Anonymous - 2013-09-29, 01:05
Boga i rozumu . Zdobyć też jak najwiecej wiedzy - o sobie , tej drugiej osobie , małżeństwie , komunikacji itd. Jesteś jeszcze młoda i masz czas , nie gadaj o samotności w tym wieku . 
Dobrze jest dopiero po zakończeniu zakochaniarozeznać kto zacz , na trezźwo . Jeżeli jesteś wierzaca , to zacznij od tego co dla niego jest najważniejsze i nie tylko w gadaniu ale i w praktyce Myslę , ze on dla ciebie i ty dla niego byliście - pierwszymi . Stąd też Twoje "przywiązanie" , prawie "misja" . A w niego "dojrzała" kobieta by nie "inwestowała" w tamtym czasie . Szczęscie , że nie macie slubu . Musisz "na chłodno , z dystansu ocenić sytuację . Raczej nie rokuje ten związek . Zdobyłaś doswiadczenie , niestety boleśnie . Wykorzystaj je . Bądź interesująca i wartościowa - to się ktoś zaisteresuje Tobą . Nie ty zdobywaj - tylko niech ciebie zdobywaja . Musisz tylko dać się zauwazyć . No i lepiej poczekać niż iść za byle kogo . Anonymous - 2013-09-29, 12:09
Bardzo trafne! Tylko to kurcze strasznie niesprawiedliwe :) Bo on teraz się nauczył jak się żyję z kimś. Naprawdę bardzo się zmienił i "dorósł" emocjonalnie. Cieszę się, naprawdę się cieszę widząc ile mu dałam ale ten mój egoizm też gdzieś tam wychodzi, no bo w założeniu nie inwestowałam tych czterech lat... dla jakiejś kolejnej. Wiem, wiem że zazdrość i w ogóle i, że nic na to nie poradzę. A ja czuję się taka "przerośnięta" w każdej sferze życia i wszyscy którzy potencjalnie mogliby się mną zainteresować, czyli w zbliżonym wieku, wydają mi się takimi dziećmi z niepoukładanym (jeszcze) życiem...
Dzięki! |
