Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Czy to już jest przebaczenie

Anonymous - 2013-04-02, 13:03

Mirela napisał/a:
Co wobec tego jest powodem ,że człowiek zmaga się z przebaczeniem, nosi urazę, walczy z nią , próbuje a mimo to nici...?


Witaj Mirelo,
myślę, ze jest to kwestia czyjegoś przekonania o słuszności swojego myslenia zbudowanego na własnych doświadczeniach.
A jakie myslenie takie też zachowanie, działania i emocje
Myslę też, że ogromne znaczenie ma tu odbieranie znaczenia własnej sprawczości nad rozwiązaniem problemu, brak zgody na otwarcie się na inne mozliwości. To zapewne bierze się u jednych z poczucia bezradności, u innych z braku własnego wpływu na rozwiązania, u innych jeszcze z tego jak go nauczono radzić sobie z przegraną, jakie konsekwencje odczuwał, jak go uczono problem rozwiązywać czy szukać winnego, przerzucac na innych winne, czy widzieć w sobie starając sie być idealnym, wciąż na nowo starać się ..a przecież czasami trzeba odpuscić, czasami trzeba sie pogodzić

Raczej rzadko wspierano mówiąc nic się nie stało, nastepnym razem będzie lepiej a częściej było - za mało się starałaś, to z twojej winy, bo ty jestes taki...,
Pewnie waznym elementem jest umiejętność radzenia sobie z porazką a ściślej z odczuciem jakie porazka wywołuje. Wolimy zatem tych emocji, odczuć nie doświadczać... złości, poczucia przegranej, zaniżonej samooceny.

Pewnie wiele jeszcze innych indywidualnych przyczyn dla każdej osoby braku poradzenia sobie z wybaczeniem komuś, sobie.

I myslę, ze nie idzie zyc bez przebaczenia sobie, innym. Problem dziennie odżywa pod róznymi postaciami odbierając nam radość życia, energie do działania i przede wszystkim zaufanie
Wtedy tylko uczymy się żyć z tym tak by jakoś mimo wszystko funkcjonować.

A najlepiej to widzą z boku inni jak sobie z tym poradziliśmy czy wogóle poradzilismy.

Anonymous - 2013-04-03, 11:09

Drogi bywalcu:)
Wiesz ,że jestem tą ,która chce mieć pewność...
Wobec tego chce zastanowić się nad wieloma sprawami , chociaż były one już nie raz poruszane na forum. Jednak każda sytuacja jest inna, bo inni i różni ludzie ją tworzą , chociaż mechanizmy są podobne.
Dopiero po Twoim poście zastanawiałam się co mnie tak uwiera ciągle , czy to jest brak przebaczenia, czy brak pogodzenia ze stanem rzeczy, czy to jest brak możliwości prawdziwego pojednania ( mam na myśli min. obdarowanie winowajcy wdzięcznością i zaufaniem)?
Gdy znajdziesz chwile to zaglądaj tutaj , chętnie porozważam i przemyślę z Twoja pomocą

Pozdrawiam

Anonymous - 2013-04-03, 14:09

Mirela napisał/a:
zastanawiałam się co mnie tak uwiera ciągle , czy to jest brak przebaczenia, czy brak pogodzenia ze stanem rzeczy, czy to jest brak możliwości prawdziwego pojednania ( mam na myśli min. obdarowanie winowajcy wdzięcznością i zaufaniem)?


zastanawiałaś się kiedyś jak by to było gdyby Cie nic nie uwierało, jak to określasz byś była całkowicie pogodzona, prawdziwie pojednana?

jak byś się wtedy czuła

skąd byś w ogóle wiedziała nic Cie nie uwiera i ten czas nadszedł ???


Jak według ciebie powinno wyglądać to obdarowanie winowajcy wdzięcznością, zaufaniem według ciebie?


tak sobie myślę..jeśli masz odpowiedzi na te pytania możesz dążyć do rozwiązania swojej zagadki co Cie uwiera ciągle.

W przeciwnym razie może wciąż podwyższasz sama sobie poprzeczkę, za mało idealnie, za mało dobrze dlatego nie czuję, że ten moment już nadszedł....lub wciąż możesz odczuwać brak zadowolenia z własnego przebaczenia, i w ogóle sama w sobie go niszczyć wciąż zaczynając od nowa proces....

Anonymous - 2013-04-03, 16:29

Witam Cię :)
Nie chodzi o podwyższanie sobie poprzeczki, co raczej o życie w zgodzie ze sobą samą...I wydawało by się ,że można zrozumieć samego siebie bez Boga.
Uwieranie mnie to pewnego rodzaju odnośnik do intuicji...?
Znalazłam coś dzisiaj w sobie i wcale to proste nie jest, ma to z całą pewnością przełożenie na większość mojego życia. Pomijam fakt co uformowało to co konkretnie dziś potrafiłam nazwać , a nazywa się to zatwardziałość serca.
Czyli obojętność np. Ale taka obojętność która pozwala na funkcjonowanie. Mogę rozmawiać , mogę spełniać obowiązki wobec męża bez pewnej części człowieka- uczuć...o tyle "ciekawe zjawisko",że nie przeżyłam uczuć....nie pamiętam ...nie boli...nie ma tematu...Na ten moment nie mogę sobie wyobrazić jakie to bolesne dla niego, natomiast dla mnie samej... trudno powiedzieć...
Wiem ,że pogodzenie się z sytuacją gdzie nie ma możliwości przebaczenia na ten moment( por. fragment gdzie Jezus mówi "Ojcze przebacz im , bo nie wiedzą , co czynią", Syn przenosi odpowiedzialność za przebaczenie na Ojca, ponieważ w tej chwili brak skruchy u ludzi ) przerobiłam , czy stłumiłam mając na uwadze to co napisałam wyżej...Ciągle odnoszę wrażenie ,że racjonalizując mogę wyprzeć wyrozumiałość, która mogła by być np. otwarciem do usprawiedliwienia winy i tym samym zwolnienia z przebaczenia. O tyle to ważne dla mnie ,że mam przekonanie ,że potrzebuje przeprosin od męża, wraz ze skruchą, przynajmniej w tym stanie w którym jestem.Może to zbyt skomplikowane...
Ale w pewnym stopniu czuję się uwolniona po dzisiejszym dniu...coś zostało nazwane i rozpoznane, wobec tego ma szanse na uzdrowienie.
Wiem ,że Ty wiesz ,że uroczo( czyt. nie zawsze fachowo) się wypisuję, wobec tego liczę na wyrozumiałość.

Anonymous - 2013-04-03, 20:08

To ja zapytam co właściwie znaczy wybaczyć???
Jak to rozumieć???

Jakie jest wtedy serce?
Umysł?
Co z myślami?

Anonymous - 2013-04-04, 07:38

Mirelo, czy Ty aby nie jesteś dla siebie zbyt surowa?

Chcesz pozbyć sie odczuć ludzkich? Nie jesteś Bogiem możesz tylko dążyć do bycia na podobieństwo Pana, w którego wierzysz, ale ludzkiej natury związanej z jego człowieczeństwem nie jesteś w stanie odsunąć.

Odczuwasz oziębłość w stosunku do męża, a czy w warunkach w jakich wciąż żyjesz można inaczej?

Nie, nie można.
Człowiek by mógł normalnie funkcjonować musi w warunkach dla niego stresujących się "dostosować", wyrabia mechanizmy obronne.
Każdy inne, depresja czy odcięcie się od własnego przezywania jest jak najbardziej normalna wtedy reakcją organizmu na stres.

Warto o tym porozmawiać z terapeutą.

Winisz się za coś co nie jest Twoja wina. Inaczej nie idzie.
Możesz wciąż starać dążyć do wpasowania sie w sytuację w jakiej żyjesz ale konsekwencję niestety ponosisz.

Inaczej po prostu człowiek nie potrafi.

Znasz mechanizmy osób współuzależnionych żyjących z osobami uzależnionymi. Nie da się oszukać organizmu, nawet choćby nie wiem jaką się miał wiarę w Boga jesteś tylko albo aż tylko człowiekiem i skutki takiej decyzji, skutki trwania są.

Wybrałaś i podjęłaś decyzję trwania przy swoim mężu, to Twoja decyzja, nikt nie może jej negować, ani zmuszać do zmiany. To Twój wybór, pamiętać tylko musisz byś nie samobiczowała się jeszcze za to, e odczuwasz tak a nie inaczej.

Jedynie co możesz dla siebie zrobić to być bardziej łaskawa, bardziej kochać siebie pomimo odczuć jakich doświadczasz a jakich nie chcesz.

To akceptacja tego bo w inny sposób nie da się oszukiwać czy wciąż na nowo szukać sposobu jak to opisujesz prawdziwego wybaczenia, zadośćuczynienia.


To Moje odczucia Mirelo i proponuje omówienie ci tej waznej kwestii twoich odczuc czy jak to określasz braku ze swoim psychologiem.




Niezapominajko
czym jest wybaczenie? dla każdego czym innym, choć wiele osób pewne podobieństwa maja wspólne.

Patrzeć jednak każdy musi indywidualnie co dla niego jest wybaczeniem, jak chce się czuć, jakie przezywać emocje w związku z wybaczeniem.

Tu nasuwa sie samo pytanie: czym dla ciebie jest wybaczenie, jakich odczuć Ty chcesz się pozbyć, jakie dziś ci nie pozwalają normalnie funkcjonować.

Dopiero potem możesz pracować nad zmianą myślenia.
niezapominajka8 napisał/a:
To ja zapytam co właściwie znaczy wybaczyć???
Jak to rozumieć???

Jakie jest wtedy serce?
Umysł?
Co z myślami?


Jeśli tego nie wiesz jak w takim razie możesz dążyć do celu, skoro nie znasz drogi jak chcesz zatem dojść gdziekolwiek?
Skąd wiesz, że pracując nad tym robisz to właściwie, lub negując swoje starania że są zasadne.
Zastanów sie jakich odczuc chcesz się pozbyc, jakie w miejsce ich mają powrócic, powstac a potem pracuj nad tym, utrzymuj ten stan jaki cie zadawala. Na to trzeba niestety czasu by nowe nawyki i myslenie utrwalać tak by stare odeszło w cień...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group