Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - nowe życie

Anonymous - 2013-10-23, 22:05

moj byly maz sklamal, ze jest wierzacy i ze chce wychowywac dzieci w wierze, przy chrzcie synka podpisal oswiadczenie ze nie sprzeciwia sie wychowaniu wwierze ale bedzie przekazywal dziecku swoj swiatopoglad - nie mam kopii ale pewnie jest do wyciagniecia z akt kosciola

zalezy mi na stwierdzeniu niewaznosci, bo nie chce wiazac sie z kims innym i zyc w niezgodzie z wlasnym sumieniem...

ale z drugiej strony mam w glowie taka mysl, ze to tak jakbym powiedziala ze tych lat, 10 lat malzenstwa nie bylo...

dzis, co mnie bardzo zaskoczylo, nie placze, nie rozpaczam za moim malzenstwem. Spodziewalam sie bolu, zalu, a tu ulga ze to juz koniec... ze cos zlego sie skonczylo...

Anonymous - 2013-10-23, 22:25

Ja bym tłumaczyła tak: wierzyłaś, że to było małżeństwo sakramentalne, ale czy tak było w istocie, wie jedynie Bóg. Sąd biskupi ma stwierdzić, czy wasze wspólne życie rozpoczęło się od sakramentu, ale nie wykreśla przecież wydarzeń ostatnich lat. Zmienia tylko dla nich definicję.

Ja np. biorąc sobie męża za męża czułam obecność Absolutu, modliłam się o opiekę nad nami do Jezusa i Maryi, czułam na sobie obecność Ducha Świętego. Teraz to wiem, ale nie wiem, czy to samo czuł mąż. Inna sprawa, czy samo odczuwanie tego sakrum oznacza, że sakrament był, czy niedojrzałość znosi fakt zaistnienia sakramentu. W końcu gdzie, jak nie w świątyni ma być obecny Bóg, gdzie kilkadziesiąt osób zgromadziło się w Jego Imię, aby towarzyszyć nam przy wypowiadaniu słów przysięgi?

Anonymous - 2013-10-24, 08:37

Ja uważam, że nie zawsze niedojrzałość oznacza nieważność sakramentu. Ja i mój mąż byliśmy kompletnie niedojrzali, jest też mnóstwo innych faktów, które przemawiałyby za stwierdzeniem nieważności, a jednak moje małżeństwo jest ważne, pomimo tych wszystkich przeciwności.

Najlepiej najperw pytać Jezusa jak On widzi nasze małżeństwo, prosić Go o możliwość poznania Jego woli co do naszego związku i dopiero jak On da wyraźnie do zrozumienia, że ten mężczyzna nie jest naszym sakramentalnym mężem, podjąć kroki do stwierdzenia nieważności.

Potrzeba najpierw dużo modlitwy i cierpliwości.

Anonymous - 2013-10-24, 13:04

po wczorajszym ogłoszeniu wyroku w sprawie rozwodu, zaskoczyła mnie moja własna reakcja...
nie było już wielkiego bólu, strachu ani żalu
ale jakaś ulga, że coś złego się zamknęło

jest koło mnie nowy, dobry facet...
moje życie pod każdym względem jest lepsze
tylko mojego dziecka najbardziej mi szkoda, że nie ma mamy i taty w jednym domu
że nie robimy nic razem
Jak to jest u Was, po rozwodzie, spędzacie czas razem?

Anonymous - 2013-10-24, 13:13

AJA napisał/a:
jest koło mnie nowy, dobry facet.


Mam nadzieję, że to Jezus.

Anonymous - 2013-10-24, 13:16

Też dziś mam dzień pożegnań. Szykuję przyziemie do wynajmu młodym ludziom. Wywalałem wszysko co 15 lat razem chomikowaliśmy. Cala kotłownia pełna ciuchów żony, dupereli z wakacji, pierwszej naszej choinki, foteliki samochodowe i rowerowe gadzety. Cała skrzynka listów i pocztówek miłosnych. Zawsze mnie słabiła ta graciarnia, a dziś serce ściska wybierając karton do którego coś wywalić- czy do palenia czy zostawić na następne 5 lat?
Taki duży chłopak a beczec się chce. Do d.. te życie.

Anonymous - 2013-10-24, 14:45

Elżbieta napisał/a:
Mam nadzieję, że to Jezus.


Piotr ;-) - ostoja i opoka...

[ Dodano: 2013-10-24, 14:51 ]
Dabo:
ja nie zabierałam zdjęć z kompa, który był mężą, pytał mnie dawno czy mi je zgrać, chcialam ale nigdy ich nie dostałam...

Ja nie chcę żyć przeszłością... i staram się jak mogę...
jeśli jeszcze kiedyś coś z byłym mężem, to zupełnie od nowa,
nie czekam na niego, żeby się nie rozczarować i nie zmarnować sobie życia.

Anonymous - 2013-10-24, 15:57

AJA jajjajajaj weź nie drzaźnij z tym byłym. Od pół roku słyszę tu że niema byłych to i Ty sie uspokój. Mialaś kwitek że żona, teraz masz kwitek że rozwódka. Jak dla mnie to ciągle jestes zoną Męża co sie gdzieś pogubił, i musi porządnie łbem wyrżnąc zeby się opamiętać. Szukasz bajery? Ja też !! Ale sie z tobą nie spotkam bo masz chłopa. Ty masz już kwitek ja chcę swoje odciągnąc jak najdalej , a może zeby do nich nie doszło wcale. Możemy się spotkac na bajere , ale nie zdziw sie jak ci pojadę po berecie że obcych mężów wyrywasz. Do domu!! :mrgreen:
Tak po ludzku to wyrazy uznania za wytrwałe świadectwo, to mnie motywuje.

Anonymous - 2013-10-24, 16:26

Dabo napisał/a:
Też dziś mam dzień pożegnań. Szykuję przyziemie do wynajmu młodym ludziom. Wywalałem wszysko co 15 lat razem chomikowaliśmy. Cala kotłownia pełna ciuchów żony, dupereli z wakacji, pierwszej naszej choinki, foteliki samochodowe i rowerowe gadzety. Cała skrzynka listów i pocztówek miłosnych. Zawsze mnie słabiła ta graciarnia, a dziś serce ściska wybierając karton do którego coś wywalić- czy do palenia czy zostawić na następne 5 lat?
Taki duży chłopak a beczec się chce. Do d.. te życie.



Dabo, a po co miałbyś listy wywalac?
Czy listy swoich jakichś tam szkolnych miłosci też wywaliłes?
To jakby nie było pamiatka

Anonymous - 2013-10-24, 16:30

Dabo napisał/a:
obcych mężów

no jak swojego nie mogę ;-) ))

Dabo napisał/a:
bo masz chłopa

licząc męża, dwóch, więc możesz się spokojnie ustawić w kolejce...
a że dziś spotykam się z kolegą z pracy (też rozwodnikiem), to sobie postoisz ;-) )))

[ Dodano: 2013-10-24, 16:34 ]
Dabo napisał/a:
wyrazy uznania za wytrwałe świadectwo

nie zasłużyłam, nie chciałam rozwodu, ale się na niego zgodziłam
bo wiedziałam, że skoro druga strona od półtora roku do tego dąży, to jest to tylko kwestia czasu... że nic na siłę...

Anonymous - 2013-10-24, 16:39

Lil napisał/a:
Najlepiej najperw pytać Jezusa jak On widzi nasze małżeństwo, prosić Go o możliwość poznania Jego woli co do naszego związku i dopiero jak On da wyraźnie do zrozumienia, że ten mężczyzna nie jest naszym sakramentalnym mężem, podjąć kroki do stwierdzenia nieważności.

Czy to ma rację bytu? Jak się modlic by zrozumiec.
Też tak próbowałam. Otwierałam Biblię i pytałam Panie, co Ty na to. Wychodziło, że męża spalą jak zeschłe gałązki, że to nie mój prawdziwy mąz, że ogólnie jest zły. Same negatywne fragmenty na jego temat.... czy to znaczy, że on nie jest moim mężem? nawet ksiądz doradzał mi odejscie. też chciałam miec proste odpowiedzi.... I też myslałam o nieważności małżeństwa, bo mąz nie miał zaświadczenia, że jest stanu wolnego. Zapomniało mu się.

Anonymous - 2013-10-24, 16:45

Pomarzyć morzesz AJA, gdzieś kiedys pisałem że podbijam swoją cenę ,właśnie poprzez wytrwałość. A w kolejkach nie lubię stac bo albo po znajomości wchodze albo korumpuję. A jak bedziesz chciała się spotkać to ty sobie postoisz w kolejce, bo u mnie drzwi zamknięte i tylko jedna osoba ma klucz, Przypadkiem znalazłem nasz portret ślubny, myslałem że moja piękna go spaliła , nie wiem czy go powiesić dla jaj czy połozyć na nastepne.....lat.
Chyba zagracamy Justynie.
Ale to tak budujący temat , tak cieszący motyw że ciężko się nie wtrącic.
Justyna ty mnie nie słuchaj , bo ja narwany jestem i ponoc spontaniczny. Jakbym taką ofertę otrzymał to juz bym w samolocie byl :mrgreen:

Anonymous - 2013-10-25, 08:51

AJA, oszczędź skrzywdzonym, porzucom wiernym Sakramentowi Małżeństwa szczegółów
wchodzenia w nowy związek.
Celowo piszesz "były mąż", "spotykam się z rozwodnikiem". To nie pomaga innym. Po co to robisz? Tutaj, na tym jedynym forum w necie promującym wierność nawet po rozwodzie jest to temat na tyle trudny, że nie trzeba wsadzać dodatkowo kija w mrowisko.
Dzielisz się, że masz nowego "faceta". To nie tędy droga do pójścia za Jezusem. Pójście za Jezusem nie jest drogą łatwą i prostą. Polega też na słuchaniu Jego słów.

Co byłoby, że zamiast spotkać się z rozwodnikiem, to poszłabyś na Adorację - na spotkanie z Jezusem.

Rozwodnik co może Ci poradzić innego, czego nie mógłby poradzić Ci Jezus?
Zapytam wprost: Myślisz, że który jest bliższy prawdy? Prawdy o Tobie samej.

Polecam najnowszy numer - na samym dole - o przysiędze małżeńskiej złożonej przy Ołtarzu: http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/4310.html

Anonymous - 2013-10-25, 09:12

Dabo napisał/a:
A jak bedziesz chciała się spotkać to ty sobie postoisz w kolejce

Jezu, wszyscy faceci tacy sami - uważają się za najwspanialszych na świecie ;-)
Mnie się nie musisz obawiać...

Dabo napisał/a:
podbijam swoją cenę

... patrzę przez "szybkę" (monitora), jak bezcenny eksponat muzealny, nie do (u)życia ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group