Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Życie po zdracie emocjonalnej

Anonymous - 2013-02-25, 21:56
Temat postu: Życie po zdracie emocjonalnej
Witam,
W sierpniu ub.r. żona na urlopie spotkała się z wirtualnym przyjacielem na piwie 1 raz od 8 lat ich znajomości. Po urlopie wróciła oziębła, oschła nieprzyjemna. Przez 2 miesiące podejrzeń kolegów z pracy próby wyciągania od niej informacji czemu się tak zmieniła. Zawsze odpowiadała: Nic, że przesadzam, ze się starzeje może. Ja próbowałem rozmawiać by się otworzyła przede mną a ona zawsze się denerwowała i dochodziło do niemal codziennych wieczornych awantur. Aż pewnego dnia w końcu października odkryłem od niego maila do niej zaczynającego się od słów "Kocham Cię...., tęsknie, zawsze będę czekał na ciebie, twój mąż mnie wku...." Życie mi się załamało w jednym momencie. Potem szereg kłótni już konkretnie o niego. Ona mówiła że to tylko przyjaciel, że to on ma problem bo się w niej zakochał a ona w nim nie. Poprosiłem o zerwanie z nim całkowitego kontaktu. Ponoć zadzwoniła że potrzebuje spokoju i żeby się nie kontaktował. Dziś mija już parę miesięcy. A kontaktowali się ze sobą wiele razy. Kiedy nakryłem ich ostatnio na smsach miesiąc temu. Wyszedłem na noc poza dom. Nie dałem rady. Po tym zona obiecała mi że już się nigdy z nim nie skontaktuje. To już jej 3 obietnica. Teraz wyjechała do sanatorium na 3 tyg. i to chyba taki decydujący czas albo nam to pomoże albo po powrocie nie będzie czego ratować. Wyjeżdżała bardzo szczęśliwa, że odpocznie od moich podejrzeń, pretensji i marudzenia. Mamy 7 letniego syna, 10 lat razem, 8 lat po ślubie. Co mam robić? Pomóżcie !...

Anonymous - 2013-02-26, 15:27

Witaj na forum

tpi7 napisał/a:
i to chyba taki decydujący czas albo nam to pomoże albo po powrocie nie będzie czego ratować.


zawsze jest co ratować

Rozejrzyj się , jak daleko od ciebie jest najbliższe ognisko " Sychar" ???

warto pojechać , zobaczyć , posłuchać jak inni ratują sakrament

tpi7 napisał/a:
odpocznie od moich podejrzeń, pretensji i marudzenia.


Tak to też obszar do Twojej pracy nad sobą. Czy pretensje i marudzenie to sposób na ratowanie ?
kontrola też nic nie pomorze

zapraszamy na skypa - nawet codziennie - Skypowa grupa modlitewna , wsparcie , wysłuchanie .....
w zakładce rekolekcje możesz odsłuchać nasze archiwalne nagrania - sporo wiedzy i materiału do przemyśleń
zapraszamy na warsztaty 12- krokowe ku pełni życia - internetowe i stacjonarne
a w kąciku filmowym polecam "Ognioodpornego " i " Odważnych"

Puki życie puki nadzieja

Pogody Ducha

Anonymous - 2013-02-27, 00:51

Mozliwe ze Twoja zona w "przyjacielu" znalazla to czego jej brakuje w Tobie...Mozliwe ze przechodzi kryzys Waszej relacji i te pustke probuje zapelnic milszymi emocjami...z mezczyzna ktory ja rozumie...Bardzo mozliwe,ze w Waszym zwiazku jest wiele do przepracowania by odkryc na nowo jego piekno,na czym polega prawdziwa milosc,i czym jest moc sakramentu.Oczywiscie droga,ktora wybrala zona nie jest dobra.Jest niestety faktem,ktory jednak,z pomoca Boza,moze posluzyc ku wzrostowi Waszego malzenstwa,ku odkryciu glebi.

Nam to pomoglo,choc bylo bolesne.Dzis dziekujemy Bogu.

Anonymous - 2013-02-27, 19:02

Współczuję Ci Bracie. Powiedz mi czy Ciebie ten facet nie wku ...? Tak wychwalany tu film "Ognioodporny". Bohater pojechał do gościa i mu pokazał obrączkę mówiąc ja tu jestem pierwszy do seniority. To oczywiście nie wszystko ale pilnuj swego.
Anonymous - 2013-02-27, 21:04

lavieestbelle napisał/a:
Mozliwe ze Twoja zona w "przyjacielu" znalazla to czego jej brakuje w Tobie...
Tak mi też powiedziała. Ale kiedyś to ponoć ja miałem to wszystko. Ale kłótnie i rutyna która w naszym małżeństwie zawitała, wtedy to nie jej (Ona sie do mnie lepiła) a moja większa chłodność do Niej. Skłoniły Ją do niechcącego spotkania, po którym się zaczął ten koszmar dla mnie.
Mozliwe ze przechodzi kryzys Waszej relacji i te pustke probuje zapelnic milszymi emocjami...z mezczyzna ktory ja rozumie...Bardzo mozliwe,ze w Waszym zwiazku jest wiele do przepracowania by odkryc na nowo jego piekno,na czym polega prawdziwa milosc,i czym jest moc sakramentu.
100% racji.
Oczywiscie droga,ktora wybrala zona nie jest dobra.
Wiem, dużo na ten temat czyatałem a ja ja jestem bardzo zazdrosny o Nią.
Dlatego bardzo często suerowałem Jej całkowicei zerwanie kontaktu z nim. Bo to droga tlko do ucieczki od naszych problemów a nie ich rozwiązywanie. Długo nie chiała się ze mną zgodzić. Mówić że to tylko przyjaciel. Ona traktuje go jak zmarłego kiedys brata z którym podobnie jej sie rozmawia... Zrozumiałem ją kiedy mi się zwierzyła, ale nie umiem i wiem że nie mogę tego akceptować. Bo dziś "przyjaciel" (choć on juz to złamał wyznając jej miłość) ale za jakiś czas dla niej będzie kimś wiecej. Czy dobrze to rozumuję?

Jest niestety faktem,ktory jednak,z pomoca Boza,moze posluzyc ku wzrostowi Waszego malzenstwa,ku odkryciu glebi.
Proszę o pomoc jak tego dokonać? Modlę się bardzo dużo, moja rodzina, której juz o wszystkim powiedziałem też. Co mogę jeszcze robić? Jakie kroki, działania poczynić? Wiem, że żona też chce poprawić stosunki między nami i to mnie cieszy, ale rozmowy z nią przez telefon przypominają takie "urzędowe" jakby dzwoniła z musu i odfajkowała że juz ze mna rozmawiała. Chciałbym też nauczyc popracować sie nad sobą by ją już mniej podejrzewać, zacząc budować zaufanie. A jak coś znajduje to wybucham i kolejna awantura gotowa i kolejne ciche dni. już jestem zmęczony, Ona jeszce bardziej czuję jak ucieka ode mnie. nie chce jej sie ze mną rozmawiać. zaczynam mieć stan depresyjny, a to chyba ostatnia rzecz w tym przypadku. Powinieniem raczej pokazać sie bardziej twardy, męski, by to ona zaczęła o mnie zabiegać, mieć we mnie oparcie. A ja sie tylko rozczulam i jej marudzę i wypytuje kiedy sie ona ociepli w stosunku do mnie.

Nam to pomoglo,choc bylo bolesne.Dzis dziekujemy Bogu.

Proszę o pomoc. Jak? Ile czasu Wam to zajęło? Bo jestem strasznie niecierpliwy i chciałbym by juz po jej powrocie wróciło nasze stare małżeństwo.

[ Dodano: 2013-02-27, 21:11 ]
Cytat:
Współczuję Ci Bracie. Powiedz mi czy Ciebie ten facet nie wku ...?

Jasne że mnie denerwuje. Ale żona prosiła bym mu nie robił krzywdy i się z nim nie kontaktował

Cytat:
Tak wychwalany tu film "Ognioodporny". Bohater pojechał do gościa i mu pokazał obrączkę mówiąc ja tu jestem pierwszy do seniority.

Tak. oglądaliśmy nawet razem. Mnie się podobał. Na niej za dużego wrażenia nie zrobił.
Kod:
To oczywiście nie wszystko ale pilnuj swego.

Uważasz, że powinienem teraz się do niego odezwać? Bo mam taki zamiar ale jeśli jeszcze raz zobaczę że się do niej odezwał. Na razie żona zarzeka się że nie maja kontaktu. I staram się ze wszystkich swoich słabych sił Jej zacząć zaufać.

[ Dodano: 2013-02-27, 21:31 ]
Mirakulum napisał/a:
Tak to też obszar do Twojej pracy nad sobą. Czy pretensje i marudzenie to sposób na ratowanie ?
kontrola też nic nie pomorze

Wiem. I to chyba teraz jest najważniejsze. Tylko nie wiem jak zacząć, jakie kroki powinienem począć. Bo obecnie jeszcze "leżę" dołuję się, mam niska samoocenę, nie zależy mi na niczym tylko na Niej i nie mogę sie podnieść po tym wszystkim.
Cytat:
zapraszamy na skypa - nawet codziennie - Skypowa grupa modlitewna , wsparcie , wysłuchanie .....

Jak Was znaleźć na skype?

Z reszty materiałów chętnie skorzystam.
Bóg Zapłać!

Anonymous - 2013-02-27, 21:48

Orsz

Dać po mordzie kochankowi i wszytsko proste?

Anonymous - 2013-02-27, 21:52

tpi7 napisał/a:
Jak Was znaleźć na skype?


http://www.kryzys.org/vie...er=asc&start=84

Pogody Ducha

ps.zamiast się dołować napisz, ile już przesłuchałeś naszych rekolekcji sycharowskich , albo kazań ks. Pawlukiewicza
czy notujesz wnioski i przemyślenia ,z tego co czytasz, lub słuchasz ?????

czy wybierasz sie do krakowskich sycharków ?? , czy już tam byłeś?

Huk roboty przed tobą nie ma czasu na dołki :lol:

Anonymous - 2013-02-27, 21:57

tpi7 napisał/a:
Uważasz, że powinienem teraz się do niego odezwać?

Oczywiście, że tak i to bez chwili zwłoki. U mnie już dawno było po sprawie jak się dowiedziałem. Nie miałem okazji jakkolwiek interweniować. Nie mówię, żeby krzywdzić, pełna kulturka. To jasne. Ale trzeba określić i wskazać granice własnego terytorium.
Kontrolować też warto tylko nie obsesyjnie ale oczywistą rzeczą jest że żona nie powinna mieć żadnych tajemnic.
Po czymś takim zaufanie nie istnieje. Jeżeli żona rości sobie prawo do intymności to miej się na baczności.
Staraj się dowiedzieć wszystkiego o swojej o swojej żonie. Nie bój się prawdy.
Z drugiej strony pamiętaj że jeśli to tylko zdrada emocjonalna to szacunek Twoje żonie się należy bezwzględnie. Oby Twoje małżeństwo ułożyło się jak w filmie "Ognioodporny". Widziałeś że to kawał ciężkiej pracy na wielu odcinkach.

Anonymous - 2013-02-27, 23:20

"Bo dziś "przyjaciel" (choć on juz to złamał wyznając jej miłość) ale za jakiś czas dla niej będzie kimś wiecej. Czy dobrze to rozumuję? "

Niestety jestesmy tylko ludzmi i cos w tym jest,ze przyjazn moze stac sie czyms bardzo waznym,wazniejszym i jeszcze wazniejszym,az przekroczy granice i...nawet czlowiek nie wie kiedy a zangazuje sie emocjonalnie,zwiaze narkotycznie z kims...Trzeba byc zawsze czujnym i zawsze stawiac na pierwszym miejscu meza,zone...Ja niestety tez sie w tym pogubilam...stad wiem...

Ale to nie jest takie latwe i szybkie,by znow bylo fajnie,jak dawniej...A moze wlasnie nie ma byc jak dawniej;..Ma byc glebiej,inaczej,a do tego potrzeba czasu,do tego trzeba sie nawrocic,zakwestionowac swoje dotychczasowe patrzenie,sposoby dzialania,zrozumiec..;siebie...i druga strone.
Chcialbys juz...ale by to moglo nadejsc trzeba waszej wspolnej pracy.To super ze zona przejawia chec by cos robic,by naprawic ...Tzn macie wielkie szanse by sie udalo.
Ale nie kombinuj tak tylko po ludzku,swoimi sposobami...
Tutaj znajdziesz wiele wspanialych rad,rekolekcji,odpowiedzi na wiele pytan.Zacznij od siebie...,a jak nadarzy sie okazja,wskaz te droge tez i Twojej zonie...
Problemy sa w kazdym malzenstwie,kazdy ma swoje wady,zle nawyki,upadki.Ale uczymy sie kochac inaczej,kochac glebiej...
I to jest wlasnie to szczescie
Nie trac ufnosci,z pomoca Boza i wasza praca wszystko moze nabrac innego blasku

Anonymous - 2013-02-27, 23:26

Cytat:
To już jej 3 obietnica. Teraz wyjechała do sanatorium na 3 tyg. i to chyba taki decydujący czas albo nam to pomoże albo po powrocie nie będzie czego ratować. Wyjeżdżała bardzo szczęśliwa
......
może jednak ją tam odwiedzisz znienacka....

Anonymous - 2013-02-27, 23:33

Popieram zarówno lavieestbelle jak i GregAN.
Ja bym jeszcze teraz wsiadł w samochód i pojechał. To w końcu Twoja żona. Do póki nie dowiedziałem się o jej zdradzie, w stanie zagrożenia zrobiłbym dla niej każde szaleństwo.

Anonymous - 2013-02-27, 23:48

Jesli zona jest tak bardzo uzalezniona od przyjaciela...to jest to bardzo sliskie...Bo w malzenstwie przyjacielem powinien byc maz dla zony i odwrotnie.Jesli tak nie jest to juz jest znak ze trzeba cos z tym zrobic,ze trzeba odszukac te wiez ktora byla na poczatku.
Ale czy kontrola zalatwi sprawe?
Przeciez jest wiele sposobow by ukryc sie...
Zona musi tez chciec odbudowac zwiazek,musi zrozumiec po co to ma robic,wiadomo,najpierw dlatego ze to sakrament,to swietosc,to sposob na Niebo.
Ale tez dobrze jesli poczuje,ze ten maz,to ja kocha tez tak naprawde,po Bozemu,ze chce jej dobra duchowego,na wiecznosc...To jest wazne.
Moze ona jest tak pogubiona,ze aby chciec,musi najpierw zobaczyc przyklad...
Moj maz sluchal Hymnu o milosci...i wiesz,dla mnie to znaczylo wiecej niz jego przekonywania,czy kontrolowanie...On probowal zyc ta Boza miloscia,po ludzku tak trudna,ale mozliwa,z laska Boza;..
Moze wlasnie Twoj przyklad pociagnie zone do glebszej refleksji?Moze Twoja modlitwa obudzi wyrzuty sumienia,jesli cos w tym bylo zlego...Moze zrozumie na czym polega prawdziwe szczescie i go zapragnie...?
a to prawdziwe szczescie to jest radosc z trudu dawania,kochania,pomimo wszystko,to obdarowywanie sie, to przyjazn z mezem,zona...,to...pokoj w sercu

[ Dodano: 2013-02-27, 23:56 ]
"Do póki nie dowiedziałem się o jej zdradzie, w stanie zagrożenia zrobiłbym dla niej każde szaleństwo."
Orsz,ale to zawsze Twoja zona, Twoja druga polowka,sakramentalnie dana Ci w darze,nawet upadla i grzeszna,nawet nie zaslugujaca na pomoc...To nadal Twoja zona,a co za tym idzie,jestes zawsze odpowiedzialny za jej dusze,za jej zycie wieczne.Wiem,ze to jest heroizm,ale to jest fakt,to jest sakrament,to jest ta swietosc,to jest wlasnie to szalenstwo,czyz nie?

Anonymous - 2013-02-28, 20:53

Cytat:
Dać po mordzie kochankowi i wszytsko proste?

Moja piersza reakcja też taka była, ale wiem że wtedy żona byłaby na mnie wściekła i jeszcze bardziej oddaliłaby sie od agresynwego męza w stronę takiego biednego i pokrzywdzonego przeze mnie człowieka. Wstrzymałem się.

[ Dodano: 2013-02-28, 21:03 ]
Cytat:
Ja bym jeszcze teraz wsiadł w samochód i pojechał. To w końcu Twoja żona. Do póki nie dowiedziałem się o jej zdradzie, w stanie zagrożenia zrobiłbym dla niej każde szaleństwo.

Ciągle tak myślę. I często mam taką ochotę. Ale z drugiej strony co mi to da? Dowiem się np. że super się bawi z jakimś nowym kolegą, który ją pociesza, przytula. Zdołuję się jeszcze bardziej. A nie jest też moim niewolnikiem, myślę że czasami powinienem jej dać trochę oddechu. W końcu chyba tylko tak mogę zacząć odbudowywać zaufanie do niej. Sam już nie wiem. :-( Ona jak by mnie tam zobaczyła to znowu miała by pretensje, że ją śledzę, podejrzewam, nie pozwalam jej odpocząć od siebie, itp. I znowu byłyby zimne i nieczułe rozmowy telefoniczne trwające po 2 min. na cały dzień.

Anonymous - 2013-03-01, 14:37

Cytat:
Ona jak by mnie tam zobaczyła to znowu miała by pretensje, że ją śledzę, podejrzewam, nie pozwalam jej odpocząć od siebie,
- a nie dała powodów do podejrzeń ?

Czego chesz - zaakceptować jej "wyparowanie" z rodziny, odprowadzenie emocji poza rodzinę czy jej powrót do rodziny ?
Nie osiągniesz tego akceptując jej wybór scenariusza, zgadzając się na to co ona zechce.
Postaw swoje granice.
Granice Twojej tolerancji, akceptacji jej zachowań.
Teraz boisz się jej określić, boisz się że odkryjesz coś więcej, boisz się ze żona się zezłości, boisz się ze poświeci 2 min na rozmowę ( a po co więcej rozmawiać jeżeli to co mówi miałoby być nieszczere ?).

Dopóki żona nie zrozumie że to Ona rozwala rodzinę swoim romansem ....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group