Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Co czuje zdradzający mąż?

Anonymous - 2013-10-16, 18:55

Czy to ,że kocham męza i chcę być żoną to uzależnienie? ,to w takim razie po co to forum? dla uzależnionych ,czy chcących uzdrowić swoje małżeństwo?!. Czy po to wyszłam za mąż ,żeby być sama do końca życia, ? będąc żoną też mogę realizować inne swoje role....Czy to że byłam najlepszą żoną jaka potrafiłam, (przynajmniej tak mi się wydaje ),to robilam to z uzależnienia ,czy z miłości??[/b]

[ Dodano: 2013-10-16, 20:15 ]
A co w takim razie z tymi słowami -„A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19, 6)

Anonymous - 2013-10-16, 21:44

Współuzależnienie a miłość, to nie to samo

Miłość to najwyższa forma wolności

polecam rekolekcje ks.Marka Dziewieckiego

Anonymous - 2013-10-18, 08:57

A jak nazwać to uczucie, które każe opuścic swoją żonę ,dzieci, swój dom, znajomych, narazić sie na wstyd i odrzucenie, jeździć codziennie do pracy 100 km, podczas,gdy miało się do tej pracy 20 min piechotą, przekreślic całe dotychczasowe życie , nie dbać o cierpienie najbliższych ??? wszystko to dla innej kobiety. Czy to nie jest wielka ,romantyczna miłość!!!??
Anonymous - 2013-10-18, 09:00

bosonia napisał/a:
Czy to nie jest wielka ,romantyczna miłość!!!??

Nie.

To egoizm.

Anonymous - 2013-10-18, 09:07

Dzięki . to sarkazm przeze mnie przemawia .
Anonymous - 2013-10-18, 09:14

Cytat:
Czy to nie jest wielka ,romantyczna miłość!!!??


Czas pokaże jaki charakter ma znajomość z panią dla której dokonuje się tylu poważnych zmian w życiu, ale jestem skłonna zgodzić się z Elżbietą że to zaspakajenie czysto egoistycznych pobudek.

Człowiek, który ma miłość w sobie nie KRZYWDZI innych. I nawet nie chodzi o to, że mąż odszedł ale a to, w jaki sposób to odejście się manifestuje.

Miłość to stan istnienia , czuje się ją do całego otaczającego nas świata, to co czują do siebie ludzie będący w związku różni się tylko intensywnością tego stana, niczym więcej.
Tak więc, skoro mąż zachowuje się tak jak opisujesz to jest wielce prawdopodobne, że to "uczucie" wyrasta z jego egoizmu.

Anonymous - 2013-10-18, 09:16

To amok :mrgreen:
Anonymous - 2013-10-18, 09:18

bosonia napisał/a:
Mój mąż też w ciągu tych dwóch miesięcy widział dzieci może pięć razy, i to tylko dlatego że akurat któreś było w domu jak przyjeżdżał po swoje rzeczy, :-/ .A ja już nie daję rady, muszę się sama z sobą uporać ,ze swoimi emocjami, i jeszcze pilnować ,żeby dzieci się w tym wszystkim nie pogubiły...Córcia czteroletnia cały czas pyta o tatusia, czemu go nie ma, rysuje smutne minki..a przecież była "księżniczką tatusia". Człowiek patrzy bezsilnie i zastanawia się jak można być tak podłym...


Ty się nie zastanawiaj jak można być "tak podłym", tylko zastanów się jak możesz być najwspanialszą i najcudowniejszą mamą na świecie. Matka/kobieta szczęśliwa to dzieci szczęśliwe. Zajmij się sobą i swoimi emocjami oraz dziećmi. Dzieci widzą wszystko inaczej, ale dzieci mają uczucia jeszcze "szybsze" i mało im potrzeba do szczęścia, na szczęście.
Co lubi rysować Twoja córka, usiądź z nią i pomalujcie coś razem - będzie szczęśliwa jak pomalujecie coś RAZEM. Pobaw się z nią w malowanie, zobaczysz jej uśmiech, a nie tylko podłość męża. Pomyśl również o terapii dla współuzależnionych emocjonalnie - może na początek jakieś warsztaty z asertywności (które dają wiele zadowolenia i pomagają mówić "nie", również "nie" dla zła.).

Anonymous - 2013-10-18, 09:23

cokolwiek to jest, jak tego nie nazwiemy,
teraz jest dla niego najważniejsze...

i mam nadzieję, że mu to minie ;-) ))
w końcu jest to naukowo udowodnione, że chemia zmienia się po max. 2-3 latach...

kochanka mojego jeszcze kilka dni męża (ogłoszenie wyroku po wczorajszej sprawie 23.10.) jest z innego miasta, więc u mnie to pewnie potrwa dłużej,
bo w związkach na odległość trudniej o rutynę ;-) ))
ale mam nadzieję, że laska będzie chciała mieć dzieci i go usidlić w obowiązkach,
od których tak uciekał...
a póki co nie zgodziłam się na nocowanie prawie 4-latka u tatusia w tygodniu
no i obaj są na mnie obrażeni...
ach życie...

Anonymous - 2013-10-18, 09:32

AJA napisał/a:
ale mam nadzieję, że laska będzie chciała mieć dzieci i go usidlić w obowiązkach,
od których tak uciekał...

Myślę, że to całkiem prawdopodobne :-)

Anonymous - 2013-10-18, 09:48

Znam sytuację, kiedy kochanka pomieszkawszy i zabawiwszy się w dom z niewiernym, szukała kontaktu z byłą żoną, w niej upatrując prawdziwego zrozumienia jakim to ON okazał się nikczemnikiem:)
Anonymous - 2013-10-18, 10:26

Kochanka mojego męża do dnia dzisiejszego z częstotliwością do 25-30 dni (PMS?) pisze do mnie e-maile, w których takiego zrozumienia, o jakim pisze Kenya, właśnie u mnie szuka....
Anonymous - 2013-10-18, 10:30

Swallow napisał/a:
Kochanka mojego męża do dnia dzisiejszego z częstotliwością do 25-30 dni (PMS?) pisze do mnie e-maile, w których takiego zrozumienia, o jakim pisze Kenya, właśnie u mnie szuka....

A ile czasu minęło od porzucenia jej przez "nikczemnika"?

Anonymous - 2013-10-18, 10:44

a była kochanka mojego męża dzwoni do mnie z czestotliwościa 2-3 miesiace i chce rozmawiać. mineło 10 lat, to była moja koleżanka

od jakiegos czasu chce rozmawiac, dzwoni wieczorami, przeprasza wyjasnia i mówi wprost ze czuje sie z tym co zrobiła źle
mówie jej ze jej wybaczyłam
ale ona i tak czuje sie winna

pewnie nie jest tak zawsze, ale i tak niech mi nikt nie mówi, że takie sprawy "spływają" po ludziach
przychodzi czas, że kazdego sumienie ruszy, kwestia tylko kiedy i czy ta osoba potrafi to wypowiedziec, czy dusi w sobie i tego nie okaże

kazdy ma znak Boga w sercu (sumieniu) i to sie odzywa, mocniej lub słabiej, wczesniej lub później, ale daje znac o sobie


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group