Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Straciłam męża ,na zawsze jak sobie z tym poradzić

Anonymous - 2013-05-09, 23:31

BetiSw napisał/a:
..ale jak ja moge ocokolwiek Boga prosić jak zbłądzilam i zlamałam przysięge małużeńską,,,,,:(

Trzeba iść do spowiedzi, z Bogiem się pojednać i można prosić :)
Uwierz w Miłosierdzie. Przecież rozumiesz swój grzech i żałujesz go. Bóg na Ciebie czeka i chce Ci dawać to, czego naprawdę potrzebujesz.

Anonymous - 2013-05-10, 00:09

KOchana moja, choc ja byłam tą zdradzoną to doskonale wiem, że wina nie leży tylko po stronie zdradzającego. bardzo źle się osądzasz, wylewasz na siebie pomyje i mieszasz się z błotem. Ok, zbłądziłaś, zrobiłaś coś złego... Ale jednak ile w tym było winy mężą. Alkohol... No ja Cię proszę, to już jego wielki błąd, a Ty zachowujesz się tak, jakby nie było dla Ciebie przebaczenia. Ale chwila... Kochana, on robi to samo. Koleżanka... A jakie on ma do tego prawo, co? jaka koleżanka? jest twoim mężem i będzie nim aż do śmierci. Nie ma prawa do koleżanek, które są ważniejsze niż żona. Popełniłaś błąd, ale pokutę masz już za sobą. Otrząśnij się. To była też jego wina, bo nigdy nie leży ona tylko po 1 stronie. Nie dawał Ci tego, co powinien... człowiek jest słaby, łatwo błądzi. Ale też potrafi wrócic na dobrą stronę.
Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale skończ z tym niszczeniem siebie. Mąż robi to samo co ty, ale duzo gorzej, bo z premedytacją. Ty poełniłaś błąd, żałujesz, chciałaś naprawic... A on robi to specjalnie.
Po pierwsze rady forumowiczów, by przestac faceta osaczac i zadbac o siebie przede wzystkim na forum duchowym, a potem ciała, to podstawa drogi ratowania małżeństwa. Najpierw uzdrów siebie, a BÓg już będzie działał. Odsuń się od męża, nie zabiegaj o niego, ale zarazem staraj się delikatnie go oczarowac. Pamietaj, Ty masz do niego pełne prawo. Ty jesteś żoną. Módl się za niego, módl się za siebie. Zadbaj o Kościół, o dziecko, o wygląd. Ty już odpukutowałaś swój grzech. teraz jego kolej, by się ocknąc.

Anonymous - 2013-05-10, 01:18

a co powiecie na to ..rozmawialam z nim dzis na skypie ....miedzy czasie widzialam na kamerce pisal na gg bo slyszalam dzwieki z kim z nią..rozmawia ze mna pisze z nia, i na odwrót,,jak ja mam z nia wygrac.....chyba jest zakochana skoro tak mocno do niego wydzwaniala rozmawialismy 45 min a ona sie dobijala do niego skąd wiem ,bo mam jej nr zastrzeglam i puscilam sygn miala zajete a do m dzwonil tel...
ona mi go zabierze czuje to ,,chyba jednak jestem gorsza od niej ,,niewiem co moj maz mysli ,,niechce mi nic o niej powiedziec ,mowi zebym nieprzesadzala

Anonymous - 2013-05-10, 06:30

MonikaMaria3 napisał/a:
KOchana moja, choc ja byłam tą zdradzoną to doskonale wiem, że wina nie leży tylko po stronie zdradzającego. bardzo źle się osądzasz, wylewasz na siebie pomyje i mieszasz się z błotem. Ok, zbłądziłaś, zrobiłaś coś złego... Ale jednak ile w tym było winy mężą. Alkohol... No ja Cię proszę, to już jego wielki błąd, a Ty zachowujesz się tak, jakby nie było dla Ciebie przebaczenia. Ale chwila... Kochana, on robi to samo. Koleżanka... A jakie on ma do tego prawo, co? jaka koleżanka? jest twoim mężem i będzie nim aż do śmierci. Nie ma prawa do koleżanek, które są ważniejsze niż żona. Popełniłaś błąd, ale pokutę masz już za sobą. Otrząśnij się. To była też jego wina, bo nigdy nie leży ona tylko po 1 stronie. Nie dawał Ci tego, co powinien... człowiek jest słaby, łatwo błądzi. Ale też potrafi wrócic na dobrą stronę.
Rozumiem, że jest Ci ciężko, ale skończ z tym niszczeniem siebie. Mąż robi to samo co ty, ale duzo gorzej, bo z premedytacją. Ty poełniłaś błąd, żałujesz, chciałaś naprawic... A on robi to specjalnie.
Po pierwsze rady forumowiczów, by przestac faceta osaczac i zadbac o siebie przede wzystkim na forum duchowym, a potem ciała, to podstawa drogi ratowania małżeństwa. Najpierw uzdrów siebie, a BÓg już będzie działał. Odsuń się od męża, nie zabiegaj o niego, ale zarazem staraj się delikatnie go oczarowac. Pamietaj, Ty masz do niego pełne prawo. Ty jesteś żoną. Módl się za niego, módl się za siebie. Zadbaj o Kościół, o dziecko, o wygląd. Ty już odpukutowałaś swój grzech. teraz jego kolej, by się ocknąc.


Dzięki za ten post Moniko :)
Beti
Kilka pytań...
Czy Twój mąż jest alkoholikiem?
Czy Ty jesteś współuzależnioną?
Czy przemoc fizyczna pojawiała się wcześniej, agresja słowna???

Jeśli te terminy są Ci obce , albo nie masz pewności , czy dobrze rozumiesz , wystarczy w google wpisać..poświęcić czas...
To ,że mąż Cię uderzył nie jest problemem Twojej zdrady...
To ,że mąż pije nie jest problemem Twojej zdrady...
I pewno jest więcej takich rzeczy...

Skup się na tym co Ty możesz zrobić dla siebie, jak siebie zmieniać...
Najpierw spowiedź i to generalna, spokojnie możesz poprosić Kapłana jeśli masz z tym problem jak się przygotować ...można zapytać...
Terapia ...zapisz się na 12 kroków internetowo tutaj...na naszej stronie.
Może w pobliskiej miejscowości jest katolicki psycholog...

Zacznij od siebie i od zabiegania o relację z Bogiem...
Jeśli Bóg będzie na 1 miejscu to wszystko inne również...

Niech Pan błogosławi Tobie i Twoim bliskim :)

Anonymous - 2013-05-10, 08:56

Nie moge znieśc myśli że on jedzie do niej w sobote:(
Anonymous - 2013-05-10, 09:07

Ty tez gdzies pojedz i swietnie sie baw !!!!
Anonymous - 2013-05-10, 09:18

BetiSw napisał/a:
Nie moge znieśc myśli że on jedzie do niej w sobote:(
katalotka72 napisał/a:
Ty tez gdzies pojedz i swietnie sie baw !!!!


Najlepsza zabawa będzie w salonie piękności kobiecej duszy, potocznie zwanym konfesjonałem. Potem zabawa duchowa z Panem Jezusem w Komunii Świętej, Eucharystia, Adoracja - masz na bank ODNOWĘ SIEBIE.
ps. w soboty są również w wielu miastach Msze św. lub nabożeństwa o uzdrowienie.
To jedyna droga (moim zdaniem) :-D , a nie jakaś zabawa na dyskotece ;-)

Dusza cierpi, to duszę karm!

Anonymous - 2013-05-10, 09:25

Elżbieta,
to jest to !!

Anonymous - 2013-05-10, 09:54

Nic innego, jak rada od Ducha Świętego..

Moja Żona niestety .. pojechała .. na dyskotekę z Siostrą.
I tak upadała, stopniowo, stopniowo. Aż musiałem wrócić i Ją .. ratować.
Mimo, że to ja potrzebowałem .. przeprosin z Jej strony .. wróciłem, bo przebaczyłem..

Dziś Żona bez ... tej ... Odnowy ... i tylko bez Niej ... cierpi.
Uczęszcza tylko na niedzielną Eucharystię. I we wtorki .. na Spotkania Odnowy w Duchu Świętym. A przydałoby się więcej i częściej..

Anonymous - 2013-05-10, 11:27

Wilkoo napisał/a:
Dziś Żona bez ... tej ... Odnowy ... i tylko bez Niej ... cierpi.
Uczęszcza tylko na niedzielną Eucharystię. I we wtorki .. na Spotkania Odnowy w Duchu Świętym. A przydałoby się więcej i częściej..


Wilkoo,
myślę, że to dużo jak dla Twojej żony! :-)

A zasada jest taka: o duszę swoją dba ta osoba, który tutaj pisze, czyli Ty.
Pan Jezus - musisz w to wierzyć - będzie działał swoją łaską poprzez Ciebie.

Anonymous - 2013-05-10, 12:48

BetiSw napisał/a:
Nie moge znieśc myśli że on jedzie do niej w sobote:(

Dziewczyno Ty, jak pijany do płotu. Ludzie pokazuja Ci, że oszalałe emocje i panika nie sa dobrymi doradcami, a Ty swoje: jestem gorsza, ona mio go zabierze, zawiniłam... w sumie "Niech by pił, niech by bił, byle był". Zatrzymasz sie w końcu, czy dalej będziesz siebie poniewierac rozmowami z kochanką? :shock: To nie jest partnerka do rozmowy, to złodziejka cudzego męża, który wcale nie ma prawa robić tego, co robi. Odsuń się wreszcie od niego! Czy nie rozumiesz, że cisza z Twojej strony to jedyne ,co może zadziałać. Facet nie szanuje Cię, obraża, stosuje przemoc , a Ty dalej się domagasz, by niczego w sobie nie zmieniał. Sklerozę ma, że miałby o Tobie zapomnieć, jak tylko znikniesz z jego oczu? To o dziecku też natychmiast zapomni? Wiesz przeczytaj siebie od początku tego wątku, a może w końcu zobaczysz, co sobie sama robisz? Czy Twój mąż, taki, jakim jest dzisiaj jest wart, byś traciła dla niego swoją godność? Żaden człowiek nie jest tego wart. Myślisz, że zyskujesz w oczach męża nie szanując się?

Anonymous - 2013-05-10, 14:38

Beti...

Ja mam wrażenie, że jesteś wręcz opętana myślami, które powodują u Ciebie lęk, przerażenie i obwinianie siebie. :evil: Nie tędy droga.

Jak się po ludzku zdaje, że już po wszystkim, że posprzątane- wtedy czas najwyższy oddać całą sprawę Bogu.

PS. A modlisz się czasem do Anioła Stróża twojego męża? Módl się, niech anioł rusza tam jego sumieniem...

[ Dodano: 2013-05-10, 15:26 ]
Beti.. jeszcze jedno...

Spowiedź! I to jak najszybciej! Dopóki Bóg przez kapłana Cię nie rozgrzeszy, dopóty szatan będzie w Tobie działał, tak jak robi to teraz- zaniża Twoje poczucie wartości, depcze Twoją godność, będzie podsuwał Ci coraz to rozmaitsze myśli, żeby Twoje upokorzenie było jeszcze większe..

Idź do spowiedzi jak najszybciej, proszę. Strach przed spowiedzią też jest sprawką rogatego. Jeśli się boisz spowiedzi, to nie wierzysz w Boże miłosierdzie.. Naprawdę, nie tędy droga. Idź, wyspowiadaj się i wróć do nas, napisz co czujesz..

Anonymous - 2013-05-10, 16:34

Coś w tym jest, byś usunęła się na bok. Moja Żona właśnie to zrobiła.
I powiem, że przyniosło to o tyle pozytywny rezultat, że ..
atmosfera oczyściła się do samego końca .. a mi .. teraz jest głupio.
Wtedy byłem przekonany tylko o Jej winie. A dziś?
Walcz .. Dobrem .. Modlitwą .. i Postem .. w intencji Męża.
Broń Boże - nie szukaj w tym czasie "pocieszenia" w innym Mężczyźnie.
Jeśli tu zabłądzisz, naprawa Małżeństwa będzie o wiele cięższa.

Anonymous - 2013-05-10, 23:48

dobrze, a co dokladnie rozumiecie przez 'odsuniecie sie na bok'? Bo tak sie zastanawiam czy ja juz to zrobilam ? wydaje mi sie ze tak, ale kazdy ma inna styuacje troche i nie wiem czy zrobilam juz wszystko co moglam, zeby sie usunac, zeby go zostawic, mieszkajac wciaz razem?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group