Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Gość Niedzielny "Sakrament do śmierci"

Anonymous - 2013-09-03, 11:41

mare1966 napisał/a:

Ratowania mam już spory staż , deklaruję żyć po katolicku ,
znaczy co ?
czas na jakąś piękną więź


Mare,
pewna osoba z duszpasterstwa tego księdza tłumaczyła to tak:

masz siłę, żyjesz sam, nie tworzysz nowej więzi na "kształt" małżeńskiej

nie masz siły - tworzysz nową więź, piekną na kształt małżeńskiej..

Moje małżeństwo ratuję 10 lat, to może już starczy?
Mąż odszedł od sakramentów 10 lat temu, to może już nie trzeba mi się modlić za jego nawrócenie? Może pomodlę się o nową więź, bo też mam już dość. :-/
10 lat modlitw o nawrócenie męża, to naprawdę szmat czasu, a widoków na jego nawrócenie nie ma, bo wielokrotnie powtarzał, że Kościół "dopuszcza" drugie żony i dawał przykład księży popierających to - np. księdza Łusiaka. Ksiądz taki jak o.Łusiak jest dla niego autorytetem, bo mąż nie ma wiary w Boga, tylko wierzy księdzu. Czujesz?

Anonymous - 2013-09-03, 11:45

Czyli chodzi o rozmycie wartości? Jeżeli duszpasterstwo niesakramentalnych jest alibi dla tych, którzy nie chcą ratować, to macie rację.

Natomiast i tak Bóg ich osądzi.

Anonymous - 2013-09-03, 12:49

Jezus w gaju oliwnym też pytał ,
jeżeli możesz to odddal ten kielich ode mnie ,
....... ale nie moja ale Twoja wola niech się stanie .

Czy chciało mu się umierać ,
miał siłę ?

Nie , był człowiekiem .
Owszem - wyjątkowym , miał charyzmę , w końcu był też i Bogiem .


Pewnie , aż takiej ofiary się od nas nie wymaga ,
ale właśnie - chcialibyśmy mieć chociaż pewność , taka jest wola Boga ,
ta ofiara ma sens .


To stwierdzenie - jak macie siłę to dźwigajcie , a jak nie macie to nie dźwigajcie
jest głupawe .
Jak nie muszę to po co dźwigać .
W samym dźwiganiu - sensu nijakiego nie widzę . :mrgreen:

Siła bierze się z motywacji .
.......... dajcie mi punkt oparcia a poruszę Ziemię

Tu akurat jest potrzebna siła duchowa ,
a o tę każdy może zabiegać ,
.........no chyba że jednak nie równo te talenty podzielono
i na nieszczęście za dużo się dostało . :mrgreen:
NAWIASEM - zawsze mnie to zastanawiało .
Ludzka sprawiedliwość znaczy PO RÓWNO .

Filomeno ,
tu nie chodzi o odrzucenie niesakramentalnych ,
ale o SPRAWĘ ZASADNICZĄ
czego Bóg oczekuje od człowieka ,
i czy w ogóle czegoś oczekuje ?


Elżbieto ,
nie dostrzegłaś ironii ,
Katalotko ,
wiem .



Nikt nie rodzi się bohaterem .
Bohaterem się zostaje.

SENS daje siłę ,
nie siła sens .

Anonymous - 2013-09-03, 13:06

Mare,
dostrzegłam Twoją ironię,
ale Ty nie dostrzegłeś, że odpisałam bez ironii.

Anonymous - 2013-09-03, 13:10

Elżbieto ,
nie , no w sumie dobrze
bo jak wszyscy będziemy pisać
ironicznie
....... to się nie połapiemy .

A już na pewno mogą nie połapać się
"przypadkowi" internauci . :mrgreen:



10 lat , kupa czasu .
Ja se tak myśle , że ważną fuchu
w niebie dostaniesz .
( sługo nieużyteczny w niewielu rzeczach byłeś mi wierny - nad wieloma cię postawię - coś w tym sensie ) .
........... w jakimś ministerstwie , departamencie
churze anielskim - mają braki kadrowe
po ostatniej czystce

Anonymous - 2013-09-03, 22:30

katalotka72 napisał/a:
ja pitole :shock:
to po rozwodzie ide "w tango" ihahaaaaaaaa
po co przykazania ?? po co Bog ??
moze moj maz jest bardziej swiety niz sam papiez ???????? :-|

Dobre ;-)
A tak serio to może i cos w tym jest. Jezeli przez ostatnie lata oboje z zoną byliśmy , trwalismy, w imie malżeństwa, Boga, dziecka, rodziny znajomych, a tej miłosci goracej niestety brakowało. To być może jeżeli teraz trafiła tą swoją polówkę i jezeli jest szczęśliwa i nie obgryza paznokci to , może niebo bardziej cieszy się z jej szcześcia niż płacze na nieszczęściem innych. Być może tak lepiej i bardziej po Bozemu, niż zyć razem w małżeńskiej fikcjii i warczec na siebie.
??????????????????????

Anonymous - 2013-09-03, 23:23

...tak sobie Was od dłuzszego czasu czytam i sie zastanawiam......

czego Wy tak naprawdę oczekujecie....niby nie podoba się istnienie wspólnot dla niesakramentalnym,ale jednoczenie wizja wspólnoty gdzie sakramentalni i niesakramentalni sa obok siebie tez jakoś sie nie widzi.

Katalotce trudno sobie wyobrazić taka wspólnotę,gdzie razem,obok siebie...
Mare dziwi się zaś idei powstawania takich wspólnot...

Razem nie,osobno też........więc co????...więc jak???


Katalotka...
Cytat:
Bo moim zdaniem skoro Kościół traktuje na równi wszystkie małżeństwa bez rozdzielania na sakramentalne czy nie to po co tkwić w sakramentalnym?

...hm...a mnie sie wydaje,ze nie tyle małżeństwa na równi traktuje co człowieka ....i nie ważne ,czy cudzołożnika,czy złodzieja,czy kłamce...czy itp.....
Ponad to......na pytanie...."to po co tkwić w sakramentalnym"...jest tylko jedna odpowiedź.......dla siebie samego i Boga.
Nie dla Koscioła.

Równie dobrze mozna by zapytać.... skoro Kościół traktuje na równi ...złodziejstwo,zabójstwo,kłamstwo...itp....to po co sie starać.....oszukujmy,kradnijmy zabijajmy...no bo skoro Kosciól wszystkich do wspólnoty przyjmuje....to czemu nie.

katalotka..
Cytat:
ja pitole :shock:
to po rozwodzie ide "w tango" ihahaaaaaaaa
po co przykazania ?? po co Bog ??

Katralotko....a kto Ci broni....zrobisz jak zechcesz...nie Kościół ,ale Bóg Cię oceni.....kiedyś....

mare...

Cytat:
Znam sytuacje, gdzie odmowa rozwodu oznaczałaby dla kobiety zemstę, upokorzenia i znęcanie się psychiczne ze strony sakramentalnego męża. Dla niej rozwód jest formą obrony koniecznej.

A nie powinien ksiądz takiego przypadku
do prokuratury zgłosić ?
Ewidentnie podlega kodeksowi karnemu .



...a ty mare nie pomyślałeś o czymś takim jak tajemnica spowiedzi....wystarczyłaby prośba....i...ów ksiadz nic zrobić nie może.

mare...
Cytat:

Ja bym zatem chętnie usłyszał
na jakim mocnym fundamencie
ten ksiądz wywodzi swoje teorie .

Najlepiej żeby wywiódł to z Ewangelii , nauk Jezusa .
Zwalanie na "ludzką słabość" jakoś mnie nie przekonuje , wprost przeciwnie .


Ksiądz proponuje pójście łatwiejszą drogą ,
co tylko wzmaga moje podejrzenia .

...hm....śmiało księdza oceniasz,a ja proponuje powroót do początków Twego kryzysu...do ewangwelii i nauk Jezusa właśnie..

Pokora mare....to cos czego Ci brak....moim zdaniem.

Filomena....
Nic dodać ,nic ująć...

EMPATIA....jak ksiądz pisze.....to coś czego nam brakuje.

Anonymous - 2013-09-04, 00:50

Lena ,
a nie przyszło Ci namyśl ,
że może tej empatii brakuje Tobie
bo skoro pytasz
Cytat:
czego Wy tak naprawdę oczekujecie


Ja Ci odpowiem .
Tu nie chodzi o takie czy inne wspólnoty ,
ale o samo sedno problemu - o sens trwania .
Jestem na forum już sporo czasu , aktywnie .
Widzę , ile to trwanie kosztuje ludzi kosztuje .
Wszystko na granicy wytrzymałości , ciągłe huśtawki , doły .
Większość i tak nie daje rady .
Czasem pojawiają się nawet rozważania o samobójstwie ,
przeczytałem mnóstwo postów , wiele na priv .
I ludzie się naprawdę starają .

A teraz co czytają ?
Że to wszystko niepotrzebne , że Bóg tego nie oczekuje ?

I Ty się dziwisz , że ludzie PYTAJĄ , chcą przynajmniej wiedzieć ,
mieć pewność , że TAKA NAPRAWDĘ JEST WOLA BOGA ?
Czy to dużo ?


Kto chce iść za mną niech zaprze się samego siebie ,
czy też wymawianie się słabością ?

Ksiadz jest pasterzem Kościoła , a Kościół głosicielem Ewangelii .
To co mówi nie bardzo pasuje do tego co dotychczas słyszeliśmy .
Czy więc nie mamy prawa pytać , poszukiwać , wątpić ?


Sprawy prywatne proponuję na priv adresować .
Chętnie wysłucham napomnień i wszelkich rad .
Proszę o nie .


Co do pokory - zapewne ,
nadmiarem nie dysponuję . ;-)
......... ale sił nie mam
więc dałem sobie spokój

Anonymous - 2013-09-04, 10:21

Dabo napisał/a:
A tak serio to może i cos w tym jest. Jezeli przez ostatnie lata oboje z zoną byliśmy , trwalismy, w imie malżeństwa, Boga, dziecka, rodziny znajomych, a tej miłosci goracej niestety brakowało. To być może jeżeli teraz trafiła tą swoją polówkę i jezeli jest szczęśliwa i nie obgryza paznokci to , może niebo bardziej cieszy się z jej szcześcia niż płacze na nieszczęściem innych. Być może tak lepiej i bardziej po Bozemu, niż zyć razem w małżeńskiej fikcjii i warczec na siebie.


Dabo, tak jest w prawosławiu, więc zapytam - czym będzie Kościół Katolicki różnić się (wówczas) od Kościoła Prawosławnego? Bo tam można rozwieść się dwa razy - a u nas okazuje się, że raz to też już "można". :-/

Anonymous - 2013-09-04, 11:13

Elżbieto ,
z ciekawości sprawdziłem
i trafiłem na taki wątek :
Rozwód w prawosławiu

Nasi bracia w wierze ,
też mają te same problemy . :mrgreen:


Tak nawiasem ponoć Rostowski
chce śluby opodatkować .
W sumie ...... :shock:
to by pomogło zahamować falę rozwodów .
Dowalić ze 100tyś. to się ludziom odechce ślubów ,
a przez to i rozwodów będzie mniej .


A tak serio , wielokrotnie juz pisałem .
Powinno się BARDZOOO podnieść poprzeczkę
dla kandydatów do ołtarza .
No chyba że Kosiołowi chodzi o kandydatów NA OŁTARZE ? :mrgreen:

Anonymous - 2013-09-04, 11:37

lena,
ja wciąż draze i poszukuje, nie tylko tego co oczywiste, ale tego co dwuznaczne i niewyjaśnione, chce wiedzieć, jak możliwe znac odpowiedzi, a po co ??
może po to żeby nie stać w kacie jak przestraszone ciele tylko rozwijać się, poszerzać horyzonty
nie wiem gdzie będę jutro, tym bardziej nie wiem kim będę za pare lat
może gdy będę na krawędzi pojscia w nieznane przypomnę sobie ta dyskusje i zawroce ??

mare1966,
z ta poprzeczka masz racje, moja corka ma w maju wychodzić za maz i przerażenie mnie bierze jak niedojrzale podchodzą do tego co nieodwracalne, ziec od paru miesięcy więcej pije i bywa pod wpływem narkotykow, a ona wypiera problem, wybiela i idzie na zatracenie, modle się o madrosc księdza na naukach przedmalzenskich, modle się o madrosc dla mnie w rozmowie z nia na temat jej slubu

Anonymous - 2013-09-05, 00:51

Jeszcze raz,bo chyba nie bardzo sie rozumiemy i sprostować chce,bo pomyliłam nicki.....za co przepraszam.
Nie Katalotce,lecz Koniczynce... trudno sobie wyobrazić taka wspólnotę,gdzie razem,obok siebie...

Równiez Katalotki(nie Koniczynki jak pisałam) jest cytat......Bo moim zdaniem skoro Kościół traktuje na równi wszystkie małżeństwa bez rozdzielania na sakramentalne czy nie to po co tkwić w sakramentalnym?

Podstawą cytatu(wypowiedzi) jest fragment artykułu z Goscia Niedzielnego,a konkretnie fragment....
Cytat:
Papież Franciszek mówił generalnie o duszpasterstwie małżeństw, nie rozdzielał na sakramentalne i zwiazki niesakramentalne. Nie ma potrzeby tworzenia dla związków niesakramentalnych oddzielnych duszpasterstw, ale należy włączyć te osoby w życie wszystkich wspólnot, ruchów działających w parafiach - mówi o. Mirosław Ostrowski.

dalej...

Cytat:
uważam, że jeśli Kościół rzeczywiście pójdzie w tym kierunku to fala rozwodów tylko wzrośnie bo jest z pewnością wiele osób, które dawno złożyłyby pozew gdyby nie sakrament :-(

Koniczynko...nie bardzo rozumie o co Ci tak naprawdę chodzi?.....czy Ty sama sie czasem nie zaplatałas troszke?....pytam tylko.

Z Twojego pisania wynika,ze nie bardzo podoba Ci się "jedna" wspolnota dla wszystkich,znaczy sakramentalnych i niesakramentalnych.
Nie wyobrazasz sobie takich obok siebie i co wiecej Twoim zdaniem doprowadzić to moze do fali rozwodów.
...że niby jak?......,ze jak wspolnie sakramentalni i niesakramentalni do jednej wspólnoty nalezeć bedą,wspólnie adorować Boga itp to rozwodów przybedzie?

Wytłumacz mi proszę ,bo byc moze to ja sie pogubiłam.

Na koniec zadajesz pytanie....to po co sie męczyć przy jednym małżonku,po co trwać itp......skoro istnieje możliwość klepania sie po ramieniu w przyparafialnych duszpasterstwach?

To chyba najbardziej mnie zbulwersowało.
Naprawde myslisz,ze im,tym ludziom tylko o to chodzi?....o poklepanie i potwierdzenie,ze dobrze robią?
A gdybyś Ty sama w takiej sytuacji była,.....niesakramentalnym związku,bo maz olał,opuscił,a Ty mimo wiary i chęci rady nie dałaś?
Na dziś deklarujesz,że nie....ja tez.....ale czy tak naprawde wiemy jak bedzie?

Moim zdaniem Ci ludzie mają swiadomosć grzechu w jakim żyją(oczywiście nie wszyscy,jak wszędzie zresztą),ponoszą równiez tego konsekwencje....nie przyjmuja Boga do serca,ale nie tylko...
Czy to nie wystarczająca kara?
Mamy ich jeszcze ze wspólnoty wykluczyć?

Przeczytaj artykuł podany przez Elzbietę......
http://www.przewodnik-kat...html......wiele wyjaśnic może,choc w innym celu Ela go zapodała.



Katalotka.....wiem,ze to ironia z Twojej strony była i że Ty raczej wiesz po co przykazania i Bóg....
Co do artykułu...wypowiedzi ksiedza......może warto przeczytac kilka razy(sama tak robie,jak nie rozumię)....a nóz zrozumiesz coś więcej.....spojrzysz inaczej...z dystansu,a nie pod wpływem swojej sytuacji.

Niestety,ale z reguły tak bywa,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Osobiście "siedzę",gdzie indziej i może dlatego łatwiej mi zrozumieć i wziąźc pod uwage i inne aspekty....miłosierdzie Boże....równość wszystkich,bo takimi dla Boga własnie jesteśmy.


Mare......oj ....Mare......
Przepraszam jesli poczułeś sie urażony........może nie powinnam z tą pokorą........a co tyczy reszty,skoro nie chcesz na forum ,chętnie z priva skorzystam.

Jednak.....skupiajac się nad tym co na forum...

To co mnie,że tak powiem wnerwiło to......

Cytat:
Ja bym zatem chętnie usłyszał
na jakim mocnym fundamencie
ten ksiądz wywodzi swoje teorie .

Najlepiej żeby wywiódł to z Ewangelii , nauk Jezusa .
Zwalanie na "ludzką słabość" jakoś mnie nie przekonuje , wprost przeciwnie .

Ksiądz proponuje pójście łatwiejszą drogą ,
co tylko wzmaga moje podejrzenia .


Zauważyłeś co chciałeś zauważyć,co na dziś związane jest z Twoja sytuacją,na tym tylko sie skupiłes.....jak wcześniej pisałam....punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

Artykuł jest obszerny i naprawde jasno wyjaśnia co,jak i dlaczego.
Niezwykle bogata treść.

Nie ma w nim tego o czym piszesz......zaprzeczenie sensu trwania,czy woli Boga,nikt nie twierdzi,że to wszystko niepotrzebne(trwanie),że Bóg tego nie oczekuje.

Oceniasz księdza,że niby łatwiejszą droge proponuje,że za nic ma ewangelie i nauki Jezusa.
Chcesz wiedzieć na jakim fundamencie wywodzi swoje teorie?
Napisz do Niego....i jemu to powiedz,poproś o wytłumaczeni


dale,lub wcześniejj.....ironia goni ironię....sam zreszta przyznajesz,że ironizujesz.
Tylko......czy...małżeństwo,kryzys,wiara,to temat do ironii?

Ponad to....ironizując niejako wprowadzasz w błąd,więc nie dziw sie takim a nie innym reakcjom.

Cytat:
Lena ,
a nie przyszło Ci namyśl ,
że może tej empatii brakuje Tobie
bo skoro pytasz
Cytat:
czego Wy tak naprawdę oczekujecie


Mare....ale ja przeciez napisałam...empatia to coś czego Nam brakuje.....Nam,znaczy również i mnie,może nie koniecznie w tym temacie,ale innych....ideałem nie jestem.

Co do pytania...czego oczekujecie.....wcale nie odpowiedziałeś,zreszta jak zwykle.... na okretkę....domyśl sie człowieku.

Co prawda tłumaczysz,ze sens trwania,ale co w zwiazku z tym.
Weź sie choć raz jasno określ.

Opisujesz natomiast to co mi znane.....koszmar kryzysu,te wszystkie odczucia,ból.....
Ja to znam Mare,przechodzilam,przeżywałam kilka lat.

Cytat:
A teraz co czytają ?
Że to wszystko niepotrzebne , że Bóg tego nie oczekuje ?

I Ty się dziwisz , że ludzie PYTAJĄ , chcą przynajmniej wiedzieć ,
mieć pewność , że TAKA NAPRAWDĘ JEST WOLA BOGA ?
Czy to dużo ?


Nie wiem,gdzies to wyczytał,że nie potrzebne?

Czy sie dziwie,ze ludzie pytaja?
Nie ,nie dziwie się.
Pytanie o zdanie,odpowiedzi,poglądy innych = dyskusja i nie neguję jej,bo każda dyskusja rozwija,uczy komunikacji chociazby...

Pytać to nie grzech,pytać trzeba...sama swego czasu mnóstwo pytań miałam,jednak ważne gdzie pytamy i czy godzimy się na taką a nie inną odpowiedź.
Niestety,ale bywa,że dana odpowiedź nie pasi ,co innego usłyszeć byśmy chcieli......

W Bibli wyraźnie napisane,chcąc poznać wolę Boga tam sięgnąć należy,a ewentualne wątpliwości
rozwiewać u źródła....ksiądz,jeden,drugi,nawet trzeci...równiez internet odpowiednie strony.
Nie sądzisz chyba,że odpowiedź otrzymasz na forach,zwłaszcza na takim jak to gdzie masa skrzywdzonych,słabych,szukajacych?


Mare...jestes tu z nami,na forum, jakies dwa lata.
Uwielbiasz pisać,dyskutować....pytać...wręcz roztrząsać ....wciąz szukasz odpowiedzi....w róznych tematach sie udzielasz,wypowiadasz,tak naprawde mało sie na nich znając...Często podporą Ci wikipedia.
Odkąd pamietam ....wciąz jakieś niejasności,pytania,pytania,pytania......i wciąż brak dla Ciebie odpowiedzi.
Mare....niektóre tematy po stokroć wałkowane były,wyjaśniane,ale dla Ciebie wciąz niejasności jakieś.
Może czas zmienić źródło,na bardziej wiarygodne,bardziej neutralne???
Po raz kolejny powtarzam....tu skrzywdzeni głównie,w kryzysie.....czy od takich odpowiedzi oczekujesz?

Wsparcie i owszem,dzielenie sie doświadczeniem,tyle tylko ,albo az tyle.

Anonymous - 2013-09-05, 11:55

Lena ,
Ty nie rozumiesz o co idzie spór .

Bo pytasz ( nie ważne kogo ) :
Cytat:
Z Twojego pisania wynika,ze nie bardzo podoba Ci się "jedna" wspolnota dla wszystkich,znaczy sakramentalnych i niesakramentalnych.
Nie wyobrazasz sobie takich obok siebie i co wiecej Twoim zdaniem doprowadzić to moze do fali rozwodów.
...że niby jak?......,ze jak wspolnie sakramentalni i niesakramentalni do jednej wspólnoty nalezeć bedą,wspólnie adorować Boga itp to rozwodów przybedzie?

Wytłumacz mi proszę ,bo byc moze to ja sie pogubiłam.



A takie proste Lena .
Po co się męczyć dziesiąt lat może
jako "sakramentalni"
skoro równie dobrze a może nawet lepiej ( ? ) można wielbić Boga
jak "niesakramentalni" ?



Tu pewien problem się rysuje .
Kto ma się "lepiej" , łatwiej ?
Opuszczeni sakramentalni czy żyjący w związkach niesakramentalni ?
Tym sakramentalnym wydaje się , że tym drugim łatwiej
......... a może tym niesakramentalnym
się wydaje - że sakramentalnym łatwiej ? :mrgreen:


Są pewnie też tacy sakramentalni którzy ledwie już zipią
i zastanawiają się - po co się tak męczyć ?
Równie dobrze mogę wielbić Boga - jako niesaktamentalny ( na ) .


Na tym forum są głownie sakramentalni ,
więc ........ chyba wszystko zrozumiałe ?


Zatem - problem nie tkwi w takich czy siakich duszpasterstwach ,
tylko wyżej .

___________________________________________________________________

Cytat:
Mare......oj ....Mare......


........... :mrgreen:
............... reszta na priv będzie :->

Anonymous - 2013-09-05, 12:32

Mnie się wydaje, że całe to poruszenie dotyczące niesakramentalnych, osobnego duszpasterstwa wynika z tego, że każdy inaczej radzi sobie z tym, co bolesne w jego życiu i niezrozumiałe.

Ktoś wyżej napisał, że dużo tu osób cierpiących, z myślami samobójczymi. To brzmi tak: "ja tu tak się męczę w tym sakramencie, tak trwam latami, a tym niesakramentalnym jest tak dobrze i jeszcze ich Kościół przygarnia".

Człowiek uzdolniony przez Boga nie musi szukać pocieszenia i wsparcia w drugim związku jak sakramentalny się rozpadł. Tak samo też Bóg może sprawić, że nie będzie się przeżywało tragedii, myśli samobójczych itd. po opuszczeniu przez małżonka.

Co jest ważniejsze: żeby małżonkowie znowu byli razem (bo tak trzeba, bo sakrament, bo źle mi samemu itd. itd.) czy żeby z pokorą przyjmować Wolę Boga, modlić się o jej poznanie? A może Bóg dopuścił, żeby ci się małżeństwo rozpadło, żebyś coś zrozumiał/a w życiu?

Już Hiob powiedział, że skoro możemy przyjąć dobre z ręki Boga, to dlaczego złego przyjąć nie możemy? Możesz przyjąć do wiadomości, że on/ona odszedł? Że był rozwód? Że ma inną/innego? To taki sam fakt jak to, że słońce wstaje na wschodzie a zachodzi na zachodzie. Może małżonek wróci do ciebie, a może nie. Akceptujesz to? Jak nie akceptujesz i cierpisz, to może lepiej tym najpierw się zająć, a nie wytykać niesakramentalnym, że oni źle sobie radzą w sytuacji, a Kościołowi, że postanowił się nad tym problemem pochylić.

Przykazania, w tym 6 i 9 są do tego, żeby ich przestrzegać samemu, a nie do tego, żeby rozliczać z nich innych.

Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam". (Łk 18, 11-12).


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group