Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak dotrzeć, dogadać się z żoną czyli ratowanie małżeństwa

Anonymous - 2013-09-28, 08:06

MarWu napisał/a:
nie będę sam siedział w sobotę wieczorem tym bardziej, że mam zaproszenie na imieniny do kolegów :evil:
Ja... ja... ja.... ja chcę. Mnie się należy. Przyznam, że nie rozumiem co jest aż tak tragicznego w spędzonym samotnie sobotnim wieczorze? Przecież to idealny czas, żeby wreszcie przeczytać dobrą książkę - na przykład.
MarWu napisał/a:
niech się dzieje co chce...

I co potem?

Anonymous - 2013-09-28, 08:46

nie ma nic tragicznego pod warunkiem, że masz wybór i wybierasz samotny wieczór ;-)
a co jest tragicznego w udanym wieczorze z kolegami?

Anonymous - 2013-09-29, 10:11

ani jedno nie jest zle ani drugie pod warunkiem, ze jest to wlasny wybor, oparty na dobrych emocjach
Anonymous - 2013-10-05, 22:21

Coraz częściej odnoszę wrażenie, że ta cała wyprowadzka ma na celu złamanie mnie i spowodowanie abym zamieszkał z teściami gdyż jak to dzisiaj określiła żona tu jest jej ojcowizna i się stąd nie wyprowadzi. Pomijając moje stosunki z teściową, które delikatnie mówiąc, są oschłe, to uważam, że aby stworzyć zdrową rodzinę potrzebne są własne cztery kąty, swój świat i swoje rachunki, za które, jako głowa rodziny chcę płacić. Wiele jestem w stanie poświęcić i znieść w imię ratowania rodziny ale tej bariery przeskoczyć nie jestem w stanie. To chyba jedna z tych rzeczy, która decyduje czy jestem mężczyzną czy nie. Nie chodzi tu bynajmniej o moje ambicje ale o fakty, które jednoznacznie wskazują, że w takim układzie dochodzić będzie do nieustannych tarć na linii ja-teściowa, a żona chcąc nie chcąc będzie się musiała opowiedzieć po którejś ze stron. Przydałaby się terapia odpępowiająca (jeśli coś takiego w ogóle istnieje :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group