Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Moja bezsilność mnie dusi! Szukam pomocy, wsparcia....

Anonymous - 2013-05-21, 13:03

oby tyczy się kwestii tego, że znów będziemy razem, szczęśliwi i kochający się, mądrzejsi i silniejsi o tą lekcję życia, jaką teraz mamy
Anonymous - 2013-05-21, 13:12

ja też napisałaś :
Cytat:
Dobrze, że nazywasz to po imieniu, nie zaprzeczasz. Czasami mężczyźni mają zadziwiającą zdolność do klasyfikowania zdrady jako wyłącznie aktu fizycznego. Każda zdrada (nawet "tylko" emocjonalna) jest bardzo bolesna, przysparza ogromu cierpień.


To tylko takie głupie wytłumaczenie .
Dziwne , że ci sami mężczyźni , okazują się niesamowicie "zranieni" kiedy to ich spotyka .
( co oczywiście jest prawdą , bo zdrada fizyczna jest dużoooo gorsza
dla faceta niż tzw. emocjomalna )
Nawiasem , dziwię się , że dla części kobiet ( może nawet większości )
gorsza jest ta "emocjonalna" . :shock:
Niby są takie wyczulone na punkcie własnego ciała ,
a tak łatwo "wpuszczają" .
Tego się już nie cofnie , nie wymarze .
Gdzie podziewa się choćby strach przed konsekwencjami ?
Głupotę faceta przynajmniej łatwiej przyjąć intelektualnie ,
ale głupotę kobiety prawie nie sposób .
I może właśnie dlatego ( podobnie zresztą jak facet fizyczną )
ta z kolei "zasłania się , że to emocje , MIŁOŚĆ nią powodowała ) .

W koło mówi się , zwłaszcza teraz ,
że masturbacja jest zdrowa , dziewictwo - dziwactwem ( obojga dotyczy ) , że wielość partnerów poprawi twoje życie seksualne
ze "stałą" partnerką , że seks powinien być spontaniczny i "radosny" , że wstrzemiężliwość ( co za słowo :mrgreen: ) powoduje choroby psychiczne itp. bzdury .
Na takim fundamencie buduje się dziś "mentalność" w sferze seksualności .
Zdrada jest postrzegana jako rzecz normalna , a nawet porządana ( wzmacnia związek ) , wystarczy poczytać MenStream czy iWoman .
Media kształtują osobowość , poglądy .
Męski świat to :
Gadżety
Militaria
Alkohole
Kobiety jesteście panie pomiędzy alkoholem a seksem
Galerie
Seks
Na serio
Motoryzacja
Lotnictwo
Audio
Inne strony świata
Ojcostwo

Jest tu gdzieś Rodzina ? ( w iWoman też brak )


A weźmy iWoman :
.........iWoman
w ogóle nie widzę mężczyzn :mrgreen:
..... jest dziecko , moda uroda , kariera , podróże itd.
może w podtytule : Partnerswo i seks
jakaś wzmianka chociaż

Horoskopy , wróżby ............ wszak mamy XXI wiek , nie prawdaż ?






Pogubiony - Twój nick
najlepiej cię charakteryzuje na ten czas .
Żona jeszcze nie zdradziła , Ty już zdążyłeś "wybaczyć" .
Wszystko to powierzchowne , tymczasowe , na piasku .

Anonymous - 2013-05-21, 13:19

Czy zdradziła czy nie wie ona sama, ja mogę mieć jedynie nadzieję, że nie ... choć okoliczności jakby na to wskazują - choć może się mylę i obym się bardzo mylił
Anonymous - 2013-05-21, 13:26

Ciekawy temat, wszystko dzieje się jakby na naszych oczach...

Pogubiony- jak trafiłeś na to forum? Czego szukałeś w necie? Może sobie myślisz, że przypadkiem :mrgreen: Błąd, są tylko "Boże przypadki".. Taką drogą prowadzi Cię Bóg i tyle.
W jedno nie uwierzę- że NIC nie zwiastowało tego, co zrobi Twoja żona, tak nagle znalazłeś puste szafy i puste mieszkanie. Po prostu nie widziałeś (nie chciałeś widzieć) tego, co się z nią dzieje. A teraz rąbnąłeś głową w ścianę i dla odzyskania własnego spokojnego życia (czyż nie?) chcesz na tej głowie stanąć.

Masz widzę sporo czasu na czytanie forum, może poświęć teraz drugie tyle na modlitwę? Czujesz zamęt, lęk, zagubienie- to nie są Boże tchnienia, Bóg daje pokój serca...
Może wizyta w kościele, adoracja Najświętszego Sakramentu, rozmowa ze spowiednikiem pomoże Ci trochę opanować rozszalałe myśli?

Anonymous - 2013-05-21, 13:29

Isia fakt może żona wysyłała jakieś sygnały, a ja byłem ślepy i ich nie widziałem, a szok nastąpił po zobaczeniu pustego domu. Nie będę mówił, że nie

Spowiedź mam za sobą tydzień temu, w tą niedzielę byłem z synem na jego I Komunii, od wczoraj mamy biały tydzień, jest sporo czasu na refleksję i modlitwę.

Na głowie nie chcę nic stawiać, wprost odwrotnie, chcę postawić to na nogi bo na głowie stało do tej pory

Anonymous - 2013-05-21, 13:33

Tylko to stawianie na nogi całości zacznij od siebie, inaczej ta budowla runie..
Anonymous - 2013-05-21, 13:34

Isia napisał/a:

W jedno nie uwierzę- że NIC nie zwiastowało tego, co zrobi Twoja żona, tak nagle znalazłeś puste szafy i puste mieszkanie. Po prostu nie widziałeś (nie chciałeś widzieć) tego, co się z nią dzieje.


Isia, przecież on pisze, w przeciwieństwie do wielu innych osób, że nieźle nabroił nim żona się wyprowadziła.

Anonymous - 2013-05-21, 13:41

grzegorz_ napisał/a:


Isia, przecież on pisze, w przeciwieństwie do wielu innych osób, że nieźle nabroił nim żona się wyprowadziła.


Grzegorz, ale przecież mnie nie o to chodzi...
Że nabroił, to wiemy, ale odejście żony go zszokowało. Czyli co, ona pokornie znosiła wszystko, bez słowa skargi, nie było żadnych chociażby kłótni czy próśb o zmianę postępowania i nagle wszystkim rzuciła? No bujda na resorach...

Zapomniałam :) Pogubiony, kim jest ta koleżanka żony, o której pisałeś na początku? Ta, która odprowadzała go wtedy do szkoły..

Anonymous - 2013-05-21, 13:42

grzegorz od tego co ja nabroiłem do chwili wyprowadzki minęło kilkanaście miesięcy
Anonymous - 2013-05-21, 13:43

Isia,

Czy jest tu ktoś na forum....kto nie był zaskoczony odejściem żony czy męża?
A sygnały zawsze są, tylko trudno je przyjąć, albo raczej przejąc się nimi.

Anonymous - 2013-05-21, 13:44

Grzegorz, każdy przypadek jest inny, nie generalizuj....
Anonymous - 2013-05-21, 13:47

pogubiony napisał/a:
oby tyczy się kwestii tego, że znów będziemy razem, szczęśliwi i kochający się, mądrzejsi i silniejsi o tą lekcję życia, jaką teraz mamy


Pogubiony, Ty ciągle żyjesz marzeniem o jutrze, ale żeby jutro w ogóle zaistniało musisz popracować dzisiaj, a praca jest tylko trudna, ale do tego ze z niepewnym rezultatem (jezeli takowym rezultatem ma być powrót zony).
Tolek Ci to już wszystko napisał. Praca nad sobą to podstawa

quote="Tolek52"] Uporządkuj śwój własny świat i dopiero wtedy zaproś żoną do niego, innej drogi oraz sposobu nie ma[/quote]

Tolek52 napisał/a:

Masz teraz czas na rozwój osobisty, na naprawę tego co w Tobie jest złe. Nie prześpij tego czasu bo wtedy będziesz płakał. Podziękuj Bogu, że w końcu otworzył Tobie oczy i masz jeszcze jedną szansę odbudować się na nowo na skale jaką jest Bóg. Ciężka praca czeka Ciebie aby stanąć na nogi. Uwierz nie ważne aby żona wróciła, ważne abyś Ty się stał nowym człowiekiem, jak Ty się zmienisz na dobre to może Bóg da Tobie bonus w postaci powrotu żony ale swojej zmiany nie uzależniaj od tego powrotu.

Zmień siebie i nie próbuj zmieniać żony, zrób to co jest realne do wykonania nie żył fikcją.


Rozglądałeś się już tu na forum? Czytałeś lub odsłuchiwałeś świadectwa? W każdym z nich się dowiesz, że najpierw trzeba uporządkować siebie, swój świat i że ta praca warta jest zachodu, bo nawet, jesli nie osiągniesz zamierzonego na początku celu (powrót żony), to odzyskasz siebie.
Słuchałeś rekolekcji zamieszczonych tu na stronie, byłeś na spotkaniu Wspólnoty?

Anonymous - 2013-05-21, 13:50

mare1966 napisał/a:

mężczyźni , okazują się niesamowicie "zranieni" kiedy to ich spotyka .
( co oczywiście jest prawdą , bo zdrada fizyczna jest dużoooo gorsza
dla faceta niż tzw. emocjomalna )
Nawiasem , dziwię się , że dla części kobiet ( może nawet większości )
gorsza jest ta "emocjonalna" . :shock:


Tu akurat nie ma się czemu dziwić. To wynika z innej konstrukcji psychicznej i emocjonalnej kobiety i mężczyzny. Dla kobiet uczucia, emocjonalność jest dużo ważniejsza od fizyczności. U Was, facetów, kolejność jest odwrotna ;)
Nie przypomnę sobie, gdzieś czytałam o tym, jak kobieta a jak mężczyzna rozumie pewne wypowiedzi, na konkretnych przykładach widać jakie to są różnice :)

pogubiony napisał/a:
grzegorz od tego co ja nabroiłem do chwili wyprowadzki minęło kilkanaście miesięcy

Wcześniej napisałeś, że to było dawno temu. Sądziłam, że kilka lat minęło. A to zaledwie kilkanaście miesięcy. To wcale nie jest długo, takie rany mogą boleć o wiele dłużej. A jeśli problem nie jest porządnie przepracowany, przebaczony, to może zostać na wiele lat i być wieczną zadrą w sercu. Można przypuszczać, że w Waszym przypadku tak było, stąd odejście żony.

grzegorz_ napisał/a:

A sygnały zawsze są, tylko trudno je przyjąć, albo raczej przejąc się nimi.

Moim zdaniem to nie jest generalizowanie, dokładnie tak właśnie jest. Sygnałów się nie zauważa, a przy kryzysie nagle odkrywa się prawdę, okazuje się że nie chciało się (nie potrafiło, nie przywiązywało zbytniej uwagi) pewnych rzeczy dostrzegać.

Anonymous - 2013-05-21, 13:54

ja_tez napisał/a:

Tu akurat nie ma się czemu dziwić. To wynika z innej konstrukcji psychicznej i emocjonalnej kobiety i mężczyzny. Dla kobiet uczucia, emocjonalność jest dużo ważniejsza od fizyczności. U Was, facetów, kolejność jest odwrotna ;)


Obiegowe opinie robiące więcej złego niż dobrego


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group