Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - O jedno TAK za dużo, czyli krzyż na ziemskie życie

Anonymous - 2012-12-02, 20:52
Temat postu: O jedno TAK za dużo, czyli krzyż na ziemskie życie
Witajcie. Jest to mój pierwszy post na tym forum.
Jestem ojcem dwójki dzieci i "sakramentalnym" mężem od ponad 5 lat.
5 lat temu uległem i za-ślubowałem, potem były narodziny dziecka, następnie po ponad roku zostałem wyrzucony z domu, przyszedł pozew rozwodowy ...
Po nieco ponad pół roku oraz kilku sądowych rozprawach zeszliśmy się.
Zaznajomiłem się z "szczegółami" życia, a może szczegółowiej; pożycia żony z okresu "mojej nieobecności" co wzbudziło we mnie złość, nienawiść i wszystko to co najgorsze. Wychowanie w wierze Katolickiej jednak nakazało mi trwać w tym małżeństwie.
Obecnie mamy 2 wspaniałych dzieci. Można by rzec piękna rodzina.
Niestety nic z tych rzeczy. Żona jest wyjątkowo trudnym człowiekiem. Nie kocham jej i na dobrą sprawę nie wiem czy kiedykolwiek obdarzałem ją takim uczuciem. Żyję z człowiekiem szydzącym z praktyk i postępowania zgodnego z religią. Podczas ostrzejszej wymiany słów nie szczędzi mi ona słów tnących me wnętrze niczym ostra brzytwa. Każdorazowo po takiej kłótni gdy ona wychodzi bluźnię rozpaczliwie błagając Boga o to by sprawił by odeszła ona w zaświaty.

Trwam w tym związku chyba tylko i wyłącznie dla dzieci - gdyby mnie zabrakło to dzieci zostaną ściągnięte na przysłowiowe manowce.

Nie wiem czy jest na tym forum druga taka osoba ( oby nie ) ale napisze Wam że brak zaufania, oziębłość i brak uczucia w perspektywie najbliższych dziesięcioleci nie nastrajają optymistycznie.

Anonymous - 2012-12-02, 21:37

cyś napisał/a:
Po nieco ponad pół roku oraz kilku sądowych rozprawach zeszliśmy się.
- witaj sprawa trudna jak wiele tu na tym forum.Duzo w tobie goryczy i żalu również do siebie.Mnie jednak zainteresowało to co wycytowałam powyżej.odważyłeś się napisac ,że nie kochasz żony to na podtawie czego i po co zeszliście się z powrotem - chyba mieliscie jakiś określony wspólny cel i założenie.Skoro nie rozwód to wspólne budowanie przyszłości jako małżonkowie- i na tym powinienes budować swoja przyszłośc.Poczytaj troche to forum ,może sam znajdziesz parę cennych wskazówek dla ciebie,napewno też inni członkowie tego forum odezwą się do ciebie.
pozdrawiam z modlitwa . :-)

Anonymous - 2012-12-02, 22:22

gogol napisał/a:
cyś napisał/a:
Po nieco ponad pół roku oraz kilku sądowych rozprawach zeszliśmy się.
- witaj sprawa trudna jak wiele tu na tym forum.Duzo w tobie goryczy i żalu również do siebie.Mnie jednak zainteresowało to co wycytowałam powyżej.odważyłeś się napisac ,że nie kochasz żony to na podtawie czego i po co zeszliście się z powrotem - chyba mieliscie jakiś określony wspólny cel i założenie.Skoro nie rozwód to wspólne budowanie przyszłości jako małżonkowie- i na tym powinienes budować swoja przyszłośc.Poczytaj troche to forum ,może sam znajdziesz parę cennych wskazówek dla ciebie,napewno też inni członkowie tego forum odezwą się do ciebie.
pozdrawihttp://www.kryzys...on_question.gif am z modlitwa . :-)


Dzięki za odzew. ;-)
Czemu się zeszliśmy :?: - walczyłem od dnia bezpodstawnego wyrzucenia mnie z domu o to. Nadszedł okres wakacji i żona zadzwoniła. Przyjechałem i porozmawialiśmy. Być może wiodła mnie ciekawość co się działo etc. być może miałem dość już tej całej chorej sytuacji. Na pewno walczyłem o Dziecko za którym przelałem morze łez. Tak było wtedy. Przedtem każda nasza rozmowa była nakierowana na jak największe spustoszenie w nas. Żona za wszelką cenę próbowała wyprowadzić mnie z równowagi by móc nagrać sobie dowody na dyktafon. Starałem się wytrzymać podczas większości telefonicznych konfrontacji po czym po odłożeniu słuchawki wnętrze pojazdu było świadkiem "soczystej" wymiany moich poglądów n/t całej tej sytuacji i jej osoby.
Teraz podczas kłótni sięgamy czasem do tamtych dni.
Ona twierdzi że mogła sobie pozwolić na zdradę bo nie byliśmy wtedy razem ( oczywiście jest to wyłącznie jej zdanie ). Jestem zdruzgotany jej podejściem nie tylko do mojej osoby ale i do życia. Zawsze we wszystkim upatruje winę 2 stron i nie ma zamiaru wracać do przeszłości (czyli mówiąc kolokwialnie uczyć się na błędach).
Najgorsze jest to że nikt nigdy nie był w stanie wywołać we mnie tyle zła i nienawiści co dzieje się za przyczyną mojej żony. Czuje że się staczam w swoim człowieczeństwie. Jestem w stanie powstrzymać się od rękoczynów w jej kierunku i w 90% opanować słowa które rodzą się we mnie, ale nie ma chyba tygodnia bym jej nie nienawidził.
Za tą przyczyną tracę nie tylko wiarę w drugą osobę ale i obawiam się że gotuję sobie przeraźliwy los po śmierci.

Anonymous - 2012-12-02, 23:09

cyś napisał/a:
ale nie ma chyba tygodnia bym jej nie nienawidził.
Za tą przyczyną tracę nie tylko wiarę w drugą osobę ale i obawiam się że gotuję sobie przeraźliwy los po śmierci.
- z uczuciem nienawiści daleko jak to mówią nie zajdziesz,jeżeli twoje serce nie oczysci się z tego uczucia to? możesz to zrobić jedynie pracą nad soba.masz duzo możliwosci ,poszukać to na forum kacik ciekawej ksiązki,filmu dać sobie czas dla siebie i szybko dojrzysz zapewne twój udział w kryzysie twojego małzeństwa . bo tu jak piszesz
cyś napisał/a:
Zawsze we wszystkim upatruje winę 2 stron
- a czy tak nie jest naprawde.Kryzys małzeństwa nie następuje za dotnięciem jakiejś różdżki tylko sami go sobie wypracowujemy,niestety.wkąłd w ten stan maja oboje małżonków jedynie zona sama jest odpowiedzialna za swój czyn ,który wybrałam -czyli za zdradę-pewnie w tamtej chwili byłą ona najłatwiejszym z jej wpunktu widzenia wyjsciem z sytuacji.razem musicie przepracowac tę zdradę bo jak widać z twoicch wpisów smię twierdzić ,że brak jest z twojej strony wybaczenia zonie tgeo czynu- abez tego ani rusz- tak więc przemyśl swoje postępowanie również i razem w łączności z Bogiem rozwiązujcie problemy chociażby małymi kroczkami ale do przodu ,jeżeli z wami będzie Bóg to napewno będzie to łatwiejsze.zyczę owocnej pracy.
czy modlisz się codziennie za swoją zonę? jeżeli nie to zrób to najszybciej- bo warto modlitwa ta ma ogromną moc. :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group