|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Pomóżcie!
Anonymous - 2013-07-11, 20:51
Otrzymałam na dniach pozew Męża, żąda rozwiązania małżeństwa przez rozwód bez orzekania o winie. Jako przyczyny wskazuje: niezgodność charakterów, kłótnie, brak możliwości dojścia do kompromisu, brak chęci z jego strony do przeprowadzki, mój zły stosunek do rodziny męża i na końcu moją chęć zakończenia związku małżeńskiego. Moja odpowiedz będzie krótka. Oczywiście nie zgadzam się i niech on udowadnia rozkład pożycia. Moja odpowiedź to zapewnienie o miłości, jak również stwierdzenie, że do zupełnego i trwałego rozkładu małżeństwa nie doszło a jego twierdzenia nie znajdują pokrycia w rzeczywistym stanie i nie zostały poparte żadnymi dowodami. Odpowiedz będzie liczyła dosłownie jedną stronę. Dzisiaj mijają 4 lata naszego małżeństwa. Mąż się nie odezwał. Napisałam do niego o 17.00 smsa z prośbą żeby sobie przypomniał co 4 lata temu o tej godzinie przysięgał. Wysłałam mu jakiś czas temu z okazji tejże rocznicy list i broszurkę sycharu, wiem, że odebrał ale nie odzywa się. Mam nadzieję, że moje słowa zasieją w nim ziarenko z którego coś wrośnie.
Anonymous - 2013-07-12, 07:57
joanna83 napisał/a: | Oczywiście nie zgadzam się i niech on udowadnia rozkład pożycia |
Wczoraj widziałem się z żoną.... chodziło mi to po głowie od dłuższego czasu. Siedliśmy na ławce i powiedziałem jej, że w związku z tym rozwodem, który (ona) planuje, to ja sie nie zgadzam na rozwód....ale jak się będzie upierać to podpisze papiery rozwodowe.... Dla mnie to tylko papiery.
Ale jak tak na nią spojrzałem jak w zacietrzewieniu mi odpaliła, że "trzeba było się nie żenić" i "pomysleć 12 lat temu"... i takie różne jak to ona się czuła skrzywdzona... to mi się jakoś tak miękko na sercu zrobiło...
No i dziś tę obrączkę odszukam i założę spowrotem na palec.
Anonymous - 2013-07-26, 20:18
Przez ostatnie 4 miesiące mojego kryzysu małżeńskiego bardzo się zmieniłam, na lepsze, pracuję nad swoimi wadami i staram się wzrastać duchowo chociaż czasem brakuje mi sił i nachodzą mnie myśli zwątpienia. Ostatnio przez kilka dni nie mogłam zasnąć. Wcześniej spałam dobrze. W moich ostatnich snach śnił mi się mąż z kochanką. Nigdy nie podejrzewałabym męża o zdradę. Bóg jednak wyjaśnił mi moją sytuację i okazało się, że mąż ma rzeczywiście kochankę i jest z nią teraz za granicą na urlopie. Ponoć jest to młoda panienka, lat około 20. Dzwoniłam do męża, pisałam że potrzebuję pomocy, żeby się do mnie odezwał, a on mi napisał, że jest za granicą i odezwie się za tydzień. Teraz jak patrzę na naszą sytuację, to widzę jak wszystko układa się w całość. Widzę, że on mógł mnie oszukiwać już od lutego 2012 roku, wtedy pojawiły się moje pierwsze wątpliwości ale uśpił moją czujność. Pojechałam do jego ojca. Ten wyśmiewa się wraz ze swoją partnerka z sakramentu małżeństwa, nazywają mnie psychicznie chorą i cieszą się ze zdrady męża. Ja czuję do męża jedynie obrzydzenie i pogardę. Tak też mu napisałam w moim ostatnim do niego smsie. Już więcej pisać do niego nie będę. Mam straszny kryzys wiary. Chciałam nawet zgodzić się na rozwód, żeby oszczędzić sobie cierpień albo żądać rozwodu z orzeczeniem jego winy ale tak mnie serce bolało, że postąpiłabym wbrew moim religijnym przekonaniom a przecież Bóg tak wiele dla mnie zrobił i ujawnił mi co się dzieje. Mam takie uczucie teraz w sercu, że już nie kocham męża, że nie potrafiłabym z nim być. Myślę też, że mąż nie chce i nie zechce być już ze mną, że do mnie nie wróci, bo ma młodszą i ładniejszą panienkę, a tak generalnie to on mnie nigdy nie kochał, bo nawet po samym ślubie przy kłótni stwierdzał, że wziął ślub z przymusu. Odczuwam spadek własnej wartości. Czuję się brzydka. Cały czas myślę co mąż z nią robi, jak spędzają czas. Nie mam już sił modlić się za męża o jego nawrócenie ale jakoś się modlę. Chciałabym przestać się przed nim płaszczyć, pisać smsy ale to jest silniejsze ode mnie. Dodatkowo moja odpowiedz na pozew jest konkretna ale jest tam zapewnienie o mojej miłości, o chęci wybaczenia, a ja nie umiem w rzeczywistości wybaczyć (myślałam że to będzie prostsze ale teraz gdy już wiem, że ma kochankę to jakoś nie mogę) i mam wrażenie , że wolałabym z nim już nie być. Gdy pomyślę co napisałam w odpowiedzi na pozew ze go kocham, ze tęsknie, że jest miłością mojego życia i nie wyobrażam sobie życia bez niego to mnie odrzuca, nie znoszę tych słów. Myślę sobie, jak ja mogłam cos takiego napisać. Wstydzę się tych słów. Nie wiem normalnie co się dzieje ze mną, z moim wnętrzem. Jego Ojciec, Wujek i ojca konkubina cieszą się z jego szczęścia, jak więc ma wyglądać nasz ewentualny powrót?.... mosty zostały spalone. Wewnętrznie chciałabym aby sąd orzekł rozwód z jego winy...... bo ja nie czuję się na siłach by trwać w zawieszeniu lata. Nie lubię siebie za te słowa ale czuję się bezsilna.
Anonymous - 2013-07-26, 20:27
joanna83 napisał/a: | Nigdy nie podejrzewałabym męża o zdradę. Bóg jednak wyjaśnił mi moją sytuację i okazało się, że mąż ma rzeczywiście kochankę i jest z nią teraz za granicą na urlopie. |
Prawda jest taka, że miłośc nie wypala się sama w sobie i prawie zawsze w tyle stoi ten trzeci lub ta trzecia.
Nie wiem czy mam prawo radzic, bo sama mam różnie. Mogę tylko napisac, że bardzo Ci współczuję i jestem po Twojej stronie. Walcz. Swoim nawróceniem, modlitwą, pracą nad sobą. Walcz. Nie jesteś sama.
Anonymous - 2013-07-26, 23:26
Joanna, jeśli teraz napisze, że Twoje uczucia są normalne- zabrzmi to jak banał. Jednak tak jest. Przechodzisz przez trudny czas- emocje az kipią, wszytsko sie miesza, sama nie wiesz, co czujesz- jest zdrada, jest bunt, rozpacz, żal do męża, zawiedziona nadzieja...
Przebaczyc trzeba- dla siebie. Nie licytuj sie, że nie potrfaisz, że jak to, że to czy tamto... Wejdź na drogę przebaczenia, aktem woli. Znajdz w internecie modlitwe o przebaczenie, i codziennie ja odmawiaj. Przez kilka tygodni, codziennie, a nawet parę razy dziennie.
Bóg zrobi resztę w Tobie.
Jesli tego nie zrobisz, poczucie krzywdy, smutku i żalu zniszczy cię. Poczytaj troche o tym.
wiem ze trudno, ale trzeba spróbować
masz cięzki krzyż, ale każdy kryzys jest po coś...
nie załuj , że tak odpisałas na pozew męża- w przyszłości z czystym sumieniem bedziesz mogła powiedziec- nie chciałam tego
a co do spadku własnej wartości wiekszośc z nas przez to przechodzi, no i co z tego- dzis jest gorzej, jutro bedzie lepiej.... masz dwie zdrowe ręce i dwie nogi? masz włosy na głowie? masz oczy, które widzą? pomyśl- ile ludzi tego nie ma.....- to podziekuj za to Bogu,żetak pieknie Cie stworzył
Anonymous - 2013-08-27, 12:16
Kochane Sycharki, mam pytanie i potrzebuję Waszej rady.....
Otóż mój mąż ma 29 sierpnia urodziny.... nie odzywam się do niego już miesiąc od momentu kiedy dowiedziałam się o zdradzie.... Zastanawiam się, czy mam się odezwać z życzeniami? czy lepiej się pomodlić?
Anonymous - 2013-08-27, 12:24
joanna83 napisał/a: | nie odzywam się do niego już miesiąc od momentu kiedy dowiedziałam się o zdradzie |
dopiero miesiąc?
Anonymous - 2013-08-27, 13:01
Jędrek - mój kryzys trwa od kwietnia ale wtedy to się non stop do niego odzywałam. Miesiąc temu dowiedziałam się o zdradzie i przestałam się odzywać. Sprawa w sądzie w toku!
Anonymous - 2013-08-27, 14:56
joanna83 - zadzwoń, złóż życzenia i pomódl się za niego
Anonymous - 2013-08-27, 15:03
joanna83, - nie dzwon, nie składaj zyczen, POMODL się za niego...
Anonymous - 2013-08-27, 15:05
Joanna83 - nie dzwoń, nie skladaj życzeń, w prezencie zamów Mszę Św. w jego intencji - najlepszy prezent, jaki możesz mu obecnie ofiarować
Anonymous - 2013-10-02, 21:24
Chciałam Wam tylko napisać, że jest już znany termin mojej pierwszej rozprawy rozwodowej - 23 grudnia.
Minęło 6 miesięcy od momentu, kiedy mąż powiedział mi, że chce rozwodu. Niesamowite, jak czas szybko leci. niesamowite jest to ile się wydarzyło. Jestem już innym człowiekiem chociaż wiele jeszcze mam do zrobienia i wciąż błądzę.
Przez ten czas próbuje żyć normalnie. Modle się i wierzę w Boga chociaż czasem jest ciężko robić cokolwiek, nawet pójść do pracy, zasnąć, spotkać się ze znajomymi - to prawie tak jakby człowiekowi brakowało motywacji do robienia różnych rzeczy. Gdy dowiedziałam się, ze mąż ma kochankę spałam z Pismem świętym. Bóg dał mi przez te 6 miesięcy wiele, bardzo wiele, zajmuje się moją sprawą..... dzięki Jego ingerencji znalazłam wiele dowodów zdrady, a mąż traci zmysły dosłownie i w przenośni.... gubi się. W sobotę po raz pierwszy od 6 miesięcy Bóg przyprowadził męża do mnie - kłamie ze nie ma kochanki, jest jak skała. Mąż dalej spotyka się z kochanką w naszym mieszkaniu w czasie, gdy jestem w pracy (wyjeżdżam na dwa, trzy dni). Wracam do mieszkania i czuwam, czekam na niego. Przyjeżdżam do mieszkania, robię to kosztem innych rzeczy, samodoskonalenia się, bliskości z Bogiem. To straszne - właśnie uświadomiłam sobie, że wciąż toczy się we mnie walka dobra ze złem, czasem wydaje mi się, że jestem niewolnikiem męża.
[ Dodano: 2013-10-02, 21:40 ]
Chciałam Wam Wszystkim podziękować za dotychczasowe słowa wsparcia i pomoc!
Anonymous - 2013-10-02, 22:06
Asiu pamiętamy z mężem w modlitwie
Anonymous - 2013-10-06, 23:24
Bóg zapłać Mirko Tobie i Twojemu Mężowi. Cieszę się, że Was mam i cały Sychar. Gdyby nie Wspólnota to bym się całkowicie pogrążyła w ciemności i chaosie, a o to w dzisiejszym świecie nie jest trudno.
Mam nadzieję, że data pierwszej rozprawy nie jest przypadkowa, że Bóg ma plan... coś się z tym wiąże. Pozostawiam wszystko Bogu.
Bardzo podbudowało mnie dzisiejsze czytanie:
Ha 1,2-3;2,2-4)
Dokądże, Panie, wzywać Cię będę, a Ty nie wysłuchujesz? Wołać będę ku Tobie: Krzywda (mi się dzieje)! - a Ty nie pomagasz? Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? Oto ucisk i przemoc przede mną, powstają spory, wybuchają waśnie. I odpowiedział Pan tymi słowami: Zapisz widzenie, na tablicach wyryj, by można było łatwo je odczytać. Jest to widzenie na czas oznaczony, lecz wypełnienie jego niechybnie nastąpi; a jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. Oto zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności.
|
|