Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
I znowu zamęt
Autor Wiadomość
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 12:18   

landis85 napisał/a:
a czy przypadkiem abcd i miodzio63 to nie jedna i ta sama osoba w postaci Norberta?
mogę się mylić oczywiście...

No z przykrościa cie miła Pani rozczaruje
-choc nie powiem znam akurat abcd
i wiem kim jest :mrgreen: :mrgreen:
natoimiast miodzio63=Norbert przerabialismy to juz kilka razy w tym i innych postach.
Marco Polo nie jestes ale odkrycie tez cos warte :lol: :lol:
misja spełniona "MAM GO" !!! (brawoo)
kilka takich zaszczytnych działan i kolor zielony jest jak w banku

co do tego:

wg mnie nie trzeba powoływać się na żadne osoby, bo Pan dał nam jasno przykazania w jednym z nich jest "nie cudzołóż" koniec kropka :)

nie o to chyba w tych wszystkich wypowiedziach chodzi,zatem w uniesieniu pobładziłas. :roll: :roll:
Nikt nie neguje że ten kto zdradza cudzołozy i zarówno ten jaki jest zdradzony łączy sie nowe pary cudzołozy.
Jedynie neguje sie kwestie grzechu gdy zdradzony i opuszczony pod wpływem czasu i zmeczenia materiału zgodzi się na rozwód.
W pojeciu lidera Sycharu -tez jest osoba wielce grzesząca.
Dlatego proponuje czytac uwaznie-co jest tematem
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 12:31   

miodzio63 napisał/a:
W pojeciu lidera Sycharu tez jest osoba wielce grzesząca.


?

miodzio63 napisał/a:
Jedynie neguje sie kwestje grzechu gdy zdradzony i opuswzczony pod wpływem czasu i zmeczenia materiału zgodzi się na rozwód.

uważam że właśnie do tego jest separacja, zawsze można z niej skorzystać
i alimenty przy tym ustalić i rozdzielność majątkową, tylko ponownie nie może zawrzeć związku małżeńskiego a i znieść ją łatwo można choćby po x latach ale zawsze jest taka możliwość :)
 
     
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 13:41   

landis85 napisał/a:

uważam że właśnie do tego jest separacja, zawsze można z niej skorzystać
i alimenty przy tym ustalić i rozdzielność majątkową, tylko ponownie nie może zawrzeć związku małżeńskiego a i znieść ją łatwo można choćby po x latach ale zawsze jest taka możliwość :)

Landis skoro wyjasnilismy juz ze Norbert nie odstawia teorii spisku (z czego się ciesze)

wyjasnijmy to co powyżej.
Nadal się nie rozumiemy :
co to jest separacja -akurat wiem idealnie od najmarniej 7 lat
(mówie oczywiście tej przeprowadzaonej przez sąd)
do tego jeszcze tak dziwaczna że mieszkamy pod jednym dachem.
Jak dla mnie pywatnie????
niczym sie nie rózni od rozwodu,a i wcale nie jest tak ot -siup ze zniesieniem separacji.
czemu??
poniewaz trzeba złozyc wniosek do sądu -a własciwie dwa (patrz obu współmałzonków że decyduja sie na zniesienie separacji)
aby było jeszcze trochi hororystycznie -to dziecko urodzone w okresie do 0,5 roku od zniesienia separacji nie koniecznie nosi nazwisko ojca
Inną sparwą jest separacja w kościele -tą sie rozlicza innymi prawami ,i faktycznie ta jest
łatwiej wycofac -jeno trzeba spełnic poszczególne sprawy związane z kkk
- przebaczenie,zadośćuczynienie,pojednaie itd..itp

Mnie chodzi o cos innego :
gdy dwoje nie potrafi sie dogadać ,a jedno odchodząc (czy to w sina dal,czy do innego związku )wnosi pozew o rozwód -a drugie chce separacji.
Zazwyczaj sąd po wniklywym dociekaniu ..itd itp
orzeka rozwód.(gdy na jednej szli jest separacja=rozwód)

Zatem stając się poniekąd ofiara rozwodu,i po wielu sprawach (mimo obrony) wkoncu stajesz przed sądem i wyrażasz zgode na ten rozwód.
Bo np:
jestes juz wykończona psychicznie.

do czego zmierzam??
ano w oczach lidera Sychar.
..jestes grzesznica bo złamałas się i wkoncu ratując swoje zdrowie psychiczne powiedziałaś tak wyrażam zgode na rozwód..

Teraz juz wiesz czemu mam ku temu sprzeciw!!!
Jak mozna manipulując :
pismami ,linkami,ciagle tymi samymi hasłami.
wpajac takie rzeczy ludziom
-jacy wiele przeszli,tylko daltego że koncepcja przyjeta przez moją osobe (wybiórczo) wchłania w siebie stricto orodoksyjna cześć .
Sam kościół ma rózne o tym zdania-
co to oznacza??
tylko to że nie jest to jednoznaczne,a skoro nie jest
to trzeba ludziom okazywac dwie strony medalu
a nie tylko ta jedna -jaka jest bliska memu przekonaniu
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 14:47   

miodzio63 napisał/a:
No z przykrościa cie miła Pani rozczaruje
-choc nie powiem znam akurat abcd
i wiem kim jest :mrgreen: :mrgreen:
natoimiast miodzio63=Norbert przerabialismy to juz kilka razy w tym i innych postach.
Marco Polo nie jestes ale odkrycie tez cos warte :lol: :lol:
misja spełniona "MAM GO" !!! (brawoo)
kilka takich zaszczytnych działan i kolor zielony jest jak w banku


Norbert, to można było skwitować "nie, nie jestem abcd". Twój ton wypowiedzi zahacza o szyderstwo, jak pamiętasz niejednokrotnie właśnie za podobne wypowiedzi byłeś zbanowany. Wyhamuj emocje.
 
     
abcd
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 18:00   

landis85 napisał/a:
wg mnie nie trzeba powoływać się na żadne osoby, bo Pan dał nam jasno przykazania w jednym z nich jest "nie cudzołóż" koniec kropka :)
to co mówi o. Łusiak wg mojej oceny godzi w to przykazanie, poza tym też osoby żyjące w związkach niesakramentalnych nie mogą przystępować do komunii -więc albo żyjemy wg przykazań albo nie...nie ma nic pomiędzy- czyli trochę tak, a trochę nie bo się z czymś nie zgadzam więc pod siebie zmodyfikuję przykazanie, słowa z pisma itd


Landis, to co napisałaś jest bardzo charakterystyczne dla Sycharu, gdzie rozwód=cudzołóstwo, a cudzołóstwo=rozwód.

A to są zupełnie inne sprawy:

1) jak ktoś chce cudzołożyć, nie potrzebuje rozwodu ani separacji
2) jak ktoś się rozwodzi (albo występuje o separację) to nie tylko dlatego że chce cudzołożyć (może np. mieć dość: takiego związku, przemocy, alkoholizmu małżonka);
- może chce mieć tzw. normalne życie - w skład którego wchodzi pozytywna relacja z osobą drugiej płci, ze wszystkim co taka relacja oznacza - przyjaźń, uczucie oraz seks (a nie tylko seks)
- może ktoś chce zostać sam, bo życie we dwoje wystarczająco mu/jej zbrzydło w małżeństwie
3) jak ktoś godzi się na rozwód w sądzie (lub na separację), to nie oznacza, że przez to godzi się z tym, że jego małżonek będzie cudzołożył - choć takiego typu związek tych dwóch spraw wmawia się na Sycharze.

"albo żyjemy wg przykazań albo nie...nie ma nic pomiędzy"
Tak właśnie mówili faryzeusze jak chcieli ukamienować kobietę cudzołożną.

miodzio63 napisał/a:

Zatem stając się poniekąd ofiara rozwodu,i po wielu sprawach (mimo obrony) wkoncu stajesz przed sądem i wyrażasz zgode na ten rozwód.
Bo np:
jestes juz wykończona psychicznie.

do czego zmierzam??
ano w oczach lidera Sychar.
..jestes grzesznica
bo złamałas się i wkoncu ratując swoje zdrowie psychiczne powiedziałaś tak wyrażam zgode na rozwód..


Ja tak samo to widzę.
Dlatego na forum jest tyle artykułów na temat tego, że zgoda na rozwód = grzech, bo Andrzej uważa, że jak katolicy będą to wiedzieć, to "nie ma usprawiedliwienia dla rozwodu". Dokładnie takiej treści były posty (można poszukać używając funkcji "szukaj").

To tak jakby powiedzieć: "masz w domu Biblię, zatem nie ma usprawiedliwienia, że zgrzeszyłeś" (jakimkolwiek grzechem).

Mam jeszcze prośbę taką, by wprost pisać, że administrator i Andrzej to jest jedna i ta sama osoba.

Podobno na forum nie można posługiwać się różnymi nickami. Zatem - Andrzeju, zacznij od siebie:

4. Zabrania się korzystania z forum pod kilkoma nickami. Jedna osoba=jeden nick.
Konsekwencją naruszania tego punktu będzie likwidacja danego konta albo ban.


Zlikwidujesz sobie konto? A może zbanujesz się?

Używając rozumowania landis: "albo przestrzegamy regulaminu, albo nie, nie ma nic pomiędzy"
 
     
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 18:48   

Nirwanna napisał/a:
Norbert, to można było skwitować "nie, nie jestem abcd". Twój ton wypowiedzi zahacza o szyderstwo, jak pamiętasz niejednokrotnie właśnie za podobne wypowiedzi byłeś zbanowany. Wyhamuj emocje.

No niech skonam Nirwano
w wersji Norberta to się zwie szyderstwo...a podobny styl pisania w innym wydaniu (forumowicza) zwie sie
ironia....

to jak z tematem o jakim tu dysputa jedno dziecko a wiele matek... :-D :-D :-D

Nie widze w tym szyderstwa jeno akcent wesoły.
Co do emocji??
...heeee......... zapewniam sa w lepszym wydaniu niz niejednego na tym forum.
(szczególnie jak przewietrzyłem w sobie naleciałości sycharu)
A zbanowanie????
Nirwano proste jak zechcecie to i tak zbanujecie
...przerabiałem,tak ze znany mi to ogródek. :-P :-P
p.s człek z wiekiem i czasem sie udoparnia.

ale ogólnie dziekuję i strofowanie zielonego przyjmuję
z pełnym szacunkiem :mrgreen: :mrgreen:
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 21:36   

Norbert - "zahacza o szyderstwo" a "to się zwie szyderstwo". Czujesz różnicę, skalę, stopniowanie?

Następnie - "podobny styl pisania w innym wydaniu (forumowicza) zwie sie ironia...." Podobny, czyli nie taki sam, czyż nie?

Wreszcie - nawet jeśli w podobny sposób jakiś forumowicz pisze, a zostaje upomniany, najczęściej się z tego wycofuje, czasem przeprasza. Ty uważasz że problemu nie ma, emocje Ci dalej eskalują. Stąd - mając na uwadze dbałość o innych forumowiczów - sugeruję zasadę "akcja-pauza-reakcja", i robię to kiedy emocje dopiero zaczynają Ci hulać. Cieszę się, że masz świadomość konsekwencji łamania regulaminu. Smuci mnie, że lekce sobie ważysz fakt wielokrotnego jego łamania i podpisywania się pod kolejnym wcieleniem, że będziesz go przestrzegał.
 
     
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 21:45   

miodzio napisałeś :
"ano w oczach lidera Sychar.
..jestes grzesznica bo złamałas się i wkoncu ratując swoje zdrowie psychiczne powiedziałaś tak wyrażam zgode na rozwód.. "

to do mnie?
ja nie mam rozwodu...
abcd napisał/a:
"albo żyjemy wg przykazań albo nie...nie ma nic pomiędzy"
Tak właśnie mówili faryzeusze jak chcieli ukamienować kobietę cudzołożną.

czy aby Ci ludzie mieli na myśli przykazania Jezusa w którym mówi także "nie zabijaj"...?

to czy ktoś zgadza się na rozwód jest indywidualną sprawą uważam, nie nam oceniać stan umysłu tej osoby...
jak dla mnie sprawa jest jasna i warto również na tym forum pokazywać i mówić że kościół dopuszcza separację i można z niej korzystać
ja biorąc separację też nie zrobiłam tego dla przyjemności, byłam w fatalnym stanie psychicznym, na zasiłku dla bezrobotnych, chwilę wcześniej dowiedziałam się że maż ma nieślubne dziecko, narobił mega długów, ja na początku studiów z małymi dziećmi, sama-bez męża, ale z Bogiem

miodzio63 napisał/a:
Co do emocji??
...heeee......... zapewniam sa w lepszym wydaniu niz niejednego na tym forum.

ja mam wrażenie że czytam posty zgorzkniałego mężczyzny :(
przykre, ale tak właśnie czuję czytając Ciebie...
może się mylę...

Twoja sytuacja z pewnością jest trudna, ale z każdej da się wyprowadzić jakieś dobro-tak ja uważam.
 
     
Bety
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 23:09   

Miodzio,
mam dokładnie takie same wrażenie- jesteś bardzo zraniony,
czym?

wyluzuj....
 
     
abcd
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 23:09   

landis85 napisał/a:
to czy ktoś zgadza się na rozwód jest indywidualną sprawą uważam, nie nam oceniać stan umysłu tej osoby...


Pełna zgoda, między innymi właśnie o tym cały czas pisałem.

landis85 napisał/a:
czy aby Ci ludzie mieli na myśli przykazania Jezusa w którym mówi także "nie zabijaj"...?


"Nie zabijaj" przekazał Mojżesz, który oprócz dekalogu przyniósł i to:
Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik, i cudzołożnica. Kpł 12, 10
 
     
Bety
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 23:19   

no ale poszliście po bandzie, zaraz kamienie będą leciec.....

;-)
 
     
abcd
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-23, 23:41   

Bety napisał/a:
no ale poszliście po bandzie, zaraz kamienie będą leciec.....

;-)


Ja tylko pokazuję absurdy ścisłego trzymania się zasad bez patrzenia na człowieka.

Jak w piosence:

Ale to już było...
I nie wróci więcej...

W Starym Testamencie było i nie wróci więcej :-)
 
     
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 30
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 345
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-24, 09:01   

abcd napisał/a:
Mam jeszcze prośbę taką, by wprost pisać, że administrator i Andrzej to jest jedna i ta sama osoba.
Podobno na forum nie można posługiwać się różnymi nickami. Zatem - Andrzeju, zacznij od siebie:
4. Zabrania się korzystania z forum pod kilkoma nickami. Jedna osoba=jeden nick.
Konsekwencją naruszania tego punktu będzie likwidacja danego konta albo ban.

Zlikwidujesz sobie konto? A może zbanujesz się?



Zgadza się, od początku od kiedy założyłem to forum są dwa konta, którymi się posługuję z przyczyn praktycznych: jedno „administrator” w zasadzie służy do administrowania, organizowania wyglądu forum np. przydzielania uprawnień, obsługi technicznej, m.in. tworzenia grup warsztatowych 12 krokowych, a drugie „Andrzej” do zabierania głosu w dyskusji na otwartym forum.

abcd, czy Ty jesteś tym użytkownikiem naszego forum, który w zeszłym roku występował tutaj pod nickiem „Jarek321” i któremu na jego prośbę w październiku zeszłego roku - http://www.kryzys.org/arc...opic.php?t=8388 - usunąłem jego konto?
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
"Przysięga małżeńska i jej konsekwencje" - ks. dr Marek Dziewiecki
www.sychar.org ::: www.skype.sychar.org ::: www.rws.sychar.org
 
 
     
abcd
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-24, 09:24   

Widzę Andrzeju, że świadomie łamiesz regulamin, "ze względów praktycznych". Jak to się ma do wyznawanych przez Ciebie zasad?

Nie widzę w regulaminie punktu, który nakazywałby odpowiedź na Twoje pytanie.

Zapewniam, że nie łamię punktu regulaminu, który Ty złamałeś.

Trzymając się konsekwentnie regulaminu - albo jesteś "administratorem", który zajmuje się sprawami technicznymi, nie wnika w sprawy merytoryczne, układasz podfora 12-krokowe itd. albo jesteś "Andrzejem" i uczestniczysz w dyskusji, nie usuwając kont i nie banując ani nie usuwając forumowiczów.

Skoro nie szanujesz regulaminu, jak możesz wymagać od innych forumowiczów, by ten regulamin szanowali?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!








Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8