Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Ciężko żyć w kryzysie małżeńskim

Anonymous - 2013-01-17, 12:07

Trwa to w sumie około 4 lat
Anonymous - 2013-01-17, 12:28

Wszystkie te historie podobne sa do siebie, z niewielkimi różnicami. Ja też czuję ból bo mój mąż " znęca się psychicznie"( mam na myśli zdradę a to jest znęcanie się) nade mną już 3 i pół roku . Nie powiedział mi że mnie nie kocha, wręcz przeciwnie, twierdzi że mnie kocha. twierdzi że z nią zerwał.. a tak naprawdę nadal utrzymuje z nią kontakt mailowy ,telefoniczny- Czy to jest droga do odbudowy małżeństwa?, jestem wyczerpana fizycznie i psychicznie, jestem gotowa na rozstanie, ileż można stawiać granice i wybaczać ileż można prosić o zerwanie kontaktu z tamtą?czy tak ma wyglądać dalsze wspólne życie. Ja rozumiem że zdradzający popełnił błąd ale zrozumiał i robi wszystko żeby naprawić wszystko, a tym czasem tak nie jest. Dokąd można czekać i ile można prosić?
Anonymous - 2013-01-17, 15:22
Temat postu: Re: Ciężko żyć w kryzysie małżeńskim
Przemol napisał/a:
I jeszcze powiedziała że musiałby być cud żeby mnie pokochała.


Super:) Czyli bierze pod uwagę taką możliwość :mrgreen:
A może spróbuj potraktować to jak zadanie? Ja przez czas kryzysu więcej dowiedziałam się o sobie (zweryfikowałam posiadaną wiedzę) niż przez dzieści lat ;) Warsztat (oaza, sakrament, otoczenie) masz godne pozazdroszczenia, więc korzystaj z niego z dobrymi intencjami.
Pamiętaj, że mężczyzna powinien walczyć o kobietę, a nie z kobietą (jej niechęcią, czy wątpliwościami).

A co do sugestii zdrady - w moim małżeństwie nie przyniosło to nic dobrego :-/ też sugerowali to mojemu mężowi "życzliwi", choć nigdy go nie zdradziłam, ale ferment wniosło. Masz oczy - to patrz, uszy - więc słuchaj.
Pozytywnych skutków gdybania i podejrzewania o zło - nie znam.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group