Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - ŻYJĘ JAK BIBLIJNY HIOB

Anonymous - 2012-12-25, 19:58
Temat postu: ŻYJĘ JAK BIBLIJNY HIOB
OPISZĘ TUTAJ MOJE ŻYCIE -JEST TO ŻYCIE BIBLIJNEGO HIOBA.NIE MAM JUŻ NIC OPRÓCZ BOGA I WIARY W NIEGO.JESTEM W ZWIĄZKU SAKRAMENTALNYM 26 LAT.WYDAWAŁO MI SIĘ ŻE NAWET DOBRYM.DO 17 PAŻDZIERNIKA GDZIE NAGLĘ ZAWALIŁ MI SIĘ ŚWIAT.PRAWDĄ JEST ŻE OSTATNIO COŚ PRZECZUWAŁAM.MĄŻ MNIE JEDNAK UTWIERDZAŁ I MÓWIŁ ŻE WSZYSTKO JEST OK.NAWET W SMSACH PISAŁ ŻE MNIE KOCHA CHCIAŁ UŚPIĆ MOJĄ CZUJNOŚĆ.AŻ DO TEJ DATY.NIGDY NIE KONTROLOWAŁAM MOJEGO MĘŻA WIERZYŁAM MU BEZGRANICZNIE.MĄŻ ZMIENIŁ PRACĘ I MYŚLAŁAM ŻE TO POWÓD JEGO ODSUNIĘCIA SIĘ ODE MNIE,BARDZO SCHUDŁ WIĘC MU WSPÓŁCZUŁAM.PRAWDA BYŁA OKRUTNA ,JEST INNA KOBIETA ,DAWNA SYMPATIA MOJEGO MĘŻA Z PRZED 27 LAT.PRZEZ INTERNET MOŻNA ODSZUKAĆ KAŻDEGO.MĄŻ NAJPIERW SIĘ PRZYZNAŁ A TERAZ MA INNĄ STRATEGIĘ I WMAWIA MI ŻE SOBIE COŚ UBZDURAŁAM ŻE CHCE BYĆ SAM.ZNIKA CO 2TYGODNIE NA WEEKENDY BO JEGO KOCHANKA MIESZKA AŻ WE WROCŁAWIU.MY MIESZKAMY POD WARSZAWĄ .NIE MÓWI ZE WYJEŻDŻA,UWAŻA ŻE TO JUŻ NIE MOJA SPRAWA.NACISKA NA ROZWÓD BEZ ORZEKANIA O WINIE .POWIEDZIAŁAM MU ŻE NIE BO DLA MNIE PRZYSIĘGA PRZED BOGIEM JEST NA CAŁE ŻYCIE.ZNĘCA SIĘ NADE MNĄ PSYCHICZNIE ,WYPOMINA WSZYSTKO NAWET TO ŻE ROK TEMU NIE CHCIAŁO MI SIĘ JECHAĆ NA SPACER DO ŁAZIENEK,BANAŁ. MAMY DWOJE DZIECI 22LAT I 17 UWIKŁANE W SEKTĘ ,MĄŻ TWIERDZI ŻE TO GŁUPOTA ALE JA TO OPIERAM NA FAKTACH KTÓRE ON NIE WIDZI .MĄŻ ZBYTNIO NIE PRZYKŁADAŁ SIĘ DO WYCHOWYWANIA CÓREK ,OSTATNIO JEDNAK BARDZO SIĘ DO SIEBIE ZBLIŻYLI Z CZEGO SIĘ BARDZO CIESZYŁAM.OKAZAŁO SIĘ TERAZ ŻE SZUKAŁ SOJUSZNIKÓW PRZECIW MNIE I ZNALAZŁ.ZA PRZYZWOLENIEM MĘŻA NAJPIERW WYPROWADZIŁA SIĘ STARSZA A TERAZ DOŁĄCZYŁA DO NIEJ MŁODSZA.WYKRZYKUJĄ MI DLACZEGO TRZYMAM NA SIŁĘ TATUSIA ŻE TATA MUSI BYĆ SZCZĘŚLIWY .BOJĘ SIĘ ŻE MĄŻ TO SPECJALNIE UKARTOWAŁ NA POCZET SĄDU ŻE NAWET DZIECI SIĘ ODE MNIE ODWRÓCIŁY.A TO JEST WPŁYW SEKTY.ŚWIĘTA SPĘDZAM SAMA DZIECI NIE DZWONIŁY A MĄŻ U KOCHANKI.MODLĘ SIĘ DUŻO ABY BÓG OTWORZYŁ IM OCZY ,MODLĄ SIĘ ZA NAS CAŁE GRUPY LUDZI ,ZGROMADZENIA ZAKONNE.POTRZEBA NAM DUŻO MODLITWY.MODLĘ SIĘ ZA DZIECI ,MODLĘ O NAWRÓCENIE MĘŻA KTÓREGO NADAL KOCHAM ,
Anonymous - 2012-12-25, 20:51

Alicjo, witaj na forum.
No cóż jak mąż się uprze to go nie zatrzymasz.
Kryzys zwykle pokazuje , że coś jest do naprawienia, tylko , ze Twój mąż wybrał najgorszą formę naprawy i najbardziej bolesną dla was.
Co możesz zrobić w tej sytuacji? Spróbować zobaczyć swój udział w tym kryzysie, za co Ty odpowiadasz. Bo za kryzys dwoje ludzi odpowiada. Gdzieś zabrakło miłości.

Spróbuj się przyjrzeć swojej dotyczczasowej relacji z mężem

http://www.youtube.com/watch?v=mxBre6QihM4
oraz rekolekcje z Pulikowskim

Anonymous - 2012-12-25, 21:20

WITAJCIE MOI KOCHANI .TERESKO OD DWÓCH MIESIĘCY ROZKŁADAM SWOJE MAŁŻEŃSTWO NA CZYNNIKI PIERWSZE I NIE TYLKO JA LECZ I NASI PRZYJACIELE I NAPRAWDĘ WYDAWAŁO SIĘ ZE BARDZO SIĘ KOCHAMY W KOŚCIELE TRZYMALIŚMY SIĘ ZA RĘCE W ŁÓŻKU ZAWSZE PRZYTULENI.NIE WIEM CO SIĘ STAŁO Z NAMI TO JEST NIEPOJĘTE.MYŚLĘ ŻE OGROMNY WPŁYW MA NA MĘŻA TAMTA KOBIETA ,TO ONA NIM KIERUJE BO ON NAWET ZDANIA FORMUJĘ JAKOŚ INACZEJ NIŻ BY TO ROBIŁ.PRZECIEŻ BYLIŚMY RAZEM26 LAT.ON STAŁ SIĘ INNYM CZŁOWIEKIEM TAKIM WYRACHOWANYM .PRZECIEZ DOBRZE WIE ZE JA DLA DZIECI ZROBIŁABYM WSZYSTKO A ON TO WYKORZYSTUJE I PASTWI SIĘ NADE MNĄ JAKA JA WYRODNA MATKA.NASZA CÓRKA DUŻO CHOROWAŁA TO JA BYŁAM STALE PRZY JEJ ŁÓŻKU.MIAŁA ZŁAMANY KRĘGOSŁUP TO JA BYŁAM CIĄGLE PRZY NIEJ.DOBRZE WIE ŻE TERAZ CIERPIĘ Z POWODU ICH ODRZUCENIA I TYLKO SIĘ USMIECHA DRWIĄCO .TO JEST STRASZNE .MOJE CÓRKI SIĘ POGUBIŁY ALE WIEM ŻE DO MNIE WRÓCA ,WIERZĘ W TO .MOŻE WAM SIĘ WYDAWAĆ ŻE TO ZE MNĄ COŚ JEST NIE TAK ALE UWIERZCIE MNIE TO JEST SPRAWKA SEKTY.CHODZĘ DO KATOLICKIEGO PSYCHOLOGA I OTWIERAJA MI SIĘ OCZY.NA 7 STYCZNIA JESTEM UMÓWIONA Z KSIĘDZEM EGZORCYSTĄ NIECH ON MNIE KIERUJE CO MAM DALEJ ROBIĆ OPRÓCZ OCZYWIŚCIE MODLITWY.TO BARDZO TRUDNY TEMAT

[ Dodano: 2012-12-25, 21:30 ]
NO WŁAŚNIE JESZCZE ZAPOMNIAŁAM DODAĆ ŻE MĄŻ NA MOJE ARGUMENTY ŻE ŚLUBOWALIŚMY PRZED BOGIEM POWIEDZIAŁ MOŻE JEST BÓG A MOŻE GO NIE MA?CHODZIŁ ZE MNĄ DO KOŚCIOŁA PRZYJMOWAŁ KOMUNIĘ ŚWIĘTĄ A TERAZ CO?

Anonymous - 2012-12-25, 21:47

Strasznie ci współczuję... 17 października też zawalił się mój świat, wtedy odkryłam romans męża. Tak samo wmawia mi że coś sobie ubzdurałam mimo że wiem o jego romansie więcej niż myśli. I tak samo naciska na rozwód bez orzekania o winie... niedoczekanie. Wiesz co.. ja myślę, że jak jest już ta druga kobieta to ciężko jest o powrót męża :( Dopóki nikogo nie ma to jest co ratować, a w takiej sytuacji tylko jak mu nie wyjdzie ten drugi związek może wrócić. Wiem co czujesz :( Ja też przeżywam rozpacz.

[ Dodano: 2012-12-25, 21:51 ]
gloria1962 napisał/a:
NIE WIEM CO SIĘ STAŁO Z NAMI TO JEST NIEPOJĘTE.MYŚLĘ ŻE OGROMNY WPŁYW MA NA MĘŻA TAMTA KOBIETA ,TO ONA NIM KIERUJE BO ON NAWET ZDANIA FORMUJĘ JAKOŚ INACZEJ NIŻ BY TO ROBIŁ.PRZECIEŻ BYLIŚMY RAZEM26 LAT.ON STAŁ SIĘ INNYM CZŁOWIEKIEM TAKIM WYRACHOWANYM .PRZECIEZ DOBRZE WIE ZE JA DLA DZIECI ZROBIŁABYM WSZYSTKO A ON TO WYKORZYSTUJE I PASTWI SIĘ NADE MNĄ JAKA JA WYRODNA MATKA.NASZA CÓRKA DUŻO CHOROWAŁA TO JA BYŁAM STALE PRZY JEJ ŁÓŻKU.MIAŁA ZŁAMANY KRĘGOSŁUP TO JA BYŁAM CIĄGLE PRZY NIEJ.DOBRZE WIE ŻE TERAZ CIERPIĘ Z POWODU ICH ODRZUCENIA I TYLKO SIĘ USMIECHA DRWIĄCO .TO JEST STRASZNE .
[ Dodano: 2012-12-25, 21:30 ]
NO WŁAŚNIE JESZCZE ZAPOMNIAŁAM DODAĆ ŻE MĄŻ NA MOJE ARGUMENTY ŻE ŚLUBOWALIŚMY PRZED BOGIEM POWIEDZIAŁ MOŻE JEST BÓG A MOŻE GO NIE MA?CHODZIŁ ZE MNĄ DO KOŚCIOŁA PRZYJMOWAŁ KOMUNIĘ ŚWIĘTĄ A TERAZ CO?


To samo co u mnie.. wyrachowany, zimny, inny człowiek - nikt nie może pojąć co się z nim stało, rodzina, znajomi. Traktuje mnie jak powietrze, po tylu latach, niepojęte :( I nic nie ma dla niego znaczenia, NIC. Aż tak zaślepiony miłością do tamtej pewnie... Straszne to jest :(

Anonymous - 2012-12-25, 22:00

JA NIEUSTANNIE MODLĘ SIĘ ABY MU PAN BÓG OTWORZYŁ OCZY BO JEST JAK ŚLEPIEC,TO JEST DAWNA MIŁOŚĆ Z PRZED 27 LAT I CO ON MYŚLI? CZY JAK BYŁBY Z NIĄ A NIE ZE MNĄ TO PRZETRWALIBY RAZEM26 LAT . NASZE ŻYCIE BYŁO TRUDNE ALE RAZEM SIĘ WSPIERALIŚMY A TERAZ JAKBY GO ZAMROCZYŁO.

[ Dodano: 2012-12-25, 22:10 ]
PORZUCONA TA DATA 17 PAŻDZIERNIK TO NIESAMOWITE ŻE TEŻ TEGO SAMEGO DNIA.JA ZAWIERZYŁAM WSZYSTKO PANU BOGU I W NIM POKŁADAM NADZIEJĘ ,CHOĆ DO TEJ PORY NIE BYŁAM TAK BLISKO BOGA ALE ON MI DAŁ TAKI PRZYKŁAD W SWOJE ISTNIENIE ŻE WIERZE TERAZ CAŁYM SERCEM. MUSIMY WIERZYC I MIEĆ NADZIEJĘ BO ŚLUBOWAŁYŚMY MIŁOŚĆ WIERNOŚĆ I UCZCIWOŚĆ MAŁŻEŃSKĄ I NIE ZMIENIAJMY TEGO.

Anonymous - 2012-12-26, 09:01

Witajcie! Widzę,że schemat się powtarza, ja dwa lata temu też byłam utwierdzana że wszystko jest ok! aż do momentu gdy postanowiłam to sama sprawdzić i okazało się że mąż nie jest w pracy tylko u kochanki, trwa to już dwa lata znika na całe tygodnie, jest obojętny i to prawda mówi inaczej i zachowuje się inaczej, żyjemy każdy swoim życiem najgorsza jest obłuda męża, często mam zwątpienia na ludzki rozum nie da się nic uratować ale wszystko oddaję Bogu, wybrałam drogę Boga jestem bardzo ale to bardzo samotna brakuje mi dotyku rozmowy i bardzo chciałabym mieć kogoś bliskiego,wiem że nie jestem sama dostałam na to liczne dowody od Boga, gdy mam jakiś problem taki z życia codziennego np.coś się zepsuje,itp zawsze na mojej drodze stanie drugi człowiek który mi pomoże, ale nic nie zastąpi bliskości drugiego człowieka, wiem że Bóg o tym wie......
Anonymous - 2012-12-26, 09:22

WITAJ RENATKO NO WŁAŚNIE TA POTRZEBA BLISKOŚCI JEST NAJGORSZA.CODZIENNIE BUDZĘ SIĘ RANO I WIDZĘ TO PUSTE MIEJSCE TO NIE MOGĘ ODDYCHAĆ TAK BOLI.A CO DO RZECZY MATERIALNYCH PSUJĘ MI SIĘ PO KOLEI WSZYSTKO JAKBY BÓG MI MÓWIŁ -A WIDZISZ DAJESZ RADĘ BO JA JESTEM Z TOBĄ
Anonymous - 2012-12-26, 10:05

glorio o jakiej sekcie piszesz w związku ze swoimi córkami ?

Cytat:
często mam zwątpienia na ludzki rozum nie da się nic uratować ale wszystko oddaję Bogu, wybrałam drogę Boga jestem bardzo ale to bardzo samotna brakuje mi dotyku rozmowy i bardzo chciałabym mieć kogoś bliskiego,wiem że nie jestem sama dostałam na to liczne dowody od Boga, gdy mam jakiś problem taki z życia codziennego np.coś się zepsuje,itp zawsze na mojej drodze stanie drugi człowiek który mi pomoże, ale nic nie zastąpi bliskości drugiego człowieka, wiem że Bóg o tym wie.....


pięknie piszesz i tego się trzymaj z Bogiem można wszystko
nie na darmo Jezus powiedział : ,,Ja jestem z wami przez wszystkie dni az do skończenia świata"

Anonymous - 2012-12-26, 10:30

WITAJ IZO TAK NAPRAWDĘ IDĘ PO OMACKU MÓWI SIĘ ZE DZIECI TRAFIAJĄ DO SEKT GDY W DOMU NIE MA MIŁOŚCI I JAK TAK TEŻ MYŚLAŁAM,OTACZAJĄC JE OGROMEM MIŁOŚCI. STARSZA CÓRKA Z ARTYSTYCZNĄ DUSZĄ OK.4LATA TEMU POZNAŁA HINDUSA NAJPIERW TO UKRYWAŁA A GDY JUŻ O TYM SIĘ DOWIDZIELIŚMY I PRÓBOWALIŚMY COŚ Z TYM ROBIĆ BO TO CO ONA O NIM MÓWIŁA NIE WYGLĄDAŁO NA MIŁOŚĆ CHOĆ ONA W NIĄ WIERZYŁA .DODAM ŻE NIE JESTEM I NIGDY NIE BYŁAM RASISTKĄ.PRZESZŁA POD JEGO WPŁTWEM NA WEGETARIANIZM A TERAZ WEGANIZM. JUŻ Z NIM ZERWAŁA MA INNEGO CHŁOPAKA ALE Z KAZDYM ROKIEM WIDZIAŁAM W NIEJ NIEPOKOJĄCE ZACHOWANIE ZMIENNOŚC NASTROJÓW.NIE CHCIAŁA CHODZIC DO KOSCIOŁA BYŁA WYBITNIE ZDOLNA I AMBITNA TERAZ PRZERWAŁA STUDIA I UCZY SIE BIOENERGOTERAPI A ZNA KILKA JĘZYKÓW .ALE TO JESZCZE NIC NIEPOKOJĄCEGO JAK Z NIA OSTATNIO ROZMAWIAŁAM TO POWIEDZIAŁA ZE NIE POTRZEBUJE INNYCH LUDZI ZERWAŁA WSZELKIE KONTAKTY Z DAWNYMI KOLEZANKAMI.GDY ODSZEDŁMÓJ MĄZ TO SIE TYLKO SMIAŁA I MÓWIŁA ŻE CO MA SIE MARTWIĆ JAK TEGO NIE MOŻNA ZMIENIC.OSTATNIO SILNIE ZWIĄZAŁA SIĘ Z MŁO0DSZĄ CÓRKĄ A KU MOJEMU PRZERAŻENIU PRZEZ PRZYPADEK WPADŁMI W RECE ZESZYT MŁODSZEJ CÓRCI A W NIM TAKIE NAWIEDZONE SŁOWA ZE TERAZ JUŻ WIE ZE NIE JEST Z TĄD ŻE POCHODZI Z SYRIUSZA ZE ZOSTAŁA ODDZIELONA OD NAJBLIŻSZYCH /PORAZAJĄCE./NIE WIEM CO Z TYM ROBIC IDE DO KSIĘDZA EGZORCYSTY NA BEDNARSKA A DZIŚ ROZPOCZĘŁAM NOWENNE POMPEJAŃSKĄ W ICH INTENCJI NAJGORSZE ZE JESTEM W TYM SAMA BO BARDZO PRZYLGNEŁY DO MĘZA A JA ZOSTAŁAM WROGIEM BO NIE ROZUMIEJAC TEGO CO SIĘ Z NIMI DZIEJĘ MÓWIŁAM IM O BOGU A TERAZ MNIE UNIKAJA I KRZYCZĄ DLACZEGO NIE POZWALAM ODEJŚĆ TATUSIOWI ON MUSI BYĆ SZCZEŚLIWY PORAZAJĄCE BO JA NIE MUSZE

[ Dodano: 2012-12-26, 10:47 ]
MĘZOW TAKIE ZACHOWANIE CÓREK NA REKE MA ICH BŁOGOSŁAWIEŃSTWO I DOWÓD ZE JESTEM ZŁA MATKĄ ODIJŚCIE CÓREK I MĘŻA ZBIEGŁO SIĘ WSZYSTKO NA PRZESTRZENI JEDNEGO MIESIĄCA .ON WIEDZIAŁZE STARSZA CÓRKA CHCE SIĘ WYPROWADZIC I NIE ZROBIŁ NIC ABY JEJ PRZETŁUMACZYĆ BO PO CO MA DOWÓD DO SADU ZE JESTEM PODŁA.JA DODAM TYKO ŻE W TYM CZASIE BYŁAM W CZĘSTOCHOWIE BŁAGAC O CUD W URATOWANIU NASZEGO MAŁZENSTWA A W DOMU SZATAN DZIAŁAŁ

[ Dodano: 2012-12-26, 11:06 ]
WRACAJĄC NOCĄ Z CZĘSTOCHOWY ZASNĘŁAM ZA KIEROWNICĄ BO MIAŁAM ZA SOBĄ KILKA NIEPRZESPANYCH NOCY ,BÓG MNIE OBUDZIŁ [CHOĆ PYTAM SIĘ GO WCIĄŻ PO CO BY TAK CIERPIEC?] WIDOCZNIE MA W STOSUNKU DO MNIE INNE PLANY I MYŚLĘ ZE JE ZNAM MAM URATOWAĆ MOJĄ RODZINĘ BO TYLKO MNIE DAŁ TRZEŻWY UMYSŁ BYM ZOBACZYŁA TEGO ZŁEGO CO CHCE ZAWŁADNĄĆ MOIMI BLISKIMI. JEZU UFAM TOBIE.

Anonymous - 2012-12-26, 11:41

Cytat:
UCZY SIE BIOENERGOTERAPI A ZNA KILKA JĘZYKÓW .ALE TO JESZCZE NIC NIEPOKOJĄCEGO


wiesz jeszcze 3-4 miesiace temu tez nie upatrywała bym w tym nic niepokojącego , sama przeczytaj co o bioenergoterapii pisze kościół ;
http://www.katolik.pl/bio...103,416,cz.html


Cytat:
WRACAJĄC NOCĄ Z CZĘSTOCHOWY ZASNĘŁAM ZA KIEROWNICĄ BO MIAŁAM ZA SOBĄ KILKA NIEPRZESPANYCH NOCY ,BÓG MNIE OBUDZIŁ [CHOĆ PYTAM SIĘ GO WCIĄŻ PO CO BY TAK CIERPIEC?] WIDOCZNIE MA W STOSUNKU DO MNIE INNE PLANY I MYŚLĘ ZE JE ZNAM MAM URATOWAĆ MOJĄ RODZINĘ BO TYLKO MNIE DAŁ TRZEŻWY UMYSŁ BYM ZOBACZYŁA TEGO ZŁEGO CO CHCE ZAWŁADNĄĆ MOIMI BLISKIMI. JEZU UFAM TOBIE.


Mi dwa miesiące temu , dokładnie wtedy kiedy na powaznie wzięłam się za walke ze złym zdarzyło sie przysnąc za kierownicą i wcale nie byłam zmęczona ani niewyspana. Najpierw w samochodzie zapaliła sie kontrolka pompy paliwowej a że byłam umówiona na bardzo wazne spotkanie od którego zależy moja przyszłość postanowiłam zjechac na chwile na pobocze, wylączyłam silnik. Odmówilam krótka modlitwę : Panie Boże proszę , pomóz mi abym tam mogła na czas dojechać...Po chwili gdy ponownie uruchomiłam silnik, kontrolka juz więcej sie nie zaświecila . Tak jak wyżej pisalam w drodze powrotnej choc wcale zmęczona nie byłam to 3 lub 4 razy prawie zasnełam za kierownicą , uratowała mnie ..Boża opatrznośc bo coż innego to mogło być ?

Wiesz może na chwile obecną spróbuj nie rozmawiać z córką ani o Bogu ani o mężu. Stój z boku, zajmij sie sobą i obserwuj co będzie dalej. Bóg może zmienić tylko Twoje serce abyś mogła na wszystko spojrzeć z dystansem , nie zmieni serca męża ani córki bez ich zgody ale Ty możesz sie przeciez o to modlić tak jak piszesz odmawiając np. nowennę pompejańską.

Cytat:
ODIJŚCIE CÓREK I MĘŻA ZBIEGŁO SIĘ WSZYSTKO NA PRZESTRZENI JEDNEGO MIESIĄCA .ON WIEDZIAŁZE STARSZA CÓRKA CHCE SIĘ WYPROWADZIC I NIE ZROBIŁ NIC ABY JEJ PRZETŁUMACZYĆ BO PO CO MA DOWÓD DO SADU ZE JESTEM PODŁA.JA DODAM TYKO ŻE W TYM CZASIE BYŁAM W CZĘSTOCHOWIE BŁAGAC O CUD W URATOWANIU NASZEGO MAŁZENSTWA A W DOMU SZATAN DZIAŁAŁ


To sa właśnie metody działania szatana , zabrać to co najbardziej kochasz abys i Ty odwróciła się od Boga. Znasz historię Hioba o czym swiadczy tytuł Twojego watku, zapewne znasz też zakończenie tej historii. To jest dobre zakończenie.

Anonymous - 2012-12-26, 11:52

TAK IZO GDY DOWIEDZIAŁAM SIĘ ZE MĄŻ CHCE ODEJŚĆ MÓWIŁAM DUŻO ZŁYCH SŁÓW POD ADRESEM BOGA ,NP.ZE CO JA MU TAKIEGO ZROBIŁAM ITP. A TERAZ WIEM WIEM TO NA PEWNO ŻE GDYBY MÓJ MĄŻ ODE MNIE NIE ODSZEDŁ DŁUGO NIE DOSTRZEGAŁABYM CO SIĘ DZIEJE Z MOIMI DZIEĆMI. MODLĘ SIE NIEUSTANNIE O SWIATŁO DUCHA SWIĘTEGO ABY IM POMÓGŁ A JA DALEJ NIMI POKIERUJĘ BO BÓG DAŁ CZŁOWIEKOWI WOLNA WOLĘ I CHĘĆ RATUNKU MUSI WYJŚĆ Z SERC MOICH DZIECI ODMAWIAM NOWENNE POMPEJAŃSKĄ W TEJ INTENCJI A SPRAWA MOJEGO MAŁŻEŃSTWA MUSI POCZEKAC .
Anonymous - 2012-12-26, 12:45

Glorio, różaniec rodziców- za Twoje córki będzie modliło się codziennie 19 innych osób (Ty też)
Zapisz się czym prędzej!

Anonymous - 2012-12-26, 12:49

Mi się wydaje że twoje córki też przeżywają kryzys. Nie wierzę że nie odbiło się na nich to że ojciec odszedł. Też są zagubione i potrzebują wsparcia, nie powinnaś ich zostawiać samych ale też na siłę nie nawracaj ich, bo jeszcze bardziej się zbuntują. Dziwne że córki odwracają się od matki... Albo to jest taka maska, bo same cierpią albo coś było nie tak i musisz poszukać tego w sobie, w swoim życiu. Dlaczego nie są przy tobie i nie wspierają. Powiem ci że to dziwne zachowanie, u mnie w rodzinie była bardzo podobna sytuacja do twojej i dzieci stanęły po stronie matki. Tutaj na forum nikt nie da ci rad, bo nikt nie zna dobrze twojej sytuacji, powinnaś poszukać pomocy u profesjonalistów, nie wiem np. w poradni rodzinnej.

Jeszcze dopiszę że mi też bardzo brakuje drugiej osoby. Męża - ale takiego jaki był zanim poznał tą kobietę, a nie takiego jaki jest teraz. Czuję straszną pustkę, też to puste miejsce w łóżku... tragedia. To są potwornie ciężkie przeżycia. Brak wsparcia materialnego, emocjonalnego, brak poczucia że w razie w ktoś mi pomoże. Chciałabym się do kogoś przytulić, poczuć bliskość... Jestem na takim etapie że próbuję jakoś racjonalizować to co czuję, nie wiem, że może to jest jak poród, okropnie nieprzyjemne ale trzeba jakoś przetrwać. Może z czasem będzie lepiej, ból będzie mniejszy. Wcześniej lepiej się trzymałam, może w fazie szoku człowiek ma więcej adrenaliny.. teraz jak mam dni wolne, są święta to więcej myślę i załamuję się strasznie, lecę w jakąś przepaść, prawie nie przestaję płakać. Dobrze że mam dzieci, warto dla nich żyć.

Anonymous - 2012-12-26, 13:09

Witaj
Piszesz ,że żyjesz jak biblijny Hiob...
Żyć jak Hiob to mięć tę OTWARTOŚĆ na zranienia , by KOCHAĆ...
Przeczytaj Księgę Hioba kolejny raz prosząc Ducha Św o światło i Miłość w przyjmowaniu tego co tam jest zawarte.

Ważna prośba- wyłącz caps lock , bo po oczach uderza nieprzyjemnie. Będzie lepiej się czytało
;-)
W jednym z postów swoich zadawałaś sobie pytanie o sens własnego cierpienia...

"W samym centrum wszechrzeczy znajduje się jedność. Dlatego właśnie psychologowie głoszą, że wciąż poszukujemy miłości, którą utraciliśmy. Istnieje bezustanny lęk i ból, nieskończone poszukiwanie utraconej miłości, którą jednak uzyskamy. Zdumiewającą cechą ludzkich istot jest pragnienie tego, co nieskończone. […] Zgadzam się, że istnieje ścisły związek między cierpieniem i miłością. Serce z kamienia to serce zamknięte. Pozornie jest wolne od cierpienia, lecz cierpi na zamknięcie. […] Uczucie miłości to […] ‘wzajemne przylgnięcie’ – zdolność do tego, by żyć w drugim i by drugi żył we mnie. Warunkiem tej zdolności jest otwarcie, a otwarcie oznacza podatność na zranienie." (A. Pelanowski OSPPE, M. Wielgołaska „Bestie i prorok‖, Kraków 2003, s. 109-110.)
To co wytłuściłam to esencja Księgi Hioba, której człowiek nie chce się dopatrywać...

Trudne to...mieć przekonanie ,że wszystko było ok i nagle wszytko pada...i ciągły opór przed prawdą o tym ,że to nie Bóg jest w naszym życiu najważniejszy...
Pomyśl o sobie jako najukochańszej córce Boga i zastanów się właśnie w tej oktawie Przyjścia Króla w stajni otwartego na zranienia, nad tą niezwykłą Miłością...

Niech Dziecię Błogosławi Tobie i Twoim bliskim


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group