

do działu rekolekcji ,

http://www.rekolekcje.sychar.org/
tam polecam rekolekcje ks. Marka Dziewieckiego "Przysięga małżeńska i jej konsekwencje"
czy kącika filmowego
gdzie na początek polecam film "Ognioodporny"
http://pl.gloria.tv/?media=297261

i do poczytania nasza broszura
http://www.broszura.sychar.org/

Wspomnę w modlitwie
 
     
Dabo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 11:34   

Dobrze że jesteś ,tu i teraz.
Ciężko wychodzi się z tematów w ktore wdepneliście oboje.
Powiem po sobie ,dopiero teraz rozumiem na ile zabawne i śmieszne było codzienne sprawdzanie sennika przez żonę, czy jej profilaktyczne latanie do wrózki z zapytaniem co bedzie z nami, jakieś lanie wosku dziecku. Moje czytanie horoskopów, czy smsy od wróżki.
Kiedyś uważałem to za bzdurę i jej fanabelie- jej zycie.
Dziś widzę jak głeboki wpływ miało to na nasze życie.
Wiele ci nie powiem , bo sam się nie znam i mam nieprzyjemności z podobnych powodów, ale tu na forum jest kilku profesjonalistów którzy napewno nie odmówią ci pomocy.
Niech Aniołowie czuwają nad Tobą
 
     
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 13:00   

Dabo napisał/a:
Powiem po sobie ,dopiero teraz rozumiem na ile zabawne i śmieszne było codzienne sprawdzanie sennika przez żonę, czy jej profilaktyczne latanie do wrózki z zapytaniem co bedzie z nami, jakieś lanie wosku dziecku. Moje czytanie horoskopów, czy smsy od wróżki.
Kiedyś uważałem to za bzdurę i jej fanabelie- jej zycie.
Dziś widzę jak głeboki wpływ miało to na nasze życie.

Ta :mrgreen: :mrgreen: jasne
tak jak amerykanie w dobie komuny zrzucali stonkę by jadła polskie uprawy,
lub jak kosmici porywaja ludzi i zwierzeta dla eksperymentów.

Dabo to ludzie ludziom gotuja taki los!!!
i najcześciej nie jest on bez powodów

zyggy napisał/a:
Kościół Zielonoświątkowy wywodzi się właśnie z Odnowy w Duchu Św. Żona moja uczęszczała do tego kościoła już chyba ze dwa lata

Zyggy kazda weryfikacja wiary (jakby jej nie zwać)
to podłoże niezbyt dobre
i na tyle mocne ,że wpływa na ludzi słabych psychicznie,bądż w chwilowych zozterkach.
Sa to najcześciej Ludzie jacy sami mają wewnatrz siebie pytania -a własnie w takich zgrupowaniach odnajduja odpowiedzi.
Takiemu człowiekowi na tyle łatwo i prosto wmawiac pewne sprawy że z czasem
ulega im będąc święcie przekonanym że sa one własciwe.
Każda takowa formacja stanowi niebezpieczeństwo,
niebezpieczeństwo z jakiego trudno jest uwolnic sie mentalnie.
Nie pierwszy raz słychać że żona należąca do kościoła zielonoświątkowego-opuszcza dotychczasowe małżeństwo.
Nie masz chłopie chyba innego wyjścia:
jak dac żonie doświadczyc czego chce.
Zyggy do momentu az sama nie zweryfikuje włąsnej postawy,do momentu az sama nie zacznie się nad tym zastanawiac czy droga jaka obrała jest naprawde włąściwa.
Twoje wszystkie próby odwodzenia jej z obecnej drogi będa jedynie postrzegane
jako działania wbrew i po złości.
No cóż może własnie trzeba jej czasu by sama doszła do:
ile może być wart facet jaki porzucił własną zone i dzieci dla związania sie z nią(inną).
Może potrzebuje doświadczyć na własnej skórze.
chocby:

czy z czasem nie znajdzie się na dzrodze tego faceta inna -by i ona została porzucona.
zyggy napisał/a:
Wiem, że nie ma jednoznacznej rady na to wszystko. Mi pozostała nadzieja, modlitwa i ufność Bogu. Sam już nie wiem czy to ratować? Czy warto? Co by było gdyby się udało? Mam totalny mętlik w głowie. Wiem, że ponarzekałem tu na żonę - przepraszam, chciałem opisać choć małą część tej sytuacji.


Zyggy to naturalne pytania-przed jakimi pytaniami staje większośc ludzi w podobnych problemach.
Mysle że na większośc z nich bedziesz musiał odpowiedziec sobie sam.
Bez sugestji i wpływu innych -na decyzję.
Ale daj sobie czas na:
rozwój sytuacji,spokój wewnętrzny,dogłębna analizę.
By decyzje nie były pod wpływem chwili i impulsów.
I.............
narzekaj sobie ile wlezie.
bo:
masz prawo jakby nie było 17 lata małżeństwa za tobą.
a argumenty!!!
że ślubowałes 17 lat temu-
a wiara twoja w dniu ślubowania nie była zbyt mocna,
no wybacz...........
to nic innego -jak żony :
prymitywne tłumaczenia włąsnej, złej postawy
nazywajmy co trzeba po imieniu
o,k.... ;-) ;-)

pozdrawiam
 
     
Lea
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 14:28   Re: proszę niech to ktoś przeczyta

zyggy napisał/a:
Kościół Zielonoświątkowy wywodzi się właśnie z Odnowy w Duchu Św.

Dla formalności:
to Katolicka Odnowa w Duchu Świętym ma korzenie w ruchu zielonoświątkowym,
a nie odwrotnie.

pozdrawiam
Lea
 
     
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 15:48   

Lea napisał/a:
Dla formalności:
to Katolicka Odnowa w Duchu Świętym ma korzenie w ruchu zielonoświątkowym,
a nie odwrotnie.

Jak zwał tak zwał...
zielonoświatkowcy,jehowi,adwentyści

to nic innego

jak dawne sekty
przeobrazone w stowarzyszenia wiary -tudziez nowe kościoły.

zyggy poczytaj....

http://mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_45.htm

i tu dopatruj sie problemu
 
     
zyggy
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 15:54   

Dzięki miodzio63, chętnie poczytam. Dziękuję także wszystkim, którzy poświęcili czas i zapoznali się z moją / naszą sytuacją. Polecam wyszukać w Google hasła Theta Healing i poczytać choćby tylko ich marketing. Także ustawienia hellingerowskie. Tobie Lea także dziękuję za wskazówkę.

pzdr
zyggy
 
     
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 16:20   

zyggy napisał/a:
Polecam wyszukać w Google hasła Theta Healing i poczytać choćby tylko ich marketing. Także ustawienia hellingerowskie

http://adonai.pl/zagrozenia/?id=51

http://www.jp2w.pl/pl/429...Hellingera.html



Nie tak dawno temu na psychu-rynku pojawił sie NIEBEZPIECZNY guru: Bert
Hellinger ze swoja metoda "Ustawien rodzinnych".
Sam Hellinger to już starszy facet. Były misjonarz. Udziela "terapii" pod nazwa "ustawienia rodzinne". W Niemczech gdzie mieszka nie ma pozwolenia na udzielanie terapii z powodu braku jakichkolwiek kwalifikacji. Omija ten zakaz prawny poprzez urządzanie publicznych
przedstawień (show) na scenach, nawet dla 500 ludzi na raz. W swoich przedstawieniach na scenie wykorzystuje jednak tez ludzi cierpiących psychicznie. Nawet takich którzy maja psychozy.
Nie interesują go uczucia jego pacjentów. Odgórnie, w stylu wybitnie autorytatywnym i w błyskawicznym tempie, kieruje ludźmi w celu ich "wyleczenia" w stylu psycho-guru-znachora.



a to juz całkiem przemawia o nim samym....

Hellinger w Niemczech jest bardzo dobrze znany z jego nazistowskich sympatii. W swojej ostatniej książce rzewnie wyraża swoja miłość i szacunek do Hitlera. Za to ludzi którzy walczyli z Niemcami w okupowanych krajach europy nazywa mordercami. O Niemcach jak Stauffenberg, rodzeństwo Scholl (zamach na Hitlera) i innych "przegranych" mówi ze nie byli sprytni i ze byli samobójcami. O Niemcach którzy walczyli z Hitlerem podejrzewa o bycie tchórzami. Za to zawsze dobrze tłumaczy wszystkie zbrodnie Hitlera, jak zagładę żydów, zbrodnicze zachowanie we wschodniej europie (wiec tez w Polsce), nazistowska "eutanazje" itp. A Żydzi maja kochać Hitlera i się za niego modlić żeby znaleźć "spokój".

Zatem wniosek prosty...

Głup­sza od głupo­ty jest uczo­na głupota
 
     
JOHAN
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 16:45   

zyggy napisał...

Polecam wyszukać w Google hasła Theta Healing i poczytać choćby tylko ich marketing. Także ustawienia hellingerowskie. Tobie Lea także dziękuję za wskazówkę.

weź się chłopie przeczytaj i....walcz o swoją żonę a nie o jakieś tam healing..

[ Dodano: 2013-10-12, 17:58 ]
uprość swoją sytuację na maxa - jesteś w kryzysie -tak to się nazywa

twoja żona oddala się od Ciebie...

jesteś głową rodziny...

jak nie ruszysz .... to dzieci odkręcą się od Ciebie-żona już to zrobiła

masz DZIAŁAC :lol:
 
     
zyggy
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 17:53   

Dzięki Johan, tylko co robić, jak działać? Zobacz w Google coś po polsku na temat TH i sam oceń jak to wpływa na podatnych ludzi. Niestety ma to ścisły i duży związek z całą sytuacją. To jest jak sekta. Sam pomyśl jak ciężko jest walczyć o kogoś, kto jest w sekcie lub jest opętany. Naprawdę polecam wszystkim zaznajomić się choć troszkę z tematem TH. Sam wybrałem się na spotkanie zapoznawcze aby poznać wroga. Wiadomo aby z wrogiem walczyć, trzeba go dobrze poznać. Nie mówię tu o szkoleniu, ale tylko o spotkaniu zapoznawczym. No mówię wam masakra. Podam wam jakiś przykład:
- aktywować DNA, wymienić geny, m.in. uaktywnić gen młodości i witalności, tworzyć natychmiastowe uzdrowienie ciała i każdej dziedziny twojego życia!
- widzieć i słyszeć anioły, przewodników oraz Mistrzów Wniebowstąpionych
Jak się dowiedziałem na spotkaniu, autorka metody Viana Stibal miała wypadek. Wnikając dzięki TH w strukturę atomową metalu (blachy), sama go naprawiła. Czy to jest normalne, ile w tym jest "Boga" TH używa tzw. synkretyzmu religijnego "czyli powybierane elementy z różnych religii - innymi słowy to, co komu wygodne i potrzebne, odrzucając te elemnty, które stawiają jakieś wymagania i domagają się dobrze rozumianego radykalizmu." Ten cytat mam od księdza, który zajmuje się takimi sprawami.

pzdr
zyggy
 
     
JOHAN
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 18:26   

wiesz,ja ostatnio na spacerze miałem takie myśli czy nie stworzyli nas kosmici,moja sunia znalazła zwłoki sarny i niosła do samochodu-tak mnie wzięło na rozmyślania...


zyggy napisał...


Sam wybrałem się na spotkanie zapoznawcze aby poznać wroga. Wiadomo aby z wrogiem walczyć, trzeba go dobrze poznać. Nie mówię tu o szkoleniu, ale tylko o spotkaniu zapoznawczym. No mówię wam masakra. Podam wam jakiś przykład:
- aktywować DNA, wymienić geny, m.in. uaktywnić gen młodości i witalności, tworzyć natychmiastowe uzdrowienie ciała i każdej dziedziny twojego życia!


zyggy,chyba mniej myślenia informatyka :lol:

więcej wstrzemięźliwości w decyzjach :lol:

jeszcze raz powtórzę-intelektualizm nie jest dla mas :lol:


bardziej przyziemnie-będzie bardziej przyjaźnie...

dla obu stron

[ Dodano: 2013-10-12, 19:30 ]
chcesz prościej?


kocham cie



nie trafia?



jestem z Tobą i ....wycofuję się z walki na ziemi


przechodzę w walkę ... w przestworzach


nie każdy to musi rozumieć-Ty jesteś informatykiem-musisz się wysilić :lol:

[ Dodano: 2013-10-12, 19:31 ]
we wczesnej fazie kryzysu jest to BARDZO trudne do zrozumienia....zrozum to :lol:

[ Dodano: 2013-10-12, 19:34 ]
piszę jak facet do faceta :lol:

[ Dodano: 2013-10-12, 19:36 ]
chcesz dotrzeć rozumem? możesz się przeliczyć...

[ Dodano: 2013-10-12, 19:37 ]
zobacz ile tu uczuć na forum :lol: :lol: :lol:

[ Dodano: 2013-10-12, 19:47 ]
wiem...wkraczam na grząski temat

miałem kiedyś proboszcza ,który mówił wg mnie mądre kazania

ale był jeden problem ...nie mówił la mas

[ Dodano: 2013-10-12, 19:50 ]
tak wg mnie jest w wielu małżeństwach-to co JEDNO uważa za mądre,to DRUGIE uważa za filozoficzne...to jest problem!

druga strona chce prostoty

chce miłości w jej mniemaniu :lol:

[ Dodano: 2013-10-12, 19:52 ]
zaryzykuję stwierdzenie,że co niektórzy myślą (czytając :lol: )...ale wypociny,

a dla niektórych to mądrość życia,której tutaj doświadczyli :lol:
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 18:53   

Johan, mam małą prośbę. Czy możesz pisać swoje posty za jednym zamachem, tak aby tworzyły jedną całość? Takie poszatkowane przez "dodano...dodano....dodano...." czyta się koszmarnie :-/
 
     
JOHAN
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 18:58   

im większy rozjazd w systemie wartości małżonków na początek,tym większe rozczarowanie na koniec ...


chyba ,że się zejdą w swoich systemach :lol:


czytaj Nirwanko,tak jak piszę :lol:

do prośby się nie przychylam :lol:

...albo ........... wyłacz sobie kompa i odczytaj po chwili :lol: :lol: :lol:

albo jeszcze inaczej-jedni siądą przy stole trochę się pośmieją,trochę popiją :lol:

i mówią ...ale fajny kompan


innym potrzeba WYŻSZEGO intelektu,mądrości na WYŻSZYM poziomie-nie każdy NAUKOWIEC znajdzie WSPÓLNY JĘZYK z budowlańcem-choć kiedyś się tak obrali :lol:

u mnie przynajmniej myślę że tak było

i nie ważne czy w tym przykładzie byłem budowlańcem czy naukowcem,ważne że był rozdzwięk...

podam na koniec mojego postu taki przykład...


niedaleko po zdradzie żona pocałowała mnie niezwykle długim pocałunkiem :roll:


potem( po paru dniach ) stwierdziła ,że nic do mnie w trakcie pocałunku nie czuła-a była to z jej strony próba


ja poczułem się jak królik doświadczalny po zdradzie-moje mysli krążyły...i krążą wokół tematu-czy W OGÓLE tak można testować :lol: :lol: :lol:


chciałem to ugryźć rozumem :mrgreen:

czy Wy kobitki tez tak macie :lol:

czucie ponad rozum :lol: :lol: :lol: ?

a wiecie co mówi Dziewiecki?
Ostatnio zmieniony przez 2013-10-12, 22:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-12, 20:25   

miodzio63 napisał/a:


Głup­sza od głupo­ty jest uczo­na głupota


Glupota jest też bezmyślne powtarzanie bzdur napisanych w internecie.
Teraz każdy sobie przeczyta kilka linijek i już mu się wydaje że ma wyrobiony pogląd na coś.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!








Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10