Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Trzeżwiejący alkoholik, który ujżał co stracił...

Anonymous - 2013-09-10, 18:26

grzegorz_ napisał/a:


Poza tym nie ma reguł niepodważalnych, 100%



Ja nie twierdzę, że nie ma wyjątków od reguły. Ale my nie o regule mówiliśmy tylko o tezie postawionej przez jakiegoś terapeutę.

Mam wrażenie, że usilnie próbujesz udowodnić, że u podstaw picia leży inna osoba - konkretnie partnerka alkoholika, a jeszcze dokładniej kilka pokoleń tych partnerek. To jest niestety nie prawda i nikomu tutaj swoich teorii nie wmówisz. Tracisz tylko czas na szukanie dowodów naukowych na swoją teorię.

Jestem osobą współuzależnioną i już zdążyłam się dowiedzieć, że alkoholicy budują "swój" obraz siebie i reszty świata poprzez uogólnienia właśnie. Takie oszukiwanie siebie i innych, żeby odwrócić uwagę konkretnie od siebie i swojego problemu.
Np: "nie ma mężów, którzy nie piją" , "teraz wszyscy piją" , "żony moich kolegów nie mają nic przeciwko piciu ich mężów" itp, itd.

Anonymous - 2013-09-10, 20:07

Róża,

Nic nie próbuje udowodnić (Sam pije alkohol bardzo okazjonalnie).
Zdarza się po prostu, że faceci uciekają od problemów w związku w nałogi.
To nie żadne odkrycie, ale podobnie jak ze zdradą.
Problemy w zwiazku nie usprawiedliwiaja ani zdrady ani picia.

Powiem więcej.
Uważam, że żona nie tylko może ale powinna od męża alkoholika uciekać daleko.
Dla dobra chociażby dzieci, które patrzą pijanego tatusia i często na przemoc w takich rodzinach.
Być może taka "ucieczka" to jedyna szansa aby tatuś alkoholik zdobył się na refleksję.

Anonymous - 2013-09-10, 20:33

grzegorz_ napisał/a:
Nic nie próbuje udowodnić (Sam pije alkohol bardzo okazjonalnie).

ooooooooojjjjjjj popadłeś chłopie w kałabanie. Zaraz recepte na esperal dostaniesz. Ponoć w niemczech bez recepty. :-D :-D :-D

Anonymous - 2013-09-10, 20:41

Dabo... :mrgreen:

przyznaję bez bicia(piany)...piję czasem piwo...i dziś jest TEN dzien;)

Anonymous - 2013-09-10, 20:43

Kurcze kiedys to bym ci pozazdrościł, ale ja już nie musze. :-P
Anonymous - 2013-09-11, 13:22

Akurat dzisiaj natknęłam się na coś ciekawego i pomyślałam o tobie Grzegorz :lol:

Byłabym bardzo ostrożna na twoim miejscu czytając jakiekolwiek tezy różnych terapeutów i naukowców, szczególnie jeśli nie są oni katolikami. A już na pewno nie przyjmowała bym ich jako jedynie słuszne i prawdziwe. Poczytaj w poniższym linku. Czy zgadzasz się z teorią tego pana? Wątpię... mi się włos na głowie zjeżył - i też niby naukowiec...

http://www.pch24.pl/dawki...l#ixzz2ea6mdlPb

Anonymous - 2013-09-11, 15:28

RóżaR napisał/a:
Akurat dzisiaj natknęłam się na coś ciekawego i pomyślałam o tobie Grzegorz :lol:
Byłabym bardzo ostrożna na twoim miejscu czytając jakiekolwiek tezy różnych terapeutów i naukowców, szczególnie jeśli nie są oni katolikami. A już na pewno nie przyjmowała bym ich jako jedynie słuszne i prawdziwe. Poczytaj w poniższym linku. Czy zgadzasz się z teorią tego pana? Wątpię... mi się włos na głowie zjeżył - i też niby naukowiec...


Róża, jak to się ma do Hellingera?

Jak najbardziej się z Tobą zgadzam, że nie trzeba przyjmować czegoś jako "jedyne słuszne", dlatego czytam "różnych terapeutów i naukowców".
Ani Hellinger, ani Szustak, ani Pulikowski, ani...
człowiek po to ma rozum aby czytać rózne opinie i na ich podstawie wyrabiać sobie SWÓJ sąd.

Anonymous - 2013-09-12, 08:09

grzegorz_ napisał/a:
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam, że nie trzeba przyjmować czegoś jako "jedyne słuszne", dlatego czytam "różnych terapeutów i naukowców".
Ani Hellinger, ani Szustak, ani Pulikowski, ani...
człowiek po to ma rozum aby czytać rózne opinie i na ich podstawie wyrabiać sobie SWÓJ sąd.

Ja ze swoim rozumem to przesadziłem i nie chcę już sądzić. Kiedyś osądziłem, że alkohol mi pomaga. I tak sie utwierdzałem w tym 19 lat.
Ostanio osądziłem, że jak już żona wróciła i odnowiliśmy nasze śluby to se mogę wreszcie odpocząć.
Och mój rozumek nie rozumie, że ja muszę działać, żeby się rozwijać. A jak zacznę myśleć, to tak sie wkręcam, że .... zrezygnowałem z nadmiernego wysilania rozumu.
A gdzies tam na maturze słyszałem: "Czucie i wiara więcej mówią do mnie.... niż mędrca szkiełko i oko" Hmmm... chyba mógłbym się zacząć przygotowywać do matury powoli.

Anonymous - 2013-09-12, 09:56

RóżaR napisał/a:
Byłabym bardzo ostrożna na twoim miejscu czytając jakiekolwiek tezy różnych terapeutów i naukowców, szczególnie jeśli nie są oni katolikami.


a to nie jest generalizacja, nadmierne uogólnienie?

Nie odwracam się od wiedzy, przeciwnie szanuję wiedzę, chętnie ją zdobywam z różnych źródeł. Refleksja Jana Pawła II z jego encykliki "Fides et ratio" - Rozum, który służy nauce i wynalazkom technicznym nie musi wcale niszczyć wiary. Codziennie napływające nowe odkrycia naukowe nie dlatego niszczą wiarę, że wskazują na fakt "zaćmienia Boga", lecz dlatego, że są niewłaściwie odbierane.
Mało wiedzy zabiera wiarę – dużo wiedzy ją wzmacnia.
Innymi słowy, brak edukacji i wiedzy ludzkiej może nawet obracać się przeciw wierze...

Anonymous - 2013-09-12, 10:12

"Nauka bez religii jest ułomna, religia zaś bez nauki ślepa"

Albert Einstein

Anonymous - 2013-09-12, 11:25

kenya napisał/a:
"Nauka bez religii jest ułomna, religia zaś bez nauki ślepa"

Albert Einstein

A "wiara bez uczynków martwa"...

Anonymous - 2013-09-14, 10:15

Kenya, bywalec, oczywiście macie rację, nie chodziło mi o zamykanie się na wiedzę, naukę.... też lubię sobie poczytać, dowiedzieć się czegoś fajnego.

Ale tłumaczenie swojego alkoholizmu tezą jakiegoś terapeuty, który twierdzi, że alkoholizm powstaje przez pokolenia kobiet, które odrzucały swoich partnerów to lekka przesada.

Anonymous - 2013-09-14, 14:58

RóżaR napisał/a:


Ale tłumaczenie swojego alkoholizmu tezą jakiegoś terapeuty, który twierdzi, że alkoholizm powstaje przez pokolenia kobiet, które odrzucały swoich partnerów to lekka przesada.


Witaj Różo :)
Słowa przytoczył Grzegorz, nie pamiętam by identyfikował się z alkoholizmem, wobec tego z całą pewnością nie tłumaczy swojego alkoholizmu i nie wydaje mi się żeby kogokolwiek.

Natomiast takie jedno zdanie o niczym jeszcze nie świadczy :)
Zdaję sobie sprawę ,że bolesne jest to o czym wspominasz, ale do tego tematu również potrzeba się zdystansować.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie , niech PAN błogosławi TOBIE I TWOIM bliskim w Imie Jezusa .+


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group