Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Świadectwa - Mąż postanowił wrócić po 3 latach

Anonymous - 2013-06-20, 22:22
Temat postu: Mąż postanowił wrócić po 3 latach
Dziękuję Bogu, że teraz przyszła kolej na moje świadectwo. Jak mówił Jan Paweł II światu potrzebne będą coraz bardziej świadectwa by wiara przetrwała, co niniejszym czynię.
Dużo mam do napisania ale nie wiem od czego zacząć. Jesteśmy w trakcie rozwodu ( po I sprawie rozwodowej wniesionej przez męża), mąż od 3 lat ma zasądzone alimenty na 2 dzieci i była kochanka.

Pierwszy rok rozstania wyglądał tak, że ciągle się o wszystko kłóciliśmy, zaogniło się gdy przez przypadek dowiedziałam się, że ma kochankę. Jednak mu o tym nie powiedziałam. Wynajął mieszkanie i się wyprowadził. Utwierdzała go w tym jego matka. W jej oczach był ideałem.
Wniosłam wtedy o alimenty na dzieci, które zostały przyznane.
Czułam jak mąż często przyjeżdżał, że tęskni zarówno za mną jak i dziećmi. Jednak moja złość, że się wyprowadził powodowała we mnie obojętność na jego zaczepki. Nie zależało mi wtedy na jego powrocie. Świetnie sobie radziłam, mogłam liczyć na pomoc rodziców, alimenty płacił. Nie chciałam wtedy jego powrotu chociaż on o tym czasami wspominał.

Drugi rok był o wiele gorszy.
Mąż coraz rzadziej dzwonił, przyjeżdżał sporadycznie (potrafił przez miesiąc się nie odezwać do dzieci). Wniósł sprawę o rozwód (jak się teraz dowiedziałam bo zadzwoniła do mnie kochanka obiecał jej rozwieść się ze mną).
Czułam, że nie zależy mu już na mnie jednak teraz ja zapragnęłam go jak nigdy dotąd, żeby wrócił. Zaczęłam się modlić o uzdrowienie naszego małżeństwa. Zamawiałam msze św. w Sokółce, Częstochowie, Leśniowie. Składałam intencje do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Kościołach. Odmówiłam pewnie ze 3 nowenny pompejańskie. W kościele na każdej mszy św. leciały mi łzy. Odmawiałam jeszcze inne modlitwy. Mąż był obojętny na mnie, do dzieci przyjeżdżał z obowiązku. Telefonu nie odbierał ode mnie, więc postanowiłam nie dzwonić. Nie interesowały mnie również związki z innymi mężczyznami. Pozostałam do końca wierna mężowi. Choć on informował mnie, że do kościoła przestał chodzić.
Aż nagle stał się cud w Sylwestra 2012/2013 mąż zadzwonił do mnie i zapytał czy chcę, żeby przyjechał. Mnie zatkało bo myślałam, że dzwoni z życzeniami noworocznymi. Teraz też wiem, że już wtedy nie mieszkał z nią tylko u matki. a co było dalej tzn. między drugim a trzeci rokiem naszego rozstania napiszę wkrótce .................

Anonymous - 2013-06-21, 15:44

Małgosiu czekam z niecierpliwością :lol:
Anonymous - 2013-06-21, 20:33

No jak można tak przerwać pisanie w najciekawszym momencie? :-D
Anonymous - 2013-06-21, 21:49

i ja tak bardzo łaknąca świadectw - czekam na c.d.
Anonymous - 2013-06-21, 22:02

Każdy dzień przynosi coś nowego. Mąż przyjeżdżał do dzieci jednak większą uwagę zwracał na mnie mówił, że wyładniałam, że jestem spokojniejsza, radośniejsza. Przytulał się do mnie.

Zaczął zostawać na noc. Wiem że to ukrywa przed matką. Boi się jej powiedzieć, że wrócił do żony i do dzieci. Zbiera w sobie siły. Nie naciskam. Wiem, że to wszystko nie jest takie proste sprowadzić na normalne tory życia.

Byliśmy razem na majówce nad morzem. Było cudownie. Codziennie wspólnie chodziliśmy wieczorem do kościoła.

We wrześniu druga rozprawa rozwodowa, na której ma zeznawać matka męża. Mąż obiecał mi i dzieciom wycofać pozew rozwodowy. Musi znaleźć w sobie siłę, żeby się przeciwstawić matce.

I tak sąd nie może orzec rozwodu skoro śpimy ze sobą.

Na pozew odpowiedziałam zgodnie z wzorem Sycharu i na I rozprawie to podtrzymałam, że nie zgadzam się na rozwód bo kocham męża.

Jeszcze o kochance. Otóż zadzwoniła do mnie i powiedziała, że przez 2 lata była kochanką mojego męża. Zapytałam skąd ma do mnie telefon to powiedziała, że przeszukała mu telefon i sobie zapisała. Zaoferowała pomoc na rozprawie rozwodowej, pewnie chce go obrzucić błotem. Jednak powiedziałam, że jak będę potrzebowała to się odezwę.

Wiem, że wysłała do męża SMS, że do mnie dzwoniła. Mąż czasami mówi, że ja o wszystkim już wiem ale ja nie podejmuję tematu.

Miałam chwile zwątpienia, że tyle modlitwy i mszy św. i nic. Odbierałam to jako szept szatana i odmawiałam modlitwę do Aniołą Stróża.


Jestem szczęśliwa i planujemy wakacje. Mąż jest cudowny i pomocny jak nigdy dotąd. Widać, że się stara.

Anonymous - 2013-06-21, 22:33

Miodowy miesiąc...
Anonymous - 2013-06-22, 16:23

Chwała Panu!
Dziękuję za to świadectwo...:)

Anonymous - 2013-06-22, 22:32

dziękuję, wspieram molditewnie Waszą Rodzinkę :)
Anonymous - 2013-06-22, 22:58

Chwała Panu! :-D
Anonymous - 2013-06-23, 09:26

W Ruchu Wiernych Serc są również małżeństwa. :-D Zapraszamy Was na rekolekcje RWS we wrześniu jako uczestników, lub jako sympatyków! Jest w Polsce wielka potrzeba wspierania wierności małżeńskiemu sakramentalnemu "TAK". Co Wy na to? :-) Pozdrowienia.
Anonymous - 2013-06-28, 15:20

życzę dużo szczęścia i wytrwałości. Mam nadzieję że i mnie się uda uratować swoje małżeństwo.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group