Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czy powinnam się na to godzić?

Anonymous - 2013-09-19, 17:19

[quote="JOHAN"]Widocznie tak musi być-każdy na swojej skórze musi doświadczyć tego PUNKTU PRZEGIĘCIA-DOJŚCIA DO ŚCIANY by powiedzieć sobie ....stop-nie gram więcej w te gierki-izoluję się i nie dam się krzywdzić!

Proponuję naprawdę wariant uproszczony trwania w małżeństwie będącym w kryzysie z powodu zdrady-izolacja,modlitwa za współmałżonka i życie z dala od drugiej połowy dopóki nie nastąpi szczera chęć poprawy poparta czynami ze strony zdradzacza rozciągniętymi w czasie (nie dzień,nie tydzień,nie miesiąc) -jest duża krzywda-mają być duuuże starania poprawy-jeśli takich nie ma- wątpliwe intencje
dowodem miłości z naszej strony niech będzie modlitwa,trwanie w sakramencie-bez poniżania się i zbędnego cierpienia[/quot

POPIERAM!

Anonymous - 2013-09-19, 19:48

dorotakm napisał/a:
I taki człowiek miałby dobrze wychować dzieci? Jaki dałby im wzór?

[ Dodano: 2013-09-19, 12:19 ]
porzucona_33 napisał/a:
Ja bym do domu nie wpuściła i nie przekazywała dalej takich wzorców swoim dzieciom.

Tak właśnie sam mi pomógł w tych moich rozterkach. Koniec. Do mnie do domu już nie wejdzie, po tym co usłyszałam od niego.



Napisałaś: "sąd przydzielił mu kontakty z dziećmi jeden weekend w miesiącu".
Nie chcesz w domu, to Twoja decyzja przecież.

Anonymous - 2013-09-20, 11:00

Przeczytałam gruntownie cały watek i nasunęły mi się troszkę inne wnioski niż reszcie.
Odbieram wrażenie, jakby Twój mąz powoli zaczął tracic grunt pod nogami. Coś się dzieje w jego zyciu i nie jest to przyjemne. Albo kochanka ma go dośc, albo kłopoty finansowe... Ale to dobrze, ma to, na co załużył. Więc szykuje sobie jakiś grunt w razie czego i próbuje Cię lekko omotac i zapewnic sobie bezpieczeństwo w razie w... Widocznie tak zaczyna działac Bóg.
Zgadzam się z innymi, że powinnaś wychodzic z domu, kiedy mąż przychodzi do dzieci. Absolutnie się nie zgadzac na czułosci, miłe rozmowy, byc miła ale z dystansem. Co nie oznacza, że obiadu mu nie możesz dac, bo przecież nawet znajomego częstuje się obiadem jak akurat wpadnie z wizytą. W kazdym bądź razie ja tak mam ;-) A te jego smsy... Miota się. Albo pójdzie w lewo, albo w prawo.
Jesli chodzi o adres nowego mieszkania, nie nalegaj. Podejrzewam, że do końca szczery nie jest., ale przeciez Ty masz byc obojetna i o to chodzi.
Zrobiłaś wielką pracę nad sobą. Jesteś silna i niezalezna i to jest własciwe. Powodzenia silna kobieto.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group