Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Decyzja o małżeństwie pod presją czasu. Jak uwaznic zwiazek?

Anonymous - 2012-12-20, 21:05
Temat postu: Decyzja o małżeństwie pod presją czasu. Jak uwaznic zwiazek?
Męczę się. Tłumię w sobie ból. Przeraża mnie, że moje małżeństwo moze byc nieważne i pokomplikowalam sobie zycia. Czuje sie w nim jak w czysccu, bo to decyzja nieodwolalna, mysle o bledach w przeszlosci i chce by ktos uwolnil mnie od tego cierpienia. Wypominam sobie decyzje o małżeństwie. Uświadamiam sobie, że ta decyzja nie byla w pełni wolna. On od pierwszego spotkania, byl pewien ze bede jego zona i zaangazowal sie emocjonalnie, poczatkowo czulam sie w tym zwiazku dobrze, ale zaczely pojawiac sie jakies zastrzezenia co do jego osoby. Ale nie potrafilam tego zerwac z powodu jego emocjonalnego zaangazowanie. W koncu doszlo do narzeczenstwa, on nie byl skory do rozmow o wspolnej przyszlosci, a we mnie byly watpliwosci. Wiele razy chcialam zerwac narzeczenstwo, mowilam o powodzie, ale on walczyl i w koncu ulegalam i sie godzilam. W koncu pojawila sie decyzja o malzenstwie, by nie przedluzac w nieskonczonosc narzeczenstwa. Bylo duzo czasu na przemyslenie decyzji, ale im blizszy byl termin slubu tym watpliwosci sie wzmagaly. Wahalam sie, raz chcialam, za chwile nie, nie moglam podjac decyzji. Zal mi bylo przygotowan i na miesiac przed slubem zdecydowalam sie na slub by nie robic sensacji. Teraz tego żaluje. Chcialabym cofnac czas i zrobic to w sposob radykalny i stanowczy. Lepiej byc szczesliwa, niezalezna singielka bez konsekwencji niz meczyc sie w nieudanym małżeństwie. Czy da sie naprawic blad, jesli czuje wade aktu woli? Teraz nie chce rozpadu malzenstwa ani stwierdzenie niewaznosci malzenstwa, by nie komplikowac sobie zycia, chce czerpac radosc z zycia. Co mam robić, czy da sie uwaznic ten akt woli ktory byl wyrazony niewazne.
Anonymous - 2012-12-21, 15:26

Nie odpowiem ci, ale muszę napisać, że cię rozumiem. Ja miałam podobnie - mój mąż był bardzo zaangażowany emocjonalnie, ledwo mnie poznał, już na drugi dzień chciał randkę, dziwiłam się, bo moim zdaniem nie pasowaliśmy do siebie w ogóle i ja zauroczona nie byłam. Była duża dysproporcja, on nakręcał związek, którego ja nie bardzo chciałam, ale nie wiem.. może nie chciałam też go odrzucać, ranić, skreślać itp. Postanowiłam dać mu szansę, a jak się przyzwyczaiłam trudno było się oderwać.. uzależniłam się od niego i od tego związku. Raz on zrywał, raz ja i ciągle wracaliśmy do siebie. A w końcu jak zerwaliśmy kolejny raz, okazało się, że jestem w ciąży... i tutaj oczywiście padło słowo "ślub", jak to bywa. Ciąża to ślub. A ja miałam takie wątpliwości... to było takie głupie, zerwaliśmy już niby ostatecznie a tu nagle mam brać ślub? nie zgodziłam się na kościelny, o tyle dobrze zrobiłam... jak poszliśmy do USC to się rozpłakałam i powiedziałam, że tam nie wchodzę. Za drugim podejściem parę dni później się zgodziłam. Ale przed samym ślubem powiedziałam rodzinie, że odwołuję... masakra. Wstyd do dziś. Też mi w końcu było żal przygotowań... Poszłam do ślubu z wielkim brzuchem, tak długo odkładałam tą decyzję. A potem latami racjonalizowałam dlaczego jesteśmy razem. Że ideałów nie ma. Że trzeba docenić to co się ma. Cieszyć się dobrymi rzeczami. Dogadać się, pójść na kompromis. I skończyło się tak jak opisałam w moim wątku... znalazł sobie inną i mnie zostawił. Dziękuję za ten wpis, pomógł mi wiele zrozumieć odnośnie mojej sytuacji... :) Współczuję ci i wyobrażam sobie co czujesz. Ja się nauczyłam jednego - miłość nie przychodzi "z czasem", jak jej nie ma to pewnie nie ma i w końcu ktoś się tym zmęczy.
Anonymous - 2012-12-21, 20:19

porzucona napisałaś :
Cytat:
Ja się nauczyłam jednego - miłość nie przychodzi "z czasem", jak jej nie ma to pewnie nie ma i w końcu ktoś się tym zmęczy.


Zakochanie to nie miłość .
"Miłujcie nieprzyjaciół" byłoby bez sensu i niewykonalne .

czym miłość NIE JEST


Uważnić nie problem .
Problemem jest czy to byłaby dobra decyzja ( po tym co i jak piszesz ) .

Anonymous - 2012-12-24, 18:18

Sprawdzić ważność związku w Sądzie Biskupim zawsze można. Pewnie powiedzą,że nie Jesteś zdolna do małżeństwa...Bo kto tak na ,,szybko" podejmuje tak ważną decyzję? Czy Macie dzieci? A może jednak to małżeństwo ma sens, jeżeli jest sakramentalne tym bardziej warto poczekać, przemyśleć, nie podejmować pochopnych decyzji. Związek sakramentalny trzeba uszanować! Pozdrawiam :-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group