Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Upadłam na samo dno!

Anonymous - 2013-01-27, 10:57
Temat postu: Upadłam na samo dno!
Witam wszystkich, Ja już wcześniej pisałam w temacie jak pozbierać się po tym wszystkim i ile trwa wychodzenie z amoku. Teraz piszę w nowym temacie. Próba ratowania mojego małżeństwa trwała 3 i pół roku, dawałam i dałam z siebie wszystko!! Mój mąż niestety NIE! Wczoraj po raz kolejny wpadł przez swoją głupotę i brak umiejętności zacierania za sobą śladów. Pisał z kochanicą na czacie wyznając jej słowa jak to bardzo ją kocha i widocznie coś go spłoszyło bo zamknął a nie wylogował laptop. Ja wzięłam laptop bo chciałam zerknąć co się dzieje na mojej poczcie i po otworzeniu się strony natrafiłam na czat z nią. Wyczytałam jak to się kochają i tęsknią za sobą i wszystko już wiem, a tak się oboje wypierali.. Znowu krzyk i awantura , ale powiedziałam że przekroczył już wszelakie granice i żeby nas opuścił , niech będzie szczęśliwy z nią skoro nie był szczęśliwy z nami . Nie zabrał swoich rzeczy, ale od wczoraj nie ma go domu , gdzie spał? nie wiem i nawet go już nie żałuję , tyle razy dawaliśmy mu szanse a on ja marnował. Pewnie teraz zrozumie co miał! Przed chwilą napisał do mojej córki sms-a " Kocham Cię córeczko bardzo", córka mu odpisała: gdybyś mnie kochał nie skrzywdził byś mnie, mamy i moich braci. czy ma wyrzuty sumienia? nie wiem , teraz to już on ma największy problem . Nie powiem ja też kończę się nerwowo i psychicznie Ciśnienie mam 180 /110 od wczoraj a zawsze byłam nisko- ciśnieniowcem, serce mi się tłucze, kolejna nieprzespana noc i tak właśnie wygląda moje życie po 28 latach ślubu i 32 latach spędzonych razem! szok i niedowierzanie i pytanie czy taki człowiek wyrządzając krzywdę i cierpienie najbliższym może być szczęśliwy? Ja w to nie wierzę! teraz dopiero zacznie się szarpanina niewyobrażalna. Dzieci mnie pocieszają że razem damy radę, ale ja czuję się jak wrak psychicznie wykończony. Nie mam siły oddychać. Proszę Was o wsparcie i modlitwę
Anonymous - 2013-01-27, 11:22

Loniu pamiętam w modlitwie

Trzymaj się mocno sukni Pana Boga.

I Bogiem Ty i dzieci dacie radę.

Anonymous - 2013-01-27, 12:14

Choćbym przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną./Psalm 23/

Szukaj wsparcia, nie bądź sama w tym doświadczeniu.

Anonymous - 2013-01-27, 13:16

Rozumiem co przezywasz- miałam podobnie.
Ja na poczatku chciałam odsunąc od siebie cierpienie- szamotałam się, trwało to kilka dni, duzo sie modliłam (nie mogłam spać, więc nawet w nocy po kilka razy klekałam do modlitwy)- i przyszło do mnie ukojenie i taki wewnetrzyny głoś: a jeśli tak ma być i to jest dobre?
Uciekamy od cierpienia, ale sw.Faustyna pisze, że gdybysmy wiedzieli jaką wartość ma nasze cierpienie i ZGODA na cierpienie- dziekowalibysmy Bogu za nie.
W "Dzienniczkach" Pan Jezus mówił Faustynie, aby przez 3 dni tylko dziekowała Bogu za wszystko (wiemy, ze ona nie miała łatwo)- pomysłam, cos w tym musi być.
Wbrew sobie zaczełam dziekować i uwielbiać Boga za to, że doprowadził mnie do takiego momentu w zyciu. Na poczatku cięzko szło, ale mówiła sobie: dzis tylko dziekuję, o nic nie proszę, tylko dziekuję. I tak robiłam cały dzień.
Przyszło ukojenie, spokoj i radość.
Skoro wyczerpały się wszystkie środki, aby naprawic małżenstwo- trzeba zaufać, ze tak jak jest- jest dobrze.
Modiltwa uwielbienia i dziekczynienia ma wielką moc. Od niej zaczynają się wszystkie modliwty o uzdrowienie i uwolnienie.
Poczytaj Katarinę Rivas jak pisze o Mszy św.- Pan Jezus smuci sie, ze tak mało ludzi Mu dziekuje i mówi Mu, że Go kocha.
Sw. Faustyna pisze: "Wierne poddanie się zawsze i wszędzieWoli Bożej, we wszystkich wypadkach i okolicznościach zycia, oddaje Bogu więlką chwałę; takie poddanie się woli Bożej większą ma w Jego oczach wagę niz długie posty, umartwienia i najsurowsze pokuty".
Maryja powiedziała swoje TAK w ciemno, bez pytania (może sie lekko zdziwiła :-) )
Dzis jest niedziela- w czytaniach na dzis mamy - nie smucćie sie, ale sie radujcie. To mówi Pan- Żywy, Prawdziwy, Który Jest...

Anonymous - 2013-01-27, 13:38

Loniu, wspieram Ciebie duchowo, z Bogiem dacie rade.
A i tez duzo jest prawdy tym co napisala Ci Betty: boli to co sie stalo, ale oddaj ten bol Jezusowi i powiedz Mu ze tylko On Ciebie prawdziwie kocha i dziekujesz Mu za to, ze Ciebie nigdy nie opusci.

Anonymous - 2013-01-28, 10:57

Bety napisał/a:
Sw. Faustyna pisze: "Wierne poddanie się zawsze i wszędzieWoli Bożej, we wszystkich wypadkach i okolicznościach zycia, oddaje Bogu więlką chwałę; takie poddanie się woli Bożej większą ma w Jego oczach wagę niz długie posty, umartwienia i najsurowsze pokuty".


Własnie zaczęłam czytać ,,Dzienniczek św. Faustyny" serdecznie polecam :-)

Anonymous - 2013-01-28, 12:07

trzymaj się...pamiętam w modlitwie
Anonymous - 2013-01-28, 13:25

Lonia, masz moją modlitwę.
A tak po ludzku, to, co napisałaś o swoich uczuciach przechodzi większość z nas. Jeśli nie wszyscy. Każdy z nas potrzebuje innego (swojego) czasu by się z tym uporać, jakoś podnieść z kolan.
Mi to zajęło prawie 1,5roku!

Daj czas czasowi! I nie uciekaj z tego forum, naprawdę jest wielkim wsparciem

Anonymous - 2013-01-28, 22:43

Witaj
Dlaczego tak zatytułowałaś swój wątek?
Nie Ty upadłaś tylko on.
Zresztą jak wiesz za słowami Muńka "przewracam, podnoszę się"
Staram się wczuć w Twoją sytuację. Z tego co mogę wywnioskować jesteś bliżej 50-tki ( przepraszam za rzucanie liczbami w tej kwestii ;-) ). Czego się teraz obawiasz - samotności ?, reakcji otoczenia?
Na kanwie wielu wypowiedzi ludzi związanych z tym forum można przytoczyć Biblijne słowa że nie znamy ni dnia ni godziny. Jednych taki los spotyka w 1 roku, innych po 2, 5, 10 , 20, 30 etc latach małżeństwa a innych za sprawą opatrzności ( albo prawdziwej i szczerej miłości ) zdrada ominie.
Taka sytuacja jakiej doświadczyłaś musi być szokująca. Człowiek żył z drugą osobą tyle lat i nagle doświadcza od niej takiego zawodu. Życzę Ci spokoju, zdrowia i cierpliwości. Znajdziesz oparcie w Dzieciach i Bogu.

Anonymous - 2013-01-29, 16:57

Tak ja do 50 -tki mam niewiele a przez te wszystkie wydarzenia straciłam siłę i zdrowie bo stres utrzymujący się przez 3 i pół roku a przez ostatnie pól roku miałam tak potężny stres niepozwalający funkcjonować, że straciłam zdrowie.. Wszystko powierzyłam Bogu, Boże Ty się tym zajmij przez ból zadany i ciągle zadawany straciłam siłę całkowicie Po sobotniej awanturze jak mój mąż wsiadł w samochód i pojechał . Przespał noc w hotelu ale ja już wszystko miałam gdzieś, pomyślałam że teraz muszę być silna bo mam jeszcze najmłodsze dziecko na utrzymaniu i wychować muszę. Mąż wystawiony za drzwi i dzieci które nie odezwały się ani słowa ale trzasnęły mu drzwiami przed nosem, noc spędzona w hotelu z daleka od rodziny, kochanica która go nie przyjęła bo nie ma warunków bo ma męża i dziecko , to wszystko wpłynęło na "myślenie " mojego zakochanego męża i dopiero po tych wydarzeniach okazał skruchę... Zadzwonił do mnie następnego dnia z pytaniem czy znajdzie się jeszcze miejsce w domu dla niego? Odpowiedziałam mu że miejsce dla niego zawsze było i jest ale nie z kochanicą w tle. Dopiero teraz doczekałam się skruchy.. Usłyszałam słowa na które tyle czasu czekałam: wybacz, błagam ,już nigdy was nie skrzywdzę, wszystko zrozumiałem, wcześniej jeszcze nie byłem gotowy, teraz chce mieć tylko Was itp. Na pewno nie będzie łatwo ale może i nam się uda... szkoda tylko że kosztem naszego zdrowia. ja na wskutek długotrwałego stresu z niskociśnieniowca stałem się wysoko ciśnieniowcem, tętno bardzo wysokie, serce się tłucze, wydawało mi się że bez prochów dam radę ale nie dałam rady i poszłam do lekarza biorę leki na uspokojenie i serce. Mężowi dałam szansę ale mam też wątpliwości , czy zrobiłam dobrze?, czy nie zawcześnie dałam mu szansę?Ponoć kochanica też dała mu kopa , być może to go otrzeźwiło! Czy kiedykolwiek będzie dobrze? nie wiem , czas pokaże. To dzięki Wam można żyć i oddychać:-)[/quote]
Anonymous - 2013-01-29, 17:28

Cześć
Takie sytuacje do zdrowych nie należą. Ja też łykałem proszki bo miałem ściśnięty żołądek z tego całego stresu i ciągłe bóle brzucha.
Co do obecnej sytuacji ?? - z "dziwnych pozytywów" to powiem Ci że lepiej że zdarzyło się to teraz niż po 2-5 latach małżeństwa bo wtedy ludziom wali się wszystko a brak "stażu" definitywnie zamyka nie jeden związek. Ja będąc paręnaście wiosen młodszy i mając dużo krótszy staż małżeński żyję od 2 lata z brakiem zaufania i takim sakramentalnym obowiązkiem trwania w tym co jest + dla dzieci.
Dobrze że mąż się odezwał i wyznaje winę.
Powodów skruchy może być pewnie kilka:
- dostał kopa od najbliższych,
- przejrzał na oczy i zorientował się że nie zawsze będzie sprawny i zdrowy i że lata uciekają,
- doznał prawdziwego objawienia dotyczącego swoich win, które chce teraz zmyć.
Co do danej mu szansy to postąpiłaś słusznie, nakreśl mu teraz jasne reguły waszego wspólnego życia po tym całym jego balangowaniu. Mąż musi wiedzieć że to jest jego ostatnia szansa a później to będzie np. separacja. Tylko w Twoich rękach i słowach leży teraz możliwość dotarcia do jego wnętrza. Powodzenia

Anonymous - 2013-05-28, 19:13

Od tych ostatnich traumatycznych przeżyć minęło 4 miesiące... Jest różnie, raz jestem spokojna,innym razem duszę się i wydaje mi się, że nie jestem w stanie się uporać z tymi przeżyciami i brakiem zaufania

Nie kłócę się , staram się nie wypominać mężowi tego co narobił, nie sprawdzam go, okazuję taką trochę obojętność, Czy to dobrze ? a może źle?, nie wiem uczę się na własnych błędach... Mój mąż nie nadskakuje, zachowuje się tak jakby się nic nie stało, tak jak by nie zawinił, być może tak to ma wyglądać? Choć ja czuła bym się zdecydowanie lepiej gdyby on okazywał że żałuje i że mu zależy na naprawie tego wszystkiego. Nie podoba mi się to,że on nie okazuje czułości i że stał się oziębły, dlatego też nie ufam mu.

Jedno co wiem to to ,że nie było nam to potrzebne, ja cierpię, dzieci cierpią,jest inaczej..

Zastanawiam się kiedy wreszcie ten ból minie, kiedy odzyskam spokój i równowagę ?

Obserwuję Go i zastanawiam się czy faktycznie zakończył znajomość z tą Panią?

To jest ostatnia szansa jaką mu dałam, czekam na to co się wydarzy ale chwilami brakuje mi tchu i nie mam siły..

Anonymous - 2013-05-29, 10:48

Loniu,
ksiądz Drzewiecki, który prowadził rekolekcje dla naszej Wspólnoty mówił, że..
trzeba się bronić!
Aby właśnie - jak pisałaś wyżej - emocje nie odbijały się na zdrowiu.

Tutaj bronić przed czym - przed nieuczciwością "Ślubuję Ci uczciwość.."

Ojciec Pio mawiał "Gdzie jest moja broń, gdzie jest moja bron?"
A chodziło mu - ku zdumieniu obserwatorów - nawet nie o różaniec, ale o zwykły mały
dziesiątek różańca.

Żeby ratować małżeństwo, musisz ratować przede wszystkim ..siebie!
Widzieć siebie piękną, tak jak z kolei uczy ksiądz Pawlukiewicz (jego prelekcje
o kobiecości do wysłuchania są na youtube - "Ile uwierzysz, tyle dostaniesz")

Życzę Ci tego z serca:) :-)

I dołączam 10-ątek, taki babski, nawiedzenie Świętej Elżbiety

Anonymous - 2013-05-29, 11:39

Marino dziękuję Ci serdecznie za słowa otuchy , a przede wszystkim za ten cenny dla mnie dziesiątek różańca. Bronię się z całych sił, najlepiej jak potrafię, choć tak naprawdę nie zawsze mi to wychodzi... Nieraz ból paraliżuje mnie całą.. Na szczęście jestem silną kobietą i jakoś tam daję radę, nie straciłam poczucia własnej wartości ani godności a to w tej sytuacji bardzo ważne. Mam wsparcie moich kochanych dzieci, one cały czas martwią się o mnie i patrzą czy daję radę, czy nie płaczę , czy jestem wesoła. Często przed nimi udaję ,że jest wszystko ze mną OK bo nie chcę ich martwić. Marzę o dniu kiedy ten potężny ból i żal minie...Wiem ,że do tego potrzeba czasu i spokoju, a przez te ostatnie lata spokoju nie miałam bo mój mąż niby z nią kończył a tak naprawdę nie kończył. Co doszłam odrobinę do siebie to on z czymś nowym wpadł i ciągle się wypierał, a ja dawałam szansę jedną, następną i kolejną. Sama sobie się dziwię że aż tyle wytrzymałam.. Próbujemy tą odbudowę mam nadzieję że obydwoje, bo przez ostatni czas ja odbudowywałam on burzył i tak w koło aż do dnia kiedy wszystkie podejrzenia się potwierdziły na 100%. Modlę się i to daje mi ukojenie i pozwala funkcjonować. Pozdrawiam

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group