Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Co czuje zdradzający mąż?

Anonymous - 2013-10-03, 23:15

myślisz krawędź nadziei,że Twój mąż mógłby brać udział w konkursie "największe patologie świata"?

mnie tylko przypomina się przy czytaniu takich historii tekst jednej z forumowiczek-

"klęczał ze mną i z dziećmi na wieczornej modlitwie-a następnego dnia wychodził do kochanki"-ten to by chyba wygrał zawody w patologii

kto zresztą tutaj nie miał przeżyć z małżonkiem/małżonką na pograniczu patologii

z ta grupą ludzi trzeba zakładać możliwość przejścia najbardziej wyimaginowanych przygód-przed ślubem powinni zastrzegać-"nudzić się ze mną nie będziesz" :lol:

Anonymous - 2013-10-04, 00:20

bosonia napisał/a:
Kocha dzieci ! S.... w banie. . A swoją drogą ,ciekawe jakie u zdradzaczy występują etapy po zdradzie, bo te nasze ,to już mamy przerobione, niektórzy :-/ .

Fajne to z tym s... w banie, o ile dobrze czytam. Co do drugiej części, to są też ci drudzy i też swoje przerobili, swoje etapy znają, rewelacjii nie ma!! Nie wiem czy nie gorzej, bo niebardzo jest z czym i o czym się komuś wyżalić ,pochwalić. Raczej tak człowiek pogardę czuje do siebie i od innych, wiec o czym mówić? Lepiej milczeć i poczekać aż przestaną dzwony bić.

Anonymous - 2013-10-04, 07:52

Dabo napisał/a:
Fajne to z tym s... w banie
Właśnie wcale niefajne :-/ Jesteśmy ludźmi inteligentnymi i domyślnymi, i wiemy co się kryje w tych kropeczkach. W regulaminie stoi, że nie używamy wulgaryzmów, nawet je wykropkowując - to raz. A dwa - nieużywanie wulgaryzmów, choć się cisną, może być elementem pracy nad sobą, czyż nie? Te emocje można tak samo dogłębnie wyrazić innych słów używając. A przy okazji szukając odpowiednich słów ćwiczymy zasadę "akcja-pauza-reakcja".
Dabo najlepszym przykładem, dał radę powściągnąć tu na forum swój język budowlańca :-P
(Sorki, Dabo, za prywatną wycieczkę, ale jesteś pozytywny przykład ;-) )

Anonymous - 2013-10-04, 14:00

JOHAN napisał/a:
myślisz krawędź nadziei,że Twój mąż mógłby brać udział w konkursie "największe patologie świata"

dociera do mnie stopniowo, że tak.

z jednej strony nie chcę do tego wracać już!
Z drugiej strony: aby nie wracać, muszę sobie uświadomić CO zostawiam za sobą.

Nie modlił się może z nami. Bo niestety nie modliliśmy się razem nigdy, ja czasem z dziećmi.
Natomiast gdy zaaranżowałam wyjazd rodzinny (specjalnie bliziutko jego pracy wyjazdowej, aby mógł do nas dojechać), wierząc w jego kłamstwa i w to, że nie jest w relacji z nią tylko pracuje, i gdy przyjeżdżał do nas nad morze na pół dnia, na dzień, i gdy robiliśmy sobie słodkie rodzinne plażowe zdjęcia i gdy uśmiechał się do mnie do obiektywu mrużąc oczy przytulając dzieci - i gdy ja to wszystko brałam za potwierdzenie, ja się utwierdzałam.. - wtedy właśnie wracał w pośpiechu nie tylko do pracy jak mi mówił, ale też do niej, w gorące noce. A ona robiła co mogła aby go zatrzymać właśnie wtedy przy sobie, walczyła, bo widziała że się waha. To dlatego nie zdążał do mnie na noc, dlatego że chciał wracać do niej.
Nie wiem jak mógł to łączyć. Nie wiem jak może teraz żyć z tym poczuciem podwójności, zakłamania, takiej skazy w swoim życiu - w zasadzie to mu współczuję, bo ja mam co mam, ale siebie się nie brzydzę (może momentami ;) ).

Gdy patrzę na te zdjęcia z lipca (świadomie nie kasuję ich) i patrzę w jego oczy na tych zdjęciach, to po prostu nie ogarniam...

Anonymous - 2013-10-04, 15:16

w przypadku mojego małżenstwa wiem, ze mąż wzrastał w rodzinie, gdzie zdrada była powszechna
mężczyźni zdradzali swoje zony (tak zył jego dziadek, wujkowie i prawdopodobnie ojciec)
mój maz w takiej atmosferze sie wychowywał, wiec sam tez to robił, bez poczucia, ze robi cos złego
mało tego- mąż uważa, ze to moja wina, bo powinnam go rozumiec (tak jak kobiety w tej rodzinie siedziłay cicho, chorowały z emocji ale nie mogły nic poradzic), że to ja jestem głupia, bo nie chce sie dopasować

to jest zaburzenie

dlatego przyjrzycie sie dokładnie co działo sie w rodzinie męża- bo moze tu jest klucz do tego, aby wyjasnic cały mechanizm

to jest czesto grzech pokoleniowy

juz zaburzenie dzieci z DDD

Anonymous - 2013-10-04, 16:12

Jak poczytałam Wasze posty to przestaje powoli dziwić się postępowaniu mojego męża w związku z dziećmi. Teksty którymi zdradzający tatusiowie się posługują chyba sobie w nocy podrzucają na jakąs ich wspólną skrzynkę meilową :-/ . Mój też twierdził, że nie rozstaje się z dziećmi tylko ze mną. Chce brać udział w ich życiu i takie tam trele morele...A w miarę mijającego czasu częstotliwość jego kontaktów z wyłącznie jedną córką maleje systematycznie i już po 2 miesiącach ograniczyła się tylko do sms-ów. A i te były zazwyczaj związane z jakimiś jego kolejnymi rzeczami, które chciał z domu zabrać.Kiedy przyjeżdżał pod dom to nawet nie wchodził, tylko dzwonił do córki, że już czeka.Druga córka widziała go ostatni raz ponad 5 miesięcy temu :evil: Ale jemu i tak się wydaje, że jest dobrym ojcem :shock: Urodziny dziewczyn też załatwił sms-em z życzeniami. A może zdradzacze pozbywają się uczuć ojcowskich wraz z zasiedleniem ich głów, serc i czegoś tam jeszcze nową wybranką :shock:

Bety zapewne masz rację, bo powszechnie wiadomo, że rodzina pochodzenia tworzy matrycę naszych późniejszych zachowań rodzinnych. Chociaż znam przypadki zaprzeczające tej prawidłowości ale w końcu od każdej reguły są wyjątki :-) . W rodzinie mojego męża oczywiście nie zabrakło zarówno zdrady jak i rozwodu jego rodziców.No i tu już idzie klasyka gatunku..

Anonymous - 2013-10-04, 16:15

Po co to wszystko tak 100X analizować....i się umartwiać.
Jeśli pan maż X cz Y jest takim beznadziejnym facetem i postepuje jak ostatni....
to naprawdę dobrze byłoby aby wrócił?
Przecież nie wrócic w postaci teggo kochanego meżczyzny z dnia ślubu...

Anonymous - 2013-10-04, 16:48

oczywiscie kazdy robi jak uważa, ale analizowanie i poznanie pewnych mechanizmów pomaga jes zrozumieć i tez opowiednio reagować

gdy mąż mnie zdradzał miałam do niego straszną złość
dopiero jak pewne sparwy stały sie dla nie jasne, wiele zrozumiałam, zaczęłam prace nad sobą,

jest mi łatwiej poaradzic sobie z ta sytaucją

dziewczyny pisza tutaj i te posty sa pełne emocji, bólu, niezrozumienia
gdy zaczną sie przyglądać, szukać odpowiedzi to przyjdzie zrozumienie i spokój

poza tym jesli jest taka trudna sytuacja w rodzinie (rozumianej szerzej) wymaga ona najczesciej modlitwy

najczesciej jest tak, ze osoby zdradzające mają jakis głębszy problem, byc moze nawet nie widzą sami jaki, z czyms sobie nie radzą

Anonymous - 2013-10-04, 21:14

przepraszaszam za ten wulgaryzm :oops: ale doceńcie,że jeszcze gorsze słowa cisną mi się na klawiaturę ,i staram się je powstrzymać.. 8-)

[ Dodano: 2013-10-04, 21:20 ]
grzegorz_ napisał/a:
Po co to wszystko tak 100X analizować....i się umartwiać.
Jeśli pan maż X cz Y jest takim beznadziejnym facetem i postepuje jak ostatni....
to naprawdę dobrze byłoby aby wrócił?
Przecież nie wrócic w postaci teggo kochanego meżczyzny z dnia ślubu...

No właśnie ,nasz rycerz na białym koniu okazał się łachudrą,proszę ,pozwólcie mi go tak nazwać :-P .Ja też modlę się o nawrócenie mojego rycerza, bo nie chcę nikogo innego....

Anonymous - 2013-10-05, 17:24

grzegorz_ napisał/a:


Jeśli główne przesłanie jakie wyniesiesz z tego forum
bedzie "módł się i czekaj na cud, że mąż wróci"
to....długo tu jeszcze pobędziesz, wylewając forumowe łzy , że "modle się i modlę , a on nie wraca".


Zastanawiam się, w jakim celu jesteś na tym forum, bo chyba nie po to, aby komuś pomóc ?!
Tak - grzegorzu - jeśli myślisz, że człowiek sam coś może - to się strasznie mylisz ! Nic nie możesz ... i kiedyś to zobaczysz (doświadczysz), oby nie tak jak my !

Anonymous - 2013-10-07, 12:00

Cytat:
dlatego przyjrzycie sie dokładnie co działo sie w rodzinie męża- bo moze tu jest klucz do tego, aby wyjasnic cały mechanizm


Dokładnie, też ostatnio zaczęłam odkrywać takie prawidłowości. Wszystko wynosi się z domu, łącznie ze skłonnością do kłamstwa.

Cytat:
Raczej tak człowiek pogardę czuje do siebie i od innych, wiec o czym mówić? Lepiej milczeć i poczekać aż przestaną dzwony bić.


Pogardę do siebie? Chyba nie każdy. Mój np. nie czuje żadnej żenady. Wręcz przeciwnie, uważa że jest idealnym ojcem i w ogóle był takim mężem, że drugiego takiego nie ma;) Wybiela się do tego stopnia sam przed sobą, że czasami myślę, że to choroba psychiczna, normalne to nie jest.

Cytat:
Przecież nie wrócic w postaci teggo kochanego meżczyzny z dnia ślubu...


No właśnie najtrudniej się rozstać ze wspomnieniami i obrazem męża w głowie - tego męża z dobrych czasów:)

Anonymous - 2013-10-07, 12:36

Mój mąż też w ciągu tych dwóch miesięcy widział dzieci może pięć razy, i to tylko dlatego że akurat któreś było w domu jak przyjeżdżał po swoje rzeczy, :-/ .A ja już nie daję rady, muszę się sama z sobą uporać ,ze swoimi emocjami, i jeszcze pilnować ,żeby dzieci się w tym wszystkim nie pogubiły...Córcia czteroletnia cały czas pyta o tatusia, czemu go nie ma, rysuje smutne minki..a przecież była "księżniczką tatusia". Człowiek patrzy bezsilnie i zastanawia się jak można być tak podłym...
Anonymous - 2013-10-07, 12:41

Cytat:
jak można być tak podłym...
_________________

Oj uwierz można :cry:
Mój mąż ma zasądzone spotkania z dziećmi raz w miesiącu weekend. Wczoraj powinien być u nas od 11 do 18. Ale przychodząc rano powiedział, że dziś mu się spieszy i przed 15 musi wyjechać (widział ostatnio dzieci miesiąc temu!!!!). Nie widziałam w nim żadnych emocji, uczuć wyższych w stosunku do dzieci. Natomiast usłyszałam, ze on daje im wszystko tzn. pieniądze. Na moje pytanie czy to jest najważniejsze dla dzieci odpowiedział, że wg niego tak. Jakaś żenada i pustka jak dla mnie!!!

Anonymous - 2013-10-07, 23:17

Nirwanna napisał/a:
Dabo najlepszym przykładem, dał radę powściągnąć tu na forum swój język budowlańca
(Sorki, Dabo, za prywatną wycieczkę, ale jesteś pozytywny przykład

Dzieki, nie wiedzialem ze to zauważalne- staram się, w pracy też.
I powiem że odkryłem coś przefajnego. Płynnie operowałem językiem budowlanym, tak żeby się dobrze rozumieć i mieć posłuch. Ostatnimi czasy często gryzę się w język . I to jest super że poprawną polszczyzną można zyskać więcej, ludzie dębieją pytając się w duchu- "o czym on do mnie rozmawia?" Przyklad, kiedyś powiedział bym :młody tam jest k.. material i za.. na wczoraj ma stać tutaj .Oczywiście każdy młody zaraz kombinował jak by olać sprawe. Ostatnio powiedziałem: wiesiek, proszę spraw żeby tamto co stoi tam ,stało tu, tak zeby mi nie braklo dziś. Facet zdębiał i zajeło mu to raptem kilka godzin. Szok. Ja spokojny, żadnych stresów, nerwów.
Mimo wszystko daleka droga jeszcze, zbyt często "udeżam sie młotkiem w palec" :oops:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group