Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - czy jest nadzieja?

Anonymous - 2012-11-29, 11:45

aż się uśmiechnęłam pod nosem, pierwszy raz od dłuższego czasu.

dziękuję Różo

Anonymous - 2012-11-30, 23:44

jolaco,
zapachem sie tak nie przejmuj. Z kazdego odorku mozna zrobić ładniejszy zapach. Pamietaj, że zapach to cząsteczki, które można mieszać-to z chemii pamiętam. Dobry spec od zapachów dobierze Ci tak linię zapachową. aby z problemu uczynic atut. Jesli dietetyk nie pomoże to jest jeszcze szansa u chemika układajacego zapachy. :mrgreen:
I jeszcze coś, porozmawiaj z psychologiem o czym świadczy nadmierna wrażliwośc na zapach czy nawet wyimaginowanie zapachu u Twojego męża, wiem że to bywa objawem pewnych schorzeń od fizycznych po psychiczne, ale fachowiec lepiej Ci to wyjasni.

Anonymous - 2012-12-02, 12:41

kinga2 napisał/a:
to jest jeszcze szansa u chemika układajacego zapachy. :mrgreen:

Pierwsze słyszę o takiej możliwości :-) . Kinga, a gdzie takiego można znaleźć?

Jolaco, ja też sie borykam z podobnym problemem, choć nie ukrywam, że w dużo mniejszym stopniu, niż Twój. Powiem Ci, że jak troszkę zmieniłam dietę, pomogło. Ja wiem, że u mnie nadmiar kawy powoduje nieprzyjemne zapachy; czosnek i cebula też (tzn. ich konsumpcja :mrgreen: ).
I choć jak Shrek, kocham cebulę, uwielbiam czosnek - używam bardzo rzadko.
Zauważyłam,że niektóre antyperspiranty poprostu zamiast niwelować, jeszcze bardziej potegują przykry zapach. Nie umiem używać antyperspirantów linii Fa, Dove (mam teraz - chciałam się przekonać, czy się coś zmieni) początkowo mi pasował, ale do wypicia pierwszej kawy - potem jest już gorzej. Nie miałam problemu z Garnierem ani z Lady SpeedStick.
Ja staram się używać balsamów - stawiam na wanilię i kokos - nawet jak się troszkę spocę, to skóra pachnie kosmetykiem. Kiedyś Garnier miało taki pomarańczowy balsam - ten czynił cuda, jeżeli chodzi o zapach... ale niestety, juz go nie produkują, a zapach był rewelacyjny.
Przy balsamach trzeba uważać: czasami poprostu zamiast się wchłaniać, tworzą na skórzę maskę - dobrze to widać przy wieczornym prysznicu, jak cały krem dosłownie sie z tek skóry kruszy... Myślę, że tego typu balsamy moga zatykać pory i skóra nie może oddychać.

A jakie olejki eteryczne Ci pomogły? Podpowiesz?

Co do zachowania męża... Z jednej strony go należe do osób wyczulonych na różne zapachy... mnie niestety łapie ból głowy czasem nawet od mojego własnego zapachu...
ale jeżeli Ty chcesz coś z tym zrobić i robisz - nie ma prawa Ci docinać, ani ranić. Powinnaś dać sobie czas na bliskość - wiesz, może Twój zapach go tak bardzo drażnił wcześniej, że nawet jak juz pachniesz inaczej, to on tego nie zauwazy - bo tamten przykry zapach pozostał w jego głowie... NIe wydaje mi się, żeby potrzebna była separacja fizyczna, tzn. wyprowadzka jednego z Was, ale jeżeli na jakiś czas nie będziecie się dotykać, nie będziecie się kochać, może Twój mąż zapomni o tamtym zapachu i "poczuję" Cię na nowo :-D

Anonymous - 2012-12-03, 08:56

Kinga2,
prosze powiedz o co chodzi dokładniej z tym chemikiem, bo ja nie rozumiem dokąd miałabym sie udać?Kuzynka zabierze mnie do jakiegoś super dermatologa, może cos pomoże, może nie.
Wzoraj wróciła z domu i moi przyjaciele bardzo mnie naładowali otymizemem i powiedzieli, żeby traktować to jako kryzys, że on wróci. Mówia, żebym się odwaliła, tak,żeby mu szczęka opadła, coby poczuł trochę zazdrości, no i żebym nie dała się upokarzać. Słowa wcieliłam w czyn, ale w sumie to pokłóciliśmy, wszystko mu wygarnęłam. Powiedział, że mogę nie brać rozwodu jak nie chcę i mówić co chcę, ale nie będziemy razem, bo on nie da mi szczęścia i ma traumę po tym zapachu. Nikt mu nie pomożę, bo nie rozumieją tego problemu, Kościół nazwał sektą, co mnie bardzo zdziwiło, zawsze mówiła z wielkim respektem, nie wiem co mu sie stało. Śmiał sie, że oczywiście zawsze jak wracam z Gdyni to się stawiam i że to jest ewidentnt wpływ przyjaciół (których uważa za jakieś zło, w ogóle dla niego cos takiego jak przyjaźń nie istnieje). Mówi, że popełnił błąd, że mimo, żę to czuł przed ślubem nie powiedział mi tego tak konkretnie. Zatem ja się czuję oszukana, bo jak mam to rozumieć? Skoro wiedział i niepowiedział, bo miał nadzieję, że jakoś to się napraw?Mówi, że mimo, że to czuł od początku to bał mi się powiedzieć szczerze, bo wiedział, że to nic przyjemnego, a poza tym wszystko inne mu we mnie pasowało i tak droga kalkulacji postanowił ze mną być. Powiedział, że może ze mną mieszkać ale to nic nie zmieni. Mi się wydaje, że lepeij by mu i na zrobiło gdyby sie jednak wyprowadził i przmyślał, że nie zasługuję sobie na takie poniżanie mnie z jego strony a wręcz chamstwo. Nie chcę takiego męża i takiego małżeństwa. Chcę sie zapisać na terapie, a jak on będzie chciał to pójdzie, w co wątpie. Strasznie mi trudno sie pozbierać, w nocy wstałam i nie byłam w stanie zasnąć. Wszystko zawierzam Bogu, dziękuję Mu za przyjaciół, wsparcie i rodzinę.Boję się, że wpadnę w depresję.Patrzyłam na moich przyjaciól szczęsliwych z dziećmi i tak bardzo mnie bolało, że ja tego nie będę mieć...Chce mi się wyć.
Co do kosmetyków, to używam olejku z drzewa herbacianego, takiego który mozna kupic w sklepie zielarskim, myslę, że w 80% zniwelował zapach (jednak dzis rano mąż powiedział, że i tak go czuje). Smaruję się balsamem, który łądnie pachnie, zmieniłam również dezodorant. z tym, że NAJGORZEJ jest w okolicach intymnych!straszny jest smród, zwłaszcza po wysiłku, ale nawet mam wrażenie, że tuz po umyciu pocę sie tam..nie wiem co mam zrobić, jaki chemik mi pomoże? Cebuli i czosnku prawie nie jem, nie pije kawy, a jedynie zieloną herbate i wodę (kiedys piłam multum czarnej herbaty). Jedyna moja słabość to słodyczę, potrafie je jeść bez opamiętania, byc może to jest jakis powód?
Mówię do męza, że pownien to traktować jako chorobę, ale on mówi Ty nie jestes chora, Ty tak masz, a ja chcę dobrego seksu, a nie brzydzic się Ciebie. On cały czas tylko o seksie, wiem, że to dla niego bardzo ważne. Ja już nie wiem, tracę nadzieję. Błagam pomócie i pomódlcie się za Nas...Jako kobieta czuje się juz NIC NIE WARTA.

Anonymous - 2012-12-03, 09:13

jolaco
Tak czytam Twój watek i po prostu ręce mi opadaja jak mozna być tak podłym czemu ciagle tylko gada o zapachu i o sexie czy związek dwojga ludzi to tylko sex? Gdzie jest miejsce na zaufanie , lojalnośc, wsparcie , wspólne pokonanie przeciwności? Co będzie za kolejne 10, 15,20 lat kiedy Twoje ciało zacznie się zmieniac, wiednąć co wymyśli że jestes już za stara na sex?
przeciez Twoje mysli teraz ciągle krążą tylko wokók Twojej przypadłości czy to dobre dla Twojego zdrowia psychicznego?
Nie wiem czy w takiej sytuacji kiedy on pomimo twoich starań ciągle czepia się jednej sprawy faktycznie nie było by lepiej gdyby na jakiś czas się wyprowadził i w spokoju przemyslał problem , swój problem oczywiście bo Ty robisz wszystko co w twojej mocy.
Nie powinnam tak radzić ale czasami takie oddalenie dobrze wpływa na relacje w związku.

Anonymous - 2012-12-03, 09:46

Izka, dla mojego zdrowia psychicznego to jest tragedia!poza tym ciągle słyszę, że to był błąd, nasze mażłeństwo to pomyłka, ale że to jego wina.
Mówię do mojego męża, że rozwód nic nie załatwi!sam przeciez mói, żewszystko mu się w głowie poprzewraca, cały jego system wartości. Tylko uspokoi mu sumienie i umyje sobie rączki, że zrobił co mógł żebym ja była "wolna"..Ale to nie wolność dla mnie.
Mąż twierdzi, że 10-15 lat po ślubie mógłby zrozumieć taki problem, ale nie że tak od razu!dla niego to jest nie do przejśćia!zatem mówię mu, że Bogu dzięki, że nie udało nam się z dzieckiem, bo przecież on w ogóle ne dorósł do roli męża, ani ojca, zero odpowiedzialności, zero męstwa, zero tak zwanych jaj. Jest mi źle, nic z tym nie zrobię, odchodzę.Straszne! Jednak myslę, że zasłużyłam sobie na taki krzyż..nic nie dzieje sie bez powodu.

Anonymous - 2012-12-03, 16:52

Jakbym czytała o sobie... wstydliwy problem, inny ale też uciążliwy. "nie wie co to jest miłość"... to samo słyszałam. i mogłabym za tobą powtórzyć co drugie zdanie. widocznie jakieś podobne mechanizmy psychologiczne :) mój już odszedł.
Anonymous - 2012-12-03, 17:57

Gosiu, jak sobie z tym poradziłąś?mieliście dzieci? dla mnie to jest dramat, myśl, że nie stworzę już rodziny, nic innego nie ma dla mnie znaczenia. nie cieszą mnie rzeczy materialne, podróże, nawet książki, które kiedyś tak kochałam..
Ja czekam na Jego wyprowadzkę, będzie na dniach. nie wiem jak sobie z tym poradzę..
Powiedziałąm wczoraj mężowi, że on po prostu nie dorósł i nie dojrzał do sakramentu ślubu. W ogóle nie rozumie sensu przysięgi. Pyta mnie co to jest miłość, sam nie wie, on nic nie wie. Zero odpowiedzialności za 2 osobę. To tak bardzo boli...Ale wszystko oddaje Bogu, choć mąż mówi, że nie mam się co łudzić...

Anonymous - 2012-12-03, 18:47

Witaj @jolaco,
moja znajoma miała podobny problem. Popytałem trochę i tak: spróbuj ograniczyć słodycze (cukry) i przede wszystkim czerwone mięso. Jeśli możesz to zamień je na drobiowe. Powiedziała mi też że, starała się jeść ostatni posiłek do godz. 19. Tłumaczyła to tym że, organizm musi odpocząć (cokolwiek to w tym przypadku znaczy).

Ps. Oczywiście u Ciebie może być inaczej. Opisałem tylko jak było u znajomej (zmiana diety)...

Bądź dzielna. Mnie żona wyrzuciła z domu 5 m-cy temu. Przez miesiąc schudłem 9 kilo. Było bardzo ciężko... Wydawało mi się że, przez okres 3 m-cy robiłem wszystko żebym mógł wrócić. Niestety. Robiłem wszystko żeby jeszcze bardziej zniszczyć nasze relacje. Dostawałem dobre rady, a i tak robiłem po swojemu. Zrobiłem dokładnie wszystko żeby rozwalić moje małżeństwo. Teraz ten największy ból minął. Czasem są chwile złe... Ale wtedy pomaga modlitwa. Uczestnictwo w eucharystii. Zdarzyło mi się kilka razy pójść na spacer do lasu i po prostu rozmawiać z naszym Panem. To co wtedy odczuwałem, nie da się opisać... Niesamowite uczucie...
Jesteśmy z Tobą!
-pozdrawiam-

Anonymous - 2012-12-03, 19:27

Peter, dziękuję za świadectwo i wskazówki. Co do diety, to na pewno powinnam ograniczyć słodycze, choć jestem szczupła, to właśnie ze wzgl na pocenie się. czerwonego mięsa nie jem prawie w ogole, jedynie drób.
Mąż właśnie powiedział, że chyba wyprowadzi się z początkiem nowego roku, bo mu się tak bardziej podoba. nie pytał mnie czy się zgadzam. robi, jak mu wygodnie.straszne.
ale tak sobie myślę, czy nie da się przekuć tego na coś dobrego. poradź mi proszę jako mężczyzna, co zrobić żeby znów o mnie zawalczył? myślałąm, żeby się "odwalać" i wychodzić, tak, żeby widział np do kościoła. Chodzi mi o wywołanie w nim niepokoju, poczucia że traci mnie, że nie siedzę i nie płączę. Proszę o męską opinię:)
Życzę Ci dużo siły i wiary, pomodlę się dziś za Wasze małżeństwo.
Może jestem głupia, ale wierzę w moc sakramentu i że to wszystko jest po coś.

Pozdrawiam

Anonymous - 2012-12-03, 21:05

Moim zdaniem on sam nie wie czego chce. Teraz raptem zmienił zdanie że, wyprowadzi się na początku roku? Tu chyba nie chodzi tylko jak to pisałaś o zapach.
Powinien facet zrozumieć że, skoro dbasz o higienę to Twój problem nie jest wynikiem zaniedbania. Być może to choroba. I tu powinien okazać wsparcie... No nic, nie będę się wymądrzać. Sam postępowałem źle. U nas było tak że, raniłem słowami... I jest mi za to cholernie wstyd. Przeszłość... A terapia teraz działa cuda :-)
Gdyby moja żona zaczęła się stroić i wychodzić z domu to na pewno byłbym zazdrosny. Wiem że, zazdrość to grzech ale... Na pewno miałbym wrażenie że, ją tracę (tak jak piszesz). Ale jak to podziała na Twojego męża? Nie wiem. Tak jak pisałem wcześniej wydawało mi się że, robię wszystko aby naprawić i uratować moje małżeństwo. A robiłem dokładnie odwrotnie. Żona oddalała się ode mnie... Bolało ale musiało.

Dziękuję za życzenia i modlitwę. Ja także się pomodlę...
Do mnie też zaczyna docierać że, to wszystko dzieje się po coś... Być może przez ten rozpad mojego małżeństwa Pan chciał mnie wezwać do siebie. Może chciał abym się opamiętał? Abym w końcu zaczął żyć z Jego wolą... Niestety przez cały okres mojego małżeństwa a nawet wcześniej odwróciłem się od Boga. Ale Bóg nigdy nie odwraca się od nas! Zawsze nas kocha...
-pozdrawiam-

Anonymous - 2012-12-03, 22:52

Jolaco -moim zdaniem to Twoj maz ma zupelnie inny problem niz Twoj zapach.
Tak sie nie zachowuje mezczyzna , który kocha -tak sie zachowuje ktos -kto chce jak najszybciej uciec z zwiazku -dlaczego >? nie wiem moze kogos poznal ?Moze chce sie wyszalec -rozne sa powody .

A jak bys rzeczywiscie bardzo zachorowala, albo miala wypadek ?

Co wtedy ?

Anonymous - 2012-12-03, 23:18

Jolaco ja myślę, że mąż terroryzuje Cię tymi gadkami o Twoim zapachu. Nawet jak mu bardzo przeszkadza, to powinien to w inny sposób komunikować, nie raniąc Cię. Nie daj się temu, bo się wykończysz a stres i ciągłe myślenie o tym jak pachnę, będzie jeszcze pogłębiać problem. Wiem, bo sama mam problem z tym, że w czasie upałów poprostu "płynę" na twarzy i im bardziej mnie to denerwuje (a denerwuje i zawstydza) czy stresuje tym jest gorzej. Spróbuj odciąć się trochę od męża, zajmij się sobą, jeśli Tobie bardzo przeszkadza ten zapach to próbuj go "zwalczyć", ale dla samej siebie, dla własnej kobiecości. Męża zostaw troszkę na boku, bo widocznie ma jakiś problem i on sam musi się z nim uporać. Pozdrawiam i powodzenia życzę.
Anonymous - 2012-12-04, 16:55

@monika
Bardzo mi samej przeszkadza ten zapach. Czuję się jako kobieta nic nie warta..Chcę się go pozbyc i staję na głowie żeby to sie udało (lekarze, badania, preparaty). Ktos wspominał, że można odór zamienic w ładny zapach z pomocą chemika, ale ja nie rozumiem jak to zrobić, gdzie się udać? Co tu duzo mówić czuje sie obleśnie...jak mam pociągać mego męża skoro śmierdzę?
Może rzeczywiście ma kogos innego?na pewno chce się wydostac z tego małżeństwa. twierdzi jednak, że nie ma nikogo innego.
Nie godze się juz na takie poniżanie, na ochłapy czułości, które mi rzuca. Przeraża mnie wizja, że go stracę, że nie będę mieć dzieci, ale nie chcę się czuć nic nie warta, obleśna, odrażająca.Próbuje się odizolować, ale to jest trudne. Mam strasznego doła:((


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group