Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Oblicza zdrady
Autor Wiadomość
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 02:08   

Ja mam bardzo mieszane uczucia. Były momenty, kiedy zdrada męża mnie nie bolała. Były takie, że bolała okropnie, właśnie przez to, że byliśmy swoimi pierwszymi partnerami, jedynymi do momentu, kiedy on do tej sfery wpuścił osobę trzecią. Czasami mi to w ogóle nie przeszkadza i postrzegam to w jakimś stopniu jako ubogacenie, a czasami boli, jakby ktoś tępą siekierą przyłożył...

Ogromnie mi żal właśnie tego, że nie mam już mojego męża na wyłączność... Ale nie chciałabym żyć w nieświadomości, mąż z resztą doskonale wie, jak bardzo cenię prawdę i jak bardzo jest mi potrzebna jego szczerość, dlatego o zdradzie fizycznej powiedział mi od razu. Na pewno też t zdrada wpłynęła na moje myślenie, bo myślę o niej niemal bez przerwy, nie umiem nawet na chwilę zapomnieć.

Czy zdradził mnie również emocjonalnie? Nie wiem, chyba nie, chociaż jest zaangażowany emocjonalnie, ale chyba nie mogę go za to winić.

Z tym, że w naszym przypadku dochodzi dodatkowy aspekt - mąż nie zdradził mnie z kobietą, a z innym mężczyzną. Ich znajomość trwa dalej, a ja nie potrafię i nie chcę poprosić męża, by ją zerwał...
 
     
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 06:21   

tiliana napisał/a:
Ich znajomość trwa dalej, a ja nie potrafię i nie chcę poprosić męża, by ją zerwał...

Co masz na myśli?
 
     
marcin74
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 08:09   

tiliana napisał/a:

Czy zdradził mnie również emocjonalnie? Nie wiem, chyba nie, chociaż jest zaangażowany emocjonalnie, ale chyba nie mogę go za to winić.

Z tym, że w naszym przypadku dochodzi dodatkowy aspekt - mąż nie zdradził mnie z kobietą, a z innym mężczyzną. Ich znajomość trwa dalej, a ja nie potrafię i nie chcę poprosić męża, by ją zerwał...

Jesteś na prostej drodze do zniszczenia swojego małżeństwa i samej siebie. To jast przykład skrajnej naiwności. Koniecznie przeczytaj "Miłość potrzebuje stanowczości" i posłuchaj rekolekcji ks. Drzewieckiego.
 
     
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 11:26   

Nirwanna, oni się zaprzyjaźnili, od tego się zaczęło. Przyjaciel męża nie mieszka blisko, więc nie widują się za często, raz na dwa, trzy miesiące. Mąż nigdy wcześniej nie miał prawdziwego przyjaciela i nie chcę mu tego odbierać, chociaż wiem, że wystarczyłoby jedno moje słowo. Zbyt mocno kocham męża i za dobrze go rozumiem. A w pierwszej chwili ta ich znajomość bardzo mnie i męża zbliżyła. Sama też się zaprzyjaźniłam z tym mężczyzną - w końcu z nikim innym nie mogę tak otwarcie rozmawiać o mężu, jak z nim.

marcin74, czy jest to droga do zniszczenia mnie? Być może. Ale do zniszczenia naszego małżeństwa raczej nie, bo mąż kocha mnie i na mnie mu zależy dużo bardziej, niż na tamtym mężczyźnie, nie wspominając już o tym, że przecież mamy dzieci. Wiem, że jakbym poprosiła, to by tę znajomość zerwał, a że tego nie chcę, to nie poproszę. Ale twoje słowa dały mi do myślenia i już wiem, jak uzdrowić tę sytuację - mogę postawić pewne warunki i to mam zamiar zrobić.

[ Dodano: 2013-12-21, 11:28 ]
A jeszcze odnośnie zdrady emocjonalnej, to chyba to bolałoby mnie bardziej, niż fizyczna, bo w kilku momentach czułam się tak właśnie zdradzona i dla mnie było to dużo gorsze, niż zdrada fizyczna, bo tę jestem w stanie jakoś przełknąć. Zakochania się męża w kimś innym bardziej niż we mnie bym nie zniosła.
 
     
ponury
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 11:38   

hm staram się zrozumieć:

w imię miłości aprobujesz homoseksualne kontakty męża?

tolerujesz trójkąt?

czy jesteś w związku sakramentalnym?

a co na to nauka Kościoła?



pomodlę się za ciebie o Dary Duch św
 
     
marcin74
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 11:44   

Żaden z użytkowników tego forum nie zna twego męża lepiej od Ciebie i być może nie mylisz się w swoich przemyśleniach i decyzjach. Wydaje mi się jednak, że bagatelizujesz problem. Większości, jeśli nie wszystkim, którzy tu zaglądają, też wydawało się, że współmałżonek ich kocha. I kochał - do czasu. Odnoszę wrażenie, że niewłaściwie oceniasz tak skalę przeszkody jak i upadku, która go spowodowała. Raz jeszcze zachęcam do poczytania, posłuchania czym jest sakrament małżeństwa.
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 12:02   

Ciekawa dyskusja .
Owszem , ten temat przewijał się już nie raz
i pewnie bedzie dalej omawiany .

Cytat:
Jaki ból musi być Was kobiety, że takie potworności mówicie? Najobrzydliwsza z rzeczy, wyzuta z wszelkich zasad i uczuć chuć, skrajne lekceważenie wspaniałości własnego ciała przez mężczyznę i pogarda wobec innej kobiety, traktowanie jest maksymalnie przedmiotowo, brak jakichkolwiek zahamowań i skrupułów jest dla Was mniej bolesny niż zwykłe zagubienie się mężczyzny. Mężczyzna, który nie idzie do łóżka z kobieta lubianą pod względem fizycznym, psychicznym jest naprawdę w głębi serca bardzo dobry, tkliwy, czuły, głęboko cnotliwy. Bo usposobienie męskie jest stworzone do pożądliwości, do zdobywania kobiecego ciała. Trzeba hartu by to tłamsić. To nazywacie zdradą? Że się pogubił? Źle go oceniacie pomimo, że zachował elementarną uczciwość? A może o intencje chodzi? Chciał ale nie udało się. Wówczas trzeba zdać sobie sprawę, że się to jednak nie stało. W rzeczywistości mąż jest cały czas tylko Twój, a Ty tylko jego, pomimo jego mentalnego upadku. Myśli, marzenia nie odgrywaja takiej roli w kształtowaniu się człowieka jak konkretne fakty. Czyny określają kim jesteśmy.
Dlaczego tak patrzycie na mężczyznę, dlaczego tak oceniacie?
Bo może nie jest tylko Wasz? Może Wy nie jesteście tylko jego? To są te zranienia. Może obraz ojca odgrywa rolę w tych uprzedzeniach?
Można i trzeba próbować obiektywizować. W przeciwnym razie myślenie niema sensu i nie ma prawdy o człowieku, czystości, cnoty, Boga nie ma.


Orsz ,
takie postrzeganie jest mi dość bliskie .
Może to jakiś podobny typ wrażliwości .


Byłem więc mocno zadziwiony :shock: :roll: , że jednak
większość kobiet ( prawie wszystkie ! )
z którymi rozmawiałem na ten temat
za ważniejszą podawały zdradę emocjonalną .
Nawet samo pojęcie "zdrady emocjonalnej"
jest chyba dość nowe .
Przez wieki zdradą określało się po prostu współżycie seksualne .
Pewnie to ma związek ze zmianą warty w świecie .
Kiedyś świat był domeną mężczyzn , dziś kobiet .

Tym niemniej jestem zdziwiony i nie rozumiem .
Mężczyzna z naturalny ma ciąg na kobiety .
Gdyby nie rozum ( siła woli , moralność , itd. )
może się przespać teoretycznie z każdą , byle mniej więcej w jego typie .
W ciąże nie zajdzie .
Po mojemu jest bardziej "biorcą" niż dawcą .
To on wchodzi jakby w cały intymny swiat kobiety ,
ten cielesny i duchowy .
Nie rozumiem , jak kobieta może to oddzielać ,
ODDZIELAĆ JAKO KOBIETA ? :roll:
Przecież warunkiem wg. mnie dopuszczenia mężczyzny do JEJ ciała
musiałoby być NAJPIERW dopuszczenie go do jej serca .


I podobnie jest gdy mężczyzna , mąż i ojciec zdradza FIZYCZNIE .
Z naturalnych przyczyn , psychiczno- cielesnych
( wyłączności , chorób )
taka zdrada fizyczna "powinna" być dla kobiety mieć
ZASADNICZE znaczenie .

Dlaczego zatem nie jest ? :roll:


Marta 86
jakby potwierdza takie odczuwanie , ale
jest jakby wyjatkiem , przynajmniej w mniejszości kobiet .

No więc mam pytanie do tych pozostałych .
Dlaczego dla Was ta zdrada fizyczna nie jest ZASADNICZA ??? :roll:


__________________________________________________________

Kwestia "mówić- nie mówić"
też była omawiana .
Niesamowicie trudna sprawa .
Wg. mnie INDYWIDUALNA .
Ja bym wolał wiedzieć , np.
To oczywiście zalezy od mocy psychiki OBOJGA .
Co by nie mówić , "nie mówiąc"
żyjemy jednak w jakimś kłamstwie i ciągłym strachu .
Oczywiście , "powiedzieć" może zabić niektóre słabsze psychicznie osoby .

Tak nawiasem , widać że się różnimy jako płcie .
Kobiety zwykle się topią , a męzczyźni wieszają .
Wiele z tego faktu można wysnuć naszych cech .
 
     
Marta86
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 12:18   

Może jestem wyjątkiem tu na forum, ale tak normalnie w zyciu, znam wiele kobiet, które myslą tak jak ja.
Ostatnio zmieniony przez Marta86 2014-01-03, 17:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 12:37   

ponury napisał/a:
hm staram się zrozumieć:

w imię miłości aprobujesz homoseksualne kontakty męża?

tolerujesz trójkąt?

czy jesteś w związku sakramentalnym?

a co na to nauka Kościoła?



pomodlę się za ciebie o Dary Duch św


Jestem w związku sakramentalnym. Zarówno dla mnie, jak i dla mojego męża to bardzo ważny aspekt naszego związku. A jednak ja jestem teraz w kryzysie duchowym, mąż chyba w jeszcze gorszym, bo od paru lat nie jest w stanie pójść do spowiedzi.

Trójkąt? Być może. Może rzeczywiście jestem naiwna, bo czekam, jak to się dalej poukłada i ciągle mam nadzieję, że się po prostu poukłada.

I nie widzę różnicy w aprobowaniu heteroseksualnyich i homoseksualnych kontaktów pozamałżeńskich - tak jest mi wręcz łatwiej, bo to jednak nie druga kobieta wchodzi w grę, zdrada nie jest spowodowana potrzebami, które ja byłabym w stanie zaspokoić.

Może usprawiedliwiam męża, ale zbyt dobrze go rozumiem, zbyt blisko z nim jestem, żeby go potępiać.

A poza tym, to tylko jeden z jego problemów. Żaden zakaz w tej kwestii nie rozwiązałby reszty - pornografii, masturbacji, sekskamerek. Może też dlatego nie zakazuję mężowi kontaktów z tm jego przyjacielem, bo wiem, że to rozwiązanie tylko brdzo szczątkowe, to byłoby tylko maskowanie problemu.
 
     
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 12:38   

dla mnie zdradzonej zony lat temu 2,5 najgorszym było nie to, ze jej dotykal (chociaż wyobrażenie tego powodowalo odruch wymiotny), ale ze opowiadal jej rozne słodkie bajeczki, ze adorowal ja, ze uwielbial spedzac czas z nia, ze po 2 tyg. znajomości dla niej miał czule slowka, slowo kocham i inne takie.........
dziś czas spowodowal, ze wszystko jest lagodniejsze i romans mojego meza nie burzy już tak mojego spokoju, ale nadal czasem boli, ze emocjonalnie jest z tamta, bo seks jest, raz go nie ma, nie na tym polega zycie, ale ta wiez, to cos co było kiedyś nasze i tylko nasze - to ma teraz z tamta :-|
 
     
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 13:09   

Marta 86 ,
Cytat:
Ale tu pojawia się pytanie: czy w momencie kiedy szedł z nią do łóżka, zdejmował ubranie, głaskał, przytulał, całował - czy to nie była zdrada i fizyczna i emocjonalna? Oddał jej całego siebie - czy to nie była zdrada również emocjonalna? Mógł być wtedy z żoną, ale wybrał inną. Jak można kogoś KOCHAĆ, przysięgać mu wierność a potem tak po prostu iść z kimś innym do łóżka?


Marto , męzczyzna ma ponoć 3 wrogów .
Jednym z nich jest jego własne ciało .
To ciało ma parcie na kobiety w zasadzie cały czas .
To jakby mieć pretensje do kropel deszczu ,
że spadają na ziemie . Siła ciągu .

Obraz ( lub myśl ) , ładna kobieta ( w naszy typie )
to idzie do mózgu jak automat .
Gdyby nie mózg ( myślenie ) .......... :mrgreen:

Męzczyzna z natury nie musi kochać , czy lubić nawet kobiety , żeby się z nią przespać .
Jedynem zabezpieczeniem jest MYŚLENIE .
Jak się je WYŁACZY
ZNEUTRALIZUJE ( np. alkoholem )
OSZUKA ( np. że to tylko seks , że on przecież kocha żonę , ale on tego potrzebuje )
to już nic nie stoi na przeszkodzie .

A męzczyźnie nie potrzeba wiele czasu .
Nie musi się nastrajać cały dzień od rana na seks o 23 .
Sprzyjające warunki , np. impreza integracjna
atrakcyjna kobieta , trochę alkoholu
i KAŻDY może to zrobić .
( tego rozbierania nie ma za wiele , to tak podziała , że będzie po wszystkim w kilka minut )
Nawet mózg się nie włączy .
Facet myśli generalnie wolniej i jakby skupia się na jednym problemie .
Nie od parady to powiedzenie : Gdzie diabeł nie może tam babę pośle .
Tu nawet sutanna nie pomoże .

Kobiety zwykle tak nie zdradzaja , a jeśli już to tłumaczą to ciekawoscią .
Oczywiście , to tylko jeden z typów zdrady .
Ten , który uważam ciut łatwiej jednak wybaczyć .

____________________________________________________________

Tiliana
Cytat:
Jestem w związku sakramentalnym. Zarówno dla mnie, jak i dla mojego męża to bardzo ważny aspekt naszego związku. A jednak ja jestem teraz w kryzysie duchowym, mąż chyba w jeszcze gorszym, bo od paru lat nie jest w stanie pójść do spowiedzi.

........... staż małżeński 5 lat

Czy mąż miał to już przed ślubem ?
Te skłonności homoseksualne , uzależnienie od pornografii ?
 
     
Marta86
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 13:28   

Rozumiem, o czym piszesz mare1966. Wydaje mi się jednak, że mężczyzna jako, że jest człowiekiem, różni sie tym jednak od zwierzęcia, że JESLI CHCE to potrafi sie kontrolować. Wiem, że jesli wypuszczę mojego psa z domu to zaraz poleci na jakąś suczkę od sąsiada, bez zastanowienia - ale mimo wszystko o mężczyznach mam lepsze zdanie ;-)
Mówi się, że po pijaku człowiek robi te rzeczy, których boi sie lub wstydzi na trzeźwo.
Rozumiem róznicę pomiędzy mężczyzną, który tygodniami uwodzi kochankę i marzy, żeby w końcu zaciągnać ja do łózka, a takim, który tak sie schlał na imprezie, że poszedł z kims na całość, mimo że wcześniej tego nie planował. Ale w obu przypadkach taki facet (celowo nie uzywam słowa mężczyzna) straciłby mój szacunek.
Ostatnio zmieniony przez Marta86 2014-01-03, 17:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 13:44   

Zgadzam się z Martą. Alkohol niczego nie tłumaczy. I wcale nie ma takiego automatu. Inaczej zachowuje się mężczyzna niewinny, nieśmiały względem kobiet, inaczej wyuzdany cynik nawet nawrócony. Mentalność, proszę Pana. Nie ma nic ważniejszego niż pielęgnowanie czystości u mężczyzn. Kobiece ciało jest dla mężczyzny niezmierzoną głębią rozkoszy. Jak miał tylko jedną kobietę to to bardzo silnie oddziałuje na całą jego świadomość. A najlepiej jakby miał kobietę tylko na święty sposób, tylko w małżeństwie. Wszystko co inne rzutuje na myslenie, na zachowanie, pragnienia. Nie można zapominac tez o pornografii. Ona również wypacza jednak wydaje mi się że o wiele bardziej powierzchownie. Pewnie dużo zalezy też od wieku tych złych inicjacji i kształtu osobowości, poziomu dojrzałości.
 
     
bosonia
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-21, 13:49   

Zdrada to najpodlejsza ,najbardziej upokarzająca rzecz, jaką można zrobić drugiemu człowiekowi. I nie ważne jaka, zdrada to zdrada. Na wojnie za zdradę było się rozstrzelanym. Dopuścić obcą osobę ,do tego intymnego świata, który był tylko mój i męża lub żony ,złamać przysięgę , po prostu nie mam słów.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group












Stanowisko Episkopatu Polski:

"Metoda in vitro jest niezgodna z prawem Bożym
i naturą człowieka..." – więcej na stronie >>>






To naprawdę bardzo ważna ankieta zwolenników in vitro - włącz się!
Możesz w niej wyrazić swój sprzeciw głosując przeciw petycji...











"Pan naprawdę Zmartwychwstał! Alleluja!

„Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał!” (Łk 24,5-6)
"To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia" (1 P 2,20b)
"Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33)
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15)



To może być także Twoje zmartwychwstanie - zmartwychwstanie Twojego małżeństwa!








Jan Paweł II:

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.





Dla tych, którzy kochają - propozycja wzoru odpowiedzi na pozew rozwodowy


W odpowiedzi na pozew wnoszę o oddalenie powództwa w całości i nie rozwiązywanie małżeństwa stron przez rozwód.

UZASADNIENIE

Pomimo trudności jakie nasz związek przechodził i przechodzi uważam, że nadal można go uratować. Małżeństwa nie zawiera się na chwilę i nie zrywa w momencie, gdy dzieje się coś niedobrego. Pragnę nadmienić, iż w przyszłości nie zamierzam się już z nikim innym wiązać. Podjąłem (podjęłam) bowiem decyzję, że będę z żoną (mężem) na zawsze i dołożę wszelkich starań, aby nasze małżeństwo przetrwało. Scalenie związku jest możliwe nawet wtedy, gdy tych dobrych uczuć w nas nie ma. Lecz we mnie takie uczucia nadal są i bardzo kocham swoją żonę (męża), pomimo, iż w chwili obecnej nie łączy nas więź fizyczna. Jednak wyrażam pragnienie ratowania Naszego małżeństwa i gotowy (gotowa) jestem podjąć trud jaki się z tym wiąże. Uważam, że przy odrobinie dobrej woli możemy odbudować dobrą relację miłości.

Dobro mojej żony (męża) jest dla mnie po Bogu najważniejsze. Przed Bogiem to bowiem ślubowałem (ślubowałam).

Moim zdaniem każdy związek ma swoje trudności, a nieporozumienia jakie wydarzyły się między nami nie są powodem, aby przekreślić nasze małżeństwo i rozbijać naszą rodzinę. Myślę, że każdy rozwód negatywnie wpływa nie tylko na współmałżonków, ale także na ich rodziny, dzieci i krzywdzi niepotrzebnie wiele bliskich sobie osób. Oddziaływuje również negatywnie na inne małżeństwa.

Z moją (moim) żoną (mężem) znaliśmy się długo przed zawarciem naszego małżeństwa i uważam, że był to wystarczający czas na wzajemne poznanie się. Po razem przeżytych "X" latach (jako para, narzeczeni i małżonkowie) żona (mąż) jest dla mnie zbyt ważną osobą, aby przekreślić większość wspólnie spędzonych lat. Według mnie w naszym związku nie wygasły więzi emocjonalne i duchowe. Podkreślam, iż nadal kocham żonę (męża) i pomimo, że oddaliliśmy się od siebie, chcę uratować nasze małżeństwo. Osobiście wyrażam wolę i chęć naprawy naszych małżeńskich relacji, gdyż mam przekonanie, że każdy związek małżeński dotknięty poważnym kryzysem jest do uratowania.

Orzeczenie rozwodu spowodowałoby, że ucierpiałoby dobro wspólnych małoletnich dzieci stron oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Dzieci potrzebują stabilnego emocjonalnego kontaktu z obojgiem rodziców oraz podejmowania przez obie strony wszelkich starań, by zaspokoić potrzeby rodziny. Rozwód grozi osłabieniem lub zerwaniem więzi emocjonalnej dzieci z rodzicem zamieszkującym poza rodziną. Rozwód stron wpłynie także niekorzystnie na ich rozwój intelektualny, społeczny, psychiczny i duchowy, obniży ich status materialny i będzie usankcjonowaniem niepoważnego traktowania instytucji rodziny.

Jestem katolikiem (katoliczką), osobą wierzącą. Moje przekonania religijne nie pozwalają mi wyrazić zgody na rozwód, gdyż jak mówi w punkcie 2384 Katechizm Kościoła Katolickiego: "Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne", natomiast Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego w punkcie 347 nazywa rozwód jednym z najcięższych grzechów, który godzi w sakrament małżeństwa.

Wysoki Sądzie, proszę o danie nam szansy na uratowanie naszego małżeństwa. Uważam, ze każda rodzina, w tym i nasza, na to zasługuje. Nie zmienię zdania w tej ważnej sprawie, bo wtedy będę niewiarygodny w każdej innej. Brak wyrażenia mojej zgody na rozwód nie wskazuje na to, iż kierują mną złe emocje tj. złość czy złośliwość. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie zmuszę żony (męża) do miłości. Rozumiem, że moja odmowa komplikuje sytuację, ale tak czuję, takie są moje przekonania religijne i to dyktuje mi serce.

Bardzo kocham moją (mojego) żonę (męża) i w związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.



List Episkopatu Polski na święto św. Rodziny

Warto jeszcze raz podkreślić, że u podstaw każdej rodziny stoi małżeństwo. Chrześcijańskie patrzenie na małżeństwo w pełni uwzględnia wyjątkową naturę tej wspólnoty osób. Małżeństwo to związek mężczyzny i niewiasty, zawierany na całe ich życie, i z tej racji pełniący także określone zadania społeczne. Chrystus podkreślił, że mężczyzna opuszcza nawet ojca i matkę, aby złączyć się ze swoją żoną i być z nią przez całe życie jako jedno ciało (por. Mt 19,6). To samo dotyczy niewiasty. Naszym zadaniem jest nieustanne przypominanie, iż tylko tak rozumianą wspólnotę mężczyzny i niewiasty wolno nazywać małżeństwem. Żaden inny związek osób nie może być nawet przyrównywany do małżeństwa. Chrześcijanie decyzję o zawarciu małżeństwa wypowiadają wobec Boga i wobec Kościoła. Tak zawierany związek Chrystus czyni sakramentem, czyli tajemnicą uświęcenia małżonków, znakiem swojej obecności we wszystkich ich sprawach, a jednocześnie źródłem specjalnej łaski dla nich. Głębia duchowości chrześcijańskich małżonków powstaje właśnie we współpracy z łaską sakramentu małżeństwa. więcej >>



Wszechświat na miarę człowieka

Wszechświat jest ogromny. Żeby sobie uzmysłowić rozmiary wszechświata, załóżmy, że odległość Ziemia - Słońce to jeden milimetr. Wtedy najbliższa gwiazda znajduje się mniej więcej w odległości 300 metrów od Słońca. Do Słońca mamy jeden milimetr, a do najbliższej gwiazdy około 300 metrów. Słońce razem z całym otoczeniem gwiezdnym tworzy ogromny system zwany Droga Mleczną (galaktykę w kształcie ogromnego dysku). W naszej umownej skali ten ogromny dysk ma średnicę około 6 tysięcy kilometrów, czyli mniej więcej tak, jak stąd do Stanów Zjednoczonych. Światło zużywa na przebycie od jednego końca tego dysku do drugiego - około 100 tysięcy lat. W tym dysku mieści się około 100 miliardów gwiazd. To jest ogromny dysk! Jeszcze mniej więcej sto lat temu uważano, że to jest cały wszechświat. Okazało się, że tak wcale nie jest. Wszechświat jest znacznie, znacznie większy! Jeżeli te 6 tysięcy kilometrów znowu przeskalujemy, tym razem do jednego centymetra, to cały wszechświat, który potrafimy zaobserwować (w tej skali) jest kulą o średnicy 3 kilometrów. I w tym właśnie obszarze, jest około 100 miliardów galaktyk (czyli takich dużych systemów gwiezdnych, oczywiście różnych kształtów, różnych wielkości). To właśnie jest cały wszechświat, który potrafimy badać metodami fizycznymi, wykorzystując techniki astronomiczne. (Wszechświat na miarę człowieka >>>)



Musicie zawsze powstawać!

Możecie rozerwać swoje fotografie
i zniszczyć prezenty.
Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia
i próbować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.

Ale Jego potęga nie może nic uczynić
przeciw waszej wolności.
Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go,
by zobowiązał się z wami...
On nie może was "rozwieść".

To zbyt trudne?
A kto powiedział, że łatwo być
człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym.
Miłość się staje
Jest miłością w marszu, chlebem codziennym.

Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania,
a często do remontu.
Nie jest triumfalnym "TAK",
ale jest mnóstwem "tak",
które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".

Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić!
Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść.
I nie wolno mu odebrać życia,
które ofiarował drugiemu; ono stało się nim.

Michel Quoist



Rozważania o wierze/Dynamizm wiary/Zwycięstwo przez wiarę

Klasycznym tekstem biblijnym ukazującym w świetle wiary wartość i sens środków ubogich jest scena walki z Amalekitami. W czasie przejścia przez pustynię, w drodze do Ziemi Obiecanej, dochodzi do walki pomiędzy Izraelitami a kontrolującymi szlaki pustyni Amalekitami (zob. Wj 17, 8-13). Mojżesz to Boży człowiek, który wie, w jaki sposób może zapewnić swoim wojskom zwycięstwo. Gdyby był strategiem myślącym jedynie po ludzku, stanąłby sam na czele walczących, tak jak to zwykle bywa w strategii. Przecież swoją postawą na pewno by ich pociągał, tak byli wpatrzeni w niego. On zaś zrobił coś, co z punktu widzenia strategii wojskowej było absurdalne - wycofał się, zostawił wojsko pod wodzą swego zastępcy Jozuego, a sam odszedł na wzgórze, by tam się modlić. Wiedział on, człowiek Boży, człowiek modlitwy, kto decyduje o losach świata i o losach jego narodu. Stąd te wyciągnięte na szczycie wzgórza w geście wiary ramiona Mojżesza. Między nim a doliną, gdzie toczy się walka, jest ścisła łączność. Kiedy ręce mu mdleją, to jego wojsko cofa się. On wie, co to znaczy - Bóg chce, aby on wciąż wysilał się, by stale wyciągał ręce do Pana. Gdy ręce zupełnie drętwiały, towarzyszący Mojżeszowi Aaron i Chur podtrzymywali je. Przez cały więc dzień ten gest wyciągniętych do Pana rąk towarzyszył walce Izraelitów, a kiedy przyszedł wieczór, zwycięstwo było po ich stronie. To jednak nie Jozue zwyciężył, nie jego wojsko walczące na dole odniosło zwycięstwo - to tam, na wzgórzu, zwyciężył Mojżesz, zwyciężyła jego wiara.

Gdyby ta scena miała powtórzyć się w naszych czasach, wówczas uwaga dziennikarzy, kamery telewizyjne, światła reflektorów skierowane byłyby tam, gdzie Jozue walczy. Wydawałoby się nam, że to tam się wszystko decyduje. Kto z nas próbowałby patrzeć na samotnego, modlącego się gdzieś człowieka? A to ten samotny człowiek zwycięża, ponieważ Bóg zwycięża przez jego wiarę.

Wyciągnięte do góry ręce Mojżesza są symbolem, one mówią, że to Bóg rozstrzyga o wszystkim. - Ty tam jesteś, który rządzisz, od Ciebie wszystko zależy. Ludzkiej szansy może być śmiesznie mało, ale dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Gest wyciągniętych dłoni, tych mdlejących rąk, to gest wiary, to ubogi środek wyrażający szaleństwo wiary w nieskończoną moc i nieskończoną miłość Pana.

ks. Tadeusz Dajczer "Rozważania o wierze"


Małżeństwo nierozerwalne?!... - wierność mimo wszystko

„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że ciebie nie opuszczę aż do śmierci" - to tekst przysięgi małżeńskiej wypowiadany bez żadnych warunków uzupełniających. Początek drogi. Niezapisana karta z podpisem: „aż do śmierci". A co, gdy pojawią się trudności, kryzys, zdrada?...

„Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, zadali Mu pyta-nie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» On im odpowiedział: «czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich mężczyzną i kobietą? Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i będą oboje jednym ciałem. A tak nie są już dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela»"(Mt 19, 3-5). Dwanaście lat temu nasilający się kryzys, którego skutkiem byt nowy związek mojego męża, separacja i rozwód, doprowadził do rozpadu moje małżeństwo. Porozumienie zostało zerwane. Zepchnięta na dalszy plan, wyeliminowana z życia, nigdy w swoim sercu nie przestałam być żoną mojego męża. Sytuacje, wobec których stawałam, zda-wały się przerastać moją wytrzymałość, odbierały nadzieję, niszczyły wszystko we mnie i wokół mnie. Widziałam, że w tych trudnych chwilach Bóg stawał przy mnie i mówił: „wystarczy ci mojej łaski", „Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata". Był Tym, który uczył mnie, jak nieść krzyż zerwanej jedności, rozbitej rodziny, zdrady, zaparcia, odrzucenia, szyderstwa, cynizmu, własnej słabości, popełnionych grzechów i błędów. Podnosił, nawracał, przebaczał, uczyt przebaczać. Kochał. Akceptował. Prowadził. Nadawał swój sens wydarzeniom, które po ludzku zdawały się nie mieć sensu. Byt wierny przymierzu, które zawarł z nami przed laty przez sakrament małżeństwa. Teraz wiem, że małżeństwo chrześcijańskie jest czym innym niż małżeństwo naturalne. Jest wielką łaską, jest historią świętą, w którą angażuje się Pan Bóg. Jest wydarzeniem, które sprawia, „że mąż i żona połączeni przez sakrament to nie przypadkowe osoby, które się dobrały lub nie, lecz te, którym Bóg powiedział «tak», by się stały jednym ciałem, w drodze do zbawienia".

Ja tę nadzwyczajność małżeństwa sakramentalnego zaczęłam widzieć niestety późno, bo w momencie, gdy wszystko zaczęto się rozpadać. W naszym małżeństwie byliśmy najpierw my: mój mąż, dzieci, ja i wszystko inne. Potem Pan Bóg, taki na zasadzie pomóż, daj, zrób. Nie Ten, ku któremu zmierza wszystko. Nie Bóg, lecz bożek, który zapewnia pomyślność planom, spełnia oczekiwania, daje zdrowie, zabiera trudności... Bankructwo moich wyobrażeń o małżeństwie i rodzinie stało się dla mnie źródłem łaski, poprzez którą Bóg otwierał mi oczy. Pokazywał tę miłość, z którą On przyszedł na świat. Stawał przy mnie wyszydzony, opluty, odepchnięty, fałszywie osądzony, opuszczony, na drodze, której jedyną perspektywą była haniebna śmierć, I mówił: to jest droga łaski, przez którą przychodzi zbawienie i nowe życie, czy chcesz tak kochać? Swoją łaską Pan Bóg nigdy nie pozwolił mi zrezygnować z modlitwy za mojego męża i o jedność mojej rodziny, budowania w sobie postawy przebaczenia, pojednania i porozumienia, nigdy nie dał wyrazić zgody na rozwód i rozmyślne występowanie przeciwko mężowi. Zalegalizowanie nowego związku mojego męża postrzegam jako zalegalizowanie cudzołóstwa („A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę (...) a bierze inną popełnia cudzołóstwo, I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo" (Mt,19.9)). I jako zaproszenie do gorliwszej modlitwy i głębszego zawierzenia. Nasza historia jest ciągle otwarta, ale wiem, że Pan Bóg nie powiedział w niej ostatniego Słowa. Jakie ono będzie i kiedy je wypowie, nie wiem, ale wierzę, że zostanie wypowiedziane dla mnie, mojego męża, naszych dzieci i wszystkich, których nasza historia dotknęła. Będzie ono Dobrą Nowiną dla każdego nas. Bo małżeństwo sakramentalne jest historią świętą, przymierzem, któremu Pan Bóg pozostaje wierny do końca.

Maria

Forum Pomocy "Świadectwa"


Slowo.pl - Małżeństwo o jakim marzymy. Jednym z elementów budowania silnej relacji małżeńskiej jest atrakcyjność współmałżonków dla siebie nawzajem. Może nie brzmi to zbyt duchowo, ale jest to biblijna zasada. Osobą, dla której mam być atrakcyjną kobietą, jest przede wszystkim mój mąż. W wielu związkach dbałość o wzajemną atrakcyjność stopniowo zanika wraz ze stażem małżeńskim, a często zaraz po ślubie. Dbamy o siebie w okresie narzeczeństwa, żeby zdobyć wybraną osobę, lecz gdy małżeństwo staje się faktem, przestajemy zwracać uwagę na swój wygląd. Na przykład żona dba o siebie tylko wtedy, kiedy wychodzi do pracy lub na spotkanie ze znajomymi. Natomiast w domu wita powracającego męża w poplamionym fartuchu, komunikując mu w ten sposób: "Jesteś dla mnie mniej ważny niż mój szef i koledzy w pracy. Dla ciebie nie muszę się już starać". Tego typu postawy szybko zauważają małe dzieci. Pamiętam, jak pewnego dnia ubrałam się w domu bardziej elegancko niż zwykle, a moje dzieci natychmiast zapytały: "Mamusiu, czy będą u nas dzisiaj goście?". Taką sytuację można wykorzystać, by powiedzieć im: "Dbam o siebie dla was, bo to wy jesteście dla mnie najważniejszymi osobami, dla których chcę być atrakcyjną osobą". Nie oznacza to wcale potrzeby kupowania najdroższych ubrań czy kosmetyków. Dbałość o wygląd jest sposobem wyrażenia współmałżonkowi, jak ważną jest dla nas osobą: "To Bóg mi ciebie darował. Poprzez troskę o higienę i wygląd chcę ci wyrazić, jak bardzo mocno cię kocham". Ta zasada dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.



"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)
"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5,36)


Słowa Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: "Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie" (J 6, 53). Ile tego życia będziemy mieli w sobie tu na ziemi, tyle i tylko tyle zabierzemy w świat wieczności. I na bardzo długo możemy znaleźć się w czyśćcu, aby dojść do pełni życia, do miary nieba.
Pamiętajmy jednak, że w Kościele nic nie jest magią. Jezus podczas swojego ziemskiego nauczania mówił:
- do kobiety kananejskiej:
«O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» (Mt 15,28)
- do kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne:
«Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» (Łk 7,37.50)
- do oczyszczonego z trądu Samarytanina:
«Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Łk 17,19)
- do kobiety cierpiącej na krwotok:
«Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła» (Mt 9,22)
- do niewidomego Bartymeusza:
«Idź, twoja wiara cię uzdrowiła» (Mk 10,52)


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o „przemycie oczu”, abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która „nie pamięta złego” i „we wszystkim pokłada nadzieję”,
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z radą Apostoła: zło dobrem zwyciężaj),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu i błogosławię w całym moim życiu. Amen..

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!


Modlitwa o siedem Darów Ducha Świętego

Duchu Święty, Ty nas uświęcasz, wspomagając w pracy nad sobą. Ty nas pocieszasz wspierając, gdy jesteśmy słabi i bezradni. Proszę Cię o Twoje dary:

1. Proszę o dar mądrości, bym poznał i umiłował Prawdę wiekuistą, ktorą jesteś Ty, moj Boże.
2. Proszę o dar rozumu, abym na ile mój umysł może pojąć, zrozumiał prawdy wiary.
3. Proszę o dar umiejętności, abym patrząc na świat, dostrzegał w nim dzieło Twojej dobroci i mądrości i abym nie łudził się, że rzeczy stworzone mogą zaspokoić wszystkie moje pragnienia.
4. Proszę o dar rady na chwile trudne, gdy nie będę wiedział jak postąpić.
5. Proszę o dar męstwa na czas szczególnych trudności i pokus.
6. Proszę o dar pobożności, abym chętnie obcował z Tobą w modlitwie, abym patrzył na ludzi jako na braci, a na Kościół jako miejsce Twojego działania.
7. Na koniec proszę o dar bojaźni Bożej, bym lękał się grzechu, który obraża Ciebie, Boga po trzykroć Świętego. Amen.


Akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi

Obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, na moją Matkę i Panią. Z całym oddaniem i miłością powierzam i poświęcam Tobie moje ciało i moją duszę, wszystkie moje dobra wewnętrzne i zewnętrzne, a także zasługi moich dobrych uczynków przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Tobie zostawiam całkowite i pełne prawo dysponowania mną jak niewolnikiem oraz wszystkim, co do mnie należy, bez zastrzeżeń, według Twojego upodobania, na większą chwałę Bożą teraz i na wieki. Amen.

św. Ludwik de Montfort

Pełnia modlitwy



We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 1We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane... (Hbr 13,4a) - konferencja dr Mieczysława Guzewicza (www.mojemalzenstwo.pl), małżonka, ojca trojga dzieci, doktora teologii biblijnej, członka Rady Episkopatu Polski ds. Rodziny - Górka Klasztorna 2007.04.20-22 - część 2Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr PawlukiewiczKapitanie, dokąd płyniecie? - ks. Piotr PawlukiewiczJakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? - ks. Piotr PawlukiewiczOdpowiedzialność za miłość - dr Wanda Półtawska - psychiatra Bitwa toczy się o nasze serca - ks. Piotr PawlukiewiczKto się Mnie dotknął? - ks. Piotr Pawlukiewicz Miłość jest trudna - ks. Piotr Pawlukiewicz
Przebaczenie i cierpienie w małżeństwie - dr M. Guzewicz, teolog-biblistaZ każdej trudnej sytuacji jest dobre wyjście - ks. Piotr PawlukiewiczMłodzież - ks. Piotr PawlukiewiczSex, poezja czy rzemiosloWalentynki - ks. Piotr Pawlukiewicz Mężczyźni - ks. Piotr PawlukiewiczFałszywe miłosierdzie - ks. Piotr PawlukiewiczSakrament małżeństwa a dobro dziecka - ks. Piotr Pawlukiewicz
Ja ... biorę Ciebie ... za żonę/męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Przeciąć pępowinę, aby żyć w prawdzie i zgodnie z wolą Bożą | Tylko dla Panów | Mężczyźni i kobiety różnią się | Tylko dla Pań
Mąż marnotrawny | Miłość i odpowiedzialność | Miłość potrzebuje stanowczości | Umierać dla miłości
Trudne małżeństwo | Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?
Korespondencja Agnieszki z prof. o. Jackiem Salijem
W 2002 roku Jan Paweł II potępiając w ostrych słowach rozwody powiedział, że adwokaci jako ludzie wolnego zawodu, muszą
zawsze odmawiać użycia swoich umiejętności zawodowych do sprzecznego ze sprawiedliwością celu, jakim jest rozwód.
KAI
Ks. dr Marek Dziewiecki - Miłość nigdy nie pomaga w złym. Właśnie dlatego doradca katolicki w żadnej sytuacji nie proponuje krzywdzonemu małżonkowi rozwodu, gdyż nie wolno nikomu proponować łamania przysięgi złożonej wobec Boga i człowieka.
Godność i moc sakramentu małżeństwa chrześcijańskiego | Ks. biskup Zbigniew Kiernikowski "Nawet gdy drugiemu nie zależy"

Bitwa toczy się o nasze serce - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kto powinien rządzić w małżeństwie? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Kiedy rodzi się dziecko, mąż idzie na bok - ks. Piotr Pawlukiewicz


Do kobiety trzeba iść już z siłą ducha nie po to, by tę siłę zyskać - ks. Piotr Pawlukiewicz


Czy kochasz swojego męża tak, aby dać z siebie wszystko i go uratować? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Jakie są nasze rzeczywiste wielkie pragnienia? Czy takie jak Bartymeusza? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Miłość jest trudna: Kryzys nigdy nie jest końcem - "Katechizm Poręczny" ks. Piotra Pawlukiewicza


Ze względu na "dobro dziecka" małżonkowie sakramentalni mają żyć osobno? - ks. Piotr Pawlukiewicz


Cierpienie i przebaczenie w małżeństwie - konferencja dr Mieczysława Guzewicza, teologa-biblisty


Co to znaczy "moja była żona"? - dr Wanda Półtawska - psychiatra, członek Papieskiej Rady ds. Rodziny


"We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane" (Hbr 13,4a) - dr M. Guzewicz


Nic nie usprawiedliwia rozwodu, gdyż od 1999 r. obowiązuje w Polsce ustawa o separacji :: Każdy rozwód jest wyjątkowy



Żyć mocniej




Książki warte Twojego czasu ---> książki gratis w zakładce *biuletyn*
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8