Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Brak akceptacji ze strony rodziny

Anonymous - 2013-06-18, 14:06

Piszesz dokładnie tak jak Wilkoo.
Wszyscy wkoło mają problemy...
Teściowa ma problem, bo drze koty z teściem.
Siostry żony mają problem...

A prawda jest taka, że problem to masz TY i TWOJA żona !!

Anonymous - 2013-06-18, 14:34

teściowa zachowuje się tak, bo jej pozwalacie..pieniądze, zakupy, pomoc przy dzieciach..jeśli to wszystko przyjmujecie to nie dziwię się, że nie traktuje powaznie Was jako małżeństwa a Ciebie jako głowy rodziny
Anonymous - 2013-06-18, 16:19

Suchy polecam książkę
Jak pokochać teściową " Jacka Pulikowskiego

i codzienną modlitwę za Nią :mrgreen:

Pogody Ducha

Anonymous - 2013-06-18, 16:31

Witaj, Suchy, na forum. :)

Po pierwsze polecam świetną lekturę Pulikowskiego 'Warto pokochać teściową". Tytuł prowokujący, ale zapewniam, pozycja ta bardzo wiele układa w głowie. Pamiętaj, że sam jesteś ojcem i tak samo kiedyś będziesz krytycznie patrzył na małżonków Twoich dzieci, będziesz chciał, by były szczęśliwe. To jest normalne, choć nieraz wyrażanie tych chęci przeradza się w patologię. Śmiech powiedzieć, ale zauważyłam u siebie coś takiego, jak chwilową niechęć do koleżanki mojej małej córki, która ją podrapała. Wiem, że to dzieci, że ta mała nie chciała mojej córce zrobić krzywdę - ale fakt, że moja Stokrotka płakała i czuła ból spowodowany przez kogoś obcego, budził moją niechęć do tej jej koleżanki.

A co mówić, kiedy dzieci są już dorosłe, żyją swoim życiem, nie mamy na nie wpływu jako takiego, a są obok nich osoby, które według nas je krzywdzą, ranią, unieszczęśliwiają nasze dzieci.

Nie chodzi o to, by to przyjąć za normę, ale by po prostu ZROZUMIEĆ ten mechanizm i szukać rozwiązania, by to zmienić.

Po drugie - warto się zastanowić, dlaczego rodzina żony jest Tobie aż tak niechętna. Trudno bowiem mi sobie wyobrazić, żeby bez żadnego, najmniejszego powodu niszczyć szczęście córki czy siostry, skoro ona chce być ze swoim mężem, a on ją kocha i dba o nią. Nie piszesz nam wszystkiego? Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że cała rodzina żony jest upośledzona psychicznie czy z gruntu zła. Jeśli mają w głowach fałszywy obraz Twojej osoby, to może warto to zmienić? A wtedy to już od Ciebie zależy. Kosztuje to wysiłek i pewną dozę pokory, ale warto z przyjaźnią i miłością wychodzić do ludzi, bo to ZAWSZE procentuje, choć nieraz sa to zyski długoterminowe.
Warto szukać przyczyn i na poziomie przyczyn rozwiązywać problemy.

Po trzecie - zaproś żonę na forum, nie pisz za nią. Może z jej strony problem wygląda inaczej, może tu wspólnie z nami znajdziecie jakieś rozsądne wyjście z tej sytuacji?

Po czwarte - kontakty z rodzicami, zwłaszcza te toksyczne należy regulować. Czyli - nie prosić o pomoc, nie przyjmować pieniędzy w żadnym wypadku, być asertywnym - nie godzić się na organizowanie życia, typu: wspólne rodzinne obiady, na których dochodzi do eskalacji nieprzyjemnych incydentów.

Po piąte - nie ma takiej sytuacji, kiedy kochające się i szanujące się małżeństwo ma kryzys, bo inni się wtrącają. Tak jak pisali poprzednicy - wtrącają się, bo im na to pozwalacie. Trzymajcie jeden front ze sobą, a nic nie będzie Wam nigdy stało na drodze. A jeśli żona nie potrafi - no to niestety problem ma żona, więc tym bardziej powinna coś z tym zrobić - niech przyjdzie tu do nas, zapraszamy serdecznie. :)


Pozdrawiam. :)

[ Dodano: 2013-06-18, 16:31 ]
Mirakulum mnie wyprzedziła z Pulikowskim, widzę. I dobrze. :mrgreen:

Anonymous - 2013-06-18, 17:23

Witaj Suchy chciałam Ci powiedziec ze ja takze jestem w podobnej sytuacji tzn nie akceptowana przez teściową,było ciężko mieszkamy pod jednym dachem po 6sciu latach mieszkania z nia wylądowałam w szpitalu z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych ale wszystki badania były w miare dobre i okazało sie ze to wszystko na tle nerwowym-te wszystkie nerwy były głownie przez tesciową!Do sycharu trafiłam w litopadzie jakos i dzieki osobie lub osoba które poleciły mi abym modliła sie o zdrowie i Bozebłogosławienstwo dla niej poweim Ci ze jest naprawde o wiele lepiej.Ona niewie o tym ze sie za nia modle,ale ja naprawde widze zmiany nie jest jeszcze na 100% super ale wszystko idzie ku dobremu polecam Ci takze ksiązke Warto pokochac teściową! U nas takze dzieci są swiadkami tych wszystkich kłotkni najbardziej odczuwa je syn bo jest w takim wieku! Tesciowa mnie moze kiedys zaakceptuje niewiem modle sie za Nia tak jak moge! Nie raz wyzywała mnie od rórznych i tak dalej!prubuje jej wszystko wybaczyć zapisałam się na program 12stu kroków i polecam takze ksiązke Uzdrawiajaca siła przebaczania! Wspomne Cie w modlitwie
Pogody Ducha

Anonymous - 2013-06-18, 20:10

Swallow napisał/a:
Witaj, Suchy, na forum. :)

Po trzecie - zaproś żonę na forum, nie pisz za nią. Może z jej strony problem wygląda inaczej, może tu wspólnie z nami znajdziecie jakieś rozsądne wyjście z tej sytuacji?


Nie sądze aby żona Wilko chciała pisać na forum

Anonymous - 2013-06-19, 10:39

Żona powiedziała, że założy tu konto i napisze w wolnej chwili parę słów. W przypadku tej kobiety raczej nie jest możliwe by ją pokochać. Robi wszystko by ją nienawidzić. A co do Wilkoo, z tego co wiem z rozmowy to jest bardzo zrażona co do rozmów na temat swoich problemów. Ale jest otwarta za to na budowanie. U mnie jest odwrotnie. Żona chętnie rozmawia ale ucieka w swój świat.
Anonymous - 2013-06-19, 11:34

Sychy moja tesciowa takze robi prawie wszystko by ja nienawidzieć ale ja się za nia modle i prubuje jej przebaczyc,a takze zalecam Ci modlitwe za nią
Anonymous - 2013-06-19, 11:36

suchy napisał/a:
W przypadku tej kobiety raczej nie jest możliwe by ją pokochać. Robi wszystko by ją nienawidzić.



Ta książka bardziej mówi o zrozumieniu, niż o miłości do teściowej, chociaż tytuł jest dość oczywisty. Nie nastawiaj się na "nie" tak z góry. Spróbuj, posmakuj. A potem najwyżej możesz wypluć. Nie zniechęcaj się, zanim zrobisz ten pierwszy krok. Pod koniec marszu będziesz wiedział, czy było warto.

Z pozoru może tak wyglądać, że nigdy nie zrozumiesz teściowej, że jej nie wybaczysz tego, co zrobiła Tobie, Waszej rodzinie. Ale spójrz na to inaczej - co takiego robi teściowa, by aż ją nienawidzić?

Papież przebaczył swojemu niedoszłemu zabójcy, odwiedził go w celi, rozmawiał, próbował zrozumieć, chociaż ten chciał zabrać mu życie.

Eleni, wspaniała piosenkarka. Na pewno wiesz, że miała córkę Afrodytę, która została zabita przez swojego chłopaka. Eleni też przebaczyła mordercy, zbliżyła się do Boga, który pomógł jej przebaczyć zbrodnię niewyobrażalną dla matki. Afrodyta była jej jedynym dzieckiem, miała 16 lat, była piękną dziewczyną, kwiatkiem u progu życia. Na samą myśl ściska mi się gardło.

Wreszcie Jezus. Wiedział, co się stanie na Ostatniej Wieczerzy, nie odepchnął Judasza, było mu smutno, ale już mu przebaczył, nie odtrącił, nie czuł nienawiści. Słuchaj - obmył mu nogi, uklęknął przed nim i ukorzył się. Czujesz?

Skoro są istoty zdolne do wybaczenia najgorszych przewin, to chyba jesteś w stanie wybaczyć teściowej, która krzywo na Ciebie patrzy i nastawia źle do Ciebie Twoją żonę?

Wyzbądź się tej pychy, która nie pozwala Ci spojrzeć na teściową jak istote ludzką, słabą, grzeszną, może niemądrą, ale istotę ludzką, Dziecko Boże.

Równajmy do najlepszych, starajmy się ze wszystkich sił być ponad to wszystko, co inni ludzie nam robią, o ile to nie jest zagrożeniem na przykład dla naszego zdrowia czy życia, bo taką drogę pokazali nam ci najlepsi, święci, ale często i normalni ludzie, jakich spotykamy na swojej drodze. No i Jeden Nieskazitelny.

Uwierz, że taka postawa pomaga nam bardziej, niż tym, którzy nam w czymś zawinili. To my się czujemy lepiej, nie dajemy się zżerać od środka czymś niefajnym. Zrób to dla siebie.

Teściowej nie zmienisz, ale możesz zmienić swoje do niej nastawienie. A jak to potem się zakończy i jakie owoce przyniesie, to sam możesz się zdziwić.

Jeśli żona chętnie rozmawia, to już połowa sukcesu. Czekamy na nią niecierpliwie. :)

Anonymous - 2013-06-19, 11:37

Jak to ktoś powiedział: bierzesz żonę, patrz na jej matkę. I coś w tym jest. W tym przypadku hajtałem się nie tylko z żoną, ale i teściową, jak widać. Na to wychodzi.
Anonymous - 2013-06-20, 00:04

suchy napisał/a:
Sama nie ma przyjaciół, bądź kogoś bliskiego, z kim mogłaby po prostu porozmawiać. Z teściem drze koty. Już nie raz była policja w domu z powodu ich awantury. Ale z racji tego, że "mamusia dba o córeczki" (pieniądze, zakupy, pomoc przy dzieciach), czuje się jakby uprawniona do tego, by ingerować w ich życie osobiste.

Suchy do momentu az nie poznasz problemu -być może z jakim się zmagasz?
To będzie coraz gorzej
-a czemu?
stając się wrogiem teściowej- bedziesz coraz większym wrogiem żony, wchodzac w środek tych relacji szykujesz sobie coraz gorszy los.
Proponuje poszukać w necie tematów typu relacji matka-córka w rodzinach patologicznych,
okołopatologicznych.
Zazwyczaj dzieje się to tak.
Relacja w domu ojciec -matka jest zła(powody są różne -przemoc, alkohol, liczne zdrady, inne uzależnienia) zatem miłość jaka winna być skierowana na męża, z róznych(zazwyczaj powyższych powodów)przelewana jest na dzieci, dzieci w takiej relacji uczone sa jednego.
Najwiekszej miłości do jedynej rodziny jaka jest autentyczna-patrz w tym przypadku matka.
Mąż to zazwyczaj rola drugoplanowa -prawie identyczna jak rola ojca we własnym domu, zazwyczaj pokazującą jedno-zimne relacje.
Ma tu zastosowanie dokładnie takie powiedzenie
mężów można mieć kilku- ale matke ma się tylko jedną.
Suchy rywalizując z tesciowa o miłośc żony robisz wielki błąd,z jednej strony powodujesz roztarcie w zonie -z drugiej stajesz sie wielkim-ba największym wrogiem teściowej.
Poczytaj książke jaka ci zaproponowano i postaraj się zrozumieć teściowa-a wówczas przestanie cie denerwować i może z czasem wspólnie nauczycie się dbac o żonę.

p.s Ja latami walczyłem-stawiając veto tak mocnym relacjom.
Weto doprowadziło mnie? -szkoda gadać gdzie.
Ale dziś?
moja teściowa ma większe zrozumienie mojej postawy -niż własnej córki.
A wiesz czemu???
moja postawa jej pokazała że
konsenkwecja w działaniu ,upartośc i cierpliwość faceta-to coś czego sama nie znała i widziała
choćby kiedyś w swoim związku.
Tak suchy...nagle zaczęła patrzeć innymi oczami na facetów,ze nie tylko się na nich można zawieść.
działaj madrze-a wiele da się zrobić

Anonymous - 2013-06-20, 08:34

NM napisał/a:

Suchy rywalizując z tesciowa o miłośc żony robisz wielki błąd,z jednej strony powodujesz roztarcie w zonie -z drugiej stajesz sie wielkim-ba największym wrogiem teściowej.


I tak właśnie dokładnie jest. A chyba nie powinno tak być?

Anonymous - 2013-06-20, 11:14

Nie powinno. W sumie dość ciekawy temat, bo dotyka wielu w różnych konfiguracjach. Ciekawe są obserwacje na przestrzeni lat jak kobieta narzeka na złą teściową, a jak przychodzi zmierzyć się jej z tym samym wyraża negatywne opinie na temat synowej. U mnie na szczęcie nie będzie synowych (sami zięciowe, jak dobrze pójdzie). Bo chyba najtrudniejsza jest relacja synowej z teściowej. Dowcipy na temat teściowych - matek żon, jakoś nie mają zbyt często odzwierciedlenia w rzeczywistości. No chyba, że wyjątkowo toksyczna teściowa albo zięć się trafi. Jeżeli teściowa jest taka toksyczna, to liczenie, że sama z siebie się zmieni jest złudne. Skoro tak nie lubi zięcia, to możliwe są dwie opcje. Ta, o której pisał NM, zaklęty krąg rodziny i taka, że uważa, że zięć krzywdzi córkę. I naprawdę trudno od teściowej wymagać, by się zmieniła. Trudno też żonie nakazywać ograniczenie kontaktów z matką. Błędem totalnym jest wyrażanie złych opinii o rodzicach małżonka temu małżonkowi, czy też obrażanie jego rodziców. To przysłowiowy "strzał w stopę". Żona może poskarżyć się mężowi na matkę, ale mąż powinien dyplomatycznie swoje własne, negatywne opinie zachować dla siebie. Może też taki mąż powinien pomóc przy dzieciach, tak by angażowanie babci było ostateczne. Do babci można pojechać w odwiedziny, a nie permamentnie wrzucać jej dzieciaki. Może też należałoby zracjonalizować wydatki, tak, by nie było konieczne wsparcie finansowe od teściów. W sytuacjach trudniejszych, można żonie dać sygnał, że mamę swoją może odwiedzać ale by ta mama nie była stałym gościem w ich domu. Skoro głośno krytykuje zięcia, doprowadza do konfliktu, ignoruje go bądź w inny sposób wyraża brak szacunku, to bez sensu takie wizyty. Nie wyobrażam sobie, by do naszego domu przychodził ktoś kto ignorowałby lub obrażał mojego męża. Jeżeliby była to moja mama powiedziałabym jej, że nie chcę by tak się zachowywała. Skoro ja kocham tego właśnie męża, a ona mnie, to musi zaakceptować, że on jest. Z drugiej strony nie chciałabym by mój mąż kiedykolwiek ją obraził czy skrytykował, bez względu na to co robi. Czyli, w sytuacjach ostrego konfliktu mąż nie angażuje się w separowanie teściowej, nie obraża jej, nie szkaluje w rozmowach z żoną, ale może wymagać, by na jakiś czas wspólne kontakty doprowadzić do niezbędnego minimum. Nie powinien z żoną koncentrować się i debatować godzinami na temat teściowej, jest tyle fajnych tematów rozmów. Żona natomiast ma prawo do kontaktów z mamą, może do niej dzwonić, odwiedzać ją. To jej matka. Oczywiście w granicach rozsądku, w domu z mężem też jest życie (no chyba, że nie ma, ale o to już muszą zadbać sami z mężem). W toksycznych relacjach z rodzicami, niestety konieczny jest bolesny proces oderwania pępowiny. Dojść do niego musi jednak z inicjatywy samego "odpępawianego". Na siłę i wbrew, to na dłuższą metę bez sensu. Jak zresztą wszystko.
Anonymous - 2013-06-20, 15:08

złamana napisał/a:
Może też należałoby zracjonalizować wydatki, tak, by nie było konieczne wsparcie finansowe od teściów.


Na tym polega problem właśnie. Wcześniej był bardzo skrajnie posunięty. Dziś jest już inaczej. Zapewniam godne życie w miarę rodzinie. Ale to nie zmienia faktu, że teściowa NA SIŁĘ wręcz kupuje pewne rzeczy córce, a bo jest jej oczkiem w głowie. Co często spotyka się też z niechęcią sióstr. Jest też druga strona, gdzie tylko teściowa może zostać z dziećmi w razie konieczności. Na nikogo innego nie możemy liczyć. A ona to wykorzystuje, tę pomoc. Gdy jest kłótnia, zawsze to wypomina i szantażuje żonę, że nie będzie siedziała z dziećmi na zasadzie "ja to pier ....". Z nią nie ma języku dialogu. Nie można przy niej wyrażać własnego zdania, bo awantura gotowa.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group