Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - nowe życie

Anonymous - 2013-11-18, 11:27

Wiecie co ja nawet teraz, rok po rozstaniu odkrywam jeszcze jakieś sekrety.. np to jak się przygotowywał do odejścia. Przypomniało mi się np. jak oglądał ceny działek, domów, mieszkań, gadał o tym coraz więcej... myślałam, że się po prostu interesuje nieruchomościami, naiwna, dopiero teraz przyszło objawienie - że rozeznawał swoje możliwości, za ile sprzeda nasz dom, gdzie potem może się urządzić, przygotowywał się... od bardzo długiego czasu. To jest takie straszne. Za plecami planował sobie nowe życie. To jest to co piszecie, on miał czas, skalkulował sobie, ułożył, znalazł nową kobietę i chodzi zadowolony... a ja z dnia na dzień zostałam sama, z dzieciakami, bez faceta, z kryzysem małżeńskim, długami itd itd. Straszne. Ktoś napisał w jakimś artykule o rozwodach, że dopiero czas ujawnia największe problemy... I to tak jest. Mniejszym problemem było rozstać się z bliską osobą niż to co mam teraz - że ledwo ciągnę przy dwójce małych dzieci, nikt mi nie pomoże, żyję kątem u rodziców, brakuje pieniędzy na własne lokum a strach się zapożyczać przy jednej pensji itd. itd. Może to wredne co napiszę, ale mam nadzieję, że Bóg prowadzi jakiś kajet w niebie, który otworzy po śmierci i rozliczy delikwenta wedle zasług.
Anonymous - 2013-11-18, 11:40

porzucona_33
u mnie było tak samo... zaczęło się jesienią, żeby wypowiedzieć lokatorów z kawalerki, bo trzeba tam zrobić remont... niedawno mi moja mama powiedziała, że jej powiedział, że w naszym mieszkaniu nie będzie już nic robił, bo ma inny pomysł na życie... (moja mama powiedziała mi o tym przy rozwodzie)... zniknęło moje zdjęcie z jego portfela... ("bo portfel był brudny")... przestał do mnie mówić naszym przezwiskiem, zacząl po imieniu... krople... okruszynki... dopiero PO układają się w całość...
ja wyprowadziłam się z dzieckiem do tej kawalerki (bo jest ją 15 min od rodzicow) a nasze duże mieszkanie było 35 km pod miastem... mam to szczęście i nie muszę mieszkać z rodzicami, ale obawiam się, że sakramentalny zażyczy sobie spłaty tego meiszkania... nie chciał przepisać go ani na mnie ani na naszego synka... a teraz prawdopodobnie spodziewa się drugiego dziecka, więc tym bardziej już się niczego dobrego nie spodziewam...

ile czasu mieszkasz u Rodziców?
w jakim wieku są Twoje dzieci (mój 4)

dobrze, że możesz mieszkać u Rodziców... masz też mam nadzieję przy okazji pomoc od nich... ale rozumiem co czujesz, bo ja mieszkając u rodzicow przez 2 m-ce, zanim nie zrobiłam sama remontu, czułam się po prostu bezdomna... mimo tego, że jestem współwłaścicielką dwóch mieszkań... żadne z nich nie jest tak naprawdę "moje"
i dzieci zdrowe... i Ty... i pracę masz...
(ja miałam w perspektywie jak się rozstawaliśmy usunięcie guzka z piersi i szukanie nowej pracy, bo w starej mogłam zostać jeszcze kilka miesięcy tylko)

poradzisz sobie... i albo prawo Boże, albo prawo karmy zadziała... może nie w tym życiu...
ale nasze uczynki nie lecą w próżnię...

Przytulam Cię mocno,
jak moge jakoś pomóc, to dawaj znać...

Anonymous - 2013-11-18, 13:20

Dziewczyny czytam Wasze historie i czasami po prostu nie jestem w stanie uwierzyc, co ci faceci mają w głowach... I nie tylko faceci. Co tych zdradzaczy trzyma, co nimi kieruje... Nie mam pojęcia.
Dzisiejszy swiat dązy do szybkich rozwodów, bo po co się męczyc. Ale tak nie powinno byc. Zdrady i rozwody z powodu zdrad powinny byc prawnie zakazane :evil: zła jestem, kiedy czytam losy kobiet, kiedy myslę o moim życiu i co mój mąź z nas zrobił... A był tak cudownym, ciepłym człowiekiem. mam 30 lat.... czasami odbieram wrażenie, że nie pasuję do dzisiejszgo świata. Wierzę w boga, staram się nikogo nie krzywdzic, nie piję, nie palę, nie przeklinam, nie zdradzam... kompletnie nie pasuję....

Anonymous - 2013-11-18, 13:46

MonikaMaria3 napisał/a:
nie pasuję do dzisiejszgo świata. Wierzę w boga, staram się nikogo nie krzywdzic, nie piję, nie palę, nie przeklinam, nie zdradzam... kompletnie nie pasuję....


No to jest nas dwie 8-)

Monika, nie martw się, zdaniem specjalisty to tacy ludzie, jak my są normalni.

Ja na dodatek nigdy nie ściągałam, ani w szkole, ani na studiach...

Anonymous - 2013-11-18, 14:26

MonikaMaria3 napisał/a:
Zdrady i rozwody z powodu zdrad powinny byc prawnie zakazane

to dostaną za "niezgodność charakterów" i za "żony zołzy"...

MonikaMaria3 napisał/a:
czasami odbieram wrażenie, że nie pasuję do dzisiejszgo świata

Filomena napisał/a:
Ja na dodatek nigdy nie ściągałam, ani w szkole, ani na studiach...

no ja trochę piję ;-) np. nalewkę od sąsiadki, nie palę, też staram się nie krzywdzić, przeklinam rzadko, ściągałam na humanistycznych bo ja ścisły umysł ;-) ))

a do tego wierzę w małżeństwo i rodzinę, chociaż u mnie teraz rodzina=ja i syn,
a małżeństwo... ech... na razie jeszcze sakramentalne mi tylko pozostało...
także ja zajmę miejsce za Wami ;-) za pozwoleniem...

Anonymous - 2013-11-18, 14:45

witam

jestem tutaj nowa i totalnej rozsypce płaczę, płaczę, płaczę. Postarm się w najbliższym czasie opisać swoją sytuacje ale muszę zebrać sie na siłach. Na razie czytam Was i mi to trochę pomaga i dużo się modlę.

MonikaMaria3 też tak uważam jak napisałać , dlaczego my dobre żony musimy tak cierpieć


pozdrawiam

Anonymous - 2013-11-18, 17:12

Basiu23,

spokojnie... przyszłaś... jesteś... działaj w swoim tempie i mów to, co chcesz powiedzieć...
na początku jest mega cierpienie... przeżycie każdego dnia to cud... większość z nas niestety też przez to przechodziła... ale zobaczysz tutaj, że czas NAPRAWDĘ działa...

Anonymous - 2013-11-18, 20:13

Witaj Basia23!
Płacz też jest potrzebny. Z czasem będzie go coraz mniej.
Dobrze że jesteś tu na forum. Czytaj, czytaj, czytaj - mnie również na początku kryzysu czytanie forum dużo pomogło.
Podam Ci kilka linków do ciekawych filmów, rekolekcji, konferencji itp
Warto je obejrzeć, wysłuchać.

Proponuję obejrzeć film "Ognioodporny" (inne tłumaczenie tytułu "Próba Ogniowa") - http://pl.gloria.tv/?media=297261

Do wysłuchania, obejrzenia:

nagrania dominikanina o. prof. Jacka Salija OP - http://archive.org/details/osalij

nagrania ks. Piotra Pawlukiewicza - http://archive.org/details/xpiotr

nasza Sycharowska broszura - http://www.broszura.sychar.org/

nagrania z naszych rekolekcji - http://www.rekolekcje.sychar.org/
ze szczególnym uwzględnieniem nagrań z wiosennych rekolekcji z ks. Markiem Dziewieckim.

Gdy będziesz gotowa to śmiało zakładaj własny temat i pisz. Wiele osób wesprze Cię w tych trudnych chwilach i podzieli się własnym doświadczeniem.
Będę pamiętał o Tobie w modlitwie.

Anonymous - 2013-11-18, 20:24

AJA napisał/a:
albo prawo karmy zadziała... może nie w tym życiu...


Piszesz o wierzeniach wyznawanych w buddyzmie i hinduizmie. :?:

Anonymous - 2013-11-18, 23:51

miałam na myśli to, że nasze czyny mają swoją konsekwencję... w tym albo przyszłym życiu,
bez względu na to, w co wierzymy, czy to jest "nasz Bóg" czy nie nasz...

ale zdaje się, że to w protestantyzmie jest tak, że Jezus nas zbawił i nasze życie powinno być hymnem wdzięczności, że nie musimy "zasługiwać" na zbawienie, bo jest nam dane...
i takie podejście jest mi dalekie... chociaż ta wdzięczność jest OK... tyle, że nie wystarczająca

[ Dodano: 2013-11-19, 00:08 ]
porzucona:
dziś zadzwonił mój prawnik, że przyszło uzasadnienie wyroku... jutro dostanę kopię... jak chce to możemy na priw pogadać o winie... co jak sąd zakwalifikował...

Trzymaj się Kochana...

Anonymous - 2013-11-19, 01:39

W protestantyzmie nasze życie doczesne powinno świadczyć o tym, że jesteśmy przeznaczeni do zbawienia, a odpowiedzią na miłość Boga powinno być dobre postępowanie.
Anonymous - 2013-11-19, 08:21

Filomena napisał/a:
W protestantyzmie nasze życie doczesne powinno świadczyć o tym, że jesteśmy przeznaczeni do zbawienia, a odpowiedzią na miłość Boga powinno być dobre postępowanie.


w sumie też ładnie ;-) ))
dziękuję Filomeno ;-) ))

Dobrego dnia Dziwczyny...
ja byłam wczoraj na Papuszy... i jakoś mam dziś świetny humor ;-) ))

Anonymous - 2013-11-19, 15:30

Witam

dziękuję za wsparcie jakośc sie dzisiaj trzymam .
Modlitwa mi pomaga i wierzę że Bóg wybierze dla mnie i mojego męża to najlepsze

pozdrawiam

[ Dodano: 2013-11-20, 08:17 ]
dzisiaj jest masakra , juz nie daję rady płacze, płaczę płacze

Proszę pomódlcie się o moje małżeństwo

Anonymous - 2013-11-22, 00:17

Basiu niestety kazda z nas musi swoje odplakac. I choc etap plakania codziennie mam juz za soba to szukam jak sie odnalezc w tej nowej sytuacji...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group