|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Urok ,czary,czy wyroki Boskie
Anonymous - 2013-07-30, 11:33 Temat postu: Urok ,czary,czy wyroki Boskie Witam
Chciałbym poruszyć dość nietypowy temat, na który od dłuższego czasu nie mogę znaleźć odpowiedzi, nawet w rozmowach z osobami duchownymi (skutecznie omijają temat).
Kilkadziesiąt znajomych mi osób podpowiadało żebym poszedł do "wróżki" żeby mi jakieś jajko rozbiła, czy coś, bo widzą, że to co się w moim życiu od ostatnich czterech lat dzieje nie jest normalne.
Sam to widzę i wiem, ale puki co idę w zaparte że tego nie zrobię, bo to jest złe, a bynajmniej niebezpieczne. Może i jestem chory ale jakoś wierzę w wywoływanie duchów, okultyzm i te historie.
Dawno temu za łepka kumple , w ruinach naszego klasztoru wywoływali duchy i mimo że nie poszłem z nimi to wierze w to co wtedy opowiadali, -niestety jeden się powiesił, innego samochód potrącił, ale generalnie z całej piatki źle sie powiodło im w zyciu.
Moja żona twierdzi że pisze książke "Ja ,żona miljonera"
I tak w skrucie , to ze zwykłego, prostego chłopaka, pobraliśmy się, jedno poronienie- foch do Boga, ciężka bieda materialna, potem ciąża i nasz syn -największe szczęście- pierwszy chłopak w rodzinie; po czym niespodziewana kariera zawodowa, mieliłem naprawdę dużą kase. Żona i rodzice byli dumni. Cała reszta zazdrościła . Samochody, koparki, pracownicy. I nagle kompletny krach, jedna budowa po drugiej zaczeły nie płacić, ciągałem się po sądach, starałem sie zmienic wszystko, ale jak fatum, wszystko zaczeło się sypać, ja się rozpiłem.
Od samochodów , powypowiadanych kredytów, ucieczki z domu żony chrześnicy, która była u nas w rodzinie zastępczej, niespodziewanej choroby naszego syna, odejścia żony, i jeszcze wczorajszej powodzi w domu(z ulicy zalało mi całą piwnice,). Czuje się jak ostatnia łachudra, i jakiś wyklęty, albo opętany.
Teraz boję się, że zabierze mi rodziców , którzy w tych moich trudnych dniach są jedyną pozytywną podporą, tylko oni nie mówią mi żebym zapomniał o żonie, i tylko oni odmówili osądzania jej ,bo przez 14 lat była najlepszą synową.
Trafia mnie szlag bo wiem że dużo w tym wszystkim ludzkiej zaborczości i zawiści, mimo że starałem się od wielu lat nie mieć żadnych kontaktów ani znajomych u mnie w miasteczku.
Ostatnie cztery lata to ciąg nieszczęść i nie wiem czy to jest efekt mojego działania i postępowania- kara Boża? Najgorsze że nie omija to osób w moim otoczeniu. Żona sama powiedziała że odchodzi bo koło mnie jest jakieś piekielne fatum, i ona musi ratowac siebie i dziecko. Dla ich bezpieczeństwa nawet jestem trochę za tym żeby ich nie pokrzywdziło.
Pamiętam jak naszego maleńkiego syna zawiozła na te lanie wosku, zły byłem, alejak się dowiedziałem było już po robocie , teraz mi mówi żebym się przełamał i pojechał, ale ja się poprostu boje. Wierzę w Boga to i wierzę w złe duchy, i te kłopoty które kiedyś moga przyjść z tego powodu.
Wiem że jest 3 osoby które mogły mnie przekląć,w tym moja żona- ona o tym wie ale sama nie umie tego cofnąć.
Wczoraj w nocy jak zalewało moją piwnicę na 3 cm , a po sąsiedzku rodziców na 25cm , tak strasznie się wnerwiłem na tego Boga, co on to odwala? Przecież aż taki zły nie jestem więc za co?
Najbardziej mnie wnerwia że nigdy nie byłem byle jakim katolikiem, zawsze żone i mnie trafiało że ci inni raz w roku do kościoła, a kochają się, mają domy samochody, zdrowe dzieci, a nam ciągle pod górkę.
Kiedyś ojciec powiedział że ten zły nie ma interesu na tych średnich, a bardziej go interesują ci narwani, i jeszcze wiele niespodzianek w życiu mnie czeka.
Tylko to jest marne pocieszenie.
Więc bije się teraz z myslami czy by faktycznie nie podjechać do czarownicy , a może i los się odmieni?
Anonymous - 2013-07-30, 11:48
To co Ci mogę podpowiedzieć - nie rób tego. To są niebezpieczne obszary i nie warto w nie wchodzić. Czy zaprzedałbyś duszę diabłu, byle tylko w życiu Ci się wiodło? Niejeden człowiek się skusił...
Lepiej już odwiedzić egzorcystę, to on prędzej przyjdzie z pomocą i z Bożymi łaskami. Posłuchaj np. na youtubie - ks. Glas mówi ciekawe rzeczy.
Pomocne mogą być msze z charyzmatykami, o uzdrowienie, uwolnienie (w tym uwolnienie międzypokoleniowe ). Zachęcam, jeśli masz możliwość. Po uczestnictwie w nich byłam pod wielkim wrażeniem przemian, jakie miały miejsce. Mimo, że kilka pierwszych mszy przyjęłam bez specjalnego entuzjazmu.
Anonymous - 2013-07-30, 12:44
Wiem że nie wolno, wiem że nie chce, ale te podpowiedzi innych ludzi w tym żony tak mnie strasznie korcą , bo po jakiego diabła mam sie pałować, modlić, nie spać, stresować, mysleć o jakimś sycharze, o jakimś kośćiele, o jakiejś zonie na której w niedziele postawiłem krzyrzyk.
Żona w listopadzie powiedziała , ty jedź do wróżki a nie paciorki klepiesz.
Jakoś się zaciołem kiedy znalazłem wasz adres.
Anonymous - 2013-07-30, 13:08
Dabo napisał/a: | Może i jestem chory ale jakoś wierzę w wywoływanie duchów, okultyzm i te historie. |
"Nie będziesz miał Bogów cudzych przede Mną"
Pierwsze przykazanie: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną” nakłada obowiązek stawiania Boga na pierwszym miejscu w naszym życiu. Tego Boga mamy poznać przez wiarę, Jemu w pełni zaufać i umiłować Go przez wypełnianie Jego woli wyrażonej w przykazaniach.
Pierwsze przykazanie zakazuje grzechów przeciwko wierze, czyli zaniedbywania pogłębiania wiary, niewiary, wątpienia, ateizmu i agnostycyzmu.
Przykazanie to zabrania też grzechów przeciwko nadziei, tzn. zuchwałej nadziei, rozpaczy, dążenia wyłącznie do celów ziemskich.
Pierwsze przykazanie zakazuje grzechów przeciwko miłości Bożej czyli: obojętności, niewdzięczności, oziębłości, lenistwa duchowego, nienawiści do Boga.
Oprócz wiary, nadziei i miłości pierwsze przykazanie przypomina o obowiązku służenia jedynemu Bogu. Służba ta wyraża się przez adorację, modlitwę, ofiarę, składanie Bogu przyrzeczeń i ślubów, które mają być wypełnione.
Potępionymi przez pierwsze przykazanie grzechami przeciwko służeniu jedynemu i prawdziwemu Bogu jest: zabobon, bałwochwalstwo, wróżbiarstwo, praktyki magiczne, kuszenie Boga, świętokradztwo, symonia.
http://www.teologia.pl/m_k/prz-02.htm
A zatem - musisz się zdecydować, czy masz jednego Boga, czy wiele bóstw, którym zawierzasz - ludzie, pieniądze, sukcesy, wróżki.
Piszesz - czy to kara Boża. Z tego, co pamiętam z Bliblii - Bóg zostawia sobie Sąd Ostateczny na "po śmierci" człowieka, więc to, co nas spotyka jest jedynie konsekwencją naszych działań i naszych decyzji, wyborów, wad, słabości, ułomności. Albo też - konsekwencją działań innych ludzi czy zjawisk, którym ulegamy.
Ktoś kiedyś powiedział mi, że nie przestrzegać pierwszego przykazania, to nie przestrzegać żadnego innego. A zatem - czemu oczekujemy cudów, powodzenia, szczęścia, skoro nie spełniamy oczekiwań Boga i nie postępujemy według Jego wskazówek?
Spójrz - piszesz, że kilkadziesiąt osób mówi Ci - idź do wróżki. Kilkadziesiąt to niesamowicie duża liczba, jestem w szoku. Chyba, że siedzisz na jakimś okultystycznym forum, gdzie skupiają się tacy nawiedzeni.
To Twoja decyzja, jakimi otaczasz się ludźmi, więc porady tego typu są konsekwencją Twoich działań. W moim otoczeniu, gdybym powiedziała chociaż jednej osobie: idę do wróżki - otrzymałabym takie reakcje: puknięcie się w czoło/wyśmianie/skierowanie do psychiatry.
Wiesz - zalana piwnica, czy cały dobytek - to ogromne nieszczęście. Mam w sobie na tyle dużo wrażliwości, by bardzo współczuć tym, którzy tracą przez żywioł majątek. Kiedy byłam mała, spalił się dom sąsiadów. Nikt nie zginął, ale dom był do wyburzenia, sąsiad szukał w amoku sznura, musieli go siłą zatrzymywać do czasu przyjazdu pogotowia, by otrzymał zastrzyk. Więc wiem - że na pewno czułeś złość, gniew. Ale na kogo - na Boga? Czemu?
Jeśli mieszkasz blisko rzeki - w ploterze lub na nabrzeżu - to pewnie mieszkanie było tańsze (czy ziemia), ale za to było ryzyko zalania. Nikt Cię siłą tam przecież nie zasiedlił, Bóg tym bardziej.
Jeśli mieszkasz w mieście - i studzienki nie przyjęły wody - to pretensje można zanieść do włodarzy miasta, że nie restrukturyzują systemu odpływu wody.
Rozumiesz? Ty jesteś kowalem swojego losu - Bóg dał Ci przy narodzinach ogromny dar: wolna wola. Dał Ci listę wskazówek (dekalog) i dowód niezmiernej miłości - wolność wyboru, jak żyć, jak postępować.
A to, co nas spotyka są wynikowymi tego, jak sami postępujemy, jakie decyzje podejmujemy, jakimi ludźmi się otaczamy lub wynikowymi czasów, w jakich żyjemy.
Tak naprawdę jedyną niewyjaśnioną dla mnie rzeczą, której żaden kapłan nie potrafi mi logicznie wyjaśnić, to kiedy choruje i cierpi małe dziecko, które nie zdążyło jeszcze same sobie zaszkodzić np. szkodliwym trybem życia. Ale też i widocznie umysł ludzki nie jest w stanie pojąć wszystkiego, co nas spotyka.
Miast wróżki - poszukaj lepiej dobrego księdza egzorcysty. Jeśli wierzysz w okultyzm, wróżbiarstwo, to jesteś głębiej w kieszeni kusego, niż zdajesz sobie z tego sprawę.
I tak jak ja_też, polecam msze o uzdrowienie, uwolnienie międzypokoleniowe.
Dabo napisał/a: | zawsze żone i mnie trafiało że ci inni raz w roku do kościoła, a kochają się, mają domy samochody, zdrowe dzieci, a nam ciągle pod górkę. |
Ale powiedz - czy chodzenie do kościoła częstsze, ale za to uleganie złym uczuciom (trafiało nas - piszesz) to coś lepszego? Czułeś gniew, że inni mają lepiej, choć nie chodzą do kościoła. A czy to o chodzenie do kościoła chodzi?
Poza tym - nigdy nie porównuj się do innych, bo to bez sensu. Zawsze znajdziesz kogoś gorszego od siebie, i kogoś lepszego też znajdziesz. To, co widzisz - obraz innych rodzin, sukcesów, porażek - to tylko obraz, pozory. Nigdy nie wiesz, jak jest naprawdę w ich domach, co siedzi w ich głowach, jakie mają rzeczy na sumieniu, jakich nie mają, co tak naprawdę myślą, robią. Musiałbyś siedzieć w ich głowach i domach 24 godziny na dobę, by wiedzieć: tak, oni mają lepiej, są lepsi, gorsi.
Przeczytaj swój post i zauważ, jak wiele gniewu, jakiejś takiej nerwowości było przez całe Twoje życie. Ten gniew widać nadal w Twoich wielu postach. Zapewne to naturalna reakcja dla kogoś, komu wali się życie, ale i też dla kogoś, kto w Bogu widzi tylko "chłopca na posyłki", kogoś od spełniania modlitw przy minimalnym wkładzie (chodzenie do kościoła czy klepanie modlitw, bez głębszej refleksji, zmiany swojego myślenia czy oddawaniu wiary innym bóstwom, typu wróżki czy jeszcze coś innego).
Dabo - nie skupiaj się tak na innych, jacy są, jacy nie są. Popracuj nad sobą, ratuj siebie. Sam nie dasz rady, więc opuść ręce i daj się prowadzić Bogu, tak w pełni. A zatem księdza egzorcysty szukaj, dobrego spowiednika - żeby nie "odklepywał" spowiedzi, ale rozmawiał z Tobą - bo jakim cudem żaden spowiednik nie zwrócił uwagi na to, że wierzysz w okultyzm? Nie podpowiedział Ci, co robić? Sam nigdy nie zauważysz wielu spraw, które są "nie tak" w Twoim postępowaniu - osoba stojąca z boku prędzej to zauważy. Musisz znaleźć kogoś, komu zaufasz i dasz mu się poprowadzić - stąd dobry spowiednik, to podstawa. Moje najcudowniejsze spowiedzi to te prowadzone przez zakonników - Paulinów, Dominikanów. Szukaj, aż znajdziesz.
Dabo, trzymaj się i powodzenia. Masz moją modlitwę. Pozdrawiam. :)
Anonymous - 2013-07-30, 13:10
Dabo napisał/a: | ty jedź do wróżki a nie paciorki klepiesz. |
To z całą pewnością nie jest dobra rada...
Modlitwa - cierpliwa i wytrwała - zawsze przyniesie plony. Wiem, że trudno o tę cierpliwość, gdy wszystko zawodzi i nadzieja zaczyna umykać...
Anonymous - 2013-07-30, 13:14
Dabo napisał/a: | Jakoś się zaciołem kiedy znalazłem wasz adres. |
Bo Nasz Ojciec tak Cię mocno kocha, że też nie chce Cię puścić, więc i trzyma za szelki.
Szelki mają to do siebie, że mogą nie wytrzymać naporu, więc może tak przestań się wyrywać?
Anonymous - 2013-07-30, 13:43
Swallow, podpisuję się pod wszystkim co napisałąś. Ze swojej strony dodam link, który znalazłam tu na forum, o. Adama Szustaka OP, myślę, że pomocny:
http://188.165.20.162/lan....o.zalotach.mp3
Anonymous - 2013-07-30, 13:45
Swallow.
Dzięki , jakoś ciągle myslałem że cięta jesteś na mnie.
To nie jest tak że ja jestem blisko czy zwolennikiem okultyzmu. Wręcz odwrotnie , miałem znajomych, kolegów, którzy przez te działania stracili wiele, łącznie z życiem. Nigdy w to nie wlazłem, i boję się tych tematów, ale wierzę , że pogrywanie z tymi sprawami kończy się źle.
Powtarzam że od kiedy mnie pamięć sięga zawsze byłem koło koscioła, ja i cała moja rodzina. Nikt i nic nie było w stanie mnie na trwałe oderwać od Koscioła . Nawet jak szkudny byłem, to zawsze po cichu starałem się jakoś wynagrodzić i odrobić sam niewiem komu i poco.
Anonymous - 2013-07-30, 14:54
Dabo napisał/a: | Dzięki , jakoś ciągle myslałem że cięta jesteś na mnie. |
No coś Ty! Wręcz przeciwnie. Podziwiam Cię i piszę to bez żadnych podtekstów, ironii czy czegoś w tym stylu. Podziwiam - bo nie każdy mąż mimo zmagań z samym sobą, trwa, miota się, nie poddaje się. Mój tego nie potrafił. Musiało się wiele złego podziać, by doszedł do punktu, w którym Ty jesteś. Myślę, że każda z opuszczonych żon tutaj na forum Ci to powie. I myślę, że to nie przypadek, że tu jesteś, Ty też jesteś nam potrzebny. Serio.
Dabo napisał/a: | To nie jest tak że ja jestem blisko czy zwolennikiem okultyzmu. Wręcz odwrotnie , miałem znajomych, kolegów, którzy przez te działania stracili wiele, łącznie z życiem. Nigdy w to nie wlazłem, i boję się tych tematów, ale wierzę , że pogrywanie z tymi sprawami kończy się źle. |
Myślę, że kiedy tylko moderatorka Kinga wejdzie dzisiaj na forum, na pewno napisze w Twoim temacie - same mądre rzeczy i to wynikające z jej doświadczenia. :)
Anonymous - 2013-07-30, 15:05
Witaj Dabo, lubię Cię czytać, taki prawdziwy jesteś
Nawet, jeśli ktoś Cię przeklął, stan permanentnej łaski uświęcającej chroni Cię jak parasol przed wpływem Złego.
Litania do Świętej Krwi Chrystusa skutecznie chroni przed wpływami i skutkami magii, czarów, okultyzmu.
Błogosław syna jak jesteś z nim, a na odległość syna i żonę- w swoim sercu. Moc błogosławieństwa kierowana w stronę małżonka jest ogromna.
Jeśli słyszysz złe słowa pod swoim adresem- nie daj się złu "zadomowić" u siebie- natychmiast łam to przekleństwo- mów np.:"Mocą Najświętszej Krwi Chrystusa łamię to przekleństwo"
Nie igraj ze słowami, które sam wypowiadasz, nawet w żartach czy gniewie.
Jeśli masz obawy co do swego mienia (np.domu)- woda święcona lub egzorcyzmowana, poza tym, siedzisz sobie wieczorkiem- pal świecę poświęconą. Nawet jeśli ktoś Ci źle życzy- jego przeklinanie Ciebie będzie bezskuteczne.
Nawet, jeśli ludziom, którzy chodzą do wróżek- na początku wiedzie się lepiej, to potem koszty takiej inicjacji (otwarcia na Złego) są niewyobrażalne.
Anonymous - 2013-07-30, 15:48
Ja to wszysko wiem, tylko całyy swiat jest przeciw.
Dwa lata temu , ojciec jako koscielny, był na pielgrzymce do maczugorii i swoich okolic urodzenia. Potem na jesień wynikła kłutnia miedzy nami rodzeństwem,że mama przegina z piwkiem, Tataa, przyniósł kamięń z Maczugorii i połozył na ławie i powiedział pamiętne słowa: które za was czworo jest bez grzechu niech , pierwsze rzuci w matke. Pierszy odpyskowałem zeby tymi kamienniami sie po łbie oprał. Bo lekarze i wogóle. Wtedy ojciec wydawał mi się , nam wszystkim -nawiedzony i poplątany przez kościół. Teraz wychodzi że mnie też nawiedziło. I nie wiem czy się z tego cieszyć czy matrić?
A co do Łaski Uświęcającej to od dwóch tygodni to po ludzku nie mam ochoty jej mieć bo mam wrażenie czy nawet bezpośrednie czucie ,że jak bębe bez niej to będe miał jakoś lepiej, i prościej,a kiedy bedę chciał jak od listopada u.r. to dalej będeę miał pod górkę . Przez parenaście lat nie udawałao mi się wytrzymać bez grzechu, (żona miała simloka) teraz, kiedy się całą zimę i wiosnę modliłem ciężko, udawało mi się nawet 6 tyg.. (jakie to szczęście jak się z żoną nie śpi?).
Będąc szczerym to nawet mnie się modlić nie chce , bo co to da, teraz, guzik, może kiedyś komus pomoże, wiem że pomoże, ale czemu nie działa teraz tu? Pamiętam moją matkę na błogosławieństwie rodziców, jak mnie złapała za łep i płacząc pytała czy ja czasem nie chce zrezygnować? Powiedziałem że nie absolutnie taki jest mój wybór,.
Czemu to jest tak że ci starzy z reguły maja racje?
Jak zwykle wychodzi że ojca matki nie słuchał psiej skury posłucha.
Anonymous - 2013-07-30, 18:29
Dabo napisał/a: | A co do Łaski Uświęcającej to od dwóch tygodni to po ludzku nie mam ochoty jej mieć ... | To może dlatego tak ciężko Ci odegnać te myśli o wróżce? Ja bym jednak nie ryzykowała porzuceniem Łaski...
Dabo, a co byś powiedział na kilka minut adoracji, takie twarzą w twarz z Jezusem i wypowiedzenie przed Nim tego żalu? Opowiedziałbyś Mu to co tu piszesz, swój zawód, pewne zniecierpliwienie, wątpliwości, może nawet jakąś złość do Niego samego, strach przed pójściem za Nim... Pogadaj z Nim tak szczerze, otwarcie, pomarudź i ponarzekaj skoro tak teraz czujesz. Zobaczysz, pomoże "tu i teraz"
Anonymous - 2013-07-30, 19:39
Dabo, Ty jestes konkretny facet i to sie ceni !
Nie daj sie złamać
słuchaj Izraelu- Jeden Jest Pan!
patrz na Hioba- stracił wszytsko co miał (w miał wiele) i złego słowa na Boga nie powiedział, tylko wielbił (Bóg dał, Bóg wział- Niech Imię Pana bedzie błogosławione)
koniec kropka
Anonymous - 2013-07-30, 19:43
Swallow napisał/a: |
Tak naprawdę jedyną niewyjaśnioną dla mnie rzeczą, której żaden kapłan nie potrafi mi logicznie wyjaśnić, to kiedy choruje i cierpi małe dziecko, które nie zdążyło jeszcze same sobie zaszkodzić np. szkodliwym trybem życia. Ale też i widocznie umysł ludzki nie jest w stanie pojąć wszystkiego, co nas spotyka.
|
Witam Cie Swallow
W doświadczaniu bycia z Bogiem z całą pewnością nabyłaś przekonania ,że umysł ma swoje granice...nie nadąża za Dobrem Absolutnym. Czasem nie rozumiemy Bożej Logiki, ale jak wiesz , Bóg dostrzega dużo wyższe dobro niż my...Nie wszystko da się logicznie wytłumaczyć, bo w Bożej miłości często ta logika jest jakby przeciwna powszechnemu spojrzeniu.
Dabo...
Najlepiej będzie kiedy poprosisz Boga o" drobnostkę ", która tak naprawdę drobnostką nie jest... Łaskę przebywania z Bogiem... i zapamiętaniu tego co wspomniano już "Jam JEST , Pan Bóg twój".
Nie szukaj rzeczy , które Cie przerastają ...szukaj tylko Boga , to wystarczy...
Wszystkie odpowiedzi których szukasz ...zadaj sobie pytanie ...czy zasłaniają Ci Boga z którym mógłbyś być w tej chwili?
Niech Pan błogosławi Tobie i Twoim bliskim
Pogody Ducha:)
|
|