Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - ratunku jak przetrwac pomozcie

Anonymous - 2012-11-28, 20:50
Temat postu: ratunku jak przetrwac pomozcie
historia kryzysu mojego malzenstwa zaczela sie ujawniac 4 lata temu. Po 10 latach urodzila sie moja pierwsza zdrowa i zywa coreczka. Wczesniej 2 krotnie dzieci odchodzily jeszcze przed urodzeniem. Maz nie dorósł do roli ojca nie potrafi nas utrzymać po pół roku "nic nierobienia" zakładając działąlność gosp. uwierzył ze jest biznesmenem zadłużył nas. córcia miała 8 mcy wróciłam do pracy zeby nas utrzymać na powierzchni zaszłam w drugą ciążę mąż prowadził firmę tak ze bez mojej pensji byłoby krucho. NIestety pracodawca nie przyjał mnie z powrotem po drugim macierznskim ominal prawo i jestem na lodzie.
kiedy corcia miala 6 tygodni po az kolejny odkryłam ze korzysta z pornografii + kłamstwa, unikanie konfrontacji, wiecznie niespełnione obietnice. Ból nie do zniesienia dla matki 2 maluchów. dziś wiem ze nie moge na niego liczyc w zadnej sprawie, 90 % czasu jestem sama, pod róznymi pretekstami najczesciej dla pieniedzy znika czsto nie nocuje w domu. Sytuacja finasowa jest oplakana. On gra zdziwionego kiedy pokazuje jak zlosci mnie to ze nie widuje dzieci ze nie uczestniczy w ich zyciu, on mnie oskarza o mase zła chyba zeby czuc sie mniej winnym. Bo od rana do nocy uwijam sie zeby ten dom istnial, wciaz korzystam ze wsparcia fianasowego rodzicow, Jestem samotna tu gdzie mieszkam nie mam zbyt wielu znajomych wrocilam 4 lata temu z emigracji. Szukm u was ratunku wydaj mi sie ze on mna manipuluje zniszyl nasza wspolnote łoża przez pornografie, ucieka z domu do mamy albo gdizes indziej nie wiem, nie potrafi rozwiazac zadnego problemu a codziennie lekcewazy mnie i dzieci oraz swoje obowiazki. Wie o ktorej dzieci ida spac i od 4 lat nie potrafi wrocic na 19 do domu, codzienie jest przeciaganie liny przez telefon, dzwoni zeby dostac pozwolenie ze nie musi wracac. Oczekuje wciaz ze dostanie wolna reke a ja zajme sie wszystkim. Jestem wykonczona, pierwsze 3 lata wrzeszczalam, teraz juz nie. Ale musze cos zrobic codzienna dawka lekcewazenia tlumiona ze wzgl. na dzieci zle sie skonczy. wiode zycie podporzadkowane dzieciom 3,5 i 1,5 roczku to wymagajace nie mam sily na nic kiedy zasna. A on wraca je tv i spi. czuje ze pozwalajac mu zeby tak zył psuje go a on nas krzywdzi. sytuacja wymusza na mnie bycie jego policjantem! mam wiele pytan o sens? jak w tym trwac? i po co? pomozcie!!!!!

Anonymous - 2012-11-29, 00:51

Spes,
witaj na forum.

Zachęcam Cie do czytania innych watków, znajdziesz w nich wiele ze swojej historii, a co za tym idzie i porad i tych którzy borykają się z tymi samymi kłopotami.
Poczytaj też w dziale uzależnień o pornografii, pomoże ci spojżeć na problem bez emocji i wskaże kierunki pomocy oraz gdzie jej szukać.

My tu na forum wszystko co robimy opieramy na Bogu i naszych relacjach z Nim, Jemu poddajemy wszystkie zranienia i braki, prosimy Go o pomoc, ale korzystamy tez z ludzkich form wsparcia. :-D

Anonymous - 2012-11-29, 06:29

Spes napisał/a:
pierwsze 3 lata wrzeszczalam, teraz juz nie

Spes i te trzy lata wystarczyły by męża skutecznie wygonić z domu, wraca tylko nocować bo jest mu najzwyczajniej w nim źle. On najprawdopodobniej dalej słyszy krzyk, nawet gdybyś mówiła szeptem
To tak patrząc z zewnątrz.
Co możesz zrobić?
Wziąć się za siebie dla siebie i... dla dzieci,
Jeżeli weszłaś tu na forum w poszukiwaniu złotego środka który by sprawił że mąż odmieni się w przeciągu miesiąca i będzie taki no... powiedzmy znośny, to nie ten adres.
Tu dowiesz się wiele, ale pewnie niejeden raz szeroko otworzysz oczy ze zdumienia.
Tak jak pisze Kinga, przyjrzyj się na początek swojej relacji do Pana Boga, to jest klucz...i siła z Nim będzie inaczej.
Męża bezpośrednio będziesz musiała zostawić tzn. jakieś tresowanie już przerobiłaś i sama widzisz, że gość jest dość oporny, to nie działa.

Zmienisz siebie , zmienisz męża (być może), kiedy?
Tu wypada się uzbroić w cierpliwość... mówi się , że naprawa musi trwać tyle co psucie (to nie remont domu) ;-)

Pogody ducha i...zaufaj Panu przecież po coś tu trafiłaś.

Anonymous - 2012-11-29, 13:03

Cytat:
czuje ze pozwalajac mu zeby tak zył psuje go a on nas krzywdzi. sytuacja wymusza na mnie bycie jego policjantem!


Spes, też uważam, że nie stawiając wymagań mężowi - psujesz go. Tylko, jak to zrobić? Na pewno nie: kontrola i mandat :-D Będzie omijał policjanta szeroki łukiem, a może już to robi? Hmm, u mamy jest słodko, świat pachnie szarlotką... :-D
Wyobrażam sobie Twój nawał pracy, stresu przy dwójce maluchów i co za tym idzie - zmęczenie...
Czepiłabym się tego fotela, w którym mąż zasiada przed telewizorem. Jest zapewne i drugi... Dzieciom nic nie stanie się, kiedy na chwilkę odejdziesz. Kawa, szarlotka - może przygotowane razem i rozmowy, rozmowy... Boli mnie to i to, potrzebuję Ciebie, potrzebują ciebie dzieci... I stopniowe wdrażanie do pomocy przy dzieciach... Koniecznie z pochwałami :-D
Może mama zamiast czasu poświęcanego synowi (toż to dorosły facet) mogłaby zaopiekować się wnukami umożliwiając tym samym Wam wspólne wyjście, spacer? Warto poprosić.

http://www.katolik.pl/dla...947,416,cz.html

Anonymous - 2012-11-30, 13:08

kochani po pierwsze dziekuje to niesamowite czuc ze tam po drugiej stronie ktos jest. Dziekuje wam ze chce sie wam pochylic nad czlowiekiem. Czuje sie tak bezwartosciowa ze to robi na mnie duze wrazenie.

Różo droga: na pomoc tesciowej liczyc nie moge. piec szarlotki i odpoczywac probuje. byl etap ze dostawal 3 daniowy obiad codziennie na ktory smsem zapraszalam bo pracowal w poblizu Ale jak mu cos waznego wypadnie to nie moze wrocic do domu i tak. Kiedys zadzwonilam ok 2 w nocy bo synek mial goraczke z pytaniem kiedy wroci odpowiedzial ze stes matka musisz sobie poradzic! I z takiego zalozenia generalnie wychodzi odkad sa dzieci.
szukam u was odpowiedzi i inspiracji chce sie modlic ale nie potrafie nawet nie wiem o co??? o wytrwanie w tym modelu malzenstwa wydaje mi sieze to absurd. wieksza krzywda dla dzieci pozwalac mu je odwiedzac i porzucac na kilka dni. Czy to bląd ale ja mysle ze wszyscy sie czujemy jak pileczki pobawie sie wami a teraz w kat.

jaki obrać kierunek???

Anonymous - 2012-12-02, 12:57

A jakbyś przestała mu matkować? Nie wołaj na obiad, zrób zupę dziś, jutro drugie danie - i odpocznij. Jak będzie głodny - sam sobie podgrzeje. Jak nie pozmywa - połóż mu te brudne naczynia na fotelu, na którym siedzi.
A jak dobrze pogłówkujesz, to TV można tak zepsuć, by zepsuty nie był, ale nie działał :D
Z pilota wyciągnij dobre baterie - wsadź jakieś stare :D Niech trochę się pomęczy.

Wiem, że czasem takie tanie chwyty działają. Ale najpierw spróbuj rozmową.

A jakie było Wasze pożycie, jak nie było dzieci? Może Ty się tak bardzo na dzieciach skupiłaś, że o nim zapomniałaś? O nim, jako mężczyźnie, który oprócz jedzenia i picia potrzebuje czasem zwykłej bliskości, rozmowy, potrzebuje czuć się ważnym i docenianym?

Anonymous - 2012-12-03, 14:20

hej aniolku dziekuje tak to na pwno ten kierunek. nie makowac. widzisz przed urodzeniem dzieci byly dwie trudne ciaze skonczyly sie pogrzebami ...to wszystko zajelo mi jakies 5-6 latzeby sie z tym uporac ten bol i pogodzenie sie ze smiercia dzieci rzeczywiscie nauczyl mnie matkowania. bardzo chcialam dawac siebie dzieciom ale kiedy odchodzily dostawal maz. 100% uwagi i milosci. bardzo sie zdziwilam ze kiedy role sie odwrocily ja moge liczyc na tak niewiele. Mezczyzna potrebuje uwagi jasne zreszta ja tez. Ale moje zadanie teraz to raczej traktowac go jak doroslego i nie wchodzic w role jego mamy.
problem w tym ze on sie buntuje jaknastolatek i to tylko pogarsza sprawe rozmowy u nas trwaja godzinami i nic nie daja.on sie buntuje kazda konfrontacja to dla niego atak, wiele lat bylismy we wspolnocie gdzie uczylismy sie uczciwego dialogu ale niestety powiedzila mi 4 lata temu ze to nie jego groga.... i zaczelo sie wedlug jego regul. MIal wyrzuty sumienia bardzo dlugo nie przyznawal sie ze ma problem z pornografia, to wyszstkodalo efekt ze porzucil zasady na korzysc ucieczek. trudne to wszystko bardzo

[ Dodano: 2012-12-04, 17:18 ]
dzis dowiedzialam sie ze od 3 m-cy jestem z dziecmi nieubezpieczona.....to sa te chwile kiedy rozpacz zaglad mi w oczy .kiedy mysle ze to juz dno on mi udowodni ze moze byc jeszcze gorzej.

ratunku blagam was pomozcie mi ja naprwde juz nie wiem jak dalej zyc????!!! potrzebuje wszystkiego i nie wiem dokad sie zwrocic.

Anonymous - 2012-12-05, 03:44

Z jakiego powodu Ty i dzieci nie macie ubezpieczenia?
Anonymous - 2012-12-05, 08:41

czemu jestes nieubezpieczona ??
nie wiem czy pracujesz - jezeli nie zarejestruj sie w Urzedzie Pracy, bedziesz miala ubezpieczenie na wypadek choroby i pobyru w szpitalu - bezplatne leczenie z dziecmi, skad ta zaskakujaca informacja??
wszystkie problemy mozna zalatwic minimum na 2 sposoby (sama sie o tym przekonalam) i niekoniecznie maz jest do tego potrzebny, glowa do gory !! nigdy nie jest tak zeby nie moglo byc gorzej..... trzeba sie cieszyc chwila, ktora jest

Anonymous - 2012-12-05, 09:16

Spes ja już to też przerabiałam tzn. że jestem nieubezpieczona mężowi nie chciało się pójść do biura w swojej firmie i podstęplować rodzinnej książeczki ubezpieczeniowej.przecież zajęło by to mu zaledwie 15 minut. Tak więc poradziłam sobie inaczej , zarejestrowałam się w Urzędzie Pracy i bez problemu miałam ubezpieczenie. Bez proszenia i nalegań.
Kochana głowa do góry

Anonymous - 2012-12-05, 16:36

kochani od wrzesnia maz podjal prace (juz ja zakonczyl) i wtedy poinformowal mnie ze nas ubezpieczy i niedopilnował tego swoim zwyczajem. w tym czasie byłam w porau poradniach prosza mnie o dokument zgloszenia przez meza ubezpieczenia a tu niespodzianka....dzis w upracy bylam od dzis dzieci i ja mamy ubezp. ale problem z poradnia mi został.

czy dla ratowania malzenstwa w dluzszej perspektywie rozstanie jest wedlug was rozwiazaniem. ja nie potrafie mysles ze to co sie dzieje miesci sie w bozym panie na malzenstwo...
4 lata dowiodly mi ze granica mojej wyobrazni byla bardzo idealistyczna to jest dzis to koszmar ktory stal sie moim zyciem. jestem kompletnie nie przygotowana
dziekuje wam ze jestescie tutaj

Anonymous - 2012-12-05, 18:24

Spes,
brawo !! dalas rade :mrgreen:

nikt nie da Ci jednoznacznej i wlasciwej odpowiedzi co jest sluszne, co trzeba zrobic, sytuacja kazdego z nas jest inna, inni sa nasi wspolmalzonkowie i nie ma zadnych prostych rozwiazan.....
zawsze pytaj SIEBIE czego potrzebujesz i co przyniesie Ci ulge i spokoj..... bez zlosci, nienawisci i innych niszczacych emocji
nie umiesz podjac decyzji od razu ?? odpusc.... daj sobie chwilke - odpowiedz przychodzi czaaem w najmniej spodziewanym momencie.....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group