Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Intencje modlitewne - Modlitwa za uzdrowienie małżeństwa Ani i Radka

Anonymous - 2013-04-29, 12:26
Temat postu: Modlitwa za uzdrowienie małżeństwa Ani i Radka
W naszym domu zamiast milości awantury i przemoc psychiczna. Upokarzanie. Przekleństwa. Panie Jezu, ześlij łaskę odnowy dla naszego małżeństwa. Proszę o modlitwę za mnie, mojego męża i nasze dzieci, które sa niemymi świadkami kłótni i awantur.
Błagam ludzi dobrej woli o modlitwe za nas, bo o ludzku, to jest już chyba niemożliwe wejść na ścieżke miłosierdzia, przebaczenia, pojednania, pokoju i miłości trwałej, nieprzeplatanej klótniami i awanturami.
Jezu, ufam Tobie!

Anonymous - 2013-04-29, 14:43

Witaj kochana Aniu na forum

To wielka kopalnia wiedzy, i doświadczenia , audycje , rekolekcje do odsłuchania , filmy itp.
Pierwsze co musisz zrobić to przerwać przemoc . Ja tez mam podobne doświadczenia, to można zatrzymać

Co robisz w sprawie przemocy ?
Byłaś gdzieś po pomoc ?


Sprawdź gdzie najbliżej Ciebie jest ognisko Sycharowskie , na górze strony masz wypisane miasta, w których już mamy ogniska.
zapraszam też codziennie na skypa
http://www.kryzys.org/vie...er=asc&start=84
na skypie mam ten sam nick co tutaj, chętnie pogadam z Tobą

Pogody Ducha mimo wszystko
wspomnę o Was w modlitwie

Anonymous - 2013-04-29, 15:58

Miraculum, dzięki wielkie za odpowiedź.
W sprawie przemocy psychicznej... hm, próbowałam już 2 razy w takich zaognionycyh okresach sklonić męża do terapii małżeńskiej, ostatnio wspominałam mu o rekolekcjach dla małżeństw, ale on stwierdził, że chyba zaczynam się robić dewotką. Mój mąż jest osobą... wierząca...? Chodzi do Kościoła w niedziele, czasami. Ale chyba przechodzi kryzys, nie lub ze mna rozmawiac o wierze, troche się, jak on to mówi, zawiódł na Kościele, klerze. Uważa, że do tego by wierzyć, nie trzeba chodzić do Kościoła. Uważa, że rzadko który ksiądz jest duszpasterzem. Poza tym chyba w skrytości ducha toczy jakąś wewnętrzna bitwę, bo czasem mówi: Mnie i tak Pan Bóg pokarze za to jaki jestem. Ta ścieżka Pańska mu sie poplątała. Do spowiedzi w ogóle nie chodzi. Podczas naszego małżeństwa był 4 razy u spowiedzi: przed ślubem, przed chrzcinami obu dzieci i przed komunia starszego dziecka.
Jak ja reaguję na przemoc? Miałam taki okres, że żeby nie czuć się ofiarą, stawałam na jego poziomie i klęłam równo z nim, czasem potrafiłam go uderzyć. Tak, tak - uderzyć. Ale ja juz tak nie chcę. Nie chcę walczyc złem, ze złem. Więc teraz płaczę, łzy same lecą, a on im bardziej płaczę, tym bardziej jest okrutny i mówi: że będę płakać dotąd, aż sie nie złamię i mu sie nie podporządkuję. We wszystkim. On rządzi w domu a z chwilą kiedy wreszcie mu sie podporzadkuje, będe idealną na miare jego oczekiwań gospodynią, żona i matką - wtedy mi odpuści. A za każde przewinienie będę dostawać bęcki... :-( Zero kompromisu. Zero partnerskiego związku. Itp... Najgorsze jest to, że torpeduje moje pewne działania względem dzieci: sprzeciwia się zaleceniom lekarzy, które chcę wprowadzać, bo uważa je za bzdurne, podważa moje sposoby wychowywania, itd. Krzyczy , wyklina, dzisiaj przy dziecku mnie zrugał i rzucił we mnie zwinietym kłebkiem swetra. A młodsze dziecko podeszło, pytając czy tatuś mnie uderzył, a jeśłi tak, to żebym się nie martwiła, bo ból szybko minie (!!!). Czyli mój 4-letni maluch uznaje te sytuację, w której tata wrzeszczy na mame za naturalną :-(
Mamy dużo rozbiezności w pogladach na wychowywanie dzieci. Wynika to z różnicy charakterów i różnych modelach wychowania: ja jestem wg niego strasznie książkowa, statystyczna, o on, jak mówi ufa swojej intuicji. A intuicja podpowiada mu np: że dziecku mozna zrobić awanture i zbić bo ma bałagan, można powywalac ubrania i wszystko z szafek, za nieład w pokoju, ale za to słodycze nie musza być limitowane, dostęp do internetu też nie, a jak dziecko nie chce owoców i warzyw, to niech je to co chce, czyli na slodko. Wiele, wiele różnic, gdzie nie umiemy sie porozumieć.
Mówi, że jego rodzina smieje się ze mnie - uważają mnie za "statystyczną" mądralę a dziecko przeciez trzeba na czuja i wcale nie trzeba czytac książek, poradników itp.
Ognisko sycharowskie sprawdzałam, nie ma go w moim mieście, a tam gdzie jest najbliżej, nie będe miała czasu uczęszczać ze względu na napiety grafik praca-dom. Czytałam o skypowskich spotkaniach w poniedziałki, ale on się będzie ze mnie smiał i nie pozwoli mi do nich dołączyc z jego komputera. Nazywa mnie hipokrytką, niby taka czytająca Pismo Święte, a taka nieświęta - powinnam go nie prowokować, wypełniac co do mnie należy, to nie będe sie musiała uciekać do takich desek ratunkowych. A tak w ogóle, jak taka jestem rozmodlona, to powinnam nadstawiac drugi policzek, jak dostaje w pierwszy.
Pokładam ufność w Panu. Chciałabym by obeszło się bez separacji, bo o rozwodzie nawet nie myślę. Mam wrażenie, że Zły krąży blisko. Ja ostatnio pogłębiam wiarę, czytałam książki o rozwoju w wierze, czytam Pismo Święte - może dlatego tak jest? Ja się nie dam, pokładam ufnośc w Panu, zawierzam mu moja rodzinę, dom, dzieci, nasze zdrowie, życie. Prosze tylko, żeby Jezus pokazał nam drogę, otoczył opieką, oddalił zło.
Wesprzyj mnie w modlitwie, proszę...

Mirakulum napisał/a:
Witaj kochana Aniu na forum

To wielka kopalnia wiedzy, i doświadczenia , audycje , rekolekcje do odsłuchania , filmy itp.
Pierwsze co musisz zrobić to przerwać przemoc . Ja tez mam podobne doświadczenia, to można zatrzymać

Co robisz w sprawie przemocy ?
Byłaś gdzieś po pomoc ?


Sprawdź gdzie najbliżej Ciebie jest ognisko Sycharowskie , na górze strony masz wypisane miasta, w których już mamy ogniska.
zapraszam też codziennie na skypa
http://www.kryzys.org/vie...er=asc&start=84
na skypie mam ten sam nick co tutaj, chętnie pogadam z Tobą

Pogody Ducha mimo wszystko
wspomnę o Was w modlitwie

Anonymous - 2013-04-29, 16:31

Żyrafa napisał/a:

Pokładam ufność w Panu. Chciałabym by obeszło się bez separacji, bo o rozwodzie nawet nie myślę. Mam wrażenie, że Zły krąży blisko. Ja ostatnio pogłębiam wiarę, czytałam książki o rozwoju w wierze, czytam Pismo Święte - może dlatego tak jest? Ja się nie dam, pokładam ufnośc w Panu, zawierzam mu moja rodzinę, dom, dzieci, nasze zdrowie, życie. Prosze tylko, żeby Jezus pokazał nam drogę, otoczył opieką, oddalił zło.
Wesprzyj mnie w modlitwie, proszę...


Poza modlitwą trzeba działać ! Chociażby ze względu na dzieci, które patrzą na przemoc.
Gdy jesteśmy chorzy to mimo iż się modlimy o zdrowie idziemy do lekarza i zażywamy leki, prawda?

Anonymous - 2013-04-29, 19:43

Żyrafa,

a Ty wiesz co oznacza nadstawic drugi policzek ??
jest to gdzies na forum swietnie wytlumaczone

a co ze zgloszeniami na policje ?? na co czekasz ??
przeciez Twoi synowie beda robic to samo swoim zonom i dzieciom !!
pozwolisz na to dalej ???????????
zacznij dzialac, bo oprocz modlitwy i wiary Pan Bog dal nam jeszcze rozum i wolna wole

Anonymous - 2013-04-29, 22:34

Muszę odszukać o tym drugim policzku. Ale policja przyjeżdża do awantur bez rekoczynow? Mam opory przed wyzwaniem policji. Grzegorz, co masz na myśli pisząc ze trzeba działać?
Anonymous - 2013-04-29, 22:43

Kochana Aniu
Żyrafa napisał/a:
W sprawie przemocy psychicznej... hm, próbowałam już 2 razy w takich zaognionycyh okresach sklonić męża do terapii małżeńskiej, ostatnio wspominałam mu o rekolekcjach dla małżeństw, ale on stwierdził, że chyba zaczynam się robić dewotką.


pytałam co ty zrobiłaś , przemocowca ofiara nie nakłoni do zmian ,

to Ty musisz pójść sama po pomoc

Niebieska karta
Centrum Interwencji Kryzysowej itp...


przesłuchaj

http://archive.org/details/przysiega-malzenska

na skypie pogadaj ze mną kiedy męża nie ma w domu .

resztę napiszę na pw

Anonymous - 2013-04-29, 22:44

grzegorz_, grzegorz_, co znaczy działać w tym przypadku? Trochę działań już za mną. Niezgoda na chamstwo poparta oddaleniem się emocjonalnym i fizycznym, próba zachęcenie do wspólnej terapii, rekolekcje, darcie się w odwecie na męża, półroczne wizyty u psychologa, ponieważ mąż nie chciał chodzić, chodziłam sama. Upublicznienie sytuacji wsród rodziny, żeby nie żyć w przeświadczeniu, ze to się dzieje po cichu... Długie rozmowy w nocy, przebaczenia po wielokroc a potem za jakiś czas znowu stary schemat... Co mogłabym w końcu zrobić, żeby zadziałało? Mam wrażenie, ze zachowuje się jak ofiara cierpiący na syndrom sztokcholmski lub jak żona alkoholiku...
Anonymous - 2013-04-29, 22:49

Żyrafa napisał/a:
Mam wrażenie, ze zachowuje się jak ofiara cierpiący na syndrom sztokcholmski lub jak żona alkoholiku...


jesteś ofiara przemocy, ratuj siebie i dzieci ,

postaw mądre granice, możesz się bronic do separacji włącznie

Idź zgłoś całą sytuacje do dzielnicowego.

Nim zdarzy się coś jeszcze straszniejszego

Anonymous - 2013-04-30, 08:28

Żyrafa,

u mnie byla przemoc emocjonalna, fizyczna wzgledem dzici i ekonomiczna
milczalam, cierpialam, plakalam, pozwalalam, bo przeciez TAK kocham
wszystko nasilalo sie, narastalo az....... ja peklam - gleboka depresja i wtedy dopiero zaczelam chaotyczne dzialania (lacznie z pozwem o rozwod), a on w trakcie prob pojednania, w okresie zawieszenia sprawy rozwodowej zdradzil mnie, wdal sie w romans i to byl najokrutniejszy przejaw przemocy jakiej dokonal wzgledem mnie i dzieci................................

wybaczylam sobie wszystkie bledy jakie poplenilam jako zona i matka, ale jednego nie moge, wiesz czego ??????????????????
grzechu zaniechania - dzis widze jakie ma to skutki dla mnie, meza, dzieci
NAS dzis nie ma....................

wiec przestan sie bac i zacznij dzialac !!!!

Anonymous - 2013-04-30, 09:27

Żyrafa,
W zasadzie tak jak piszesz robisz pewne kroki, które nic nie dają.
To, że sie oddaliłaś emocjonalnie i fizycznie tylko nakręca wzajemną złość i niechęć.
Może pora na bardziej drastyczne rozwiązanie? Chwilowa separacja na przemyślenie całej sprawy przez meża?
Co na tę sytuacje psycholog? Przecież coś Ci chyba radzi, sugeruje?

Anonymous - 2013-04-30, 11:22

psycholog nic nie radzi i nie sugeruje
moze mowic o roznych rozwiazaniach, ale nie wskazuje palcem na nic, ani nie zmusza do podejmowania decyzji

Anonymous - 2013-04-30, 14:36

To oczywiste , że psycholog za nikogo decyzji nie podejmie, ale przypuszczam, że jak rozmawia z kobietą, która doznaje przemocy to wskazuje chyba jakie są możliwości działania?
Chyba nie mówi....cierp, nie prowokuj , taka Twoja juz dola

Anonymous - 2013-04-30, 16:42

katalotka72,
Zaczełam działać. Zapisałam sie na warsztaty sycharowskie 12 kroków. Pierwsze spotkanie już we wtorek. Nie będe więcej działac nieskutecznie. Napisałam też do Centrum Interwencji Kryzysowej. Spotkam się, pójde po porade prawną dotycząca separacji. O niebieskiej Karcie też poczytałam, ale opinie sa bardzo rózne: że nieskuteczna, że ludzie ją wykorzystują w manipulacjach i przez to traci ona swoją wiarygodność itp. Skorzystam z niej, jeśłi małżonek sie posunie do przemocy fizycznej, no chyba, że ktoś ma inne doświadczenia na forum i uznaje ją za skuteczne narzędzie. Tylko pytanie, czy wyrabiając mężowi NK nie dam mu sygnału dwuznacznego: tu modlitwa, sychar, a tu NK. Wygląda to jak zaprzeczenie dobrej woli. No chyba, że sie mylę...

[ Dodano: 2013-04-30, 16:47 ]
grzegorz_,
JAk przeprowadzić separację mają jedno dziecko w przedszkolu, drugie w szkole? Kto ma się wynieść? I gdzie? Mój mąż się nie wyprowadzi. Mam mu wystawić walizki i zmienic zamki? To chyba malo zgodne z prawem. Już mi zapowiedział: jak chcesz, to Ty sie wyprowadź. Myślę, że to typowe. I jak tu przeprowadzic taka czasowa separację? Jak w tym wszystkim ochronić dzieci?

[ Dodano: 2013-04-30, 16:49 ]
katalotka72,
Co widząc, że was dziś nie ma zrobiłabys inaczej, żeby ratowac jednośc rodziny i Wasze relacje małżeńskie?
Co konkretnie?
Proszę, podpowiedz...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group