Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Moja bezsilność mnie dusi! Szukam pomocy, wsparcia....

Anonymous - 2013-05-21, 14:01

grzegorz_, no wiesz, Pawlukiewicz i inni być może wygłaszają obiegowe opinie, ale ja się z nimi zgadzam.
Anonymous - 2013-05-21, 16:30

Grzegorzu niestety ale to jest prawdą, że konstrukcja psychiczna mężczyzny i kobiety różnią się diametralnie. Inne wartości preferuje kobieta a inne preferuje mężczyzna. Ale faktem jest również i to, że kobiety przestały liczyć się ze swoimi ograniczeniami fizycznymi i zaczęły wchodzić coraz głębiej w świat męski to co było nie do pomyślenia przez kobiety kiedyś obecnie tam są kobiety obecne i wówczas zaczynają się problemy. Potwierdzają bardzo mocno moje obserwacje w środowisku moim zawodowym. Wcześniej nie było w nim kobiet obecnie są, spowodowało to tylko większą destrukcję w pracy (kobiety nie są zdolne do podejmowania takich samych zadań jak mężczyźni). No cóż żyjemy obecnie w czasach feminizmu.
Anonymous - 2013-05-21, 16:41

....hmmm no i jestem właśnie po rozmowie z żoną... rozmowie w której docelowo okazało się, że co do wczorajszego dnia kłamała znów :( ... najpierw mówiła, że była sama, potem że była u niej koleżanka, a ostatecznie, że koleżanka z mężem bo powiedziałem, że wiem iż był u niej mężczyzna jakiś ... ehhh no i jak tu wierzyć, jak ciągle kłamie

temat terapii małżeńskiej notorycznie odrzuca i jest kategorycznie na nie :(

macie pomysł jak skutecznie zasugerować jej udział w takiej terapii skoro jest tak bardzo na nie ??

Anonymous - 2013-05-21, 16:41

Tolek
Ja się odnosiłem tylko do sfery związku i stwierdzenia napisanego przez "ja_tez":
" Dla kobiet uczucia, emocjonalność jest dużo ważniejsza od fizyczności. U Was, facetów, kolejność jest odwrotna ;) "
Nie neguję, że akcenty u kobiety i mężczyzny są rozłożone trochę inaczej, ale
mówienie, że kobiety= uczucia, a mężczyźni= seks to duże uproszczenie.
Mężczyzna tak samo jak kobieta chce być kochany, podziwiany, doceniany...
natomiast kobieta ( w dzisiejszych czasach) też jest już świadoma swoich potrzeb
i oczekuje od mężczyzny nie tylko duchowej miłości...

Anonymous - 2013-05-21, 16:51

grzegorz_ napisał/a:
kobiety= uczucia, a mężczyźni= seks
Ależ ja nic takiego nie powiedziałem. Wręcz jestem skłonny powiedzieć że mężczyzna bardzo głęboko przeżywa wszystko tylko kryje to pod maską swojej twardości i brutalności.
pogubiony napisał/a:
macie pomysł jak skutecznie zasugerować jej udział w takiej terapii skoro jest tak bardzo na nie ??
Pogubiony czemu uczepiłeś się tej terapii jak pijany płotu? Przecież to nie jest jakieś cudowne panaceum na małżeństwo.

[ Dodano: 2013-05-21, 16:55 ]
pogubiony napisał/a:
hmmm no i jestem właśnie po rozmowie z żoną... rozmowie w której docelowo okazało się, że co do wczorajszego dnia kłamała znów :( ... najpierw mówiła, że była sama, potem że była u niej koleżanka, a ostatecznie, że koleżanka z mężem bo powiedziałem, że wiem iż był u niej mężczyzna jakiś ... ehhh no i jak tu wierzyć, jak ciągle kłamie
Chłopie odpuść sobie bo ją udusisz taką inwigilacją i dochodzeniem "prawdy".
Anonymous - 2013-05-21, 16:55

Tolek to kurde masz lepsze lekarstwo na uzdrowienie relacji z kimś kto jest kategorycznie na nie ??
Anonymous - 2013-05-21, 16:57

ja też napisała :
Cytat:
Tu akurat nie ma się czemu dziwić. To wynika z innej konstrukcji psychicznej i emocjonalnej kobiety i mężczyzny. Dla kobiet uczucia, emocjonalność jest dużo ważniejsza od fizyczności. U Was, facetów, kolejność jest odwrotna ;)


Właśnie znam te konstrukcje
i TYMBARDZIEJ się dziwię .
To kobieta jakby jest "dawcą" , ona "oddaje" się cieleśnie .
Ona "wpuszcza" do swojej intymności .
Ona traci dziewictwo . Ona może zajść w ciążę .
Ona bardziej poczuje się wykorzystana cieleśnie .
Ona ponosi fizyczne i psychiczne skutki gwałtu .
Ona poczuje się "brudna" .
Ona ma większe opory ( naturalne oczywiście ) przy "pierwszym razie" .





Czy kobiety zatraciły te naturalne mechanizmy obronne ?
Wszystko można zwalić na "uczucie" ?
Przecież to co wymieniłem to są bariery fizyczne ( błona , ciąża , choroby )
i psychiczne .
Czyżby mózg został całkowicie wyłączony ?
Kobieta ma czas pomyśleć ZANIM , bo właśnie nie myśli ciałem ,
a myślenie ciałem zarzuca się facetom .

Mężczyzna nie ma tylu barier .

Zatem jest się czemu dziwić .



Tolek napisał :
Cytat:
No cóż żyjemy obecnie w czasach feminizmu.

No , chłopie ............ PEŁNA ZGODA .
Gratuluję odwagi wyrażania takich sądów .

Po części to jest właśnie odpowiedź na moje zadziwienie .
Kobiety mają jakiś kompleks
i koniecznie chcą dorównać mężczyznom ( nadal są kuszone - bez zmian ! )
Ktoś im nieustannie wmawia , że są wykorzystywane przez mężczyzn .
Chcą być jak mężczyźni ........ i same sobie szkodzą ,
bo w małżństwie nie ma miejsca na dwóch facetów .
W najlepszym razie facet rezygnuje z "roli" ,
wycofuje się ....... i oboje w końcu mają dość ,
bo i kobieta nie jest stworzona do roli faceta .

Anonymous - 2013-05-21, 16:57

Tak mam! Pracuj nad sobą i to ciężko.
Anonymous - 2013-05-21, 17:01

Pogubiony ,

Traktujesz terapię jako jakis cudowny lek...
Terapia ma sens jedynie jeśli obydwie strony baaardzo chcą coś zmienić.
Jak wymusisz na żonie terapię to myslisz, że bedzie jakiś skutek????

Anonymous - 2013-05-21, 17:04

pogubiony,
terapia to ZADNE lekarstwo !!!
terapia dla Ciebie - owszem moze takim lekarstwem po czasie sie stac.....
zostaw zone w spokoju, bo gwarantuje Ci, ze za chwile zobaczysz pozew o rozwod jak bedziesz ja tak osaczal i nagabywal, a jeszcze chwile pozniej pojawi sie "ukochany" tolerujacy jej zachowania, cieply, spokojny, dajacy poczucie bezpieczenstwa, zupelnie inny niz maz "agresor"

Anonymous - 2013-05-21, 17:04

Nie wiem jaki będzie skutek, ale przynajmniej wtedy wspólnie poznamy nasze mocne i słabe strony, które mają wpływ na ten związek. Terapeuci to powinni być specjaliści więc tak sobie myślę, że powinni nam jakoś pomóc, może jak żona usłyszy od specjalisty kilka cennych wskazówek inaczej spojrzy na moją zmianę i walkę o nas .. bo teraz jak nakręcona powtarza wkoło .. nie chcę cię, nie kocham cię, nie będziemy razem itp.
Anonymous - 2013-05-21, 17:06

a nie pomyslałes....ze terapeuta moze zapytać...
mam wam pomóc sie zejść czy rozejść....i żona może (co bardzo prawdopodobne)
odpowiedzieć, że prosi o pomoc w rozstaniu się????

Anonymous - 2013-05-21, 17:10

ale czy Ty nie rozumiesz, ze zony DO NICZEGO NIE ZMUSISZ ??????
wywierajac jakakolwiek presje (Tobie moze sie wydawac, ze to blagalne skomlenie) mozesz narobic jeszcze wiekszego balaganu niz teraz jest
zacznie sie odsuwac od Ciebie coraz bardziej i tylko taki efekt uzyskasz - wrecz odwrotny od zamierzonego :-?

Anonymous - 2013-05-21, 17:12

no to co robić... cały czas wlaśnie o to dopytuję :cry:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group