Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Intencje modlitewne - nie mam już siły

Anonymous - 2013-04-01, 15:42
Temat postu: nie mam już siły
Zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską 31 grudnia 2012r. w intencji znalezienia pracy. Dzień później tj. 1 stycznia 2013r. mój mąż się wyprowadził. Mieliśmy już wcześniej problemy małżeńskie ale to ciągnie się już długo. Następnego dnia wrócił, błagał o przebaczenie. Postanowiliśmy spróbować ale iść na terapię małżeńską bo uznaliśmy że sami nie damy sobie rady. Dzień po tym ustaleniu dokładnie 9 stycznia 2013r. mój mąż stwierdził, że nie ma to sensu, że odchodzi, że nie da się i jakies mętne tłumaczenia. Dwa tygodnie później złożył pozew o rozwód. Mam więc postępowanie rozwodowe w toku. Nie chce ze mną rozmawiać, twierdzi że to wszystko moja wina. Zobaczyłam jakie błędy popełniłam w trakcie małżeństwa bo wiem, że je popełniłam. Ale nie chce da mi szansy żadnej. Teraz chyba z kimś się spotyka. Modlę się codziennie, odmawiam dwie Nowenny Pompejańskie - za moment je skończę, Tajemnice Szczęścia, Nowenny do Św. Ekspedyta, Św.Rity, Św. Tadeusza Judy, Św. Józefa, Koronkę... codziennie. To wszystko codziennie. I co? I jest coraz gorzej. Opadam już z sił, nie chcę się już modlić! Mam ochotę walnąć tym wszystkim. Nawet poszłam do wróżki. Która co mi powiedziała? Proszę się modlić, bo tylko modlitwa może uratować Pani małżeństwo! paradoks jakiś i obłęd. Wczoraj ledwo udało mi się wyjść do kościoła. Nie mam siły na nic. Siedzę w domu sama z dzieckiem i nie mam siły kompletnie na nic.
Anonymous - 2013-04-01, 20:04

Polecam ci modlitwę psalmem

Psalm 37

Miej ufność w Panu i czyń dobro

Znajdź rozkosz w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.
Skieruj do Pana swe kroki,
ufaj Mu , a On będzie działał.

Zatrzymaj się w ciszy przed Panem i Jemu zaufaj.

Przestań się gniewać i porzuć oburzenie,
nie pałaj nienawiścią, byś źle nie postąpił.
Pan umacnia kroki człowieka,
kiedy podoba się Mu droga jego
Choćby się potknął , nie upadnie,
bo Pan trzyma go za rękę.

Wystrzegaj się złą i czyń dobro,
a przetrwasz na wieki.

Anonymous - 2013-04-01, 21:47

Idź do kościoła na mszę a nie siedź w domu. Zmuś się jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze raz. Oddaj Bogu przed mszą to co masz w sobie. I zmuś się następnego dnia.

http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.be

Tam wylewa się źródło miłości.
Będę się modlić, żeby Ci się udało dojść.

Anonymous - 2013-04-02, 08:31

Tigii, modlitwa Pompejanska jest potęzna. Bóg uzdrawia tak, jak ON chce. On jest Bogiem, widzi i wie lepiej, czego nam potrzeba.
Nabierz Mocy i wiary, nabierz Ducha, bo byc moze ta droga, która teraz jest dla Ciebie trudna wiedzie do uzdrowienia.

Anonymous - 2013-04-02, 09:12

Witaj tigii!
Dobrze, że jesteś u nas na forum. Myślę, że wiele osób Ci odpisze, wiele, mam nadzieję, dobrych rad.
Ja napiszę to, co mnie nasuwa się tak od razu po przeczytaniu Twojego postu.
Bardzo dużo modlitw. Duże obciążenie. Ale, skoro masz taką potrzebę i dajesz radę, może.......jakaś intensywna potrzeba,...................może............Bóg chce coś ci powiedzieć? Jakoś zadziałać w Twoim życiu i chce Cię do tego przygotować? Ale też nadmiar nie zawsze jest dobry. Nie chcę Ci tu niczego sugerować, nie wiem.
Tak z mojego doświadczenia: Czasami modlimy się o coś bardzo intensywnie, a tu same kłody, jakby wszystko się nie układa. Czy.............Bóg w ogóle słyszy? Czy ma pojęcie, że się modlimy? Wszystko, albo wiele spraw układa się inaczej niż byśmy chcieli.
To nasze, moje, Twoje (?) myśli. Tyle.................że to ON jest BOGIEM! On wie co jest nie tak, czego naprawdę nam potrzeba, co trzeba naprawiać w pierwszej kolejności. On decyduje kurs, kierunek drogi, nie my, ja czy Ty. Te wszystkie Twoje modlitwy mają sens. Ale On wie co trzeba naprawić w pierwszej kolejności.
I co mnie jakby UDERZYŁO. To, że byłaś u wróżki.
Chodzenie do wróżki, czy innych podobnych, wiara w choroskopy itp są grzechem bałwochwalstwa. Przeciw 1 czyli najważniejszemu przykazaniu: "NIe będziesz miał cudzych bogów przede MNĄ".
Tylko On jest Panem czasu, wszystkiego co się dzieje. I TYLKO ON ZNA PRZYSZŁOŚĆ
. Dlatego szukanie odpowiedzi, znaków itp u kogokolwiek innego niż Bóg jest ciężkim grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu.
Może..................to też jest wynik Twojej modlitwy? Prawdopodobnie do tej pory tego nie wiedziałaś. szukasz drogi do Boga? On w pierwszej kolejności (prawdopodobnie) będzie chciał uzdrowić Twoją relację ze sobą, z Bogiem Osobowym. Pokazać Ci, co jest ( jeszcze) nie tak w Twoim odniesieniu do Niego, Boga.
Może...............najpierw chce przyciągnąć Cię do Swojego Boskiego Serca; pozwolisz Mu na to? Chcesz Go uznać za swojego JEDYNEGO BOGA?
A dopiero potem, już po Bożemu uzdrawiać inne sprawy, relacje w Twoim życiu.
Chodzenie do wróżki bywa przyczyną dręczeń szatańskich. W każdym razie może być. Bliżej się na tym nie znam, ale radziłabym Ci pójść do spowiedzi, wyspowiadać się z tego. Może przy okazji coś dowiedzieć się od Księdza?
Serdecznie pozdrawiam. Z Bogiem.

Anonymous - 2013-04-02, 10:00

delirium,
u mnie to trochę nie tak. ja od kiedy pamiętam miałam słabość do okultyzmu. najbardziej wtedy jak nie byłam blisko Boga oczywiście. Teraz też walczę ze sobą w tej kwestii, cały czas. Wiesz, jak mój maż wyprowadził się pierwszy raz to ja byłam szczęśliwa! Pamiętam jak dzisiaj. Zero nerwów, zero czegokolwiek. Pamiętając co mówił i mówi mój stały spowiednik: rozwiedź się jak najszybciej, Pan Bóg nie potrzebuje męczenników... tym bardziej myślałam sobie: Hurra, nareszcie lepsze jutro. Wiem, że nie możecie uwierzyć w to, że kapłan namawiał mnie do rozwodu. Otóż u mnie tak było. Od jakich 2 lat w co drugiej spowiedzi to słyszałam jak znowu mówiłam o mężu itp. Więc to też dawało mi "siłę" i utwierdzało w przekonaniu, że to ja mam rację, że to mój mąż jest niedobry a ja to wzór cnót wszelkich. Po wyprowadzce mojego męża jakoś po 2 czy 3 tygodniach trafiłam do wróżki. I co usłyszałam? Że Bóg nas złączył, że to jest mój sakramentalny mąż i zamiast głupotami się zajmować mam się w te pędy brać za modlitwę. Wskazała mi księży werbistów, do których można złożyć intencję i inne. Obiecała też modlitwę. Nie chcę absolutnie usprawiedliwiać siebie w tym kontekście czy tłumaczyć - chcę tylko byście wiedzieli jak wyglądała ta moja droga od stycznia do dnia dzisiejszego i gdzie jestem w tej drodze. Potem kolejna wróżka, która mówi to samo: masz dar wymadlania - módl się gorąco do Boga. 2 różne osoby, to samo zdanie. Wcześniej nawet na to nie wpadłam uwierzcie mi. Chodziłam oczywiście do kościoła ale żeby 3 godziny dziennie przeznaczać na modlitwę.. no w życiu. Teraz tak jest. Potem trafiłam na niesamowite rekolekcje - na drugich (bo byłam na dwóch różnych) doświadczyłam spoczynku w Duchu Św. Ja przestałam wierzyć w Boga. Bo ja nie wierzę ja WIEM że on jest. Ale słabość do wróżek niestety pozostała. To mi nie pozwala być w stanie łaski uświęcającej - często jest jedynym powodem. Walczę ale często upadam i tak w kółko niestety.

Anonymous - 2013-04-02, 11:02

Witaj!
Napiszę Ci swoje zdanie co myślę.
Widzisz, szatan to zło osobowe, czyli osoba, na dodatek bardzo inteligentna, przewyższa nas o głowę. (Kiedyś był bardzo blisko Boga, tyle, że się zbuntował przeciw, ale inteligencja mu pozostała).
Szatan NIGDY!!!!!!!!!!! nie mówi, że coś jest złe, a zwłaszcza jeśli człowiek chce być blisko Boga. Bo wtedy nie dałby rady człowieka oszukać i zwieść. Człowiek odwróciłby się od niego. On podpowiada TO JEST DOBRE, IDŹ ZA TYM. Myślę, że tak bawi się z Tobą jeśli chodzi o wróżki. Podpowiada Ci przez wróżki, że masz się modlić. Podpowiada.............Ci..........doobrze?
Wie, że okultyzm, wrózki itp jest Twoją słabą stroną i..........................ZA NIC W ŚWIECIE NIE CHCE ŻEBYŚ Z TEGO ZREZYGNOWAŁA, CHCE CIĘ PRZY TYM UTRZYMAĆ. Dlatego tak Ci podpowiada. Nie chce, żebyś stanowczo odwróciła się od niego a zwróciła ku Bogu. Wykorzystuje jak najlepiej twój słaby punkt.
Walczysz z tym od lat. Wie, że Ty wiesz, że jest to złe, więc co robi? ZA WSZELKĄ CENĘ CHCE CIĘ PRZEKONAĆ, ŻE TO WCALE NIE JST TAKIE BARDZO ZŁE, A MOŻE NAWET BYĆ DOBRE? MOŻE.............TO POMYŁKA, ŻE ZAWSZE, BEZWZGLĘDNIE ZŁE? Zależy mu, żebyś w to na początek uwierzyła, JEMU UWIERZYŁA, KSIĘCIU KŁAMSTWA. Będize Cię miał w pułapce. Nie bedziesz zdolna zwrócić całkowicie się ku Bogu. Szatan jest naprawdę wyjątkowo inteligentny i .....wyjątkowo przewrotny. Nawet?..............Przekonujący w swym kłamstwie i podstępach, dlatego tak wiele mu się udaje.
Napisałam Ci co myślę, o czym jestem gdzieś wewnętrzenie mocno przekonana. Co z tym zrobić? tak bardzo się nie znam. Może, jeśli masz problemu udaj się po pomoc do Księdza egzorcysty, może..............za bardzo jesteś uwikłana, dlatego te powroty? Sądzę, że Ksiądz egzorcysta, specjalista w tym zakresie, pomoże Ci.
Co do księdza spowiednika? Nie mam pojęcia. Z reguły Ksiądz nie powinien podsuwać rozwodu jako rozwiązanie sytuacji. Nawet jeśli jest bardzo źle. Wtedy wyjściem jest seperacja. Jeśli małżeństwo jest ważnie zawarte nie ma innego rozwiązania dla katolika.
Może.............skonsultuj z innym księdzem? Najpierw pomódl się, żeby Bóg pomógł Ci, do którego Kapłana się zwrócić.
Serdecznie pozdrawiam.
Renata Opalińska[/b

Anonymous - 2013-04-02, 13:53

Droga Tigii

Przeczytałam Twoją wiadomość i postanowiłam napisać, może też troszkę razem z Tobą, dać takie mini świadectwo, jak brzemienne w skutkach jest łamanie Pierwszego Przykazania przeciwko Bogu, i jak wielkie i niezbadane jest Miłosierdzie Pana wobec nas grzeszników (Ty, ja i wielu nam podobnych, którzy wchodzą na terytorium złego świadomie bądź do końca nieświadomie). Wiem co przechodzisz… bo mam podobnie, ale nie możesz się poddać!!!

Tigii to Bóg wybiera i wskazuje osobę, od której zaczyna – tutaj, może „po ludzku” paradoksalnie – wybór padł na Ciebie (uwikłana w grzech, zniewolona, ten powracający problem z wróżką) i czas stanąć w Prawdzie, Pan zaczyna właśnie od Ciebie. Czytam i szeroko otwieram oczy (bo widzę dużo wspólnego z sobą) i dziękuję Panu za to, że nawet z takiego upadku, takiego grzechu, podnosi, pomaga i wyprowadza dobro.
Tigii, Tobie wróżki „każą się modlić i trwać w modlitwie” , a nas wróżby „poznały ze sobą”. Oczywiście piszę to w „”, bo to tylko pozornie przez: wróżby, karty, wróżki, dziś wiem, że za tym wszystkim początkowo stał/stoi kusy, który mącił, zwodził, ale w ostateczności, przynajmniej w naszej sytuacji, stał Miłosierny Bóg, silniejszy niż zło, piekło i CHWAŁA MU ZA TO (to dłuższa opowieść i jeszcze na nią nie czas).

Dziś wiedząc to co już wiem, to czego doświadczyłam i do chwili obecnej przeszłam,(a
” walka” nadal trwa – zarówno z własnymi słabościami, pokusami, ale głównie za zniewolonego, zaślepionego Małżonka o Łaskę nawrócenia dla Niego) na podstawie tego, co mi zostało „pokazane” -wróżkom, wróżbom mówię "NIE", nie popieram takich wizyt, przestrzegam kogo mogę, sugeruję wyrzec się zła i grzechu wróżbiarstwa a nawet wybrać się niezwłocznie do księdza egzorcysty ( jedyna osoba kompetentna, która mocą samego Jezusa leczy, uzdrawia, uwalnia ). Piszesz, że „masz słabość do okultyzmu” - duża Twoja samoświadomość, ale jeszcze większa wiedza złego co jest Twoim słabym punktem ( i w to bezwzględnie uderza, podsyła Cię do wróżek, bo w taki sposób ma dojście do Ciebie, może wpływać, manipulować, zwodzić i odciągać od Boga. Tigii z własnego podwórka napiszę Ci, tak: ja jeden jedyny raz byłam u wróżki i to początkowo „tak pół żartem pół serio”. Potem zaczęłam się zastanawiać nad tym co mi powiedziała, lekko zasiała ciekawość i to wystarczyło - tak otworzyłam się na działanie złego. Od tego czasu dużo się działo, ba minęło kilka lat, w ciągu których zło „pracowało”.

Obecnie jestem po indywidualnej modlitwie, kilku Mszach o uzdrowienie i uwolnienie ( teraz głównie w intencji mojego zniewolonego Małżonka) całkowitym nawróceniu, wyrzeczeniu się zła, żyję Sakramentami, modlę się za nasze dziecko(BARDZO WAŻNE BO I WY MACIE DZIECKO, MÓDL SIĘ ZA NIE, ODDAJ JE W OPIEKĘ NAJŚWIĘTSZEJ MATEŃCE, BŁOGOSŁAW W IMIĘ PAŃSKIE, OKAZUJ MIŁOŚĆ – to są wskazówki od księży egzorcystów, a z kilkoma rozmawiałam. ) i co najważniejsze nie zniechęcaj się i nie poddawaj. Bez wątpienia jest/będzie trudno, bo zły tak łatwo nie odpuszcza, i skieruje swój atak na Ciebie bo Ty modlisz się za Męża, za siebie, za dziecko, będziesz broniła Sakramentu Małżeństwa (jeżeli jesteście małżeństwem sakramentalnym) - ale trwaj. Proś Jezusa o siłę, o wytrwałość, módl się nadal do Świętych, do Anioła Stróża Małżonka, weź do ręki różaniec i trwaj :-) , tak jak to już robisz.

I na koniec powiem Ci jeszcze jedno (pewnie już to sama zauważyłaś) im Ty będziesz bliżej Boga, tym kusy postara się o większe spustoszenie dookoła ( stąd ten pozew, zdrada, a kto wie co jeszcze ), a wszystko by Cię zniechęcić, wystraszyć, po to byś zostawiła mu na widelcu Męża (poraniony Mąż, chowający urazę, ma w tej chwili zamknięte serce na Ciebie, a przede wszystkim na Prawdę i Łaskę nawrócenia - jak ja to dobrze znam, przerabiam to samo). Pocieszam się tylko tym, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, On zadziała w odpowiednim czasie i w Sobie znany sposób, zobacz nas (Ciebie, mnie) już odzyskał, a to już połowa małżeństwa.

Przykre, bo dziś wielu wyśmiewa się, kpi, i szydzi „ że szatan to wymysł ks. egzorcystów by straszyć wiernych, że to przecież nie średniowiecze” a trzeba o tym głośno mówić, przestrzegać, dawać świadectwo. Dlatego pozwoliłam sobie i ja dorzucić mały grosik, jeżeli będziesz miała jakieś pytania pisz na priv.

Niech Ci Bóg błogosławi. Wspomnę w modlitwie

PD

Anonymous - 2013-04-03, 23:16

tigii napisał/a:
Modlę się codziennie, odmawiam dwie Nowenny Pompejańskie - za moment je skończę, Tajemnice Szczęścia, Nowenny do Św. Ekspedyta, Św.Rity, Św. Tadeusza Judy, Św. Józefa, Koronkę... codziennie. To wszystko codziennie. I co? I jest coraz gorzej. Opadam już z sił, nie chcę się już modlić! Mam ochotę walnąć tym wszystkim.

tigii napisał/a:
I co? I jest coraz gorzej. Opadam już z sił, nie chcę się już modlić! Mam ochotę walnąć tym wszystkim. Nawet poszłam do wróżki. Która co mi powiedziała? Proszę się modlić, bo tylko modlitwa może uratować Pani małżeństwo!


Witaj na forum.

Na to co piszesz mogę napisać tylko stop. Stop, bo sie wykończysz i jestes na najlepszej drodze do utraty zaufania w boże działanie.
To co przeżywasz to diabelska sztuczka. Pisze z własnego doswiadczenia.
Mnie udało sie wydostac z tego tylko dzieki niezwykłej Łasce Najświętszej Maryi Pannny i Jej zaangazowaniu.
Oddaj sie absolutnie w Jej ręce, cokolwiek Ci nakaże rób choćbys czuła opór lub nie rozumiała. Maryja poprowadzi Cię w dobrym kierunku i ominiesz wszystkie okultystyczne pułapki. Wymieszałas religie, wiare i okultyzm i znalazłas sie w bardzo niebezpiecznym punkcie, jesli nie poddasz się Bogu i całkowicie Mu nie zawierzysz pobładzisz tak, ze zło pociagnac Cie moze az do zniszczenia wiary, wyjść z tego jest niezwykle trudno, choc Bóg i z tym sobie poradzi, gdy serce ludzkie prawdziwie tego pragnie, po cóż jednak dodatkowo cierpieć?
Przerobiłam tę sytuacje na sobie i naprawdę nie polecam powielania.
A co do małzeństwa, módl sie za męża i za siebie, ale odpuść teraz trzymanie sie kurczowo modlitwy tylko o ratunek dla związku, bo ta droga wiedzie najpierw przez uzdrowienie Ciebie duchowoemocjonalnie i cielesnie od wszelkich wplywow okultyzmu, nastepnie oczysci meza, a dopiero potem malzenstwo. Pominiecie jakiegos etapu tzlko pogorszy sprawe, a Bog daje tylko doskonale rozwiazania,wiec poprowadzi Cie po kolei.
Sorry za pisownie wlasnie klawiatura mi usnela. :-/

Anonymous - 2013-04-03, 23:16

tigii napisał/a:
Modlę się codziennie, odmawiam dwie Nowenny Pompejańskie - za moment je skończę, Tajemnice Szczęścia, Nowenny do Św. Ekspedyta, Św.Rity, Św. Tadeusza Judy, Św. Józefa, Koronkę... codziennie. To wszystko codziennie. I co? I jest coraz gorzej. Opadam już z sił, nie chcę się już modlić! Mam ochotę walnąć tym wszystkim.

tigii napisał/a:
I co? I jest coraz gorzej. Opadam już z sił, nie chcę się już modlić! Mam ochotę walnąć tym wszystkim. Nawet poszłam do wróżki. Która co mi powiedziała? Proszę się modlić, bo tylko modlitwa może uratować Pani małżeństwo!


Witaj na forum.

Na to co piszesz mogę napisać tylko stop. Stop, bo sie wykończysz i jestes na najlepszej drodze do utraty zaufania w boże działanie.
To co przeżywasz to diabelska sztuczka. Pisze z własnego doswiadczenia.
Mnie udało sie wydostac z tego tylko dzieki niezwykłej Łasce Najświętszej Maryi Pannny i Jej zaangazowaniu.
Oddaj sie absolutnie w Jej ręce, cokolwiek Ci nakaże rób choćbys czuła opór lub nie rozumiała. Maryja poprowadzi Cię w dobrym kierunku i ominiesz wszystkie okultystyczne pułapki. Wymieszałas religie, wiare i okultyzm i znalazłas sie w bardzo niebezpiecznym punkcie, jesli nie poddasz się Bogu i całkowicie Mu nie zawierzysz pobładzisz tak, ze zło pociagnie Cie az do profanacji Twojej wiary i Sakramentów Świetych.( świetokradzkie spowiedzi , Eucharystie itd.) wyjść z tego jest niezwykle trudno, choc Bóg i z tym sobie poradzi, gdy serce ludzkie prawdziwie tego pragnie, po cóż jednak dodatkowo cierpieć?
Przerobiłam tę sytuacje na sobie i naprawdę nie polecam powielania.
A co do małzeństwa, módl sie za męża i za siebie, ale odpuść teraz trzymanie sie kurczowo modlitwy tylko o ratunek dla związku, bo ta droga wiedzie najpierw przez uzdrowienie Ciebie duchowo+emocjonalnie i cielesnie od wsyelkich wpzww okultyzmu, nastepnie


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group