Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Intencje modlitewne - prośba o modlitwę

Anonymous - 2013-03-01, 13:00
Temat postu: prośba o modlitwę
Piszę ze zranionym sercem, parę słów o mnie i mojej rodzinie. Jestem matką 2 chłopców w wieku 3,5 i 1,5 roku, i po raz kolejny będę matką( jeśli Pan Bóg pozwoli) w czerwcu. Małżeństwem jesteśmy 4 lata. Te 4 lata to jest okres naszych wzlotów i upadków. Staram modlić się za męża i naszą rodzinę, czasami miewam chwile zwątpienia. Nie wiem jak sobie poradzić z obłudą mojego męża, który w domu przede mną udaje dobrego męża i ojca, a niestety przeglądałam jego pocztę mailową i widzę że zaczepia obce kobiety i szuka okazji żeby mnie zdradzić. Na próbę rozmowy na ten temat zareagował agresją. Trochę oddaliliśmy się od siebie przez te lata, nawał obowiązków, dzieci, nie obwiniam tylko jego za ten stan naszego małżeństwa, ja też przyczyniłam się do obecnej sytuacji. Ale chyba najbardziej boli mnie to że widząc tą pocztę, nie poczułam zazdrości, czy ukłucia w sercu, tylko złość. To że jest mężem i ojcem i tak nie wolno robić.
Nie wiem co dalej robić, modlę się ale chyba słabo mi to wychodzi. Proszę Was o modlitewne wsparcie dla mnie i mojej rodziny.
Byłabym wdzięczna za parę słów, albo poradę.
Nie mam z kim na ten temat porozmawiać.

Anonymous - 2013-03-01, 20:19

Piszesz , że też przyczyniłaś się do tej sytuacji... W jaki sposób? odpychałaś męża?
Jeśli tak , musisz mu pokazać , że nadal jest dla Ciebie najważniejszy...
Warto posłuchać nauk przedmałżeńskich Jacka Pulikowskiego ( znajdziesz na chomiku ). Świetny jest film "Przez śmiech do lepszego małżeństwa" ( oficyna Vocatio).
Sam zdradzałem żonę i zaczynałem od tego co Twój mąż a teraz tracę rodzinę... Gdyby wtedy ktoś mną wstrząsnął, może bym się "obudził".
Myślę, że nie jest dobre kontrolowanie poczty męża, zwłaszcza potajemne. Nie powinniście mieć przed sobą tajemnic-jeśli one się pojawiają, to jest już zły kierunek.
W książce "Miłość potrzebuje stanowczości" J. Dobson pisze by wstrząsnąć drugą osobą, dać jej wybór , ale definitywny, by nie dzielić z nią grzechu. Jeśli masz pewność co do romansu, może to ta droga.
Zabolało Cię , bo tak nie wolno robić... On może w swoim sercu znalazł już usprawiedliwienie, bo np poczuł się odepchnięty... Ja tak czułem i pogubiłem priorytety, a to krok do zwątpienia w sens wiary , która ogranicza nasze szczęście. Jeśli czujesz się trochę winna, porozmawiaj z nim o tym, powiedz mu. Spróbuj namówić go na wspólną modlitwę na głos ... Troszkę chaosu w moim pisaniu ,ale na tym forum wszystko znajdziesz. Nie poddawaj się!
Ja będę o Was pamiętał w modlitwie

Anonymous - 2013-03-02, 23:42

Dobrze ze jestes Kasiu
Trudne jest to co przezywasz,zwlaszcza czekajac na trzecie malenstwo - powinien to byc czas wspolnej radosci. Tymczasem Ty czujesz sie osamotniona,a Twoj maz szuka pociechy gdzies indziej.Nie ulega watpliwosci,ze trud maciezynstwa,gdy dzieci sa male,wymaga od rodzicow wiecej zapomnienia o sobie. Niestety zapominamy tez o wspolmalzonku...Bo po prostu zmeczenie...,wiele spraw do ogarniecia...I czasami,zamiast zblizenia sie do siebie to sie oddalamy.
Do tego jesli nie czerpiemy w Bogu,jesli nie jest On wazny w naszym malzenstwie,to sprawy tocza sie tak po ludzku...
Sama wiesz (piszesz o tym),na ile Ty sie przyczynilas do tego ze maz szuka dowartosciowania swojej meskosci gdzies indziej.Warto by bylo w tym kierunku zrobic male kroczki,by cos zmienic.
Ale nie ma watpliwosci,ze Twoj maz zachowuje sie bardzo niedojrzale i egocentrycznie.Zamiast byc podpora w rodzinie,kims kto bierze odpowiedzialnosc i na kim mozna polegac,szuka uciech i ucieczek...poza...
Szturmuj Niebo modlitwa,to na pewno.
Sprobuj tez sama siebie umocnic w Bozej postawie,nie masz na pewno duzo czasu,ale poczytaj,posluchaj,tutaj jest wiele cennych perelek.
No i przede wszystkim maz...,to on tez musi zrozumiec co obiecal,zrozumiec ze ma cudowne malenstwa,zone...
ale jak?nie zmusisz...
Sprobuj z nim rozmawiac,tak glebiej,nie tylko o sprawach domu,ale o Was,o tym ze jest dla Ciebie wazny, i ze jest wazne tez byscie kroczyli razem Boza droga.Moze wlasnie wspolna modlitwa,moze rekolekcje...
Jesli reaguje agresja gdy dotykasz tego bolesnego tematu,to moze sprobuj od innej strony,czyli zebys to nie Ty mu wytykala grzech a jego sumienie.
Jesli on rzeczywiscie robi cos zlego i zbliza sie do upadku,to moze wlasnie ta wspolna modlitwa, czy refleksja nad wiara,Bogiem,gdzies poruszy jego sumienie i zacznie sie wreszcie zastanawiac co ma tak naprawde wartosc w tym zyciu.
Niestety,jestesmy slabi,grzeszymy,gubimy sie ...ale nie jest jeszcze wszystko stracone.
Trzeba jednak sie nawrocic.Bez Boga powroty sa prawie niemozliwe,bo zly walczy o kazdego.Tylko zblizanie sie do Boga otwiera serce grzesznika na zrozumienie grzechu i na poprawe.
Bog moze naprawde wiele
Bede pamietac w modlitwie

Anonymous - 2013-03-04, 11:48

Dziękuję za piękne słowa wsparcia i otuchy. Robercie, bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź, męża fizycznie nigdy nie odrzuciłam, po prostu zszedł na drugi a może i dalszy plan ze względu na dzieci, pracę i dom. Przestaliśmy rozmawiać z sobą o nas, są tylko rozmowy o tym co trzeba zrobić, co kupić, kiedy do lekarza z dziećmi i sytuacja w kraju :-(
Zgodnie z Twoją radą postawiłam męża przed sytuacją że musiał ze mną porozmawiać, coś co napełniło moje serce radością i nadzieją to informacja że szukał w internecie potwierdzenia swojej męskości ale mnie nie zdradził i na rozwód on nigdy się nie zgodzi :-)
Rozmawialiśmy o tym co nas oddaliło od siebie, niestety na wspólną modlitwę czy rekolekcje nie zgadza się. Ale ja i tak cieszę się tym małym kroczkiem i tak jak przeczytałam kogoś post, naprawę należy zacząć od siebie. I tak jak lavieestbelle doradzasz aby szturmować Niebo modlitwą, modlę się i wierzę że nadejdzie czas że mąż dołączy do mnie.
Jeszcze raz dziękuję Wam i proszę o modlitwę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group