Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Coś optymistycznego

Anonymous - 2013-04-11, 20:43
Temat postu: Coś optymistycznego
Dawno nie pisałam ( bo ponoć mąż to czytał i utrudniało mu to powrót do normalności) ale tym, którzy mnie pamiętają z postów pełnych żalu ,chciałam napisać o zmianach.
Od września odmawiam Nowenne Pompejską - kończe jedną i zaczynam kolejną intencje i ...
nie płacze już całymi dniami i nocami,
oddaje wszystko Bogu,
moje wyniki badań uległy znacznej poprawie,
zdałam ważny egzamin i mogę wrócić do pracy ( tego się trochę obawiam ,bo są tam kochanki męża) ale z Bogiem damy rade.

Anonymous - 2013-04-11, 20:59

Marto-oczywiście ,że pamiętam Twoją smutną historię...wreszcie coś optymistycznego :-)

nie płacze już całymi dniami i nocami,
oddaje wszystko Bogu,
moje wyniki badań uległy znacznej poprawie,
zdałam ważny egzamin i mogę wrócić do pracy


Bogu niech będą dzięki -piękne świadectwo --tak trzymaj nawet jeśli kiedyś na chwilę w bólu upadniesz -jesteś i będziesz mocniejsza !!!

Anonymous - 2013-04-12, 09:35

Powodzenia.
Anonymous - 2013-06-05, 21:18

Wróciłam do pracy i z jednej strony odżyłam bo wróciłam do ludzi ( byłam w domu parę lat ,teraz widzę ,że to była izolacja mąż wszystko załatwiał za mnie a ja zajmowałam się dziećmi i domem byłam pod wielkim wpływam męża) a z drugiej strony każdego dnia mam napady lęku ,że zobacze kochanki męża, że będe musiała z nimi rozmawiać. Wiem, że to nie ja mam się wstydzić ,że nie ja odpowiadam za zachowanie męża ale to co się stało tak silnie odbiło się na mojej psychice ,że mam problem ze swoją kobiecością, poczuciem wartości. Dziś wiem ,że kochałam za bardzo, za bardzo chciałam być kochaną. Uczę się życ od nowa. Teraz mam gorsze dni bo syn kolejny raz jest w szpitalu i badania nie wychodzą dobrze. Mąż powiedział ostatnio ,że inni to mają szczeście bo mają zdrowe dzieci ,a ja sobie pomślałam ,że inni mają szczęście bo mają wiernych współmałżonków ,kogoś bliskiego ,kogoś komu mogą zaufać i wspierać się wzajemnie tu na ziemi. Oddaje to wszystko Bogu.
Anonymous - 2013-06-06, 10:07

marta176 napisał/a:
że mam problem ze swoją kobiecością, poczuciem wartości.


A czytałaś już Urzekajacą J.Eldredge?
Mnie bardzo pomogła.

Anonymous - 2013-06-23, 22:07

Marta pamiętam o Tobie, bo Twoja sytuacja była trochę podobna do mojej. Nie ustawaj w budowaniu relacji z Panem Bogiem, oddawaj mu siebie, swoje lęki, Wasze małżeństwo i wszystkie sprawy, czytaj mądre książki i szukaj odpowiedzi. U mnie też przez ten rok dużo się dzięki temu zmieniło. Naprawdę dobra relacja z Bogiem ustawia wszystko inne tak jak trzeba.
Anonymous - 2013-06-27, 20:51

Nauczyłam się ,że nie mam wpływu na męża ale mam wpływ na siebie. Na pierwszym miejscu jest Bóg i nie muszę robić nic wbrew sobie by zaspokoić egoizm męża. Czuje ,że mąż ma żal do mnie ,że nie jest "normalnie" zresztą pisał o tym w swoim wątku.Rozmawiamy o niczym ,nie mamy wspólnych zainteresowań, łaczą nas dzieci.Wiem ,że mnie nie kochał a ja kochałam za bardzo i za nas dwoje. Staram się ,żyć normalnie ,ale powrót do pracy przywołuje wspomnienia .Strach ,że zobaczę kochanki męża jest ogromny. Pamietam jak zachowywały się gdy jeszcze nie wiedziałam o zdradzie. One to teraz mój główny problem , może dlatego, że mąż często wytykał mi moje wady czy braki w urodzie i prosił o określone stroje gdy miało dojśc do seksu. Teraz żyjemy razem ale obok siebie ,nie ma słów kocham , spontanicznych przytuleń . Teraz wiem jak go męczyły moje pytania czy mnie kocha.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group