Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Chciałabym uratować nasze małżeństwo.

Anonymous - 2013-07-17, 14:42

Przypomnę jeden kawał:
Kochanie jestem dla ciebie jak pies, wierny, obronny, nie dam ci zrobic krzywdy, dla ciebie skocze w ogień i wodę, dam sie głaskac i przytulać, zagryze każdego co się zbliży do Ciebie. Ale dobrze mnie karm i puszczaj ze smyczy.

Anonymous - 2013-07-17, 14:56

Dabo, przyznaję, dowcip częściowo zawiera życiową prawdę.
Jednakże gdy pies biegający swobodnie i bez smyczy zaczyna oddalać się zbyt daleko, w dodatku inne suczki obwąchiwać, to nie ma się co dziwić, że trzeba mu założyć łańcuch przy budzie :lol:

Anonymous - 2013-07-17, 15:23

Pies nie karmiony pogryzie nawet pana.
Innymi słowy: jak sie dba tak się ma

[ Dodano: 2013-07-17, 15:28 ]
Wiem jak dla mnie pies to w budzie i na łańcuchu, ostatnio naszemu przedłużliśmy o 15 cm bo się UE doczepiła. Ale Unia też się doczepia wolnych związków ,invitro , pedalstwa i innych takich. Szkoda ze gebelsy w piątek o 13 mają wekend a durni polacy łącznie z moją żoną w niedziele lecą do pracy po 100 będzie.

Anonymous - 2013-07-17, 18:51

Dabo napisał/a:
Wiem jak dla mnie pies to w budzie i na łańcuchu, ostatnio naszemu przedłużliśmy o 15 cm bo się UE doczepiła.


Pies też jest istotą żyjącą. Przedłużyłeś łańcuch, bo Unia się doczepiła. To miał "super warunki" - łańcuch na długość 2 m 85 cm, bo trzeba minimum 3 metry. Oczywiście o tych dobrych warunkach piszę z ironią....

"durni polacy", "gebelsy", "pedalstwo"

Dabo, masz gorszy dzień?

Anonymous - 2013-07-17, 18:59

Mam
Anonymous - 2013-07-17, 20:37

:-(

Masz moją modlitwę, trzymaj się jakoś.

Anonymous - 2013-07-17, 20:54

Przepraszam Swallow i dziękuje że potrafisz mimochodem wypionować ludzi.
Ty chyba w armii robisz.

Anonymous - 2013-07-17, 22:06

Dabo napisał/a:
Pies nie karmiony pogryzie nawet pana.
Innymi słowy: jak sie dba tak się ma

Bo zupa była za słona... :>

Anonymous - 2013-07-17, 22:15

nie zupa ale drzwi od piwnicy nie domknołem, i piec miał trzymać 4 dni a trzyma 2,
Dla chcącego nic trudnego.
"Dajcie mi człowieka a znajdzie się szubienica"

Anonymous - 2013-07-18, 09:15

Jak tam dzisiaj lepszy dzień, bo u mnie jak na razie zapowiada się nieźle, wstałam z lepszym nastawieniem. Co ma być to i tak będzie czy tego chcemy czy nie - moje motto na dziś ----MYŚL POZYTYWNIE!!! Miłego dnia :-)
Anonymous - 2013-07-18, 11:05

martusia_1970 napisał/a:
Jak tam dzisiaj lepszy dzień, bo u mnie jak na razie zapowiada się nieźle, wstałam z lepszym nastawieniem.

Bardzo się cieszę i głowa do góry Martusiu! Będzie dobrze! :-D

Anonymous - 2013-07-19, 10:55

.........powiedzcie skąd w człowieku może może być tyle zła, ja zawsze byłam optymistycznie nastawiona do życia, dla mnie szklanka zawsze była do połowy pełna. Wiem teraz się zmieniło ale pracuje nad tym żeby tamto wróciło. Bo przecież z każdej sytuacji jest jakieś wyjście awaryjne. Mam dzieci i dla nich muszę być opanowana radosna, ostatnio moja córeczka powiedziała mi mamo dlaczego ty się w ogóle nie uśmiechasz. Będę nad sobą pracować, dużo się modlić i sprawiać swoim bliskim radość. To smutne że mój mąż postanowił żyć na własną rękę, ale do niczego go nie mogę zmusić. Pasuje mu wychodzenie z domu bez mówienia czegokolwiek tłumaczenia się:) ponoć on tak odreagowuje na stres w jakim żyje. Każdy ma inny sposób na radzenie ze swoimi problemami, ale najbardziej drażni mnie to że dziewczynki w ogóle go nie interesują, on po prostu nie umie z nimi spędzać czasu. Dziewczynki za nim tęsknią bo widują go tylko rano przez jakieś 20 minut, a wieczorem kiedy wraca to już śpią. Ucieka od problemów od rozmów, ja już nie nie pytam, omijam go jak tylko się da. Nie wiem czy to dobry sposób, ale kto wie.
Dni mijaja bardzo szybko mam dużo pracy, a jak jej nie mam to zaraz sobie coś znajdę żeby jak najmniej rozmyślać o tym wszystkim. Pogody Ducha sobie i Wam życzę:)

[ Dodano: 2013-07-26, 10:18 ]
............pomimo wszystkich przeciwności losu muszę wytrwać w swoim postanowieniu, wierzę że dobro powraca, ale wtedy kiedy się najmniej tego spodziewamy. Jest ciężko mam chwilę takiego załamania że nie wiem co wtedy robić modlę się ale trudno zebrać myśli. brak rozmowy o naszych problemach jest dla mnie najgorsza nie raz próbowałam, ale zawsze przynosi to odwrotny skutek, mój mąż nie chce się wyprowadzić, ale też nie chce być ze mną tak postanowił i już. Rozwodu też nie chce, ale może z czasem mu się zachce tego nie wiem. Modle się o to żeby mieć siłę i aby znikneło to wewnętrzne rozdygotanie. Może ktoś ma na to sposób.

[ Dodano: 2013-07-26, 15:08 ]
oglądałam ostatnio film Próba Ogniowa, czy ktoś zna jeszcze jakiś o podobnej faule? chętnie bym obejrzała.

[ Dodano: 2013-08-16, 15:04 ]
Dawno mnie tu nie było, ale od tamtego czasu niewiele się zmieniło dalej jest po staremu tylko ja stałam się może bardziej opanowana już mnie tak w środku nie trzęsie z mojej bezsilności. Mój mąż może wcześniej wraca do domu ale coraz więcej pije, i te sms -y, telefony, kusi mnie żeby do nich zajrzeć ale coś mnie powstrzymuje. Raz przez przypadek zadzwoniłam na jeden nie zapisany nr telefonu bo myślałam ze to nowy nr mojej córki i oczywiście odezwała się kobieta to było już dawno. Teraz przez następny przypadek dzwoniłam z telefony mojego męża do córki i znowu ten sam nr kilkanaście nieodebranych połączeń(mam pamięć do cyfr) Zapytałam się co to za kobieta tak od kilku miesięcy do niego wydzwania, to powiedział że to przez pomyłkę - bardzo dziwne, wierzę bo muszę. Nie sądzę żeby ich coś łączyło ale sam fakt nie mówienia prawdy jest bolesny. Dziwnie jest mieszkać pod jednym dachem z kimś kto traktuje nas jak swojego wroga, bo to przecież ja powinnam się tak zachowywać. Ma jakieś chore wyobrażenia o wszystkim, a ja niestety nie będę się z nim obchodzić jak z jajkiem i za każdym razem z chodzić mu z drogi.

Anonymous - 2013-08-28, 22:27

[quote="martusia_1970"]mój mąż nie chce się wyprowadzić, ale też nie chce być ze mną tak postanowił i już.
jak długo to wytrzymujesz? ja wytrzymalam ponad 8 lat. wtedy nie wiedziałam o Sycharze; dopiero od wiosny tu zaglądam, moze gdybym wiedziała wcześniej???? ale chyba nie bylam gotowa. Miałam strasznie rozdygotane uczucia a on sie nami bawił, więc pomoglam mu podjąć decyzję. Co prawda jestem postrzegana teraz jeszcze gorzej przez innych, ale przecież to ja przeżywałam piekło! teraz odpoczywam tzn własnie mnie mąż "rozwalił "telefonem , chce posmarować sobie sumienie i kupić "nam?" samochód - rozumiecie taką sytuację? pytam jakim nam?? tym sprzed 30 lat?

[ Dodano: 2013-08-28, 22:28 ]
[quote="martusia_1970"]mój mąż nie chce się wyprowadzić, ale też nie chce być ze mną tak postanowił i już.
jak długo to wytrzymujesz? ja wytrzymalam ponad 8 lat. wtedy nie wiedziałam o Sycharze; dopiero od wiosny tu zaglądam, moze gdybym wiedziała wcześniej???? ale chyba nie bylam gotowa. Miałam strasznie rozdygotane uczucia a on sie nami bawił, więc pomoglam mu podjąć decyzję. Co prawda jestem postrzegana teraz jeszcze gorzej przez innych, ale przecież to ja przeżywałam piekło! teraz odpoczywam tzn własnie mnie mąż "rozwalił "telefonem , chce posmarować sobie sumienie i kupić "nam?" samochód - rozumiecie taką sytuację? pytam jakim nam?? tym sprzed 30 lat?

Anonymous - 2013-08-29, 09:22

witaj awe 59,
wytrzymuje to już pół roku dokładnie 1.09 mija. Mój mąż mnie nie kocha, i to podobno jest jedyny powód jego decyzji, oprócz tego pije może nie na umór ale codziennie kilka piw, a w weckendy idzie na całość, żadne moje próby nie przyniosły rezultatu więc postanowiłam zająć się sobą, czasami mi się udaje, ale są dni że mam takie wahania nastrojów - ale umiem już sobie z tym radzić, wyryczę się w poduszkę i mnie puszcza.
.......... a ty jak wytrzymujesz to już 8 lat?? i nic kompletnie się nie zmienia??


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group