Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - już po ...

Anonymous - 2013-09-23, 22:03

Dabo napisał/a:
tęsknię za nimi oboje, tęsknię za nami troje. Ale tak praktycznie to ja tego nie widzę. A
- dabo tak jest na dziś amoim zdaniem jak tęsknisz i sie modlisz zostawiając to Bogu to Bóg napewno zadziała w odpowiednim dla was kierunku.
A TEN GRÓB JAK NAJSZYBCIEJ ROZKOP I OTWÓRZ SERCE NA POWRÓT ŻONY bo nigdy nie wiesz co będzie jutro.zajmij sie tym co dzis iteraz i dziękuj Bogu za kazda chwilę życia nawet za tę smutniejszą bo ona tez czegos cię uczy. :-D
a dokładnie jest tak jak napisała Monika maria3.

Anonymous - 2013-09-24, 07:09

Dabo napisał/a:
Tylko trochę głupio kiedy ja tak ładnie ten grób p.t. małzeństwo ugłaskałem , posadziłem kwiatki, pomodliłem sie jak trzeba, planowałem jakiś pomnik kiedys postawić

Dabo, a gdyby tak, ciut zmienić Twoją wypowiedź (jeśli pozwolisz) ?
a jakby dla Ciebie brzmiało

"ja tak ładnie ten grób p.t. TAKIE małzeństwo JAKIE MIELIŚMY POPRZEDNIO ugłaskałem...."

Bo dla mnie to oznacza - nie chcę takiego małżeństwa jak było, ale jestem otwarty na nowe, z innymi zasadami, oparte o Pana ... (tu wstaw co Tobie serce podpowiada).

Toć skoro Ktoś Ciebie posłał tu, na sychar, to coś to znaczy :mrgreen: , nie?
Pomyślisz?

Anonymous - 2013-09-24, 07:50

JOHAN napisał/a:
„Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo”. (Ew. św. Łukasza 16:18)


no i właśnie - "kto odddaloną bierze"
a "oddalona" nie popełnia ;-) ))))))))


AJA-ciekawa ta dyskusja-czy rzeczywiście chciałabyś być w takim układzie sprawcą grzechu śmiertelnego? byłabyś chodzącą miną ,która sama siebie nie uszkodzi,ale kolesia wpędzi w cudzołóstwo?-niezła by to była jazda :lol:

Anonymous - 2013-09-24, 08:39

JOHAN napisał/a:
czy rzeczywiście chciałabyś być w takim układzie sprawcą grzechu śmiertelnego? byłabyś chodzącą miną ,która sama siebie nie uszkodzi,ale kolesia wpędzi w cudzołóstwo?-


no coż - wróćmy do wolnej woli...
a jeśli dla mojego nowego pana to nie ma znaczenia i decyduje się na taki związek?

no i "bierze za żonę" - czyli po prostu nie mogą wziąć drugiego ślubu

ps.
generalnie bliżej mi teraz do układania sobie życia z nowym partnerem,
niż do "czekania" na męża
i nie wierzę, że nikt inny tutaj nie ma takich dylematów...

moim zdaniem, pod pewnymi względami, wygodniej jest być tą "wiernie czekającą/cym i walczącą/cym małżonkiem", bo nagroda pewna (albo powrót, albo chociaż zbawienie)
niż podejmować trud nowego związku

ps.2.
czy są tu inni, którzy NIE POTRAFIĄ postawić wszystkiego na JEDNĄ, MAŁŻEŃSKĄ kartę, którzy mają wątpliwości???

ps.3.
w moim przypadku, ślub z ateistą, jeden z księży zasugerował, że powinnam pomyśleć o unieważnieniu ślubu, skoro mąż złożył mi przysięgę w kościele - to mnei oszukał...
przy chrzcie synka, tatuś nie brał udziału w uroczystości,
składał też oświadczenie w kościele, że nie bierze udziału, ale "wyraża zgodę"
- nie pamętam dokładnie treści tego oświadczenia, ale pewnie wykopię je z kościoła jeśli będzie taka potrzeba

z drugiej strony unieważnienie i rozwód, to tak jakbym nie żyła przez ostatnie 12 lat...

/niepokornie wątpiąca/

Anonymous - 2013-09-24, 09:21

masz rację w ostatnim zdaniu.
przyznanie i zgoda na rozwód to powiedzenie:

mojego małżeństwa nie było - a ja zyłem .....no właśnie gdzie byłem??? :-)

Anonymous - 2013-09-24, 09:39

kasjer71 napisał/a:
przyznanie


przyznanie czego?

[ Dodano: 2013-09-24, 09:40 ]
rozwód drugi małżonek dostanie bez naszej zgody
jeśli tylko będzie chciał - a w moim przypadku nieprzerwanie od lutego 2012 chce
żadna inna forma prawna go nie interesuje

Anonymous - 2013-09-24, 09:50

GosiaH napisał/a:
Bo dla mnie to oznacza - nie chcę takiego małżeństwa jak było, ale jestem otwarty na nowe, z innymi zasadami, oparte o Pana

W tym jednym jesteśmy nadal jak i rok temu zgodni z zoną, w tamtej fikcji ani ona ani ja nie chcieliśmy trwać. Oboje wiedzieliśmy że to nie tak powinno byc , ze to było chore. Oboje ciągle łudziliśmy się na jakiś cud. A tu lipa cudów nie ma, tylko proza zycia. Chyba że to jakiś cud z opuźnionym zapłonem.

Anonymous - 2013-09-24, 09:59

Dabo napisał/a:
W tym jednym jesteśmy nadal jak i rok temu zgodni z zoną, w tamtej fikcji ani ona ani ja nie chcieliśmy trwać.


no właśnie...
to u Was chyba na razie czas przestoju
ani w jedną (powrót) ani w drugą (rozwód)

zawieszenie...
może to i dobre na ten moment

Anonymous - 2013-09-24, 10:48

Dabo napisał/a:
W tym jednym jesteśmy nadal jak i rok temu zgodni z zoną, w tamtej fikcji ani ona ani ja nie chcieliśmy trwać. Oboje wiedzieliśmy że to nie tak powinno byc , ze to było chore. Oboje ciągle łudziliśmy się na jakiś cud. A tu lipa cudów nie ma, tylko proza zycia. Chyba że to jakiś cud z opuźnionym zapłonem.
Dabo, cuda się zdarzają na co dzień. Ja wiem, że kryzys, który był/jest moim udziałem przyniósł tak wiele dobrego od Pana, że każdego dnia dziękuję, że mnie przez to przeprowadził!

AJA napisał/a:
no właśnie...
to u Was chyba na razie czas przestoju
ani w jedną (powrót) ani w drugą (rozwód)

zawieszenie...
może to i dobre na ten moment
Jaki przestój, Kochani - roboty co niemiara!
Praca nad sobą to jednak ciężki kawałek chleba ale to nic w porównaniu z tym, co nas czeka jak będziemy budować małżeństwo od nowa - z doświadczenia piszę ...

Anonymous - 2013-09-24, 11:34

Dabo pracuje :mrgreen:
Anonymous - 2013-09-24, 12:48

no coż - wróćmy do wolnej woli...
a jeśli dla mojego nowego pana to nie ma znaczenia i decyduje się na taki związek?

AJA-ponieważ stawiasz pytanie-odpowiadam...

jego wolna wola może prowadzić do wielu zdarzeń w jego życiu-może cudzołożyć z Tobą,może kraść,może zabić,może przytulać,może opluwać-to jego WOLNA wola,tylko...

...jest pytanie ,czy Ty jako katolik chcesz w tym uczestniczyć budując taki przyszły związek-wszak dyskutujemy na forum katolickim-gdybyśmy pisali na forum dla gejów i lisbijek-moglibyśmy podyskutować o innych formach związków między partnerami :lol: ,a tak piszemy w kontekście wiary katolickiej-i w tym jest dla niektórych problem-przynajmniej ze zrozumieniem tematu :lol:

Ty także możesz zrobić wszystko-zgodzić się na rozwód,żyć z innym na kocią łapę,możesz nie respektować zasad tej wiary-TO TWÓJ WYBÓR

zobacz tylko ,że na tym forum ludzie chcą gadać,tłumaczyć, po to ono jest-dzięki temu tak długo tu siedzisz-dobrze jest czytać i wyciągać wnioski-ZAWSZE jednak zrobisz co zechcesz :lol:

powstaje tylko pytanie o konsekwencje,ale to już inny temat (choć pewnie KIEDYŚ będzie bardzo istotny)

Anonymous - 2013-09-24, 16:39

W moim odczuciu niektóre odpowiedzi są zbyt mocne i przyszło mi na myśl, że my ludzie bardzo chętnie krytykujemy.
Uważam, że zrobiłam tyle ile mogłam, na ile było mnie stać. Mam prawo czuć się wolna - od kolejnych ciosów, złych wspomnień. Mam prawo czuć pustkę - całkowty bak miłości do człowieka, który wciaż pała do mnie nienawiścią, człowieka który tak chętnie przkreślił wszystko i zwolnił siebie z odpowiedzialności za nasze małżeństwo.
Dla tych co powołują się na słowo Boże - Bóg powiedział wam, że można "rzucać we mnie kamieniami"?
Jak każdy z nas mam wolną wolę, własne sumienie i swoją własną relację z Bogiem.
Wiem, że Bóg mnie kocha, rozumie i wspiera.
Pytanie - czy to forum to forum pomocy i wsparcia, czy miejscem Sądu Ostatecznego?
Może warto nieco zejść z tonu

Anonymous - 2013-09-24, 16:50

JOHAN napisał/a:
...jest pytanie ,czy Ty jako katolik chcesz w tym uczestniczyć budując taki przyszły związek-wszak dyskutujemy na forum katolickim-gdybyśmy pisali na forum dla gejów i lisbijek-moglibyśmy podyskutować o innych formach związków między partnerami ,a tak piszemy w kontekście wiary katolickiej-i w tym jest dla niektórych problem-przynajmniej ze zrozumieniem tematu


a co z tymi wątpiącymi, z ludźmi małej wiary - jak ja???
chcesz mi powiedzieć, że to nie jest dobre miejsce
szukam... szukam swoich odpowiedzi...


mallgos napisał/a:
Uważam, że zrobiłam tyle ile mogłam, na ile było mnie stać. Mam prawo czuć się wolna - od kolejnych ciosów, złych wspomnień. Mam prawo czuć pustkę - całkowty bak miłości do człowieka, który wciaż pała do mnie nienawiścią, człowieka który tak chętnie przkreślił wszystko i zwolnił siebie z odpowiedzialności za nasze małżeństwo.


MASZ PRAWO... masz prawo odpocząć, poczuc ulgę, wolność...
zresztą, z innej strony - czy czujesz to co chcesz czuć czy to, co czujesz?
czy panujesz nad emocjami???
nie sądzę... możemy zapanować nad zachowaniami, może myślami,
ale nie nad emocjami
poza tym, tłumienie emocji to nie jest rozwiązanie, tylko hodowanie chorób...
dajmy sobie prawo do człowieczych zachowań

[ Dodano: 2013-09-24, 16:55 ]
JOHAN napisał/a:
czy Ty jako katolik chcesz w tym uczestniczyć budując taki przyszły

trochę chcę... tylko ja??? nie ma tu nikogo, kto nie chce być sam???

JOHAN napisał/a:
może kraść,może zabić,może przytulać,może opluwać

i to ma robić tylko dlatego że "cudzołoży???"

JOHAN napisał/a:
zgodzić się na rozwód

moja niezgoda nie ma znaczenia,
rozwód jest orzekany także w sytacji braku zgody z jednej strony

Anonymous - 2013-09-24, 17:38

AJA masz racje, ze rozwod jest orzekany również przy niezgodzie jednej ze stron, ale tez NIE ZAWSZE
MOJA niezgoda na rozwod wyplywa z mojego głębokiego przekonania, zgadzając się zgadzalabym się na wszystko co robil i robi mój maz, nie było mowy, ze mnie po 20 latach zmieni na nowszy model, bo go znudzily obowiązki i szarość dnia, ja jestem teraz TYLKO konsekwentna
a co z tym Sad zrobi jak i mój maz to mnie to nie interesuje, zrobiłam przez lata wiele dla ratowania naszego malzenstwa, naszej jedności, nas jako Rodziny 2+3, do końca chce mieć to poczucie, ze zrobiłam wszystko co mogłam
moja niezgoda DLA MNIE ma znaczenie


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group